Historia

Zaćmienie Słońca. "Nadszedł ostatni dzień świata", "znak sądu i śmierci"

Ostatnia aktualizacja: 08.04.2024 06:00
8 kwietnia br. na dużym obszarze USA i Meksyku widoczne będzie całkowite zaćmienie Słońca. To spektakularne zjawisko astronomiczne do dziś porusza wyobraźnię – nie dziwi więc, że dawnej stanowiło złowróżbny znak: zwiastujący nieszczęście, będący upomnieniem bogów, zapowiadający apokalipsę.
Zdj. ilustracyjne
Zdj. ilustracyjneFoto: Shutterstock

Wygaśnięcie Słońca, wieczny mrok na Ziemi – to być może jeden z najbardziej pierwotnych, utrzymujących się mimo wieków cywilizacji, lęków ludzkości.

Kiedy w drugiej dekadzie XIX wieku na skutek wybuchu indonezyjskiego wulkanu Tambora nastąpiły anomalie klimatyczne – w tym niecodzienne kolory nieba oraz samej słonecznej tarczy – pewien astronom z Bolonii ogłosił, że zbliża się koniec świata. Kres ów miał nastąpić 18 lipca 1816 roku, a tym, co go wypełni, miało być właśnie wypalenie się Słońca.

Epoce tej patronowała zresztą obsesja "czarnego Słońca" – pojawiło się ono choćby w apokaliptycznej powieści Mary Shelley "The Last Man" (z ang. "Ostatni człowiek"), w której przerażonej ludzkości ukazuje się na niebie czarny dysk, straszliwa antyteza Słońca.

Mityczne myślenie

Nie tylko romantyzm walczył z lękiem przed "czarnym Słońcem" (choć, jak pokazuje literatura, i przyglądał się mu z zafascynowaniem). Obawa, że Słońce umrze albo że zanik jego światła to nie najlepszy ze znaków, towarzyszyła ludzkości pewnie od momentu, kiedy po raz pierwszy zaobserwowano zjawisko zaćmienia naszej gwiazdy – chwilowego przesłonięcia przez Księżyc słonecznej tarczy. 

- Jeżeli znikało Słońce, automatycznie włączało się mityczne myślenie – przypominała w Polskim Radiu w 2013 roku Iwona Żółtowska z Instytutu Filologii Klasycznej Uniwersytetu Warszawskiego. – Bo Słońce, na przykład, musiało zostać pożarte przez jakiegoś potwora. I co teraz?

To mityczne spojrzenie na zjawisko zaćmienia Słońca ma swoją długą i wielokulturową tradycję.

Zaćmienie, czyli niebiańskie pożarcie

Według mitologii hinduskiej to demon Rahu (a dokładnej jego nieśmiertelna głowa, oddzielona od ciała przez boga Wisznu) ściga po nieboskłonie Słońce i Księżyc, dopada je i połyka. Następuje wówczas zaćmienie jednego z tych dwóch ciał niebieskich. Na szczęście dla ludzkości pożarci mieszkańcy firmamentu za każdym razem wracają, wydostając się przed gardło demona.

Z kolei w mitologii skandynawskiej Słońce – upersonifikowane, mające rydwan i parę koni – musi uciekać przed straszliwym wilkiem Sköllem, który chce je, a jakże, pożreć. Ta ponawiana wciąż kosmiczna pogoń skończy się źle dla Słońca w czasie Ragnaröku, nordyckiej apokalipsy. Na szczęście boska Sol (bo tak nazywa się tu Słońce) zrodzi córkę, która przejmie jej świetliste obowiązki.

J. C. Dollman, Wilki w pogoni za Słońcem (Sol) i Księżycem (Máni), 1909 r. Fot. Wikimedia/domena publiczna J. C. Dollman, Wilki w pogoni za Słońcem (Sol) i Księżycem (Máni), 1909 r. Fot. Wikimedia/domena publiczna

Oto nadszedł dzień sądu i śmierci

Mityczno-religijne interpretacje zaćmienia Słońca mogły również wykorzystywane przez tych, którzy już w przednaukowej epoce mieli – mniejszą lub większą – wiedzę na temat racjonalnych przyczyn tego astronomicznego zjawiska. Literacką wizję takiej manipulacji pokazał Bolesław Prus w swojej powieści "Faraon".

