Historia

Kontrowersyjny Gombrowicz, czyli początki Biblioteki "Kultury"

Ostatnia aktualizacja: 30.01.2024 05:55
Instytut Literacki w Paryżu pod kierownictwem Jerzego Giedroycia był nie tylko najważniejszym w 2. poł. XX. w. polskim ośrodkiem politycznym na uchodźstwie, ale przede wszystkim znakomitym wydawnictwem. 71 lat temu, 30 stycznia 1953 roku, zaczęła tu wychodzić jedyna w swoim rodzaju seria książek, a zapoczątkowały ją dzieła Witolda Gombrowicza.
Witold Gombrowicz, 1960 r.
Witold Gombrowicz, 1960 r.Foto: GIOVANNETTI GIOVANNI / Olycom / Forum

Założony dzięki staraniom Jerzego Giedroycia w 1946 w Rzymie Instytut Literacki został rok późnej przeniesiony do Francji, do Maisons-Laffitte pod Paryżem.

- Sytuacja wyglądała dla mnie jasna: sprawa jest przegrana i teraz kwestią zasadniczą jest utrzymanie kontaktu z krajem, wpływanie na sytuację w kraju, no i oddziaływanie na emigrację - mówił w archiwalnej radiowej audycji Jerzy Giedroyc, wspominając czas powstania Instytutu Literackiego.


Posłuchaj
58:50 Dwójka Opowieści po zmroku 14.09.2015.mp3 Archiwalne radiowe wywiady z Jerzym Giedroyciem (Opowieści po zmroku/Dwójka)

 

Książki mają moc

Cele, o których opowiadał Jerzy Giedroyc, zamierzano realizować dzięki słowu drukowanemu – Instytut miał być przede wszystkim szczególnym wydawnictwem.

Szczególnym, bo publikującym zarówno książki (pierwsze były "Księgi narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego" Mickiewicza ze wstępem Herlinga-Grudzińskiego), jak i pismo, które miało przejść do legendy: paryską "Kulturę" (od 1947 r.).

Co do książek, redaktor Giedroyc miał bardzo dalekosiężne plany.

- Biblioteka paryskiej "Kultury" zrodziła się w umyśle Jerzego Giedroycia już zasadzie od 1946 roku, kiedy powstał Instytut w Rymie – opowiadała w Polski Radiu dr Małgorzata Ptasińska-Wójcik z Instytutu Pamięci Narodowej. – Giedroyc rozpoczął swoją działalność jako redaktora właśnie od wydawania książek, później ze względów finansowych musiał to zawiesić, wtedy zaczęła ukazywać się "Kultura". Ale cały myślał o kontynuacji, uważał bowiem, że oprócz miesięcznika należy oddziaływać na emigrację polską, a przede wszystkim na czytelników w kraju, poprzez książki.

Jerzy Giedroyc, przypominała dr Małgorzata Ptasińska-Wójcik, wiedział, jaką rolę odegrało słowo drukowane dla XIX-wiecznej polskiej emigracji, zdawał sobie sprawę z mocy oddziaływania książek. Dlatego wyczekiwał momentu, kiedy będzie mógł zacząć wydawać stałą serię.

Takim momentem okazał się początek 1953 roku.


Posłuchaj
16:17 trans-atlantyk witolda gombrowicza___687_08_ii_tr_0-0_482c790d[00].mp3 O "Trans-Atlantyku" Witolda Gombrowicza mówi dr Małgorzata Ptasińska-Wójcik. Audycja Ewy Stockiej-Kalinowskiej z cyklu "Dzieje książek z Biblioteki paryskiej Kultury" (PR, 28.09.2008)

 

Kto na rozpoczęcie?

Mimo że Instytut Literacki borykał się wówczas z problemami finansowymi, redaktor Giedroyc uznał, że może sobie pozwolić na ryzyko związane z nowy wydawniczym pomysłem. "Kultura" miała już ugruntowaną pozycję wśród polskiej emigracji (nakład w grudniu 1952 roku: 3,6 tys. egzemplarzy), to był dobry moment na realizację dalszych planów.

