Ciała wciśnięte między groby
IPN prowadzi śledztwo związane z tym pochówkami, dotyczące zbrodni komunistycznych. Władze Białegostoku deklarują, że po zakończeniu prac przez Instytut pomogą w organizacji pochówku odkrytych szczątków.
Po kilku latach przygotowań w połowie października wykonane zostały sondażowe wykopy w jednej z alejek cmentarza tak, by nie naruszyć istniejących pochówków. W pierwszej części przebadanej alejki odkryto ponad 20 jam grobowych, z których przebadano wtedy pięć; z trzech podjęto szczątki dziewięciu osób.
13 listopada 2024 roku. Prace ekshumacyjne na cmentarzu wojskowym w Białymstoku. Fot. PAP/Artur Reszko
– Pewne nieliczne, ale jednak istniejące relacje świadków mówiły o tym, że tutaj, pomiędzy rzędami grobów ludzi zasłużonych dla władzy komunistycznej (...) chowano tych, których uśmiercano w więzieniach i aresztach białostockich, ale także ludzi, którzy zginęli w akcjach w okolicach Białegostoku – mówił w środę dziennikarzom zastępca prezesa IPN Krzysztof Szwagrzyk, pełniący obowiązki dyrektor Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN.
Wizytował on - wraz z m.in. dyrektorem oddziału IPN w Białymstoku Markiem Jedynakiem oraz zastępcą prezydenta Białegostoku Rafałem Rudnickim - miejsce, gdzie prowadzone są prace. Jak poinformował, w środę odnaleziono tam szczątki dziesiątej osoby.
– Wszystko wskazuje na to, że relacje świadków były prawdziwe, że cmentarz wojskowy w Białymstoku (...) to kolejne miejsce pamięci związane z terrorem komunistycznym – dodał Krzysztof Szwagrzyk. Wymienił też inne takie miejsca w regionie, jak białostocki areszt śledczy, siedziby Urzędów Bezpieczeństwa czy podbiałostockie Olmonty.
***
Czytaj także:
***
13 listopada 2024 roku. Prace ekshumacyjne na cmentarzu wojskowym w Białymstoku. Fot. PAP/Artur Reszko
Przywracanie godności
Wiceprezes IPN powiedział, że wstępne dane dotyczące odkrytych dotąd szczątków wskazują, że ciała były wrzucone do dołów. – Najczęściej są to jamy grobowe, gdzie są szczątki dwóch, trzech, może czterech osób. Ci ludzie są w jakichś ubraniach, są przy nich rzeczy osobiste, np. medaliki katolickie – dodał.
Prace na cmentarzu potrwają do końca tygodnia i będzie to ich ostatni etap w tym roku. Kolejny zaplanowano na przyszły rok, niewykluczone, że prace potrwają wiele tygodni. Krzysztof Szwagrzyk zwracał uwagę, że są to prace na cmentarzu i główną trudnością jest, by z licznych, znanych pochówków wytypować i odnaleźć te, które są głębiej lub obok.
13 listopada 2024 roku. Prace ekshumacyjne na cmentarzu wojskowym w Białymstoku. Fot. PAP/Artur Reszko
Kolejnym etapem będzie identyfikacja szczątków. – Wierzę, że tak jak w przypadku innych miejsc Białegostoku, ale także z całego kraju, przyjdzie taki czas, za kilka miesięcy, kiedy będziemy mogli powiedzieć, że mamy pierwsze identyfikacje z tego miejsca. Do tego dążymy, taki jest nasz cel – dodał zastępca prezesa IPN.
– Jako miasto, we współpracy z Instytutem na pewno będziemy chcieli, po zakończeniu tych wszystkich prac prowadzonych na cmentarzu, dokonać pochówku, chociażby w kolumbarium, szczątków tych osób, które tutaj zostały odnalezione. Jaka będzie tego forma, ustalimy z IPN. Prace będą tu prowadzone dalej na wiosnę, może dłużej – powiedział Polskiej Agencji Prasowej zastępca prezydenta Białegostoku Rafał Rudnicki. Dodał, że działania IPN są prowadzone w porozumieniu z miastem.
Na cmentarzu wojskowym są już specjalne kolumbaria, gdzie od czterech lat spoczywają szczątki ofiar m.in. UB, odkryte na terenie białostockiego aresztu śledczego i w innych miejscach w regionie.
13 listopada 2024 roku. Krzysztof Szwagrzyk wizytujący miejsce prac ekshumacyjne na cmentarzu wojskowym w Białymstoku. Fot. PAP/Artur Reszko
***
Czytaj także:
***
Odkrywanie zbrodni
Instytut przypomina, że sama nekropolia była wykorzystywana do ukrywania ofiar, które zmarły w różnych okolicznościach, w okresie lipiec-sierpień 1944 do lat 50. ubiegłego wieku. Część to ofiary metod śledczych stosowanych przez funkcjonariuszy Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, inne przywożono z aresztu śledczego (w tym po egzekucjach).
Do bezimiennych pochówków tzw. resortowych (czyli związanych z działalnością resortu bezpieczeństwa władzy komunistycznej) wykorzystywano wolne przestrzenie na cmentarzu między grobami i wzdłuż ogrodzenia, ale też stosowano taką metodę, że przed oficjalnym pogrzebem zaplanowanym na tej nekropolii w tym samym grobie chowano najpierw takie ofiary, przysypując je ziemią.
IPN liczy na to, że część ofiar, których szczątki będą odkrywane na tej nekropolii, uda się zidentyfikować dzięki bazie DNA. Apeluje też do bliskich osób - którzy stracili kogoś z rodziny w latach 1944-1956 i do tej pory nie znaleźli miejsc, gdzie mogą być ich bliscy pochowani - o zgłaszanie się do Instytutu.
13 listopada 2024 roku. Na pierwwszym planie szczątki dziesiątej osoby odnalezione podczas prac ekshumacyjnych na cmentarzu wojskowym w Białymstoku. Fot. PAP/Artur Reszko
PAP/mc