Gdy urodzony w 1869 roku André Gide wchodził w życie literackie, trwał jeszcze w najlepsze wiek XIX: młody twórca zaczynał od symbolistów (zauważył go i docenił mistrz francuskiego symbolizmu Stéphane Mallarmé), przyjaźnił się z Oscarem Wilde’em.
Gdy odchodził – a zmarł w 1951 roku - było już po II wojnie, a w literaturze panował egzystencjalizm. Zdążył jednak poznać i Thomasa Manna, i (oczywiście) Jeana-Paula Sartre'a, i Alberta Camusa.
16:55 gide.mp3 André Gide - szkic do portretu. Z dr Joanną Żurowską rozmawia Ewa Stocka-Kalinowska. (PR, 2012)
28:34 Strefa literatury 22.11.2019.mp3 Światy André Gide'a. Z prof. Krzysztofem Jaroszem rozmawia Anna Lisiecka. Audycja z cyklu "Strefa literatury". (PR. 2019)
"Męczennik szczerości"
- Od Mallarmégo Gide przejął między innymi potrzebę szukania "właściwego słowa" oraz to, że należy dać się słowu ponieść. Potem, choć starał się pozbyć bagażu symbolistycznego, nauczył się od mistrzów swojej młodości choćby upodobania do fragmentu - mówiła w radiowej Dwójce dr Joanna Żurowska.
Tym, co według badaczki spaja tę rozwijającą się wiele dekad twórczość, jest idea literatury jako narzędzia samopoznania. A to skupienie się na wiwisekcji własnego ja - w kontekście związków człowieka ze społeczeństwem, z kulturą, z tradycją - doprowadziło Gide’a z kolei do jego drugiego wielkiego tematu: wolności jednostki, jej buntu przeciwko zakazom moralno-religijnym.
- Dla mnie Gide jest wielkim poszukiwaczem prawdy o sobie, o człowieku, jest męczennikiem szczerości - dopowiadał w innej audycji Polskiego Radia prof. Krzysztofem Jarosz.
Powieść odnowiona
To literackie, ale i jednocześnie życiowe poszukiwanie prawdy o sobie Gide realizował choćby poprzez obnażanie swego wnętrza, publikując książki autobiografizujące (uprawiające z czytelnikiem grę fikcji i wyznania), w których pisarz m.in. przyznawał się do homoseksualizmu, czy też swój tworzony od 1889 roku dziennik.
Jak przypominał prof. Krzysztof Jarosz, Gide miał własną klasyfikację swoich dzieł. "Lochy Watykanu" czy "Prometeusza źle skowanego" zaliczał do utworów "błazeńskich", które mówią o jakimś problemie moralno- filozoficznym, ale w sposób daleki od śmiertelnej powagi. "Symfonię pastoralną" czy "Immoralistę" włączał po prostu do "opowiadań".
- Za jedyną swoją powieść uznawał "Fałszerzy" - dzieło wielowątkowe, przedstawiające wydarzenia z wielu punktów widzenia - mówił literaturoznawca. - Gide był wielkim odnowicielem powieści. Zerwał z tradycją balzakowską, z wszechwiedzącym narratorem, wprowadził narratorów subiektywnych. Poza tym zaczął tworzyć literaturę o literaturze, powieść o pisaniu powieści - tłumaczył prof. Krzysztof Jarosz.
***
Czytaj także:
***
Gide deklamuje Czapskiemu
03:34 Andre Gide.mp3 Józef Czapski o André Gidzie. Nagranie Andrzeja Mietkowskiego
Ciekawe światło na André Gide’a rzuca radiowa opowieść Józefa Czapskiego, który w październiku 1944 roku spotkał się z pisarzem.
- Bardzo lubiłem Gide’a, był to dużej klasy pisarz. Któregoś dnia wybrałem się do niego, przyjął mnie bardzo uprzejmie. Gdy mówiłem mu o Powstaniu Warszawskim i o tym, że nikt nie zareagował we Francji na to wydarzenie, strasznie się wzruszał. W pewnym momencie wstał, by przynieść jeden ze swoich rękopisów. Zaczął mi go czytać.
Według relacji Józefa Czapskiego - nagranej przez Andrzeja Mietkowskiego, dziennikarza, współpracownika Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa - Gide zaprezentował mu "aktorskim głosem" tekst napisany w czasie trwania w Warszawie powstania.
- Czytał: "O, nieszczęśliwy narodzie! Kiedy nareszcie cierpienia twoje ustaną". No, naprawdę, coś w tym rodzaju takiego beczenia aktorskiego. Strasznie mnie to rozgniewało. Miałem wrażenie, że on odczuł to w następujący sposób: co ja mogę się skarżyć, jeżeli on w swoim dzienniku, bo to był zapis z dziennika, wspomniał Polskę…
Mimo wszystko jednak, podkreślał Józef Czapski, trzeba przyznać Gide’owi , że był on jednym z pierwszych francuskich pisarzy, którzy po okresie fascynacji komunizmem potrafili przyznać się do błędu. – Dzięki krótkiej podróży do Rosji sowieckiej, gdzie wszędzie przyjmowano go wspaniale, zobaczył fałsz sowiecki. I to powiedział.