- Zapowiedziano, że w ramach nowej serii, która miała się nazywać Biblioteka "Kultury", będą się ukazywać książki wartościowe, wnoszące coś nowego, dające do myślenia nie tylko czytelnikowi emigracyjnemu, ale i krajowemu – opowiadała dr Małgorzata Ptasińska-Wójcik.

Jerzy Giedroyc długo się wahał, jakiego autora i jaki tytuł wybrać na początek. Prawdopodobnie brał pod uwagę dwóch pisarzy: Czesława Miłosza i Witolda Gombrowicza. Zwłaszcza że obaj literaci debiutowali w paryskiej "Kulturze" w maju 1951 roku. – Publikacja ta spotkała się szerokim na emigracji i to podsunęło redaktorowi pomysł, by tę nową serię rozpocząć mocnym akcentem – tłumaczyła literaturoznawczyni.

Jeśli chodzi o "mocne wejście" – to mógł zagwarantować przede wszystkim Witold Gombrowicz.

Gombrowicz serwis 1200.jpg
Witold Gombrowicz. Serwis specjalny Polskiego Radia

Giedroyc i Gombrowicz

Redaktor "Kultury" pamiętał, jak – jeszcze przed wojną – "Ferdydurke" wywołało gorące czytelnicze dyskusje. Zresztą, sam przyczynił się, choć bez takich intencji, do emigracji Gombrowicza – w 1939 roku jako ówczesny urzędnik w Ministerstwie Przemysłu i Handlu załatwił pisarzowi bilet na pierwszy transatlantycki rejs "Chrobrym" do Ameryki Południowej. Wybuch wojny zastał Gombrowicza w Argentynie i tak rozpoczął swój nowy, poza Europą, niełatwy etap życia.

"Gdy zwracałem się do Gombrowicza po wojnie, wiedziałem, że mam do czynienia z jednym z większych obrazoburców współczesnej literatury polskiej", wspominał redaktor w "Autobiografii na cztery ręce".

W istocie, książka, którą postanowiono otworzyć Bibliotekę "Kultury", należała do kontrowersyjnych.

"Trans-Atlantyk", czyli "»Pan Tadeusz« na opak"

- Pierwsze lata Gombrowicza w Argentynie to czas nędzy i zapomnienia. Pracy w banku, ciężkiego zarabiania na skromną codzienność. I w tym czasie powstanie "Trans-Atlantyk" – mówiła dr Małgorzata Ptasińska-Wójcik.

Książka ta nie jest autobiograficzna, ale możemy doszukać się w "Trans-Atlantyku" wielu elementów z życiorysu pisarza. Podobnie jak narrator i główny bohater powieści (imieniem Witold Gombrowicz!) autor książki od 1939 r. mieszkał w Argentynie, gdzie przypłynął na pokładzie statku "Chrobry". Osobiste przeżycia autora przełożone w formie groteskowej stylizacji stały się kanwą tej tego "Pana Tadeusza na opak".

- Ta powieść jest nie tylko ostrą krytyką romantycznej mitologii, ale też pewnego ogólniejszego, wciąż żywego paradygmatu polskości – tłumaczył w Polskim Radiu literaturoznawca prof. Jerzy Jarzębski.

- Gombrowicz był do szpiku kości Polakiem, a "Trans-Atlantyk" to taki "Pan Tadeusz" à rebours – dodawał w innej audycji reżyser teatralny Mikołaj Grabowski.

Jest więc "Trans-Atlantyk" swoistym – miejscami w ostrej stylistycznie formie – rozliczeniem z dwudziestoleciem międzywojennym, z polskimi cechami narodowymi, z tym, jacy jesteśmy.

- Gombrowicz był człowiekiem, którego polityka stosunkowo mało obchodziła, chociaż "Trans-Atlantyk" jest książką bardzo polityczną – mówił przed radiowym mikrofonem Jerzy Giedroyc. - Ale ja byłem zafascynowany jego talentem. Dotyczyło to zwłaszcza "Trans-Atlantyk" i pierwszych fragmentów jego "Dziennika”, które wywarły na mnie ogromne wrażenie.