Tytułowy władca – młody, ambitny, ale i porywczy Ramzes XIII (postać fikcyjna) – próbował uniezależnić się od kasty kapłanów, a przy tym przeprowadzić reformy gospodarcze i społeczne. Jednak przeciwników, na czele z arcykapłanem Herhorem, miał potężnych. I przeciwnicy ci wykorzystali przewidziane przez nich zaćmienie, by ukazać "gniew bogów" na "bezbożników", zawładnąć przerażonym nagłą ciemnością ludem i wygrać z faraonem.

"I stała się rzecz okropna: w miarę jak na głos [Herhor] mówił, słońce traciło blask. A wraz z ostatnim słowem zrobiło się ciemno jak w nocy. Na niebie zaiskrzyły się gwiazdy, a zamiast słońca stał czarny krąg otoczony obrączką płomieni.

Niezmierny krzyk wydarł się ze stu tysięcy piersi. (…)

- Oto nadszedł dzień sądu i śmierci!… - zawołał lękliwy głos w końcu ulicy.
- Bogowie!… litości… święty mężu, odwróć klęskę!… - zawołał tłum". (B. Prus, "Faraon")

Czy kapłani w starożytnym Egipcie byli naprawdę w stanie przewidzieć zaćmienie Słońca?

Ilustracja Jana Holewińskiego do "Faraona" Bolesława Prusa, Warszawa 1923 r., Fot. Polona/domena publiczna Ilustracja Jana Holewińskiego do "Faraona" Bolesława Prusa, Warszawa 1923 r., Fot. Polona/domena publiczna

–  Nie umiemy chyba w tej chwili powiedzieć jednoznacznie na to pytanie – mówił w 2007 roku w Polskim Radiu prof. Jarosław Włodarczyk, historyk astronomii z Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk w Warszawie.

Jak podkreślał jednak, "starożytny Egipt bardzo wcześnie miał bliskie i silne kontakty z kulturą i nauką starożytnej Mezopotamii". –  A tam z kolei metody przewidywania zaćmień były dość szybko i dość dobrze opracowane. Więc wydaje się, a wiemy o przepływach między ośrodkami naukowymi tych dwóch kultur, że również w starożytnym Egipcie w jakiś sposób sobie z tym radzono – tłumaczył badacz.


Posłuchaj
55:14 dzieci wszechświata - spotkanie z astronomami___811_07_ii_tr_0-0_18327714[00].mp3 O historii astronomii Hanna Maria Giza rozmawia z prof. Jarosławem Włodarczykiem. Audycja z cyklu "Klub ludzi ciekawych wszystkiego" (PR, 29.12.2007)

 

Czy tę tajemną wiedzę o mechanizmach astronomicznych wykorzystywano w celach społecznej czy politycznej manipulacji? Tego nie wiemy, jednak (jak obrazowo pokazał to Prus) "władza nad Słońcem", przerażenie zaćmieniem, przeświadczenie, że za zjawiskiem tym muszą stać "rozgniewani bogowie" – wszystko to tworzyło potężną mieszankę emocji. Stanowiło wielką broń.

"Widok sczerniałego słońca"

Jeśli chodzi o dawne teksty, które zaświadczają o przerażającym kosmicznym widowisku, jakim było dla naszych przodków zaćmienie Słońca, można choćby przywołać starogreckie źródło.

Rzecz dotyczy zaćmienia słońca z 6 kwietnia 648 roku p.n.e. odnotowanego w liryce greckiego poety Archilocha. Pisał o tym w swojej książce "Godzina śródziemnomorska" polski mistrz greckiej mitologii Jan Parandowski.

"Zdawało mu się więc, że oto nadszedł ostatni dzień świata", przywoływał Jan Parandowski emocje poety z VII wieku p.n.e. "Zdaje mi się, że go widzę na marmurowej gorącej wyspie Paros i że słyszę, jak mu serce bije na widok sczerniałego słońca".

