Bożek z jaspisu Zjawiła się okropna głowa i zwierzęcy pysk. Na szybie powstał przerażający cienisty demon. Tak, duchy wracają. W snopie światła nocnej lampki albo stukając trzewikami. Zacząłem się bać – wyznał Kott. Zobacz więcej na temat:
Tam A później – wrócą. Przemyśl, Rzeszów, Tarnów, wreszcie Kraków. Wrócą, jak przybyli. Dwóch reżyserów na ulubionych rowerach, aktorka zaś – na ramie, zmieniając ramę co 50 kilometrów. Wrócą stamtąd. Tak nie będzie. Zobacz więcej na temat:
Parasole Co dalej? Nic nowego. Odłożyłby gęsie pióro, zrobił kilka kroków i stanął w lekko uchylonym oknie, za którym trwałby świat wciąż ten sam. Ogród, dziedziniec, podwórze i większa część obejścia. Zobacz więcej na temat:
Monique idzie! Co planuje w sztuce? O jakim teatrze marzy? O co walczyć będzie dzielnie? Kluczowe frazy Strzępki same za siebie krzyczą i radzą sobie bez niczyjego wsparcia. Mam więc przerwę. Idę się przejść. Zobacz więcej na temat:
Dzień dobry Istotne były tylko mówiące wargi postaci, gdyż między nimi, w słowach brzęczących między wargami, toczyła się akcja główna. Reszta to tylko skutki, nieme skutki mówienia. Kto wie, tamtego wieczoru Beckett widział na scenie i słyszał może właśnie - "Makbeta"? Zobacz więcej na temat:
Łydka pamięta Piłkarz zmarkotniał wtedy, lecz ocalał. Tak jak ocalał dziś - reżyser. Wtedy – dzięki Pilchowi. Aktualnie – dzięki mnie. Ocalał, ale niech czujny pozostanie, dobrze i z serca najszczerszego radzę. Zobacz więcej na temat:
Sztuka gościnności Na obrazie Güntner nie ma puszki nagrodzonej znakiem Q. Książę da Montefeltro nigdy nie zazna niepowtarzalnego smaku paprykarza szczecińskiego. Zobacz więcej na temat:
Podróż Szedł brzegiem, bardzo wolno, z opuszczoną głową, mętnym krokiem, wspierając się na lasce z drzewa czereśniowego. Co kilka, kilkanaście kroków przystawał i długo patrzył na brunatną trawę, na ciemną wodę, znów na trawę. Po czym ruszał znów. Zobacz więcej na temat:
Gość w ostatnim rzędzie Księżna Olivarez to duch. Marta Stebnicka również. Tyle że księżna Olivarez jest duchem od zawsze, Marta Stebnicka zaś – na zawsze. Tak. Lecz w gruncie rzeczy – jaka to różnica? Zobacz więcej na temat:
Udany dzień Między tamtym kiermaszem a kiermaszem dzisiejszym – przepaść nie do zasypania, nie do pokonania odległość. Ale pocieszam się przy końcu udanego dnia. Jednak ufam powoli narastającym powrotom. Zobacz więcej na temat:
Czarna piłeczka Trzeba snucie opowieści przerwać w odpowiednim momencie. To wszystko, co można zrobić. Po prostu, kiedy wiele jeszcze zostało do opowiedzenia - należy bajkę urwać w pół zdania, lecz nie na zawsze. Zobacz więcej na temat:
Ptaki, czyli Ryby W ciszy po songu – wychylają. Błogość oddechów. Drugie rozlanie. Cisza. W końcu Szekspir odpowiada: Możesz… I tu nagranie się urywa. Zobacz więcej na temat:
Wszystkie powroty Zygmunta Haupta Czy ktoś, mówiąc w Gorlicach o Sebaldzie, wspomni wielbionego przezeń Vladimira Nabokova? Jako że przestrzeń i czas znikły, Haupt uśmiecha się teraz i cytuje siebie z "Coup de grâce": "Może…" Po czym recytuje frazę Nabokova, z której Nabokov i on sam wysnuli wszystko. "Rzeczywistość nic nie znaczy bez cudzysłowu". A pamięć? Zobacz więcej na temat:
Zbiór niepewności Czy bajka o gauczach istnieje naprawdę, spoczywa gdzieś na bibliotecznym regale? Czy może trwa jedynie w opowieści o starych nożach, obudzonych po latach, po długim śnie bez dotyku palców? To zupełnie nieważne. Zobacz więcej na temat:
Spacer kotów Pokora wobec czasu, której wymaga stworzenie sensownej kreski, ściska czas do zera. I czas, trochę paradoksalnie, znika właśnie dlatego, że przy stawianiu każdej kreski rysownik hołubił czas z mocą nadludzką. W księdze Wiśniaka wszystkie widoki są wyłącznie – tu i teraz. Zobacz więcej na temat:
35 sekund Powtórzony przez Pepola mit jest kolejnym powtórzeniem pierwszego niepokoju. Powtórzeniem w formie polifonicznych przygód obrazów, nut, arii ssaków oraz śpiewu, mowy i milczenia kobiety, która kiedyś być może była w połowie rybą. Jest kolażem. Fantastycznym pchlim targiem. Zobacz więcej na temat:
Grupa szarych jaj Biorę karton rozległy, biały i gumkę myszkę, ostrzę ołówki, myję ręce – i rekonstruuję spektakl, uważnie wędrując zdaniami rzeczonej recenzji… Już? Tak. Dzieło skończone. I co? Zobacz więcej na temat:
Jawa czerwcowego dnia W salonie domostwa Pointz Hall – pozostali tylko oni. Zaczęła się noc. Zaraz rozpoczną. Woolf notuje ostatnie słowa pożegnalnej powieści: Wtedy podniosła się kurtyna. Przemówili… Żeby byli – czy ktoś ich zobaczy? Spokojnie. Przecież czytasz: Podniosła się kurtyna. Przemówili… Przecież jesteś. Zobacz więcej na temat: felieton