Michał Siedlecki urodził się 8 września 1873 roku w Krakowie. W tym mieście ukończył Gimnazjum św. Jacka (1891) oraz studia zoologiczne na Uniwersytecie Jagiellońskim (1891-1895). Następnie wyjechał za granicę, gdzie odbył studia uzupełniające w Instytucie Zoologicznym w Berlinie oraz Collège de France i Instytucie Pasteura w Paryżu.
Działalność naukowa
W 1895 roku Siedlecki otrzymał tytuł doktora filozofii, a w 1899 roku docenta zoologii UJ. Pięć lat później został profesorem nadzwyczajnym krakowskiej uczelni, na której od 1912 roku pełnił funkcję kierownika Katedry Zoologii. W latach 1919–1921 był rektorem Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, po czym powrócił na Uniwersytet Jagielloński.
Zygmunt Fedorowicz w książce "Michał Siedlecki (1873-1940)" pisze, że działalność naukową prof. Michała Siedleckiego można podzielić na trzy zasadnicze okresy. W latach 1895-1907 zajmował się on głównie badaniami cytologicznymi i protozoologicznymi, zaś w latach 1907-1919 przystosowaniem różnych przedstawicieli fauny do warunków życia tropikalnego.
Następnie Siedlecki poświęcił się badaniom biologii morza i sprawom rybactwa oraz ochrony przyrody. Walczył m.in. o objęcie ochroną rzadkich zwierząt, m.in. żubrów, wielorybów, jesiotrów oraz wielu gatunków ptaków.
Manifest badawczy
W styczniu 1906 roku prof. Siedlecki udał się do Egiptu, gdzie spędził cztery miesiące. Była to jego pierwsza wyprawa poza granice Europy.
"Zetknął się w niej ze zjawiskami przyrodniczymi zupełnie dla niego nowymi: z przeskokiem od niesłychanie bujnej roślinności na terenach zalewanych przez Nil do najprawdziwszej piaszczystej pustyni. Nie mniej nowy i interesujący był dla prof. Siedleckiego i świat ludzi: Arabowie, Koptowie, nadzy fellachowie i ogromny zbiór czarnych typów afrykańskich" – pisze Zygmunt Fedorowicz.
Fedorowicz dodaje, że przeżycia związane z "zetknięciem z tym mieszanym środowiskiem ludzkim, tak odmiennym od wszystkiego, co mu było dotychczas znane, były pożywką dla tkwiących głęboko w duszy prof. Siedleckiego zamiłowań humanistycznych".
- Siedlecki traktował człowieka jako element przyrody. Uważał, że przyrodnik badając przyrodę, musi patrzeć na wszystko, również na człowieka, na jego kulturę. On był w równym stopniu przyrodnikiem, co humanistą i uważał, że właśnie takie połączenie jest optymalne – mówiła Joanna Wacławek z Instytutu Sztuki PAN w audycji Bartosza Panka "Atlas polskich podróżników" w Polskim Radiu w 2016 roku.
- Wyjazd do Egiptu był jego pierwszym kontaktem z kulturą Orientu. I właśnie wówczas sformułował swój manifest badawczy przyrodnika-humanisty. Napisał, że każdy przyrodnik powinien być w jakimś stopniu humanistą, bo człowiek jest nieodłącznym elementem ekosystemu i badając przyrodę danego obszaru musimy też badać ludzi, ich kulturę, wierzenia i poznać też ich język – dodawał Dawid Martin z Warszawskiej Grupy Gamelanowej w tej samej audycji Polskiego Radia.
42:04 Michał Siedlecki skrócony.mp3 O Michale Siedleckim mówi Joanna Wacławek z Instytutu Sztuki PAN w audycji Bartosza Panka z cyklu "Atlas polskich podróżników". (PR, 2016)
Wyprawa na Jawę
Zygmunt Fedorowicz podkreśla w swej książce, że zapoznanie się prof. Siedleckiego z przyrodą Egiptu i Nubii rozbudziło w nim chęć poznania dalszych krajów egzotycznych. Po rozmowach z prof. Marianem Raciborskim, wybitnym polskim botanikiem, który cztery lata spędził na Jawie, gdzie prowadził badania bogatej przyrody tropikalnej, Siedlecki również postanowił tam pojechać.
We wstępie do książki "Jawa – przyroda i sztuka: uwagi z podróży", którą napisał po powrocie z wyprawy na tę wyspę, sam Siedlecki pisał:
"Poznać bezpośrednio ten świat barw, życia i pojęć odmiennych. Widzieć jak najwięcej i nauczyć się dużo. To był główny cel mej podróży obok badań specjalnych, zoologicznych".
Na podróż na Jawę w 1907 roku otrzymał stypendium z ministerstwa oświaty w Wiedniu. Przez rok badał tam nie tylko zwierzęta, ale także ludzi i ich zwyczaje.
