Nauka

Złość zabija, uśmiech ratuje

Ostatnia aktualizacja: 31.08.2011 11:30
Wybuchy złości i gniewu u osób po zawale serca częściej doprowadzają do kolejnego ataku. Z kolei śmiech i wszelkie pozytywne emocje przedłużają życie sercowców - przekonują specjaliści.
Złość zabija, uśmiech ratuje
Wybuchy złości i gniewu u osób po zawale serca częściej doprowadzają do kolejnego ataku. Z kolei śmiech i wszelkie pozytywne emocje przedłużają życie sercowców - przekonują specjaliści.
Dr Franco Bonaguidi z Instytutu Fizjologii Klinicznej w Pizie przez 10 lat obserwował 228 osób po zawale serca z tzw. niestabilną chorobą wieńcową. Sporządził ich portret psychologiczny, badał, jakie najczęściej rządziły nimi emocje, czy często wpadali w złość, mieli depresje i napady leku. Na koniec zaś sprawdził, jaki to ma wpływ na ich serce, uwzględniając wiek, płeć, ogólny stan zdrowia, a także styl życia. Okazało się, że spory! - W ciągu 10 lat obserwacji u 51 badanych doszło do kolejnego zawału serca, który u 28 z nich spowodował zgon. Najczęściej zdarzał się u tych osób, które odczuwały negatywne emocje i często wybuchały gniewem - opowiada dr Bonaguidi.
Jego zdaniem, na podstawie stanu psychicznego można prognozować, u kogo dojdzie do kolejnego zawału serca, tym razem już śmiertelnego. Z wyliczeń, jakie przedstawił wynika, że osoby odczuwające zaburzenia lękowe są prawie dwukrotnie bardziej narażone na kolejny atak. Ale jeszcze gorzej jest w przypadku złośników: - Wybuchy złości i gniewu prawie dwuipółkrotnie (2,3 raza) zwiększają ryzyko zawału serca - podkreślił włoski specjalista.
Jego badania potwierdzają wcześniej publikowane doniesienia, że negatywne emocje, w tym szczególnie złość i gniew, są osobnym czynnikiem zwiększającym ryzyko zawału serca. Powinny o tym pamiętać także te osoby, które nie miały jeszcze zawału. 
Pozytywne emocje, które wyraża choćby zwykły śmiech, mogą zmniejszyć zagrożenie zawałem serca. Wykazał to podczas kongresu dr Michael Miller z University of Maryland w Baltimore. 20 osobom, które nie paliły papierosów, pokazywał na oddzielnych seansach dwa różnego gatunku filmy: najpierw zwariowana komedię "Sposób na blondynkę", a potem mocno stresującego "Szeregowca Ryana". Jednocześnie badał, jaki jest u widzów przepływ krwi w naczyniach krwionośnych pod wpływem przeżywanych emocji. Okazało się, że gdy ochotnicy oglądali komedię, ich naczynia krwionośne były poszerzone, a przepływ krwi był o 22 proc. większy. Podczas projekcji "Szeregowca Ryana" reakcja naczyń była odwrotna: doszło do ich zwężenia i zmniejszenia przepływu krwi o 35 proc. - Częste uśmiechanie się w czasie oglądania komedii dało taki efekt, jaki uzyskuje się podczas ćwiczeń fizycznych - komentuje dr Miller.
Uśmiech, który trwa co najmniej 15 sekund, pobudza wydzielanie w mózgu endorfin. Te z kolei aktywizują receptory w śródbłonku naczyń krwionośnych, skutkiem czego jest uwolnienie większych ilości tlenku azotu. - Tlenek azotu rozszerza naczynia, zmniejsza stan zapalny, zapobiega odkładaniu się cholesterolu i powstawaniu złogów w ścianach wewnętrznych naczyń - wyjaśnia dr Miller. Specjalista chce teraz zbadać, czy pozytywne emocje zmniejszają ryzyko kolejnego ataku i mogą przedłużyć życie chorych. Dodał, że nie czekając na ich wyniki już "przepisuje" swym pacjentom, by jak najczęściej się radowali i uśmiechali. Jego zdaniem, to znakomity lek.

Dr Franco Bonaguidi z Instytutu Fizjologii Klinicznej w Pizie przez 10 lat obserwował 228 osób po zawale serca z tzw. niestabilną chorobą wieńcową. Sporządził ich portret psychologiczny, badał, jakie najczęściej rządziły nimi emocje, czy często wpadali w złość, mieli depresje i napady leku. Na koniec zaś sprawdził, jaki to ma wpływ na ich serce, uwzględniając wiek, płeć, ogólny stan zdrowia, a także styl życia. Okazało się, że spory! - W ciągu 10 lat obserwacji u 51 badanych doszło do kolejnego zawału serca, który u 28 z nich spowodował zgon. Najczęściej zdarzał się u tych osób, które odczuwały negatywne emocje i często wybuchały gniewem - opowiada dr Bonaguidi.