Posłuchaj
05:05 Jarzebski Trans.mp3 Prof. Jerzy Jarzębski, literaturoznawca, o "Trans-Atlantyku" Witolda Gombrowicza (PR)

 

02:32 Grabowski Trans.mp3 Mikołaj Grabowski, reżyser teatralny, o "Trans-Atlantyku" Witolda Gombrowicza (PR)

 


Pierwsza książka z serii Biblioteki "Kultury" ukazała się 30 stycznia 1953 roku. Zawierała powieść "Trans-Atlantyk" i dodatkowo jeszcze dramat „Ślub” Witolda Gombrowicza z przedmową Józefa Wittlina.

- To nie był sukces wydawniczy. 1500 egzemplarzy, wówczas poważny nakład, został wyprzedany dopiero w 1969 roku – opowiadała dr Małgorzata Ptasińska-Wójcik. – Ale w warstwie symbolicznej "Trans-Atlantyk" był bardzo ważny. Stanowił jakby program na całą emigrację.

Program, którego emigracja – nieprzywykła do łamania konwencji w pisaniu o narodzie i polskości - nie przyjmowała z euforią. Zwłaszcza ta skupiona wokół londyńskich "Wiadomości" prowadzonych przez Mieczysława Grydzewskiego.

- Przewrotnie rzecz ujmując, cała (nieprzychylna – przyp. red.) reakcja Londynu polskiego na Gombrowicza stanowiła tylko potwierdzanie wielkości i talentu tego pisarza. I ukrytej prawdy w słowach zawartych w "Trans-Atlantyku" – mówiła dr Małgorzata Ptasińska-Wójcik.

Między poezją a dokumentem

"Od chwili, gdy powstała Biblioteka "Kultury" i gdy podjęliśmy systematycznie wydawanie książek, poczta zaczęła przynosić dość dużo maszynopisów", wspominał w swojej autobiografii Jerzy Giedroyc. Jak zaznaczył, pomijając takich autorów jak Miłosz czy Gombrowicz ("których drukowałem wszystko"), większość książek wydanych w tej nowej serii wyrosła z jego inicjatywy.

- W ramach rozległej tematyki było tu miejsce i dla literatury pięknej, i dla wspomnień. Ale ważną rolę odgrywały tu też dokumenty – opowiadała dr Małgorzata Ptasińska-Wójcik o Bibliotece "Kultury".

Powstały nawet specjalne podserie: "Dokumenty" (m.in. antologia tekstów nt. walki Ukraińców z rusyfikacją; zbiór o dialogu polsko-niemieckim), "Archiwum rewolucji" („"antykomunistyczna"; "świadectwa mówiące przede wszystkim o zbrodniach sowieckich"), "Bez cenzury" ("założona dla tych polskich pisarzy, którzy nie mogli wydawać w kraju, byli represjonowani").

Co więcej, w ramach Biblioteki "Kultury" wychodził również kwartalnik (od 1973; wcześniej, od 1962, co pół roku) "Zeszyty Historyczne". W piśmie tym publikowane były relacje, wspomnienia i analizy dotyczące najnowszej historii Polski.

***

Czytaj także:

***

Ponad pół tysiąca książek

W 1953 roku, po Gombrowiczu, ukazały się kolejne pozycje Biblioteki "Kultury": "1984" George’a Orwella, dwie książki Miłosza (eseje "Zniewolony umysł" i tom wierszy "Światło dzienne"), szkice politologiczne Jamesa Burnhama "Bierny opór czy wyzwolenie?" oraz powieść Czesława Straszewicza "Turyści z bocianich gniazd".

Ta różnorodność tematyczna i gatunkowa pierwszego roku Biblioteki "Kultury" zapowiadała to, jaka będzie linia programowa tej serii: otwartej na prozę i na poezję, na publicystykę i na esej. A za ponad pół tysiącami książek (512) wydanych do 2000 roku stały nazwiska, które na trwale zapisały się w historii Polski i Europy.

