Historia

Kontrkultura, żywi umarli i zaświaty. Narodziny polskiego romantyzmu

Ostatnia aktualizacja: 03.09.2022 05:50
– Przełom romantyczny wprowadził do kultury oficjalnej to, co było przez nią zapomniane czy zanegowane – mówiła w Polskim Radiu prof. Maria Janion. Lektura tegorocznego Narodowego Czytania, "Ballady i romanse" Adama Mickiewicza, jest doskonałą okazją, by opisać idee stojące u początków romantyzmu w Polsce. Epoki, która stanowi rdzeń polskiej tożsamości.
Adam Antoni Piotrowski, Ballady i romanse Adama Mickiewicza (Świteź), pocztówka z pocz. XX w.
Adam Antoni Piotrowski, "Ballady i romanse" Adama Mickiewicza ("Świteź"), pocztówka z pocz. XX w. Foto: Dział Zbiorów Specjalnych Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Lublinie/domena publiczna

Narodowi, który utracił swój byt państwowy, romantyzm ofiarował rozległą, niepodległą i niezależną krainę ducha, lecz nie poprzestawał na tym. Zbudował bowiem również wizję przyszłości: człowieka, Polski, ludzkości i wskazał drogi, które do niej prowadzą. W ten sposób romantyzm (…) przekraczał codzienną rzeczywistość niewoli i ocalał istnienie Polaków jako poszczególnych jednostek oraz Polski jako całości i wspólnoty duchowej.

(Maria Janion, "Gorączka romantyczna")

W połowie czerwca 1822 roku ukazał się w Wilnie pierwszy tom poezji młodego nauczyciela z Kowna, absolwenta wileńskiego uniwersytetu – Adama Mickiewicza. Zasadniczą część tej książki stanowił cykl wierszy zatytułowany "Ballady i romanse". Wzbudził on ogromne zainteresowanie zarówno u znawców, jak i zwykłych, w tym niesięgających dotychczas po literaturę, czytelników.

Siła kulturowego rażenia tej publikacji, nowe treści, które niosły (i zapowiadały) te wiersze, wreszcie: kolejne dzieła poety, który szybko wyrastał na jednego z najlepszych, sprawiły, że historia wskazała datę tego debiutu, 1822 rok, jako symboliczny początek nowej epoki.

Narodził się polski romantyzm.


Posłuchaj
21:33 Janion.mp3 Prof. Maria Janion o polskim romantyzmie. Audycja Jerzego Mikke z cyklu "Portrety ludzi myślących" (PR, 1977)

 

Zatopione miasta i mężobójczynie

Opowieści, które przedstawiały "Ballady i romanse" (liryczne z formy, ale epickie, zatem posiadające i warstwę fabularną) były frapujące już od pierwszego wejrzenia. Czasami dziwne, czasami zaskakujące.

Oto "Romantyczność", chyba najważniejsza, bo programowa, ballada w całym zbiorze. W "dniu białym" w jakimś miasteczku dziewczyna, Karusia, zachowuje się niczym dotknięta szaleństwem: rozmawia z kimś, mimo że obok "nie ma żywego ducha", płacze i śmieje się, inni nie potrafią nawiązać z nią kontaktu.

Karusia, jak twierdzi, widzi zmarłego przed dwoma laty ukochanego Jasieńka. Obserwujący ją "lud" jednak nie uważa tego za objaw obłędu – wierzy dziewczynie, współodczuwa z nią, każe "mówić pacierze". Narrator (utożsamiany z autorem) wyznaje tę irracjonalną wiarę również.

Przeciwnego zdania jest "starzec", który zdroworozsądkowo twierdzi, że "dziewczyna duby smalone bredzi,/ a gmin rozumowi bluźni". Narrator odpowiada starcowi (utożsamianemu z Janem Śniadeckim, "klasykiem") słynnymi frazami: "Czucie i wiara silniej mówi do mnie,/Niż mędrca szkiełko i oko", "Miej serce i patrzaj w serce!".

Inna ballada, "Świteź". Oto w "nowogródzkich stronach" nad tajemnicze i owiane legendą jezioro Świteź udała się wyprawa "pana na Płużynach". Użyto łodzi, wielkiej sieci i wyłowiono… piękną kobietę. Ta opowiada tragiczną historię o dawnym napadzie wojsk ruskich na miasto, które stało w miejscu dzisiejszego jeziora. Boska interwencja sprawiła, że zrozpaczone i bezbronne kobiety zostały zamienione w kwiaty, gród pochłonęła toń wody, a najeźdźców spotkała zasłużona kara.

