- Będąc dzieckiem zainteresowałam się kulturami prekolumbijskiej Mezoameryki, w tym Azteków, a nahuatl był ich językiem. Ale oczywiście nie tylko - wyjaśniała rozmówczyni Katarzyny Kobyleckiej. - Okres jego rozkwitu przypadł na czasy dominacji hiszpańskiej w czasie kolonialnym, sam zaś język przetrwał do dziś.
Tyle, że dziś nahuatl zagrożony jest wymarciem ze względu na dyskryminację Indian posługujących się tym językiem, a także wszechobecną supremację języka hiszpańskiego.
- O wyjątkowości nahuatl świadczy korpus zapisanych alfabetycznie tekstów, bo plemię Nahuatl, najszybciej ze wszystkich grup indiańskiej Ameryki, opanowało pismo alfabetyczne. I to już w latach 30. XVI wieku - tłumaczył gość "Skarbca Nauki Polskiej". - W żadnym innym tubylczym języku Ameryki nie powstał tak olbrzymi zespół tekstów, obejmujący w zasadzie wszystkie gatunki literackie - w tym sztuki teatralne, poezję, poematy, opowiadania oraz kazania i testamenty.
Dla naukowców z Pracowni Spotkań Starego i Nowego Świata na wydziale Artes Liberales UW, którą kieruje dr Justyna Olko, te teksty to klucz do poznania przemian zachodzących w kulturze Indian. - Przed przybyciem Hiszpanów w samej Dolinie Meksyku tym językiem władało przynajmniej 1,5 miliona osób. Natomiast większość innych grup używała go jako drugiego języka. Na przykład w celach handlowych czy dyplomatycznych - mówiła. - Ja określam go mianem "łaciny Nowego Świata". Jednak w odróżnieniu od łaciny, nahuatl jest nadal językiem żywym. W świecie naukowym jego status jest dość wysoki. Mnie zależy, żeby podniósł się także u użytkowników.
W Polsce języka nahuatl można nauczyć się na kursach organizowanych na Uniwersytecie Warszawskim. Od 12 lat prowadzi je dr Justyna Olko.
(kul/mc)