Badacze stwierdzili, że męskie myśli, obok seksu, kierują się ku innym potrzebom, np. jedzeniu czy spaniu.
Badanie to pozwala obalić stereotyp, według którego mężczyźni myślą o seksie co siedem sekund, co w skali 16-godzinnej aktywności dałoby ponad osiem tysięcy "kosmatych" myśli!
Przez głowy większości studentów, których objęło nowe badanie, myśli o seksie przemykały średnio zaledwie 19 razy na dzień - tylko o dziewięć razy więcej, niż u badanych równolegle ich koleżanek.
W sumie okazało się, że jednodniowa "porcja" myśli na temat seksu u badanych mężczyzn wynosiła od jednej do 388. U kobiet było to od jednej do 140 dziennie.
O jedzeniu jednak rzadziej
O czym jeszcze myśleli badani? Przeciętny mężczyzna aż 18 razy dziennie dumał o jedzeniu, a niemal 11 razy - o spaniu. Wśród pań liczby te wynosiły odpowiednio przeciętnie 15 i 8,5.
W badaniu, opisanym w serwisie ScienceDaily, uczestniczyło 163 studentek i 120 studentów w wieku od 18 do 25 lat. Grupę podzielono: 59 osób miało pilnować myśli na temat jedzenia, 61 - tych dotyczących snu, a 163 - seksu. Większość badanych deklarowała się jako osoby heteroseksualne.
Wcześniej badani wypełniali kwestionariusze pozwalające ocenić m.in. ich pozytywny lub negatywny stosunek do własnej seksualności. Oceniali też na oko, jak często poświęcają myśli seksowi, jedzeniu i spaniu. Samo liczenie myśli trwało tydzień, a polegało na "klikaniu" małego licznika. Studentów uczulono, że liczą się wszystkie myśli na zadany temat, np. w "kategorii seksu" zarówno te towarzyszące łóżkowym randkom, jak też fantazje, wspomnienia czy podniecenie.
"Kolekcjonerzy" myśli o jedzeniu "klikali", gdy poczuli głód, mieli ochotę coś przegryźć albo gotować. Grupa "śpiochów" pilnowała myśli o spaniu i marzeniach sennych, drzemkach, a nawet potrzebie odpoczynku.
Myślą częściej, bo się akceptują
- Pytania na temat jedzenia i spania miały zamaskować prawdziwy cel badań, koncentrujących się na myśleniu o seksie - tłumaczy główna autorka badania, profesor psychologii z Ohio State University, Terri Fisher. Przy okazji pomogły jednak porównać przedstawicieli obu płci.
Kiedy bowiem statystycznie przeanalizowano wszystkie wyniki - okazało się, że różnica liczby myśli o seksie, jakie rodzą się w głowach kobiet i mężczyzn, nie jest wyraźnie większa, niż różnica liczby myśli na temat jedzenia czy snu.
To, w jakim stopniu seks angażuje myśli badanych, można było dość dokładnie przewidzieć wiedząc, w jakim stopniu są oni pogodzeni ze swoją seksualnością. - Jeśli trzeba by wskazać jedną rzecz pozwalającą ocenić, jak często ktoś myśli o seksie, najlepiej znać jego stosunek emocjonalny do własnej seksualności - tłumaczy Fisher. Mówiąc krótko, im większa akceptacja własnej seksualności, tym częściej myślimy o seksie.
Fisher podkreśla, że wyniki pozwalają skorygować stereotyp męskiego myślenia o seksie. - Ludzie wygłaszają wyssane z palca tezy, że faceci niemal ciągle myślą o seksie, i że nachodzi ich to o wiele częściej, niż kobiety - zauważa. - Słysząc coś takiego panowie mogą pomyśleć, że coś z nimi nie tak, bo wcale nie poświęcają aż tyle seksualnym myślom.
Wyniki ukazały się w internecie, czekają też na publikację w piśmie "Journal of Sex Research".
(ew/pap)