Około dwóch tysięcy zawodników wystartowało w mistrzostwach Europy w szachach błyskawicznych, które zostały rozegrane 18-20 grudnia. Pierwotnie zawody miały się odbyć w katowickim Spodku, ale z powodu pandemii koronawirusa przeniesiono je do internetu.
Dyscyplina przeżywa w ostatnim czasie prawdziwy renesans - sprzedawcy liczą zyski, strony poświęcone tej grze mają rekordowe odsłony, serwisy, w których można grać online, notują najwyższą w historii liczbę nowych użytkowników.
- Być może w jakimś stopniu jest to spowodowane pandemią i pozostawaniem ludzi w domach. W Polsce dodatkowym czynnikiem są sukcesy Jana Krzysztofa Dudy, który m.in. przerwał serię 125 wygranych partii klasycznych norweskiego mistrza świata Magnusa Carlsena - stwierdził Wiceprezydent Międzynarodowej Federacji Szachowej Łukasz Turlej.
Jest jednak jeszcze jeden powód wzrostu popularności jednej z najbardziej zasłużonych i mającej ogromną tradycję gry - to oczywiście serial "Gambit Królowej", który zaserwował widzom Netflix.
Fascynacja pisarza
Oparty na powieści Waltera Tevisa miniserial przedstawia losy Beth Harmon (w którą wciela się Anya Taylor-Joy). Pod koniec lat 50. ubiegłego wieku ośmiolatka trafia do prowadzonego w stanie Kentucky sierocińca, gdzie odkrywa w sobie niesamowity talent do szachów. Niestety, uzależnia się też od środków odurzających.
Losy Harmon są w pewnym stopniu oparte na doświadczeniach samego Tevisa. Mężczyzna nauczył się grać w szachy w wieku siedmiu lat. Kiedy miał dziewięć lat, wykryto u niego poważną chorobę, trafił do ośrodka, a rodzice wrócili do Kentucky. Lekarze kilka razy dziennie podawali mu fenobarbital, który miał łagodzić objawy pląsawicy Sydenhama - Tevis przyznał, że z pewnością miało to wpływ na jego późniejsze uzależnienie od alkoholu, z którym zmagał się w dorosłym życiu.
W wieku nastoletnim pisarz zakochał się w bilardzie, przez wiele lat był częścią świata, w którym ludzie zarabiali na życie, przemierzając miasteczka i grając na pieniądze. Opisał to w książkach "Bilardzista" i późniejszym "Kolor pieniędzy". Po pierwszych literackich sukcesach nie wydał nic przez blisko dwadzieścia lat. Właśnie w tym czasie chciał poświęcić się szachom, którymi się zafascynował.
W 1974 roku miał przygotować materiał o krajowych mistrzostwach, udał się do Atlanty i... zdecydował się wystartować w turnieju. Przegrał wszystkie mecze. Nigdy nie został wielkim graczem, ale to te doświadczenia pozwoliły mu napisać "Gambit Królowej".
- Wielu graczy, tak w szachach, jak i w bilardzie, to samotnicy, którzy próbują uciec od swoich problemów. Lubię pisać o tych, którzy w jakiś sposób są społecznymi wyrzutkami - mówił w jednym z wywiadów.
Świetne recenzje, świetne liczby
Tevis w swoich książkach pisał o ludziach, którzy pod wieloma względami nie pasują do społeczeństwa, są wyobcowani, a przy tym inteligentni i po prostu prawdziwi. Stąd też tak wielu widzów sprawdzało, czy historia Beth Harmon, głównej bohaterki serialu Netflixa, jest oparta na faktach.
Scenarzyści przedstawili życie Harmon jako walkę o to, by wejść do zdominowanej przez mężczyzn światowej szachowej czołówki, a przy tym zmierzyć się z własnymi demonami. Wyszła z tego świetna mieszanka, ale chyba nikt nie spodziewał się, że jedna z najbardziej pasjonujących gier w historii wróci do łask w tak imponującym stylu.
Szachy okazały się jednak świetnym tematem do tego, by przyciągnąć przed ekrany miliony użytkowników Netflixa. Produkcja zebrała bardzo dobre recenzje nie tylko krytyków, ale przede wszystkim widzów.
O tym, że Netflix trafił w dziesiątkę, dobrze świadczą liczby - "Gambit Królowej" zdobył szczyt listy najczęściej oglądanych pozycji platformy w 63 krajach, a aż w 92 znalazł miejsce w pierwszej 10.
