W ostatnim wyścigu za falstart oprócz Myszki zostali zdyskwalifikowani także Francuz Thomas Goyard oraz Włoch Mattia Camboni, z którymi miał on walczyć o medale.
Tokio 2020: dramat Piotra Myszki. Dyskwalifikacja zamiast medalu
- Troszeczkę dziwna sytuacja, szczerze mówiąc. Jeśli 30 procent stawki ma indywidualny falstart, to - kurczę - coś tu jest nie tak. Bo my walczymy tu o medale i jeśli wydarzyła się taka sytuacja, to wyścig się przerywa... Wydawało mi się, że to będzie tylko Włoch, którego jako pierwszego zdjęto. Mówię sobie "ok, jestem bezpieczny, można powiedzieć, że mam już prawie medal". Po czym mijają dwie minuty i mnie ściągają z trasy. Niewiarygodne - ja i Włoch wylatujemy z wyścigu. Wówczas jeszcze nie jest tak źle - w tym sensie, że tak się zdarza. Ale potem zdejmują Francuza, który prowadzi wyścig i to praktycznie po całym kółku. To już jest dziwna sytuacja. Ale sędzia podjęła decyzję, że wyścig był kontynuowany i tyle. Szkoda bardzo. Jestem lekko rozczarowany, bo już się witałem z gąską, a tu zabrali mi zabawki... - relacjonował po zakończeniu zmagań Polak.
Przed finałem zajmował on czwarte miejsce, co sprawiło, że - jak sam stwierdził - taktyka była dość prosta.
- Musiałem atakować Francuza i Włocha. Nie mogłem sobie po prostu wystartować i płynąć, gdzie chcę - tylko atakować, jeżeli jest taka możliwość. Nie miałem wielkiego pressingu na start - tak, żeby ktoś mnie wywiózł na ten falstart. Spokojnie sobie wystartowałem, bez jakiegoś ryzyka... Tak mi się przynajmniej wydawało - przyznał czwarty zawodnik igrzysk w Rio de Janeiro.
00:48 Myszka falstart Tokio.mp3 Piotr Myszka: nie tak miał wyglądać sobotni wyścig - powiedział Polak w rozmowie z Tomaszem Kowalczykiem po dyskwalifikacji w finałowym wyścigu (PR1)
Myszka zapewnił, że przedwczesny start nie był spowodowany stresem czy nerwami.
Zaprzeczył w odpowiedzi na pytanie, czy wcześniej w jego karierze doszło do sytuacji, by aż tyle osób miało falstart, a wyścig nie został powtórzony.
- Szkoda. To decyzją sędziowska, nie ma od tego odwołania. To trochę trudne do zrozumienia dla oglądających, dlaczego w czasie wyścigu zdejmują tylu ludzi walczących o medale. To już nie jest indywidualny falstart, tylko chodzi o grupę - przekonywał zawodnik, który 25 lipca świętował 40. urodziny.
On sam nie ma wątpliwości, co należało zrobić w tej sytuacji.
- Wyścig powinien być przerwany, to była walka o medale. Ale to tylko moje prywatne zdanie, które kompletnie nie ma znaczenia - stwierdził.
Zapytany o swoje odczucia dodał, że nie czuje goryczy.
- Wiedziałem wcześniej, jakie było ryzyko. Można powiedzieć, że zabrakło farta. Rzadko używam tego słowa w odniesieniu do sportu, bo w nim trzeba wszystko wytrenować, ale tutaj minimalnie zabrakło tego palca Bożego, który wstrzymałbym mnie lekko na starcie. Nie mam żalu, zrobiłem dobrą robotę. Wróciłem po poprzednich igrzyskach na szczyt, walczyłem o medal olimpijski. Czułem się bardzo komfortowo. Na pewno lepiej się czuję teraz, niż gdybym miał pływać tu w zeszłym roku. Wiedziałem, że może się nie udać, nie zakładałem oczywiście tego, ale startuję od 15 lat, nie popadnę teraz w depresję, bo się nie udało. Wyznaczę nowe cele i będę je realizować - zapewnił.
Tokio 2020 - SERWIS SPECJALNY
Polskie Radio - Oficjalny Nadawca Radiowy Igrzysk Olimpijskich Tokio 2020 - przekaże 120 godzin transmisji, relacji i serwisów z Japonii. Dodatkowo portal PolskieRadio24.pl specjalnie na to wielkie święto sportu przygotował specjalny serwis.
Czytaj także:
kp