Historia

100 lat temu Edwin Hubble pokazał, że Wszechświat to dużo więcej niż jedna galaktyka

Ostatnia aktualizacja: 31.12.2024 06:00
Hubble prowadził obserwacje i obliczenia przez ponad rok. 31 grudnia 1924 roku wysłał do Waszyngtonu wyniki badań. Nazajutrz poznali je inni astronomowie. Tamtego dnia ludzie dowiedzieli się wreszcie, gdzie tak naprawdę żyją.
Edwin Hubble (z prawej) oraz przekrój budynku z teleskopem Hookera (z lewej)  na tle mapy północnego nieba
Edwin Hubble (z prawej) oraz przekrój budynku z teleskopem Hookera (z lewej) na tle mapy północnego niebaFoto: Polskie Radio/grafika na podstawie zbiorów Shutterstock oraz zasobów domeny publicznej

Taki mały, taki duży

Spór na temat skali Kosmosu toczył się niemal od zarania ludzkości, ale prawdziwym problemem stał się w XVIII i XIX wieku. Wówczas astronomowie, którzy przy użyciu coraz nowocześniejszych i coraz większych teleskopów zgromadzili mnóstwo danych obserwacyjnych, przekonali się, że wiele z tych informacji nie ma wartości naukowej bez jasnego określenia rzeczywistej odległości ciał niebieskich od Ziemi.

Narzędzia matematyczne, jakimi wówczas dysponowano, nadawały się do mierzenia dystansu od obiektów położonych blisko naszej planety (czyli do kilkuset lat świetlnych). Poza tym miały zbyt rozległy margines dowolności, a rezultaty obliczeń różniły się tak bardzo, że nie można było dać wiary żadnemu wynikowi.

Gdy już zgodzono się, że Układ Słoneczny jest częścią Drogi Mlecznej (zamiennie zwanej "Galaktyką"), kością niezgody pozostawała natura mgławic. Spekulowano, czy są to obiekty wewnątrz Galaktyki, czy leżące poza jej obrębem. Rozwikłanie tej tajemnicy było sprawą fundamentalną dla modelu kosmologicznego, na którym powinny się wspierać zarówno prace obserwacyjne, jak i refleksje teoretyczne.


Posłuchaj
11:41 astronomia - wprowadzenie___fl 4838_tr_0-0_8972f266[00].mp3 "Edwin Hubble zaczął po studiach prawniczych zastanawiać się nad tym, czy lepiej być kiepskim astronomem, czy dobrym adwokatem. Podjął studia astronomiczne i, jak się okazało, stał się genialnym astronomem, którego nazwisko przeszło do historii astronomii pozagalaktycznej". Audycja Danuty Jurkowskiej z udziałem astronomki dr Marii Pańków i pasjonat

 

***

Czytaj więcej:

***

Chodziło o to, czy Droga Mleczna to cały Wszechświat, czy też poza nią leży jakaś ogromna przestrzeń pełna "wszechświatów wyspowych", jak je nazwał Immanuel Kant (1724-1804), słynny filozof niestroniący od zagadnień przyrodniczych. Do 1924 roku większość uczonych odrzucała jednak takie pomysły. Przyjmowano - choćby roboczo - że nasza Galaktyka jest Kosmosem. Zarazem wciąż przybywało naukowców wątpiących w tę hipotezę.

Kulminacją sporu o skalę Wszechświata była tzw. Wielka Debata, która odbyła się w Waszyngtonie 26 kwietnia 1920 roku i w której starli się ze sobą amerykańscy astronomowie Heber Curtis (1872-1942) i Harlow Shapley (1885-1972), reprezentujący odmienne stanowiska w kwestii rozmiarów Kosmosu. Było to swoiste podsumowanie czegoś, co można nazwać "Wielką Rozterką", waszyngtońska debata nie przyniosła bowiem żadnych rozstrzygnięć. I nie mogła ich przynieść, bo brakowało właśnie tego, co cztery lata później zrobił Edwin Hubble (1889-1953).

