- W XIX wieku małżeństwo było raczej transakcją społeczną, finansową, ekonomiczną. Związki romantyczne były rzadkością.
- Ogromną rolę odegrało tu ówczesne prawodawstwo - kobiety nie miały możliwości podejmowania samodzielnych decyzji prawnych przez cały wiek XIX.
- W trackie małżeństw kobiety nie akumulowały własnego majątku. Ogromne znaczenie w tym czasie miał ich posag.
- Często aranżowanie małżeństwa zaczynało się od anonsu matrymonialnego w lokalnej prasie.
W XIX wieku zawarcie małżeństwa było nieco innym procesem od tego, który znamy współcześnie i kojarzy nam się z wielką, spełnioną miłością. Zaczynało się od poszukiwań partnera lub partnerki za pomocą anonsów, i miało prowadzić do bezpieczeństwa finansowego i życiowego sukcesu. Szczegóły tego procederu opisuje Alicja Urbaniak-Kopeć, historyczka XIX wieku, badaczka, pisarka, autorka książki "Matrymonium. O małżeństwie nieromantycznym".
- W XIX wieku małżeństwo było dużo bardziej transakcją społeczną, finansową, ekonomiczną niż dziś to się wydaje - mówi gość Czwórki. - Zarówno wtedy zdarzały się związki, które nie były kalkulowane, jak i dziś zdarzają się związku kalkulowane. Jednak proporcje były odwrotne.
W XIX wieku i na początku XX wieku związek małżeński był decyzją niezwykle istotną, ze względu na to, że przekładał się na dużo więcej aspektów życia codziennego. Szczególnie dotyczyło to kobiet, niezależnie od ich pochodzenia społecznego.
20:49 czwórka stacja kultura 12.01.2024 10.14.mp3 O małżeństwach w XIX wieku opowiada Alicji Urbanik-Kopeć (Stacja Kultura/Czwórka)
- Najłatwiej zrozumieć ogrom istotności instytucji małżeńskiej, jeśli się pomyśli o tym, że w prawodawstwie kobieta nie miała możliwości podejmowania samodzielnych decyzji prawnych przez cały wiek XIX aż do końca I wojny świtowej - przypomina Alicja Urbaniak- Kopeć. - W okresie międzywojennym to się zmieniało, podlegało usprawnieniom i unowocześnieniom.
Na mocy XIX-wiecznych przepisów kobiety nie mogły m.in.:
- podejmować decyzji prawnych,
- sprzedawać i nabywać rzeczy
- podpisywać umów
- zeznawać w sądzie bez asystencji mężczyzny, który je reprezentował np. ojciec czy inny członek rodziny, a potem mąż.
- W trackie małżeństw kobiety nie akumulowały własnego majątku. Ten majątek przechodził na ich męża - wyjaśnia badaczka. - Jedyne pieniądze w życiu każdej kobiety, przedstawicielki każdej z klas społecznych, to posag od rodziny. Jednak i ten majątek przechodził na męża. Pieniądze te były "przywiązane" do kobiety, ale do niej nie należały.
Środowisko prawnicze tego czasu oferowało przeróżne umowy ślubne:
- intercyza - czyli rozdzielność majątkowa,
- rząd posagowy - czyli umowa określająca, że gdy mąż przejmuje posag to nie może go wydać bez zgody żony.
Z takich umów jednak korzystało niewielu spoza przedstawicieli najwyższych klas społecznych.
Posag - kobiecy majątek
W XIX wieku kobiety wychodziły za mąż dużo wcześniej niż mężczyźni. Dane z tego okresu mówią, że około 7 procent dziewcząt w wieku 15-18 lat miało w tamtym czasie męża, i zaledwie 0,7 procent chłopców miało żonę. Wyznaczono też dokładny wiek, gdy kobieta stawała się starą panną - było to 30 lat. Mężczyźni w tym wieku zaś ruszali do żeniaczki.
Duża część badań Czwórkowego gościa, ale i duża część książki "Matrymonium. O małżeństwie nieromantycznym" mówi o posagu.
- To wszystko było uwarunkowane finansowo. Poza klasą chłopską i robotniczą, istniało oczekiwanie, że to mężczyzna będzie po ślubie utrzymywał żonę i przyszłe dzieci - mówi Alicja Urbaniak- Kopeć. - Dwudziestolatkowie rzadko mieli takie środki, więc czas ożenku się przesuwał. Zbierali kapitał, ruszali do pracy, pracowali na swoją pozycję, choć nierzadko też robili długi.
Niezwykle ważną rolę w tamtym czasie odgrywał posag. - Kobieta nie była całkiem bezbronna finansowo. W skład posagu mogły wchodzić pieniądze, ale też biżuteria, cenne sprzęty, meble, przedmioty, nieruchomości, ziemie, działki, lasy, pola, posiadłości - w zależności o jakiej klasie społecznej mówimy - wymienia gość Adama Smolarka. - Jeśli mąż nie był utracjuszem to praktyka była taka: posag składał na lokacie w banku, ta lokata była oprocentowana. Uzyskane dywidendy były de facto pensją kobiety. Mąż mógł też podzielić posag - część odłożyć na lokacie, a część zainwestować w celu pomnożenia wspólnego majątku.
Zdążało się jednak, że młoda żona trafiała na "niebieskiego ptaka", łowcę posagów, utracjusza. W takich sytuacjach zdarzało się, że zaraz po przepisaniu posagu na mężą ten roztrwaniał go, spłacał swoje długi, grał na wyścigach, wydawał na przyjemności np. super powóz. Wtedy żona zostawała z niczym.
Matrymonialne anonsy - Tinder XIX wieku
W przeróżny sposób aranżowano dziewiętnastowieczne małżeństwa. Popularne było zamieszczanie ogłoszeń w prasie. Od matrymonialnych anonsów zaczęło się niejedno małżeństwo tamtego czasu.
- Moja książka zaczyna się od morderstwa, w którym wyszukiwanie ofiar takie anonsy ułatwiały - zdradza gość Czwórki. - Wiele ogłoszeń matrymonialnych z dawnej pracy wzbudza dziś ogromny entuzjazm, budzi uśmiech. Przede wszystkim są one jednak źródłem wiedzy dla badaczy kultury. Doskonale pokazują jak ludzie chcieli się prezentować, co uważali za istotne wśród swoich zalet.
Wydrukowanie ogłoszenia matrymonialnego w gazecie było kosztowne, więc często skupiano się na konkretach. Kobiety pisały - wiek, stan społeczny, wyznanie, frazę "szukam męża" i podawały wysokość posagu. - Mężczyźni chętnie korzystali ze sformułowania "mężczyzna, mówią że przystojny" albo "w sile wieku". Podawali też jakiej wysokości posagu poszukują np. w celu "ratowania majątku" - zdradza Alicja Urbaniak- Kopeć. - Można roześmiać się przy wielu sformułowaniach jak np. "panna niemłoda i marudna", albo "szukam żony nie mając nadziei".
***
Tytuł audycji: Stacja Kultura
Prowadzi: Adam Smolarek
Gość: Alicji Urbanik-Kopeć (autorka książki "Matrymonium. O małżeństwie nieromantycznym")
Data emisji: 12.01.2024
Godzina emisji: 10.14
pj