- Wyrok 12 lat więzienia jest oburzający nie tylko z prawnego, ale także moralnego punktu widzenia. Znamienne jest, że ogłoszenie wyroku wywołało na przepełnionej sali sądowej głośne protesty - oceniał w 1973 roku na antenie Polskiego Radia prof. Czesław Pilichowski, prezes Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce.
Sąd w zachodnioniemieckim Hamburgu zdecydował, że jedynym możliwym do udowodnienia przestępstwem popełnionym przez Hahna jest krwawa zemsta, którą ten urządził zbuntowanym więźniom Pawiaka w lipcu 1944 roku. Jak relacjonował w Polskim Radiu prof. Czesław Pilichowski, przewodniczący sądu wskazał, że udowodnienie winy typowego przestępcy zza biurka, jakim był Hahn, byłoby możliwe tylko wtedy, gdyby można było mu zaglądać przez ramię.
- Jest to oczywiście całkiem błędne stanowisko. Dowody, które przedstawili świadkowie, jak i dokumenty przedłożone przez Główną Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce były wystarczające, aby skazać Hahna zgodnie z żądaniem prokuratora, czyli na 47-krotną karę dożywocia - tłumaczył prof. Czesław Pilichowski.
Wraz Hahnem w tym samym procesie sądzony był Thomas Wippenbeck, który w czasie II wojny światowej pełnił funkcję strażnika więziennego na Pawiaku. Sąd wprawdzie uznał go winnym przyczynienia się do śmierci Żydów w ramach tzw. akcji "Hotel Polski" oraz udziału w egzekucjach na Pawiaku, ale ze względu na okoliczności łagodzące i brak świadków, którzy mogliby potwierdzić, że mordował osobiście, odstąpiono od wykonania wyroku.
06:18 po procesie dr ludwiga hahna___pz 31107_tr_0-0_27883b6b[00].mp3 Wyrok skazujący Ludwiga Hahna komentuje prof. Czesław Pilichowski, prezes Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce (PR, 11.06.1973)
Kariera w III Rzeszy
Ludwig Hahn urodził się w styczniu 1908 roku. Na początku lat 30. na uniwersytecie w Jenie otrzymał tytuł doktora prawa. Jeszcze w czasie studiów związał się z nazistowską partią NSDAP. Niedługo później został członkiem partyjnej bojówki (SA) i elitarnej formacji SS. W 1934 roku rozpoczął karierę w służbie bezpieczeństwa, pełnił m.in. funkcję szefa Gestapo w Weimarze.
Po wybuchu II wojny światowej Hahn wkroczył do Polski jako szef Einsatzkommando – formacji, która na tyłach wojsk niemieckich zajmowała się izolacją lub mordowaniem ideologicznych i politycznych przeciwników III Rzeszy. Do sierpnia 1940 roku urzędował w Krakowie, gdzie jako jeden z najwyższych dygnitarzy Gestapo był współodpowiedzialny za przeprowadzenie akcji AB wymierzonej w polską inteligencję. Przez kolejny rok przebywał na Słowacji i w Grecji jako pełnomocnik Heinricha Himmlera, szefa SS.
Zbrodnie w Warszawie
Do okupowanej Polski powrócił latem 1941 roku. Od 1 sierpnia pełnił funkcję dowódcy policji bezpieczeństwa (Sipo) i służby bezpieczeństwa (SD) w Warszawie. To właśnie podczas sprawowania urzędu w polskiej stolicy Hahn dokonywał największych zbrodni.
- Z nazwiskiem Hahna związany jest najbardziej krwawy okres terroru i zbrodni w dziejach Warszawy. Wraz z objęciem przez niego tych funkcji ogromnie wzrosło nasilenie akcji eksterminacyjnej polskiej ludności. Należy przypomnieć, że w czasie II wojny światowej zginęło ponad 700 tysięcy mieszkańców polskiej stolicy - mówił prof. Czesław Pilichowski.
Hahn był współodpowiedzialny za terror stosowany wobec cywilnej ludności Warszawy, w tym za mordowanie i torturowanie obywateli polskich w więzieniu na Pawiaku, umieszczanie ich w obozach koncentracyjnych oraz przeprowadzanie publicznych egzekucji.
To także on współorganizował i nadzorował deportację ok. 300 tys. Żydów z warszawskiego getta do obozu zagłady w Treblince i doprowadził do ostatecznego stłumienia powstania ludności żydowskiej i zrównania getta z ziemią.
Kolejne przejawy bezwzględności niemieckiego zbrodniarza związane są z okresem Powstania Warszawskiego. Hahn aktywnie uczestniczył w tłumieniu zrywu. Doprowadził m.in. do wymordowania dwóch tysięcy ludzi, którzy ukrywali się na terenie ruin dawnego Generalnego Inspektoratu Polskich Sił Zbrojnych przy Alejach Ujazdowskich.
Powstanie Warszawskie - zobacz serwis specjalny
- Podległe Hahnowi jednostki policyjne zmuszały ludność cywilną do poruszania się przed czołgami, które jechały na barykady bohaterskich powstańców. Pędzeni w ten sposób warszawiacy mieli, zgodnie z rozkazami Hahna i pozostałych władz niemieckich, stanowić żywą osłonę - wyjaśniał prof. Czesław Pilichowski.
Na krótko przed wybuchem Powstania Warszawskiego polskie władze podziemne podjęły próbę likwidacji niemieckiego zbrodniarza, zamach nie doszedł jednak do skutku.
Dalsze losy zbrodniarza
W grudniu 1944 roku Ludwig Hahn został przeniesiony do Francji, a następnie skierowany do walk na froncie wschodnim. W ostatnich tygodniach wojny kierował Sipo i SD w Westfalii.
Po kapitulacji Niemiec Hahn przez kilka lat ukrywał się w RFN. Swoją tożsamość ujawnił w latach 50., ale śledztwo przeciwko niemu zostało wszczęte przez prokuraturę w Hamburgu dopiero w 1960 roku. Kolejne długie lata trzeba było czekać na rozprawę, jednak wyrok wydany przez hamburski sąd w 1972 roku był nieadekwatny do win popełnionych przez zbrodniarza.
W 1974 roku śledztwo wobec Hahna zostało wznowione i 4 lipca 1975 roku niemiecki zbrodniarz został skazany za swoje czyny na dożywotnie pozbawienie wolności. Z więzienia wyszedł jednak po ośmiu latach ze względu na zły stan zdrowia. Zmarł w 1986 roku.
th