W niedzielę odbył się 32. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Podczas zbiórek w całym kraju wolontariusze fundacji Jerzego Owsiaka zebrali co najmniej 175 milionów 426 tysięcy złotych. Za zbierane co roku w jedną ze styczniowych niedziel pieniądze kupowany jest specjalistyczny sprzęt do szpitali, ratujący życie. W tym roku środki ze zbiórki zostaną przeznaczone na urządzenia do leczenia płuc po pandemii koronawirusa, wsparcie otrzymają też pacjenci z mukowiscydozą. Jak co roku nie zawiodła też Polonia, która tradycyjnie dołączyła się do zbiórek.
W Brukseli na ulicach kwestowało ponad 60 wolontariuszy. Zebrano co najmniej 53 tysiące euro. Orkiestrowe zbiórki trwały też w Zjednoczonym Królestwie: w Szkocji, Walii, Anglii i Irlandii Północnej. W sumie w aż 32 miejscach w Wielkiej Brytanii. To - podobnie jak w poprzednich latach - najwięcej ze wszystkich krajów poza Polską. We wszystkich odbywały się koncerty, głównie zespołów rockowych i ludowych, warsztaty, zabawy dla dzieci, były też stoiska z polskimi potrawami - i oczywiście licytacje dziesiątków przedmiotów przekazanych na rzecz WOŚP.
W Hiszpanii Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy gra m.in. w Madrycie, Barcelonie i w Fuengiroli koło Malagi. Tam finał organizuje już drugi rok z rzędu prężnie działająca grupa wolonatriuszy. W zeszłym roku podczas wydarzeń Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Hiszpanii zebrano ponad 20 tysięcy euro.
A jak tegoroczny finał wyglądał we Francji? Odbył się on w miejscowości Aulnay-sous-Bois na obrzeżach Paryża. Był m.in. bieg charytatywny, kiermasz, degustacja polskich przysmaków, pokaz tańca zespołu folklorystycznego, a wylicytować podczas tegorocznego finału można było na przykład zaproszenie na zwiedzanie polskiej ambasady w Paryżu - czyli rezydencji Hôtel de Monaco, w towarzystwie ambasadora RP Jana Emeryka Rościszewskiego. Było też zaproszenie do paryskiej opery Garnier na spacer po kulisach i występ polskiego tenora Macieja Kwaśnikowskiego. To inicjatywa Instytutu Polskiego w Paryżu. Pieniądze zbierano również w Pradze. Tradycyjne wieczorne światełko do nieba przygotował tamtejszy sztab.
Koncerty i zbiórki na rzecz orkiestry odbyły się również w Stanach Zjednoczonych, między innymi w Chicago, Waszyngtonie, Los Angeles, Nowym Jorku, a nawet w Dallas w Teksasie. Do akcji włączyły się polonijne firmy, sklepy, szkoły, media oraz lokalni artyści. Członek waszyngtońskiego sztabu orkiestry Radosław Kaczor podkreśla, jak ważna to impreza dla amerykańskiej Polonii.
Koordynatorka akcji na nowojorskim Long Island Urszula Brożek uznała tegoroczny finał w Carleton Hall za jeden z najgorętszych w historii. W licytacji zebrano zgodnie z pierwszymi obliczeniami około 45 tys. dolarów. - Wsparli nas wszyscy, od najmłodszych do najstarszych. Mieliśmy ogrom wspaniałej muzyki i wszyscy się znakomicie bawili. I właśnie o to chodzi, aby była radość, zjednoczenie i wspólna zabawa na wspaniały cel – podkreśliła Urszula Brożek.
- W ostatnich latach pandemia pokrzyżowała nam szyki, toteż zaczynamy jakby od nowa – mówił z kolei koordynator finału WOŚP w Chicago Sergiusz Zagrzębski. - W tym roku – jak zapewniał - stawiamy raczej na jakość niż ilość, ale później mamy nadzieje znowu pobijać rekordy zebranych dla WOŚP funduszy. Na tegoroczny finał w Chicago złożyły się m.in. występy artystyczne, koncerty i radiowa impreza, której punktem kulminacyjnym była licytacja bursztynowego serca.
IAR/ep