Fundusze aktywnej alokacji - o ich zaletach mówi ekspert - Katarzyna Siwek, analityk rynku finansowego.
Katarzyna Siwek: Jeśli weźmiemy podmioty inwestujące zarówno na polskim rynku jak i na rynkach zagranicznych to w sumie już około 25 takich funduszy TFI mają w swojej ofercie. Tego typu fundusze generalnie charakteryzują się tym, że mają bardzo elastyczną politykę inwestycyjną a skład portfela funduszy jest uzależniony od tego jak zarządzający ocenia sytuację na rynku.
Jeśli spodziewa się bardzo dobrej koniukntury na giełdzie może nawet całość portfela zainwestować w akcje, a jeśli spodziewa się spadków, to w skrajnych wypadkach może całość środków zainwestować w bezpieczne papiery dłużne, instrumenty rynku pieniężnego albo wlauty. Jest to zatem fundusz bardzo elastyczny, ale jednocześnie o dużym ryzyku - mówi Adam Johaniuk z PKO TFI.
Adam Johaniuk: Doradca inwestycyjny jest tylko człowiekiem i ma prawo się pomylić. A jeżeli nie ma takich obostrzeń jakie występują w innych funduszach czyli np. mimimum 40 procent środków zaangażowane w akcje , maksymalnie 70 procent środków zaangażowanych w obligacje - tylko jest to 100 procent na 100 procent - to pojedynczy błąd doradcy inwestycyjnego oznacza znacznie wyższe ryzyko.
To pokazuje, jak ważna jest intuicja zarządzającego funduszem. Historycznie najlepiej porównywać fundusze aktywnej alokacji z funduszami zrównoważonymi, czyli takim które inwestują połowę środków w instrumenty bezpieczne i połowę w akcje. Okazuje się, że nie zawsze porównanie to wypada na korzyść funduszy aktywnej alokacji - zauważa Katarzyna Siwek.
Katarzyna Siwek: Jeśli popatrzymy sobie na wyniki funduszy aktywnej alokacji za ostatnie 12 miesięcy to można powiedzieć, że ich średnie stopy zwrotu są gorszymi od tych jakie średnio zanotowały fundusze zrównoważone. Natomiast trzeba przyznać, że jest ogromna rozbieżnośc tych wyników: mamy fundusz aktywnej alokacji , który w skali 12 miesięcy przynosi stratę rzędu 10 procent ale mamy też fundusz , który przynosi bardzo wysokie zyski rzędu 40 procent.