Astronomowie Heber Curtis (z lewej) i Harlow Shapley - uczestnicy Wielkiej Debaty z 1920 roku. Pomiędzy nimi: Galaktyka Andromedy, której obserwacje doprowadziły do rozstrzygnięcia części sporu uczonych. Fot. Polskie Radio/grafika na podstawie zbiorów Shutterstock oraz zasobów domeny publicznej Astronomowie Heber Curtis (z lewej) i Harlow Shapley - uczestnicy Wielkiej Debaty z 1920 roku. Pomiędzy nimi: Galaktyka Andromedy, której obserwacje doprowadziły do rozstrzygnięcia części sporu uczonych. Fot. Polskie Radio/grafika na podstawie zbiorów Shutterstock oraz zasobów domeny publicznej

Ogłoszenie przez amerykańskiego astronoma dowodów na to, że istnieją inne galaktyki niż Droga Mleczna, byłoby jednak niemożliwe bez osiągnięć wielu jego poprzedniczek i poprzedników. Hubble mógłby powtórzyć więc za Izaakiem Newtonem (1643-1727), który w jednym z listów napisał: "jeśli widzę dalej, to tylko dlatego, że stoję na ramionach olbrzymów" (na marginesie warto dodać, że Newton parafrazował tu słowa średniowiecznego filozofa i teologa Bernarda z Chartres [ok. 1060-1125]).

Nawet największy olbrzym to jednak wciąż za mało. Równie ważne są pieniądze, które należy wydać na zbudowanie najpotężniejszego teleskopu na świecie. A co za tym idzie: trzeba znaleźć biznesmenów, który uznają, że całkowicie niedochodowa inwestycja w obserwacje astronomiczne to świetny pomysł. Ale to wciąż nie oznacza, że droga do epokowych odkryć naukowych będzie usłana różami.

Niebosiężne lustra

Metafora olbrzyma jest niezwykle użyteczna nie tylko w kontekście dziedzictwa intelektualnego. Przydaje się także w opowieści o rozwoju technologii obserwacyjnych w XIX i XX wieku. W tym okresie znaczna część wysiłków astronomów skupiona była na konstrukcji ogromnych teleskopów zwierciadlanych (reflektorów), których lustro miało możliwie największą rozdzielczość, a więc pozwalało jak najdalej sięgnąć wzrokiem. Postęp w tej dziedzinie odbywał się poprzez zwiększanie średnicy szklanego zwierciadła, a także nadawanie mu odpowiedniego kształtu, co bywało zadaniem niezwykle trudnym. Na wiele wyprodukowanych luster tylko nieliczne nadawały się do wykorzystania w astronomii.

Do 1917 roku największą średnicę miało zwierciadło w teleskopie postawionym w 1845 roku w irlandzkim Parsonstown przez hrabiego Williama Parsonsa (1800-1867). Ważącą kilka ton 17-metrowa konstrukcja z 72-calowym (183-centymetrowym) lustrem ze względu na monstrualne rozmiary ochrzczono "Lewiatanem". Kilkadziesiąt lat później narodził się pomysł, by stworzyć coś jeszcze większego. Inicjatorem przedsięwzięcia był amerykański astronom i astrofizyk George Ellery Hale (1868-1938), założyciel i wieloletni szef Mount Wilson Observatory.

Lewiatan hrabiego Williama Parsonsa na litografii z 1853 roku. Fot. domena publiczna Lewiatan hrabiego Williama Parsonsa na litografii z 1853 roku. Fot. domena publiczna

Obserwatorium to, znajdujące się na szczycie Mount Wilson w górach San Gabriel w pobliżu Pasadeny, mogło już poszczycić się 60-calowym lustrem, które po rozebraniu Lewiatana w 1908 roku na pewien czas zajęło pierwsze miejsce wśród największych teleskopów zwierciadlanych świata.