Jego zdaniem, na podstawie stanu psychicznego można prognozować, u kogo dojdzie do kolejnego zawału serca, tym razem już śmiertelnego. Z wyliczeń, jakie przedstawił wynika, że osoby odczuwające zaburzenia lękowe są prawie dwukrotnie bardziej narażone na kolejny atak. Ale jeszcze gorzej jest w przypadku złośników: - Wybuchy złości i gniewu prawie dwuipółkrotnie (2,3 raza) zwiększają ryzyko zawału serca - podkreślił włoski specjalista.

Jego badania potwierdzają wcześniej publikowane doniesienia, że negatywne emocje, w tym szczególnie złość i gniew, są osobnym czynnikiem zwiększającym ryzyko zawału serca. Powinny o tym pamiętać także te osoby, które nie miały jeszcze zawału. 

Pozytywne emocje, które wyraża choćby zwykły śmiech, mogą z kolei zmniejszyć zagrożenie zawałem serca. Wykazał to podczas kongresu dr Michael Miller z University of Maryland w Baltimore. 20 osobom, które nie paliły papierosów, pokazywał na oddzielnych seansach dwa różnego gatunku filmy: najpierw zwariowana komedię "Sposób na blondynkę", a potem mocno stresującego "Szeregowca Ryana". Jednocześnie badał, jaki jest u widzów przepływ krwi w naczyniach krwionośnych pod wpływem przeżywanych emocji. Okazało się, że gdy ochotnicy oglądali komedię, ich naczynia krwionośne były poszerzone, a przepływ krwi był o 22 proc. większy. Podczas projekcji "Szeregowca Ryana" reakcja naczyń była odwrotna: doszło do ich zwężenia i zmniejszenia przepływu krwi o 35 proc. - Częste uśmiechanie się w czasie oglądania komedii dało taki efekt, jaki uzyskuje się podczas ćwiczeń fizycznych - komentuje dr Miller.

Uśmiech, który trwa co najmniej 15 sekund, pobudza wydzielanie w mózgu endorfin. Te z kolei aktywizują receptory w śródbłonku naczyń krwionośnych, skutkiem czego jest uwolnienie większych ilości tlenku azotu. - Tlenek azotu rozszerza naczynia, zmniejsza stan zapalny, zapobiega odkładaniu się cholesterolu i powstawaniu złogów w ścianach wewnętrznych naczyń - wyjaśnia dr Miller.

Specjalista chce teraz zbadać, czy pozytywne emocje zmniejszają ryzyko kolejnego ataku i mogą przedłużyć życie chorych. Dodał, że nie czekając na ich wyniki już "przepisuje" swym pacjentom, by jak najczęściej się radowali i uśmiechali. Jego zdaniem, to znakomity lek.

(ew/pap)

Czytaj także

Zawał serca? Liczą się godziny

Ostatnia aktualizacja: 26.09.2010 10:19
W niedzielę obchodzony jest Światowy Dzień Serca.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Ratuj serce póki jeszcze możesz

Ostatnia aktualizacja: 18.11.2010 21:43
Przed zawałem można się uchronić, warto więc już dziś zmienić swój tryb życia - apelują kardiolodzy.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Serce nie sługa

Ostatnia aktualizacja: 29.03.2011 08:00
Na niewydolność serca cierpi niemal milion Polaków. Często chorujemy, bo nie dbamy o swoje zdrowie. Mamy złą dietę, nie podejmujemy żadnej aktywności fizycznej, albo zwyczajnie lekceważymy zalecenia lekarzy.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Kobiety cześciej cierpią z powodu złamanego serca

Ostatnia aktualizacja: 25.07.2011 12:00
"Zespół złamanego serca" to ostra niewydolność serca niezwiązana z chorobą wieńcową. Może zdarzać się częściej niż dotąd sądzono - twierdzą naukowcy.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Choroby serca i naczyń wieńcowych...

Ostatnia aktualizacja: 27.07.2011 12:55
...są najczęstszą przyczyną zgonów oraz jednym z najczęstszych powodów inwalidztwa w Polsce.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Oregano i kurkuma ochronią serce

Ostatnia aktualizacja: 18.08.2011 12:00
Dzięki dodatkowi przypraw takich jak cynamon lub kurkuma można zredukować negatywny wpływ tłustego jedzenia na układ sercowo-naczyniowy - wynika z badań.
rozwiń zwiń