Konstanty Górski, "Powrót taty" Adama Mickiewicza, pocztówka, 1911 r. Fot. Polona/domena publiczna Konstanty Górski, "Powrót taty" Adama Mickiewicza, pocztówka, 1911 r. Fot. Polona/domena publiczna

W kolejnym utworze, w "Świteziance", czytelnik poznaje historię miłości młodzieńca do tajemniczej dziewczyny. Wystawiony na próbę chłopak nie dochował wierności ukochanej (jak się okazało: tytułowej nimfie wodnej), za co został ukarany.

W jeszcze innym wierszu, "Lilie", jesteśmy świadkami zbrodni: "pani" zabija męża, zakopuje jego ciało "na łączce przy ruczaju", a na grobie, dla zamaskowania śladów, sieje lilie. Po różnych perypetiach (bracia zmarłego chcą poślubić wdowę, przynoszą wianki uwite z owych lilii) w kulminacyjnym momencie pojawia się zjawa nieszczęsnego męża. Wszystkich pochłania ziemia, "Na niéj rosną lilije,/A rosną tak wysoko,/Jak pan leżał głęboko". 

Obok tych mrożących krew w żyłach treści "Ballady i romanse" opowiadały również znacząco lżejsze historie. Choćby "Pani Twardowska". Wesoła powiastka o mistrzu Twardowskim i pakcie z diabłem, zakończona stwierdzeniem, że nawet siły zła nie zdzierżą na dłuższą metę tytułowej żony głównego bohatera. Albo "Powrót taty" – rzecz o herszcie zbójców, którego widok modlących się o szczęśliwy powrót ojca dzieci wzrusza i każe zmienić swe zbójeckie postępowanie.

"Ballady i romanse" Adama Mickiewicza ("Pani Twardowska"), pocztówka z pocz. XX w. Fot. Dział Zbiorów Specjalnych Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Lublinie/domena publiczna "Ballady i romanse" Adama Mickiewicza ("Pani Twardowska"), pocztówka z pocz. XX w. Fot. Dział Zbiorów Specjalnych Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Lublinie/domena publiczna

"Prowincjonalna swojszczyzna"

Nowatorstwo "Ballad i romansów" objawiało się nie tylko z treści, lecz także w samej formie. W obu tych przypadkach zresztą – tak jeśli chodzi o wątki fabularne, jak i język oraz styl – Mickiewicz czerpał, co tak oburzyło jego "klasycyzujących" oponentów, między innymi z folkloru.

Tu nie chodziło tylko o "niegodne poezji źródła". Autor "Ballad i romansów" wniósł bowiem do literatury narodowej "prowincjonalną swojszczyznę" (określenie prof. Czesława Zgorzelskiego), nobilitował kulturę ludową. Wiele lat później, w prelekcjach paryskich, powie o tym: "pierwsze drgnięcie przyszło z prowincji".

Sięganie do ludowych pieśni, legend czy wierzeń spowodowało również, że literatura poszerzyła krąg swoich odbiorców. "Poezja klasyczna była ćwiczeniem pisanym przez wykształconych dla wykształconych. Teraz służące, lokaje i ludzie ledwie umiejący czytać nagle znajdowali coś bliskiego swoim sercom i całkowicie zrozumiałego", pisał w "Historii literatury polskiej" Czesław Miłosz.

Stanisław Fabiański, "Świtezianka", z: "Świat" 1890, nr 13. Fot. Muzeum Narodowe w Warszawie/domena publiczna Stanisław Fabiański, "Świtezianka", z: "Świat" 1890, nr 13. Fot. Muzeum Narodowe w Warszawie/domena publiczna

Rehabilitacja tego, co wykluczone

"Nieelitarnej" proweniencji były też prostota stylu, słownictwo potoczne i, o zgrozo, regionalne. W ogóle geografia poetycka Mickiewicza zwróciła się ku temu, co domowe i znane (a nie dalekie i literackie). Te ukonkretnienia ("Ktokolwiek będziesz w Nowogródzkiej stronie,/Do Płużyn ciemnego boru. Wjechawszy,/pomnij zatrzymać twe konie,/Byś się przypatrzył jezioru") sprawiały także, że literackie opowieści – pełne tajemnic i zjawisk nadprzyrodzonych – były jeszcze bardziej sugestywne. Wszak rozgrywały się w dobrze znanych odbiorcom miejscach.