Zaćmienie jako znak apokalipsy

Liryczne świadectwo Archilocha, według którego Zeus "południe dnia przemienił w noc", nawiązywało do pierwszego odnotowanego w dziejach Grecji zaćmienia Słońca. W zupełnie innej funkcji zjawisko to występuje w najbardziej tajemniczej z ksiąg Nowego Testamentu – w "Apokalipsie" św. Jana.

"Gdy otworzył pieczęć szóstą, stało się wielkie trzęsienie ziemi i słońce stało się czarne jak włosienny wór, a cały księżyc stał się jak krew". "I czwarty anioł zatrąbił: i została rażona trzecia część słońca i trzecia część księżyca i trzecia część gwiazd, tak iż zaćmiła się trzecia ich część i dzień nie jaśniał w trzeciej swej części, i noc - podobnie". 

Tak "Apokalipsa" opisywała (w typowym dla tego tekstu języku niedosłownym, mistyczno-symbolicznym) to, co między innymi miałoby towarzyszyć końcowi świata, ostatecznemu triumfowi Dobra nad Złem. Zaćmienie Słońca – jedno ze zjawisk, które od zarania przerażało ludzkość, a jednocześnie doskonale ilustrowało zachwianie kosmicznego porządku – musiało się znaleźć wśród symboli-znaków Dnia Sądu. Zwłaszcza że było ono wśród znaków "Dnia Gniewu" we wcześniejszych biblijnych tekstach, a te tworzyły językowo-symboliczną tradycję, do której nawiązywał autor "Apokalipsy". 

Tradycja ta odcisnęła niezatarte piętno na całej zachodniej wyobraźni.

"Słońce zmieni się w ciemność, a księżyc w krew, gdy przyjdzie dzień Pański, dzień wielki i straszny", czytamy w starotestamentowej "Księdze Joela". 

"Owego dnia - wyrocznia Pana Boga - zajdzie słońce w południe i w dzień świetlany zaciemnię ziemię", dodaje inna z ksiąg Starego Testamentu, "Księga Amosa". 

"Zaraz też po ucisku owych dni słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku; gwiazdy zaczną padać z nieba i moce niebios zostaną wstrząśnięte", głosił sam Chrystus w "Ewangelii" wg św. Mateusza, opisując znaki, które towarzyszyć będą Paruzji, powtórnemu przyjściu Syna Człowieczego. 

Hieronim Bosch, "Ogród rozkoszy ziemskich", prawe skrzydło: "Piekło muzykantów", ok. 1500 r. Fot. Wikimedia/domena publiczna Hieronim Bosch, "Ogród rozkoszy ziemskich", prawe skrzydło: "Piekło muzykantów", ok. 1500 r. Fot. Wikimedia/domena publiczna

"Co to znaczy zaćmienie Słońca..."

O tym, jak starano się ukazać zaćmienie Słońca jako naturalne zjawisko astronomiczne, a jednocześnie o walce z irracjonalnym lękiem towarzyszącym temu spektakularnemu wydarzeniu, mówiły choćby XIX-wieczne broszury, które edukowały w zakresie słonecznych anomalii.

W tekście "Co znaczy zaćmienie słońca przepowiedziane na dzień 7 (19) sierpnia 1887 roku" czytamy na początku wyjaśnienia "zaćmieniowego mechanizmu" ("na słońce nasuwa się czarne koło..."), potem autor przystępuje do rozwiewania obaw.

"Dawnej starzy ludzie mawiali, że to jest znak niebieski i że wróży on głód, mór, wojnę, nieurodzaje i koniec świata. Od jednych do drugich takie myśli przechodzą, starzy mówią o tem młodszym i w ten sposób poczciwi ludziska sądzą, że to prawda, kiedy tak o tem wszyscy mówią i że koniec świata niechybnie nastąpi (...). A ludzie kiedy nie wiedzą, dlaczego się robi zaćmienie słońca to się obawiają i stąd powstają rozmaite o tem baśnie".