Obok otwierających serię Witolda Gombrowicza, George’a Orwella czy Czesława Miłosza na półkach Biblioteki "Kultury" znaleźli się m.in. Józef Czapski, Andrzej Bobkowski, Gustaw Herling-Grudziński, Józef Mackiewicz, Marek Hłasko, Leszek Kołakowski, Kazimierz Orłoś, Zygmunt Haupt, Kazimierz Wierzyński, Jerzy Stempowski, Józef Wittlin, Stanisław Vincenz, Jerzy Andrzejewski, a także Aleksander Sołżenicyn, Boris Pasternak, Albert Camus czy Aldous Huxley.

jp

Źródła: Małgorzata Ptasińska-Wójcik, "Z dziejów Biblioteki »Kultury« 1946-1966", Warszawa 2006; Andrzej Stanisław Kowalczyk, "Giedroyc i »Kultura«", Wrocław 1999; Jerzy Giedroyc, "Autobiografia na cztery ręce", Warszawa 1994.

 

Czytaj także

Ostatnie lato w Maisons-Laffitte

Ostatnia aktualizacja: 12.07.2011 10:28
Spotkanie z Jerzym Giedroyciem w sierpniu 2000, na miesiąc przed Jego śmiercią.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Prof. Rafał Habielski: Giedroyc był człowiekiem o nieposkromionej wyobraźni

Ostatnia aktualizacja: 14.09.2020 18:00
- Niezwykłość tej osoby sprowadza się przede wszystkim do dzieła jego życia, czyli miesięcznika "Kultura", którą wydawał w Rzymie od 1947 roku. Kiedy pismo przeniosło się do Maisons-Laffitte, zmieniło charakter i stało się – wbrew nazwie – miesięcznikiem poświęconym zagadnieniom politycznym, uwzględniającym zagadnienia kulturalne. Ale jego wielką życiową pasją była polityka - mówił w Dwójce historyk.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Konstanty "Kot" Jeleński. Największy ambasador polskiej kultury

Ostatnia aktualizacja: 02.01.2024 05:45
- Przyjaciel wielkich artystów. Nowoczesny intelektualista krążący na paryskich salonach i dyskotekach z lekko ironicznym uśmiechem - mówił o nim w radiowej audycji Wojciech Karpiński. Konstanty Jeleński - znakomity eseista i krytyk, żołnierz I Dywizji Pancernej gen. Maczka, współpracownik paryskiej "Kultury" - urodził się 102 lata temu, 2 stycznia 1922 roku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Józef Czapski. Pisał prawdę o "nieludzkiej ziemi", malował nieuchwytne życie

Ostatnia aktualizacja: 03.04.2024 05:49
Był wielkim malarzem. Świetnym eseistą, znawcą literatury i sztuki. Współtworzył paryską "Kulturę". Więziony w Starobielsku i cudem ocalony świadczył swoim życiem –  i takimi książkami jak "Wspomnienia starobielskie" oraz "Na nieludzkiej ziemi" – o sowieckich zbrodniach. Józef Czapski urodził się 3 kwietnia 1896 roku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Przeciw upiorom przeszłości". Giedroyc i "Kultura" o polsko-ukraińskim pojednaniu

Ostatnia aktualizacja: 19.03.2022 06:00
– Za mój największy sukces uważam normalizację stosunków polsko-ukraińskich – podkreślał Jerzy Giedroyc w wywiadzie dla Polskiego Radia w 2000 roku. Dla legendarnego redaktora paryskiej "Kultury" sprawa wschodnia, a przede wszystkim relacje Polski z Ukrainą, należały do kwestii najistotniejszych.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Zygmunt Hertz. Pilnował Miłosza, opiekował się Hłaską, współtworzył paryską "Kulturę"

Ostatnia aktualizacja: 05.10.2023 05:45
"Postawił na służbę »Kultury« swoją pracowitość i zaradność", wspominał go Jerzy Giedroyc. Zygmunt Hertz, zmarły 5 października 1979 roku, był pozostającym w cieniu "kierownikiem administracyjnym" Instytutu Literackiego w Paryżu, a przy tym: osobą szczególnego usposobienia i życiowej pasji.
rozwiń zwiń