– Przełom romantyczny stanowił jakby rodzaj rehabilitacji kontrkultury – podkreślała w Polskim Radiu prof. Maria Janion. – Wprowadził w obręb kultury oficjalnej to, co było przez nią zapominanie, zanegowane czy unicestwiane, na przykład kulturę ludową, fantastykę ludową, kulturę Północy przeciwstawioną dotychczas panującej kulturze śródziemnomorskiej, w końcu: kulturę słowiańską.

Wybitna znawczyni romantyzmu zwracała również uwagę, że w samym charakterze ziem białorusko-litewskich można by się dopatrywać źródeł romantycznej wyobraźni. - Miejsca te posiadały kapitał cudowności, ich kultura była wrażliwa na to, co irracjonalne, demoniczne, ciemne, groźne - opowiadała prof. Maria Janion.

I jeszcze jeden znacząca hipoteza interpretacyjna, którą można wywieść z Mickiewiczowskiego gestu rehabilitacji tego, co wykluczone. – Uwidaczniał się wówczas pewien konflikt między prowincją i jej wartościami a stolicą, centrum, które zazwyczaj ma tendencje do niwelowania odrębności – mówiła prof. Maria Janion. – "Centrum" usiłuje bowiem stwarzać coś, co byłoby typem kultury gładkiej, wyzutej ze wszelkich chropowatości i dziwności.

Julian Fałat, "Świteź", ok. 1883-1884 r. Fot. Muzeum Narodowe w Warszawie/domena publiczna Julian Fałat, "Świteź", ok. 1883-1884 r. Fot. Muzeum Narodowe w Warszawie/domena publiczna

"Mit jest tutaj"

O nowej hierarchii wartości wprowadzonych dzięki "Balladom i romansom", o przełomowych ideach, które ten tomik wniósł do polskiej kultury – a co rezonuje w niej do dziś – opowiadała w Polskim Radiu również prof. Małgorzata Litwinowicz-Droździel, historyczka kultury polskiej XIX w.

– Adam Mickiewicz był bardzo uważnym czytelnikiem i wiedział, co się w ówczesnej Europie dzieje. Że świat się zmienia i w świecie tym rodzi się jakaś nowa wrażliwość. Nie jest ona już kierowana w stronę Grecji czy Rzymu, klasycznego ładu, rozumienia sztuki i hierarchii społecznej, które do tej pory wyciszały pewne grupy, pewne ludzkie doświadczenia – tłumaczyła badaczka.

– Młody poeta wiedział, że ta nowa wrażliwość jest związana z miejscem, w którym się jest, z ludźmi, którzy w tym miejscu mieszkają, z krajobrazem i z naturą. Że istnieje coś takiego jak księga natury i ona zawsze jest lokalna. Dla kogoś, kto mieszka na Litwie, jego alfabetem będą litewskie puszcze, a nie lazury Italii. I to poeta w balladach wyraźnie pokazuje.

Wniosek z tego, podkreślała prof. Małgorzata Litwinowicz-Droździel, jest szalenie ważny i bardzo nowoczesny z ducha. – Mickiewicz mówi: "mit jest tutaj". Miejsce, w którym żyjemy, jest przesiąknięte mitem. Nie musimy tego gdzie indziej szukać. I to było tak przerażające dla klasyków.


Posłuchaj
29:04 Strefa literatury Dwójka 7 styczeń 2022 21_30_46.mp3 Rozmowa z prof. Małgorzatą Litwinowicz-Droździel, autorką publikacji "Ballady Adama Mickiewicza - literatura czy partytura?". Audycja Katarzyny Hagmajer-Kwiatek z cyklu "Strefa literatury" (PR, 2022)

42:33 Lustro 15-02.mp3 Prof. Andrzej Fabianowski o "Balladach i romansach" Adama Mickiewicza i o polskim romantyzmie. Audycja Anny Stempniak z cyklu "Po drugiej stronie lustra" (PR, 2022)

  

Przekraczanie granic

Klasyków przerażało coś jeszcze: uznanie, że to, co dzikie, nieoswojone i tajemnicze, jest również źródłem kultury.