"Siedlecki przygotowywał się do tej podróży bardzo starannie. Uczył się języka malajskiego, zapoznawał z odnośną literaturą, gromadził instrumenty i przybory niezbędne do sporządzania zbiorów"- pisze Zygmunt Fedorowicz.
Joanna Wacławek podkreślała w Polskim Radiu, że czytając książkę "Jawa – przyroda i sztuka: uwagi z podróży" Siedleckiego oraz inne jego publikacje naukowe poznajemy działalność człowieka wyjątkowo wszechstronnego.
- Ja bym się nawet pokusiła o powiedzenie genialnego. Był bardzo cierpliwym badaczem, interesowało go wszystko, co go otaczało – mówiła Wacławek. I dodawała:
- To nie chodzi o to, że profesor Siedlecki był pierwszym, który opisał Jawę, bo tak nie było. Tu chodziło o sposób, w jaki to zrobił. Mam na myśli język, szczegółowość opisów oraz niezwykłą serdeczność do tego, na co patrzył, co go otaczało.
Wyjątkowy autorytet
Warto wspomnieć, że prof. Michał Siedlecki był współinicjatorem powstania Morskiego Laboratorium Rybackiego na Helu (1921) oraz Stacji Badania Wędrówek Ptaków w Warszawie (1931). Reprezentował także Polskę w Międzynarodowej Radzie Badań Morza w Kopenhadze oraz Międzynarodowym Biurze Ochrony Przyrody w Brukseli.
W latach 1923–1938 był członkiem Państwowej Rady Ochrony Przyrody. Był autorem wielu prac naukowych i popularnonaukowych oraz szeregu rozpraw specjalnych.
"Odbiegał bardzo od utartego w pojęciach szerokiego kręgu laików wzoru profesora nudziarza, dalekiego od wszystkiego, co nie łączy się bezpośrednio z jego specjalnością. Był to umysł żywy, któremu nic ludzkiego nie wydawało się obce" – podkreśla autor książki "Michał Siedlecki (1873-1940)".
Zygmunt Fedorowicz dodaje, że Siedlecki był nie tylko naukowcem i podróżnikiem czy działaczem społecznym, ale także cenionym literatem, rysownikiem i miłośnikiem muzyki.
W opinii zoologa prof. Mirosława Ramułta, pracującego z Siedleckim - która znalazła się w książce Fedorowicza -czytamy, że był on bardzo wnikliwym badaczem.
"W pracach naukowych Siedleckiego uderza w pierwszym rzędzie ścisłość obserwacji, podawanie tylko faktów stwierdzonych w sposób niewątpliwy, ostrożność w wyciąganiu wniosków ogólniejszych. Cały nacisk kładł zawsze na gruntowne poznanie strony faktycznej zagadnienia" – podkreślił prof. Ramułt.
Gdy wybuchła II wojna światowa, Michał Siedlecki został wraz z innymi profesorami UJ aresztowany przez Niemców w akcji Sonderaktion Krakau. Profesor nie załamał się jednak i był wsparciem duchowym dla swoich kolegów z uczelni.
"Wkrótce po pamiętnych dniach września 1939 roku, po zajęciu Krakowa przez Niemców, zaszedłem do pracowni profesora. Był zajęty porządkowaniem swoich papierów i preparatów, jakby w przeczuciu, że hitlerowcy dążyć będą przede wszystkim do zniszczenia nauki polskiej. Zaczęliśmy rozmawiać" – wspominał prof. Stanisław Skowron, biolog, który wraz z Siedleckim trafił do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen, cytowany w książce Fedorowicza.
I dodawał: "Wówczas usłyszałem słowa tchnące takim optymizmem, taką wiarą w przyszłość i taką pewnością co do ostatecznej klęski hitleryzmu, że wyszedłem z pracowni profesora odrodzony. Tę samą kurację stosował profesor do wszystkich, z którymi się stykał, zarówno w więzieniu we Wrocławiu, jak potem w obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen. Ten człowiek tak łagodny, tak na pozór miękki, okazał się w najcięższych chwilach niezłomnym i nieustępliwym".
Prof. Michał Siedlecki zmarł w Sachsenhausen 11 stycznia 1940 roku. O śmierci męża powiadomiono jego żonę telegraficznie. 16 stycznia otrzymała depeszę w języku niemieckim, która brzmiała: "Mąż zmarł na zapalenie płuc. Komendant". Miesiąc później, 20 lutego 1940 roku, do Krakowa przysłano urnę z prochami profesora. Dwa dni później został on pochowany na cmentarzu Rakowickim.
pcz/im
Przy pisaniu tekstu korzystałem z:
Z. Fedorowicz, "Michał Siedlecki (1873-1940)", Memorabilia Zoologica 17, Instytut Zoologiczny PAN, Wrocław-Warszawa-Kraków 1966
M. Siedlecki, "Jawa – przyroda i sztuka: uwagi z podróży", Warszawa-Kraków 1913