Historia

Antoni Pospieszalski. Cichociemny, który został filozofem

Ostatnia aktualizacja: 10.11.2024 05:40
Do kraju skoczył w nocy z 26 na 27 grudnia 1944 jako oficer łącznikowy i radiotelegrafista brytyjskiej misji wojskowej. Akcja miała kryptonim "Freston". Podczas misji Pospieszalski używał pseudonimu "Anthony Currie", uważano bowiem, że w razie wpadki, jako żołnierz brytyjski będzie lepiej traktowany niż jako Polak. 112 lat temu zmarł Antoni Pospieszalski, cichociemny, filozof, korespondent BBC i współpracownik paryskiej "Kultury".
Antoni Pospieszalski
Antoni PospieszalskiFoto: Stefan Bałuk/NAC

Jego matka była Niemką, jak sam pisał – do 7 roku życia posługiwał się wyłącznie jej językiem ojczystym. W 1919 roku jego rodzina przeniosła się do Poznania. Tam też młody Antoni studiował polonistykę do 1934 roku.

Po wybuchu wojny dowodził plutonem 68 pułku piechoty w 17 Dywizji Piechoty. Brał udział m.in. w bitwie pod Bzurą. Tam został ranny i dostał się do niewoli, z której udało mu się uciec. Przez Węgry dostał się do Francji,  gdzie wstąpił do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie.

- Zgłosiłem się na cichociemnego w 1942 roku – wspominał na falach Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa.  

Cichociemni-zobacz serwis specjalny

Służył jako instruktor w Oddziale VI Sztabu Naczelnego Wodza, odpowiedzialnym za kontakt z krajem. Został przeszkolony w łączności radiowej i dywersji, odbył kurs na cichociemnego.

Misja "Freston"

Do kraju skoczył w nocy z 26 na 27 grudnia 1944 jako oficer łącznikowy i radiotelegrafista brytyjskiej misji wojskowej. Akcja miała kryptonim "Freston". Podczas misji Pospieszalski używał pseudonimu "Anthony Currie", uważano bowiem, że w razie wpadki, jako żołnierz brytyjski będzie lepiej traktowany niż jako Polak.

- Polski rząd w Londynie od 1943 roku domagał się wysłania brytyjskiej misji wojskowej do Armii Krajowej, by zorientować władze SOE w potrzebach AK tak, aby jak najlepiej realizować jej potrzeby ludzkie i materiałowe – podkreślał Pospieszalski.


Posłuchaj
14:43 42776_8636_0.mp3 Rozmowa telefoniczna Pawła Trzyńskiego z kpt. Antonim Pospieszalskim - na temat losów alianckiej misji wojskowej - która podczas II wojny światowej została zrzucona na spadochronach do okupowanej Polski. (RWE, 6.09.1987)

 

Cichociemny podkreślał w audycji, że misja była wysłana za późno. Powstanie Warszawskie upadło, ofensywa radziecka wypierała Niemców, a kroczące za Armią Czerwoną NKWD rozprawiało się z oddziałami AK. Podobny los spotkał zresztą uczestników misji "Freston". Pospieszalski i towarzyszący mu Brytyjczycy trafili do sowieckiej niewoli. Dzięki zabiegom dyplomatycznym udało się uwolnić grupę i cichociemny przez Teheran i Kair powrócił do Londynu.

Czytaj także:

Z ramienia BBC na Soborze

Od 1945 roku Antoni Pospieszalski przebywał na emigracji w Wielkiej Brytanii. Został nauczycielem. Założył szkołę dla polskich żołnierzy, którzy pozostali po wojnie na Zachodzie. Od 1952 roku pracował w sekcji polskiej BBC. Z ramienia nadawcy relacjonował przebieg Soboru Watykańskiego II.

Problematyka katolicka była zresztą głównym tematem jego zainteresowań i działalności publicystycznej. W "Kulturze" prowadził autorską rubrykę "O religii bez namaszczenia". Był wielkim zwolennikiem dialogu ekumenicznego i krytykiem pontyfikatu Jana Pawła II, któremu zarzucał zbytni autorytaryzm i częściowe odejście od idei soborowych. Zmarł w 2008 roku.

Więcej nagrań z udziałem Antoniego Pospieszalskiego znajdziesz tutaj.

bm

Czytaj także

Tadeusz Chciuk. Cichociemny i kurier Armii Krajowej

Ostatnia aktualizacja: 10.04.2024 05:40
- Przede wszystkim przeprowadzaliśmy z Polski ludzi zagrożonych aresztowaniem, albo takich, którzy chcieli iść do wojska. Wtedy każdy młody człowiek chciał się dostać do wojska, żeby walczyć z okupantami – mówił Tadeusz Chciuk. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Niemcy bali się Ponurego jak ognia

Ostatnia aktualizacja: 16.06.2023 05:55
Ponury rozgromił batalion SS, Ponury zdobył transport z amunicją, Ponury z pięćsetką partyzantów wyszedł cało z obławy w Kieleckiem – o poruczniku Janie Piwniku, dowódcy niewielkiego oddziału partyzanckiego Armii Krajowej krążyły legendy.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Stanisław Jankowski ps. Agaton. Cichociemny, który wrócił odbudować Warszawę

Ostatnia aktualizacja: 29.09.2024 05:49
Patrol Stanisława Jankowskiego ps. Agaton wyrusza ze Starego Miasta na Żoliborz i dalej do Puszczy Kampinoskiej. Żołnierzy na czele z "Agatonem" fotografuje Stefan Bałuk. Dziś jest to jedno z najsłynniejszych powstańczych zdjęć.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Gen. Stefan Bałuk. Cichociemny z aparatem

Ostatnia aktualizacja: 15.01.2024 05:50
- Selekcja do cichociemnych była szalenie surowa. Kryteria były psychofizyczne. Mówiąc uczciwie, o tym, że znalazłem się w tej formacji, zadecydowało moje hobby, fotografia - wspominał tuż przed swoją śmiercią gen. Stefan Bałuk w rozmowie z Hanną Marią Gizą w audycji "Notatnik Dwójki".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Cichociemni – "wywalcz Polsce wolność lub zgiń"

Ostatnia aktualizacja: 15.02.2016 05:58
Nazywano ich cichociemnymi. 316 doskonale wyszkolonych spadochroniarzy. Przybywali nocą i byli uczeni zabijać po cichu. Wysyłani do najbardziej niebezpiecznych zadań na terenie okupowanej przez Niemców Polski, postępowali zgodnie z maksymą: "Wywalcz Polsce wolność lub zgiń".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Maciej Kalenkiewicz. Inicjator powstania cichociemnych

Ostatnia aktualizacja: 01.07.2024 05:50
"Być może jedynym czynnikiem, który rolę naszą wydźwignie w górę (...) jest przedstawienie Anglikom konkretnie opracowanego planu przygotowania, organizacji i przeprowadzenia na tyłach Niemiec ruchów zbrojnych ludów im wrogich" - pisał w 1940 roku Maciej Kalenkiewicz.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Waldemar Szwiec ps. Robot. Cichociemny, który zalazł Niemcom za skórę

Ostatnia aktualizacja: 14.10.2024 05:50
Od zrzutu nad Polską do chwili jego śmierci minął nieco ponad rok, ale ten czas pozwolił "Robotowi" stać się jednym z najaktywniejszych partyzantów w Górach Świętokrzyskich. To m.in. dzięki jego akcjom niemieccy okupanci nazwali Końskie mianem "Banditenstadt" - miastem bandytów.
rozwiń zwiń