Historia

Rozpoczyna się proces beatyfikacyjny i kanonizacyjny Stefanii Łąckiej

Ostatnia aktualizacja: 09.08.2021 05:40
Biskup tarnowski Andrzej Jeż ogłosił decyzję o rozpoczęciu procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego Stefanii Łąckiej, wiernej świeckiej. Współwięźniarki z niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz nazywały ją "Ziemskim Aniołem Stróżem".
Stefania Łącka. W tle - brama obozu Auschwitz.
Stefania Łącka. W tle - brama obozu Auschwitz. Foto: Polskie Radio na podstawie: NAC; Wikimedia Commons/dp

W edykcie wydanym w tej sprawie biskup tarnowski zaznaczył, że zasięgnął opinii Konferencji Episkopatu Polski, otrzymał też zgodę Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych na prowadzenie procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego Stefanii Łąckiej.


Muzeum-św.-Teresy-Benedykty.jpg
Edyta Stein - odważna kobieta w diabelskich czasach

Hierarcha podkreślił, że "duchowość Stefanii Łąckiej jest przykładem dla współczesnych chrześcijan". "Stefania Łącka odznaczała się wysokim stopniem cnoty wiary, nadziei i miłości oraz cnót moralnych. Od dnia pogrzebu do tej pory wzrasta jej prywatny kult" – napisał w dokumencie ordynariusz tarnowski.

Bp Jeż zwrócił się w edykcie do wszystkich, którzy posiadają jakiekolwiek dokumenty, pisma lub wiadomości, dotyczące Stefanii Łąckiej, zarówno pozytywne jak i negatywne, aby przesłali je do Kurii Diecezjalnej w Tarnowie do 7 września na nazwisko postulatora procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego ks. prof. Stanisława Sojki.

Społeczniczka i konspiratorka

Jak przypomniała diecezja tarnowska na swojej stronie internetowej, Stefania Łącka urodziła się 6 stycznia 1914 roku w Woli Żelichowskiej, w parafii Gręboszów. Była prezeską Sodalicji Mariańskiej w czasie nauki w seminarium nauczycielskim w Tarnowie. Angażowała się w działalność szkolnego teatru, orkiestry oraz w harcerstwo. Redagowała szkolny miesięcznik "Złota Nić". Seminarium ukończyła w 1933 roku.

W latach 1934–1939 pracowała w redakcji czasopisma diecezjalnego "Nasza sprawa". Była redaktorką dodatku dla dzieci. Napisała 700 artykułów. Nawiązywała również kontakty z placówkami misyjnymi prowadzonymi przez polskich misjonarzy.

Po wybuchu wojny z całym zespołem włączyła się w działalność konspiracyjną. Została aresztowana przez gestapo 16 kwietnia 1941 roku. Pomimo tortur nie załamała się w więzieniu i nikogo nie wydała.

Ziemski Anioł Stróż w Auschwitz

27 kwietnia 1942 roku trafiła do niemieckiego obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Stefania była gotowa oddać życie za współwięźniarkę, jednak do egzekucji nie doszło. Opiekowała się chorymi na tyfus i zaraziła się tą chorobą.

 

German Death Camps - zobacz serwis edukacyjno-społeczny

Po wyzdrowieniu, znając język niemiecki, postanowiła pracować jako pielęgniarka. Z narażeniem życia chrzciła noworodki, usługiwała chorym, czuwała przy konających, zachęcała inne więźniarki do modlitwy za umierających. Ratowała chore kobiety podczas selekcji do zagazowania lub zastrzyku fenolu przez wykreślanie ich z listy osób przeznaczonych na śmierć. Współwięźniarki nazywały Stefanię "Ziemskim Aniołem Stróżem".

Stefania Łącka przeżyła obóz i wróciła do Woli Żelichowskiej. Rozpoczęła nawet studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. Zaczęła jednak coraz bardziej podupadać na zdrowiu. Zmarła 7 listopada 1946 roku, mając niecałe 33 lata. Spoczywa na cmentarzu parafialnym w Gręboszowie.

PAP/bm

Czytaj także

Seweryna Szmaglewska: "brakuje słów, by opisać niewyobrażalne"

Ostatnia aktualizacja: 07.07.2024 05:40
- Nie ja kształtowałam te książki, tylko życie. "Dymy nad Birkenau" i "Niewinni w Norymberdze" to obrazy życia, które ja jedynie w pośpiechu spisałam i zaniosłam do wydawnictwa – mówiła pisarka na antenie Polskiego Radia.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Święty męczennik. Ojciec Maksymilian Kolbe

Ostatnia aktualizacja: 29.07.2024 05:45
– Chcę dodać innym odwagi do życia – powiedział zaskoczonemu Niemcowi w obozie zagłady Auschwitz-Birkenau Maksymilian Kolbe. 83 lata temu, 29 lipca 1941 roku, zakonnik pokazał wielkość człowieka tym, którzy zatracili poczucie człowieczeństwa i dobrowolnie oddał swoje życie, aby uratować inne.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Franciszek Gajowniczek: "On odszedł za mnie na śmierć, a ja przeżyłem" [POSŁUCHAJ]

Ostatnia aktualizacja: 14.08.2024 05:54
- Podszedł do mnie esesman i wskazał ręką, że mnie też wyprowadzić do tych skazańców. Więc ja w tym czasie wypowiedziałem słowa, że żal mi jest dzieci i żony - wspominał Franciszek Gajowniczek  w Polskim Radiu w 1979 roku.
rozwiń zwiń