Ritę Golden Gelman możemy nazwać współczesną koczowniczką. To niezwykła kobieta, która podróżuje od 26 lat, nie ma stałego adresu. W podróży ma tylko to, co może spakować do walizki. Nie wie, gdzie będzie za pół roku. Wiedziona jest instynktem. Podróżuje bez planu.
Podróżniczka Polskę odwiedziła przy okazji premiery swojej książki "Zawsze o tym marzyłam". Oldze Mickiewicz udało się spotkać z autorką.
Rita Golden Gelman intensywne podróże zaczęła w wieku około 50 lat, załamana wizją rozwodu. Podczas pobytu w Polsce wydawnictwo pomogło znaleźć jej rodzinę, u której mogłaby zamieszkać, nie chciała zatrzymać się w hotelu.
- Gdy zamykasz się w hotelu, nie poznajesz nikogo. Ja podróżuję, żeby spotykać ludzi. Staram się zatrzymywać w domach mieszkańców kraju, który akurat odwiedzam, żyć ich życiem jeść to, co oni - opowiada Amerykanka. - Staram się nie patrzeć na ludzi tylko przez okno autobusu, ale być najbliżej nich w ich domach, kuchniach.
Rita Golden Gelman formalnie zameldowana jest w domu swojej córki, tam płaci podatki, tam głosuje. Lubi mówić o sobie, że jest bezdomna, ale nie biedna. Żyje z pisania książek, bajek dla dzieci. Gdy ma ochotę zatrzymać się gdzieś na dłużej, wynajmuje mieszkanie.
Dziś podróżniczka opracowała już zestaw zasad, które pomagają jej w samotnych podróżach. Nigdy nie liczyła w ilu krajach była, ale wie, że wiele jeszcze przed nią. Posłuchaj audycji Kasi Dydo i Kuby Kukli "Stacja Kultura" i dowiedz się więcej o samotnym podróżowaniu i zasadach, dzięki którym po 26 latach podróży wciąż robi to z pasją.
(pj)