Ilustracja z książki Mieczysława Brzezińskiego, "O zaćmieniach słońca i księżyca: odczyt z obrazami niknącymi, Warszawa 1897 nr. Fot. Polona/domena publiczna Ilustracja z książki Mieczysława Brzezińskiego, "O zaćmieniach słońca i księżyca: odczyt z obrazami niknącymi, Warszawa 1897 nr. Fot. Polona/domena publiczna

***

Czytaj także:

***

8 kwietnia 2024 roku w Ameryce Północnej dojdzie do całkowitego zaćmienia Słońca. Zjawisko będzie widoczne w Meksyku, Kanadzie i Stanach Zjednoczonych. Zobacz więcej>>>

Jak uczy nas wielowiekowa tradycja, "pożarte" przez niebiańskich przeciwników Słońce ma duże szanse, by zaraz powrócić i rozbłysnąć na nowo.

jp

Źródła: Piotr Śniedziewski, "Czarne słońca romantyków", Warszawa 2018; Andrzej M. Kempiński, "Encyklopedia mitologii ludów indoeuropejskich", Warszawa 2001; Bolesław Prus, "Faraon"; Jan Parandowski "Godzina śródziemnomorska", Warszawa 1956; Józef Kleiber, "Co znaczy zaćmienie słońca przepowiedziane na dzień 7 (19) sierpnia 1887 roku", Warszawa 1887. Cytaty z "Pisma Świętego" za Biblią Tysiąclecia/biblia.deon.pl.


Czytaj także

"Imię jego czterdzieści i cztery", czyli tajemnicze proroctwo Mickiewicza

Ostatnia aktualizacja: 24.12.2023 05:50
Kto krył się za zagadkową wizją "męża opatrznościowego", którą Adam Mickiewicz zamieścił w III części "Dziadów"? Trudno się dziwić, że na to pytanie próbuje się odpowiedzieć niemalże już od dwóch wieków – wszak ta poetycka przepowiednia o zbawcy narodu znalazła się w polskim arcydramacie napisanym przez pierwszego z wieszczów.       
rozwiń zwiń
Czytaj także

Józef Hoene-Wroński. Matematyka, Rosja i odkrycie "przeznaczeń ludzkości"

Ostatnia aktualizacja: 09.08.2024 05:55
– Twierdził, że jest powołany do objawienia ludziom prawdy absolutnej i przeprowadzenia reformy powszechnej filozofii, matematyki, astronomii i techniki w oparciu o własny system filozoficzny – mówił w Polskim Radiu prof. Andrzej Notkowski o ideach Józefa Hoene-Wrońskiego. 9 sierpnia mija 171. rocznica śmierci tego oryginalnego myśliciela, matematyka, twórcy filozofii mesjanistycznej.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Stefan Ossowiecki. Największy jasnowidz przedwojennej Polski

Ostatnia aktualizacja: 22.08.2024 05:54
– Mój mąż, jeszcze podczas studiów, nad niektórymi ludźmi widywał jakby otokę świetlną, szaro-białą. Potem zaobserwował, że ci ludzie prędko umierali – opowiadała w Polskim Radiu w 1960 roku Zofia Ossowiecka o początkach, jak to określiła, "przedziwnego daru" jej męża. Stefan Ossowiecki był najsłynniejszą w międzywojennej Polsce osobą, której przypisywano zdolności paranormalne.    
rozwiń zwiń
Czytaj także

Marian Zdziechowski. Filozofia i religia w obliczu końca świata

Ostatnia aktualizacja: 30.04.2024 05:48
–  Był znanym wilnianinem, fantastycznym intelektualistą, chodziłem na jego wykłady jak na delicje. A Piłsudski zaproponował go nawet na prezydenta – opowiadał w archiwalnej radiowej audycji publicysta Stanisław Stomma, wspominając Mariana Zdziechowskiego. Co jeszcze wiemy o tym intrygującym profesorze z Wilna, którego Miłosz nazwał "filozofem rozpaczy"?
rozwiń zwiń