– Mickiewicz eksploruje w "Balladach i romansach" różne stany graniczne: obłęd, rozpacz, szaleństwo, gniew, łamanie konwencji społecznych, zemstę, samobójstwo, rozmaite mroczne stany ludzkiej duszy – opowiadała prof. Małgorzata Litwinowicz. – Poeta ze swoim oszalałymi bohaterkami prowadzi nas ku granicy czegoś, co w człowieku mroczne, szalone, a co kultura oświecenia traktowała bardzo restrykcyjnie.

Poeta poprowadził swoich czytelników również do innej, w jakimś stopniu pokrewnej granicy. Co więcej, dowiódł, że można ją przekroczyć. Chodzi tu o wiarę w istnienie nadprzyrodzonej, drugiej, pozazmysłowej rzeczywistości. Chodzi o wskazanie, jak ważny jest ten "drugi świat" (również jako źródło etyki i moralności) i jak ubogi jest widzialny, "racjonalny" porządek rzeczy bez owej drugiej przestrzeni.

***

Czytaj także:

***

W "Balladach i romansach", podsumowywał w jednej z audycji Polskiego Radia prof. Andrzej Fabianowski, Adam Mickiewicz splótł wszystkie cechy romantyzmu: tragizm egzystencji, uwikłanie współczesności w historyzm, wielkie znaczenie świata duchowego i powiązanie go ze światem materialnym, w końcu: tajemniczość i niepoznawalność rzeczywistości.

jp

Źródła: Magdalena Cykowska, "Ballady i romanse Adama Mickiewicza", Gdańsk 1994; Czesław Miłosz, "Historia literatury polskiej", Kraków 2010; Maria Janion, "Gorączka romantyczna", Gdańsk 2007; "Księga w 170. rocznicę wydania Ballad i romansów Adama Mickiewicza", Wrocław 1993; "Ballady i romanse", w: "Słownik literatury polskiej XIX wieku", Wrocław 2002. 

Czytaj także

Adam Mickiewicz. Romantyczny wieszcz, prekursor fantastyki naukowej

Ostatnia aktualizacja: 26.11.2021 05:50
Narodowy wieszcz doby romantyzmu miał znacznie więcej zainteresowań niż literatura. Oprócz poezji oddawał się także działalności patriotycznej, wykładał na uniwersytecie we Francji, zgłębiał tajniki przyrody oraz... był prekursorem fantastyki naukowej.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Historia przyszłości". Mickiewicz przewidział radio, telewizję i loty w kosmos

Ostatnia aktualizacja: 03.05.2024 05:50
Najbardziej tajemniczy utwór Adama Mickiewicza jest dowodem, że nie bez przyczyny nazywano tego pisarza "wieszczem". Mamy tu i science fiction, i political fiction, i elementy dystopii. A raczej: mielibyśmy, gdyż dzieło... nie istnieje. I to nie istnieje na co najmniej kilka sposobów. Los "Historii przyszłości" był bowiem dość skomplikowany.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Prof. Maria Janion i książki, które mogą zmienić życie

Ostatnia aktualizacja: 23.08.2024 05:47
- Kiedy przyglądam się tylu swoim fascynacjom literackim, odkrywam w nich pewną prawidłowość. Podobają mi się pisarze, którzy są zajęci bardzo niebezpieczną pracą samopoznania - mówiła w archiwalnej audycji Polskiego Radia prof. Maria Janion. Według tej wybitnej literaturoznawczyni książki były kluczem do głębszego, bardziej uważnego życia. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Maryla Wereszczakówna. Ukochana Mickiewicza, "otruta jego poezją"

Ostatnia aktualizacja: 28.12.2023 05:48
- Mam wrażenie, że na końcu to Maryla stała się ofiarą tej wielkiej miłości, która u Mickiewicza wyładowała się w poezji. On później przecież wielu rzeczy doświadczył, a tęskniąca Maryla została na prowincji, można powiedzieć: otruta tą poezją - mówiła Maria Danilewicz-Zielińska, prawnuczka Maryli Wereszczakówny, na antenie Radia Wolna Europa. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Ballady i romanse". 10 spraw o jednej z najważniejszych polskich książek

Ostatnia aktualizacja: 03.09.2022 07:55
200 temu mało komu wówczas znany młody nauczyciel postanowił wydać swój pierwszy poetycki tomik. Udało mu się, książka stała się bestsellerem, a on sam wszedł do kanonu polskiej literatury jako jej największy twórca. "Ballady i romanse" Adama Mickiewicza, bo o tym tytule mowa, są bohaterem tegorocznego Narodowego Czytania. To dobra okazja, by poznać ich tajemnice.
rozwiń zwiń