Tokio 2020: niepokojące wieści. Pożar autokaru z polskimi lekkoatletami

Autokar przewożący polskich lekkoatletów szykujących się do startu w igrzyskach olimpijskich w Tokio miał wypadek. Doszło do pożaru. - Silnik zaczął dymić - relacjonuje dyrektor sportowy Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, Krzysztof Kęcki, który miał na bieżąco kontakt z zawodnikami i trenerami z pechowego autokaru. 

Paweł Fajdek

Foto: Andrew Makedonski/Shutterstock.com

Polskie Radio - Oficjalny Nadawca Radiowy Igrzysk Olimpijskich Tokio 2020 - przekaże 120 godzin transmisji, relacji i serwisów z Japonii. Dodatkowo portal PolskieRadio24.pl specjalnie na to wielkie święto sportu przygotował specjalny serwis. 

Tokio 2020 - SERWIS SPECJALNY

Do zdarzenia doszło między wioską olimpijską a ośrodkiem treningowym, gdzie Biało-Czerwoni przygotowują się do olimpijskich startów. Zmagania w lekkoatletyce rozpoczną się od piątku.

>>> SPRAWDŹ TABELĘ MEDALOWĄ 

Autokar przewożący naszych reprezentantów miał poważnie wyglądający wypadek.  W pojeździe zapalił się silnik, a pożar ugasiły służby. Droga, po której jechał autokar, została zablokowała. 

W pojeździe znajdowali się m.in. szykujący się do startu w Tokio czterokrotny mistrz świata w rzucie młotem Paweł Fajdek, jego trener Szymon Ziółkowski, który w 2000 roku został w tej konkurencji mistrzem olimpijskim, a także biegaczka Martyna Galant. 

- To zwyczajna proza życia. Samochód się zepsuł, silnik zaczął dymić - relacjonuje dyrektor sportowy Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, Krzysztof Kęcki, który miał na bieżąco kontakt z zawodnikami i trenerami z pechowego autokaru. 

Posłuchaj

00:29 Kęcki Autokar lekkoatletyka dym.mp3 Krzysztof Kęcki, dyrektor sportowy PZLA o pożarze autokaru, którym jechał między innymi Paweł Fajdek (IAR)

 

Czytaj także:

• Tokio 2020: sportowcy powalczą o 339 kompletów medali - TERMINARZ
• Tokio 2020: 6. DZIEŃ IGRZYSK - mecz Kubota i Świątek, Meronk w grze, półfinał Kawęckiego - plan na czwartek 
• Tokio 2020. Polska sztafeta mieszana 4x100 m st. zmiennym zdyskwalifikowana

Na szczęście, nikomu nic się nie stało, choć samo zdarzenie wyglądało groźnie. Sportowcy musieli jednak spędzić około godziny na poboczu autostrady w oczekiwaniu na możliwość dalszej podróży.

Polskie Radio jest Patronem Medialnym Polskiego Komitetu Olimpijskiego

/empe