- W maju 2011 roku przeczytałem o parze brazylijskich ekologów zamordowanych w Amazonii. Przypomniałem sobie podobną zbrodnię na amerykańskiej misjonarce. Te historie mi się połączyły. Chciałem zrozumieć, co doprowadziło do tych tragedii? Jakie i czyje interesy stoją za mordowaniem lokalnych leaderów? - opowiada Artur Domosławski, autor książki "Śmierć w Amazonii".
Wydawnictwo Wielka Litera
Na początku to miał być reportaż. Ostatecznie, od 9 października, w księgarniach znajdziemy książkę "Śmierć w Amazonii". Artur Domosławski śledzi tajemnicze zabójstwa osób zaangażowanych w obronę niszczonego środowiska naturalnego i praw lokalnej ludności w Ameryce Południowej.
- Strasznie trudno jest uwierzyć, że w krajach demokratycznych są popełniane polityczne zabójstwa. Mieszkańcy wiosek brazylijskiej Amazonii są poddawani pozasądowym egzekucjom, zlecanym przez wielkich właścicieli. Te zbrodnie są dokonywane za przyzwoleniem, bądź przy lekceważącym milczeniu lokalnych władz - wyjaśnia pisarz.
To cena jaką Brazylia płaci za społeczne reformy, które doprowadziły do awansu około trzydziestu milionów ludzi wykluczonych i biednych. Jednak ten sukces ma swoją mroczną stronę.
Artur Domosławski w rozmowie z Krzysztofem Grzybowskim wyjaśnia kulisy wielkiej brazylijskiej polityki i jej sukcesu, a także zaznacza, że problemy, które opisuje nie dotyczą tylko Ameryki Łacińskiej. - Podobne historie można spotkać w Afryce, Azji, podejrzewam, że również w Europie. Pewnie nie na taką skalę i bez szokujących szczegółów, ale istota zjawiska jest taka sama.
Artut Domosławski odwołuje się do faktów, pewnych i sprawdzonych, zaznaczając jednocześnie, że pozostaje sfera niedopowiedzenia, do której nie ma dostępu. Co nie zmienia faktu, że giną ludzie. I to ludzie nieprzypadkowi, ale Ci, którzy walczą z wielkim biznesem.
- W tej opowieści, poza warstwą fabularną i rekonstrukcją wydarzeń, próbuję posłużyć się myślą Zygmunta Baumana. Pisze on o nowoczesnym społeczeństwie, w którym funkcjonuje zasada pośrednictwa w działaniu. Istnieje ogromny dystans między naszym działaniem, a jego skutkiem. Bardzo często jest tak, że na początku łańcucha, którego koniec znajduje się u nas w domu, w postaci jakiegoś produktu, jest zabójstwo, prześladowanie, cierpienie - mówi gość audycji "4 do 4" .
jl