"Historia jest dobra, ale zbyt nierealistyczna"
Jeśli chodzi o szachy, to można było odnieść wrażenie, że są one postrzegane za grę trudną, na poziomie zawodowym wręcz coś dla wybranych, którzy ocierają się o geniusz. Kolejne pojedynki Harmon na ekranie wyglądały wręcz magicznie, nie odbiegając od najlepszych sportowych dramatów, w których obserwowaliśmy rozmaite starcia, tak prawdziwe, jak wymyślone, zawsze jednak pasjonujące. A miliony ludzi znalazło w nich impuls, by spróbować w grze swoich sił.
- Dałbym mu pięć na sześć gwiazdek. Optyka była świetna, partie przedstawiono dobrze. Tylko wydawało mi się to wszystko niezbyt realistyczne - po sześciu latach bez grania w sierocińcu nie mógłbyś być jednym z najlepszych na świecie w ciągu paru lat. Historia jest dobra, ale zbyt nierealistyczna. Ale faktycznie oglądało się to niesamowicie przyjemnie - oceniał serial Magnus Carlsen, najlepszy szachista świata.
Podkreślił też, że w kilku aspektach historii Beth Harmon znalazł podobieństwa do tego, co spotkało jego - do świata szachów także wszedł w młodym wieku i zgodził się, że bardzo szybko okazuje się, że to, co prezentuje się w grze, szybko zaczyna mówić samo za siebie i pozwala zyskać szacunek mimo braku doświadczenia.
Wielu profesjonalnych graczy doceniało przygotowanie i perfekcjonizm twórców serialu.
- To naprawdę miało szachowy sens, także ruchy głównej bohaterki były coraz bardziej skomplikowane wraz z jej rozwojem. Dotyczy to także książek, które czytała - były ułożone faktycznie tak, jak mogłoby to wyglądać w przypadku przyszłego mistrza - mówi Radosław Wojtaszek, drugi szachista w Polsce.
Trzeba jednak wziąć pod uwagę to, co w serialu mogło przeszkadzać. Hajin Lee, była mistrzyni świata w go (gra planszowa, której początki sięgają nawet 2000 lat p.n.e., zdaniem wielu bardziej wymagająca od szachów), zwróciła w obszernym artykule uwagę na kilka kwestii.
Beth Harmon nie przegrywa praktycznie nigdy, Koreanka zaś zwróciła uwagę, że to właśnie porażki są jednym z powodów, dzięki którym gracze mogą rozwijać swoje umiejętności. Była mistrzyni świata zwrócił też uwagę na to, co podkreślał Carlsen - osiągnięcie wysokiego poziomu nie jest możliwe bez całej masy wyrzeczeń, regularnego i bardzo wymagającego treningu, na który poświęca się praktycznie cały swój czas.
#zostanwdomu i zobacz np. na Netflix sportowy film - Le Mans '66' Borg vs. McEnroe; Wyścig ; Wściekły Byk, Rocky
"To wszystko wydaje się łatwe i przyjemne, kiedy poświęcasz na grę godzinę albo dwie, wydaje ci się, że mógłbyś grać całymi dniami. Ale kiedy zaczynasz karierę, prędzej czy później pojawią się przeszkody. To znacząca presja, a w serialu nie pokazano, jak Beth sobie z nią radziła. Wiele aspektów tej historii budziło we mnie frustrację" - pisała.
Szachy to trzecia dyscyplina sportu pod względem liczby zarejestrowanych uczestników w Polsce, a w ponad tysiącu szkół szachy są przedmiotem nauczania. W sumie regularnie gra w nie w Polsce kilkadziesiąt tysięcy, widać więc wyraźnie, że nie mówimy tu o zjawisku dla wąskiej grupy.
Czytaj także:
- Ostatnio zgłosiła się do mnie dziewczynka, która chciałaby się nauczyć grać w szachy, bo ogląda ten serial. To pierwszy taki przypadek w ciągu 20 lat mojej trenerskiej kariery - mówił na antenie Polskiego Radia Rusłan Antoniewski z klubu szachowego Caissa.
Właściciele Chess.com, największej platformy szachowej, mówią o 2,5 miliona nowych użytkowników, którzy dołączyli do społeczności od momentu premiery produkcji. Niestety, wraz z przyrostem graczy, pojawiło się też wiele prób oszustw - niektórzy próbują znaleźć drogę na skróty do tego, by grać na najwyższym poziomie.
Jak długo będzie trwał boom na szachy? Z pewnością wszyscy sympatycy tej gry liczą, że fani serialu nie porzucą zbyt szybko nowej pasji.
ps