Dwie windy osobowe, przeznaczone do użytku magnata i jego żony, mieściły się w pałacu Jerzego Ossolińskiego, który wznosił się między ul. Wierzbową a Ogrodem Saskim. Gmach ten, przebudowany gruntownie w XVIII wieku, znany był później jako pałac Brühla, od nazwiska Henryka Brühla, saskiego ministra, który odkupił rezydencję w 1750 roku. Tuż obok wznosiła się rezydencja Jana Andrzeja Morsztyna, odkupiona od jego spadkobierców przez króla Polski Augusta II Mocnego z saskiej dynastii Wettynów i stąd nazywana później Pałacem Saskim.
"Tamże wagi, te poniosą/ Pana wzgórę, gdy chce, wzniosą" tak w swoim poetyckim "Gościńcu, albo opisaniu Warszawy" niezwykłe urządzenie opisywał Adam Jarzębski, muzyk i poeta barokowy. Ponad te słowa niewiele wiadomo na temat pierwszej windy w Warszawie. Najpewniej było to urządzenie wprawiane w ruch dzięki systemowi lin, bloczków i przeciwwag oraz sile ludzkich mięśni (z całą pewnością - kogoś ze służby).
Jedna z najbardziej wpływowych postaci w państwie
To ekstrawaganckie jak na owe czasy rozwiązanie zastosowane w siedzibie magnata wiele mówiło o nim samym. Ossoliński był jednym najważniejszym polskim dyplomatą swojej epoki. Pełnił funkcję ambasadora w Anglii (1621), a jego misja do Rzymu w 1633 roku była popisem propagandy państwa polsko-litewskiego: zgromadzony na trasie przejazdu delegacji tłum mógł z podziwem obserwować złote podkowy (specjalnie wykute) gubione przez konie polsko-litewskich dyplomatów, mające świadczyć o potędze i bogactwie Rzeczpospolitej.
Wjazd Jerzego Ossolińskiego do Rzymu, drzeworyt na podstawie pracy Juliusza Kossaka. Polona.pl/dp
Zwieńczeniem jego kariery było powołanie go na godność kanclerza wielkiego koronnego (w 1643 roku), czyli urzędnika odpowiedzialnego za kierowanie polityki zagranicznej wobec państw zachodniej Europy. Był to zatem człowiek obyty w świecie, a tę nowinkę mógł podejrzeć podczas jednej ze swoich wypraw.
Manifestacja programu politycznego
Jak twierdził prof. Jerzy Lileyko, historyk sztuki, w książce "Życie codzienne w Warszawie Wazów" cała rezydencja Ossolińskiego miała być jego manifestem ideowo-politycznym jednej z najbardziej wpływowych osób w państwie. Magnat wzniósł rezydencję w latach 1639-1642, czyli w czasie jego starań o przejęcie sterów polityki zagranicznej państwa i gmach ten miał służyć nie jako mieszkanie magnata, a jako miejsce, w którym uprawiał on politykę. Sama bryła pałacu, wzorowana na budowlach włoskiego baroku, a pośrednio antycznej bazylice, miała być - zdaniem uczonego - miała wskazywać odwiedzającym, jaką wizję państwa ma Ossoliński.
"Bazyliki rzymskie w czasach republiki były budowlami świeckimi, służyły jako miejsca sądów, zgromadzeń publicznych i siedziby trybunów" wskazywał prof. Jerzy Lileyko. Stąd w pałacu Ossolińskich nieproporcjonalnie wiele miejsca zajmowała sień, sala jadalna i reprezentacyjna sala na piętrze. Były to pomieszczenia, w których odbywać się miały obrady i spotkania z zagranicznymi dyplomatami, którym przewodniczył magnat.
"W świecie baroku, przesiąkniętym pojęciami antycznymi, bazylika była tym gmachem, którego forma miała symbolizować ideę władzy opartej na prawach" wyjaśniał prof. Lileyko. Właśnie taką Rzeczpospolitą widział Ossoliński: jako republikę arystokratyczną, zabezpieczoną przed tyranią prawami, gdzie król jest pierwszym spośród obywateli - "primus inter pares" - niczym Oktawian August w początkach cesarstwa rzymskiego.
Czy, podążając tokiem myślenia prof. Lileyki, windy miały wskazywać na to, że republika ta ma być również otwarta na nowiny ze świata? Czy może był to element konstrukcji budynku mający wywrzeć wrażenie - podobnie jak złote podkowy w Rzymie - na zagranicznych gościach? Tego nie sposób potwierdzić. Faktem pozostaje jednak, że nakazując zainstalować tę nowinkę w swoim pałacu Ossoliński spełnił skryte marzenie każdego polityka - znalazł jeszcze jedno pole, by zapisać się w historii.
***
Polskie Radio we współpracy ze Spółką Celową Pałac Saski przygotowało multimedialną i interaktywną platformę wiedzy na temat utraconych skarbów Warszawy – Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla i kamienic przy ul. Królewskiej. Zobacz stronę odkryjpalacsaski.pl
bm