Ale ambicje Hale'a sięgały znacznie dalej. Nawiązał kontakt z lokalnym przedsiębiorcą Johnem Daggettem Hookerem (1838–1911), który dorobił się fortuny na handlu wyrobami ze stali, a przy tym był wielkim miłośnikiem astronomii (i przyjacielem Hale'a). Hooker zgodził się na sfinansowanie 84-calowego lustra, ale Hale uparł się, że należy wyprodukować 100-calowe (254-centymetrowe).

Produkcja zwierciadła o takiej średnicy napotkała tak wiele trudności, że w końcu sprawa doprowadziła do konfliktu między Hale'em a Hookerem. W związku ze sporem oraz nagłą śmiercią tego ostatniego tylko część funduszy trafiła do Mount Wilson Observatory, jednak Hale zdobył pieniądze z innych źródeł. Wreszcie w 1917 roku teleskop stanęło w budynku na szczycie góry Wilson. Hale nie żywił urazy do zmarłego przyjaciela i przyrząd otrzymał nazwę "teleskop Hookera".

Dwa lata później na Mount Wilson trafił Edwin Hubble, by z wysokości 1742 metrów nad poziomem morza oraz ramion kilku olbrzymów rozpocząć pracę, która odmieniła oblicze Wszechświata.

Strona w gazecie "Richmond Times-Dispatch" z sierpnia 1916 roku. W artykule spekuluje się na temat odkryć, które będą mogły zostać dokonane przy użyciu teleskopu Hookera. Już w pierwszym zdaniu jest mowa o "dotarciu do granic Wszechświata". Fot. The Library of Congress / domena publiczna Strona w gazecie "Richmond Times-Dispatch" z sierpnia 1916 roku. W artykule spekuluje się na temat odkryć, które będą mogły zostać dokonane przy użyciu teleskopu Hookera. Już w pierwszym zdaniu jest mowa o "dotarciu do granic Wszechświata". Fot. The Library of Congress / domena publiczna

***

Czytaj więcej:

***

Jak daleko stąd, jak blisko

Wszystko zaczęło się od Edwarda Pigotta (1753–1825), angielskiego astronoma, który we wrześniu 1784 roku wypatrzył zmienność jasności w gwieździe Eta Aquilae w konstelacji Orła. Wtedy nie wiedział jeszcze, że odkrył właśnie istnienie cefeid, czyli gwiazd zmiennych pulsujących. Nazwa "cefeida" ukuta została dopiero od imienia Delty Cephei z gwiazdozbioru Cefeusza, której zmienność wykrył kilka miesięcy później John Goodricke (1764-1786), astronom amator, a przy okazji sąsiad Pigotta.

Przez ponad sto lat dokonywano kolejnych odkryć cefeid oraz ich klasyfikacji ze względu na krzywe blasku, ale poza poszerzaniem katalogu obiektów niewiele więcej działo się w tej dziedzinie. Prawdziwy przełom nadszedł w pierwszych latach XX wieku za sprawą amerykańskiej astronomki Henrietty Leavitt (1868-1921), jednej z pionierek przecierających ścieżki kobietom w męskim świecie nauki o Wszechświecie.

Leavitt była jedną z nisko opłacanych pracownic zwanych "harwardzkimi komputerami" (wówczas słowo "komputer" oznaczało "rachmistrza, obliczeniowca"), zatrudnionych przez astronoma Edwarda Pickeringa (1846-1919) w Obserwatorium Harvarda, aby tworzyć katalog gwiazd Drogi Mlecznej. Umiejętności kobiet wykraczały jednak daleko poza proste przetwarzanie danych astronomicznych. Wiele z nich trwale zapisało się w historii nauki. Henrietta Leavitt była jedną z nich.

"Harwardzkie komputery" przy pracy. Fot. domena publiczna "Harwardzkie komputery" przy pracy. Fot. domena publiczna

Posłuchaj
20:07 kobiety w nauce___v2017005275_tr_0-0_99b2fedf[00].mp3 Henrietta Leavitt i inne uczone. W audycji "Kobiety w nauce" z fizykiem i popularyzatorem nauki prof. Andrzejem Wróblewskim rozmawia Dorota Truszczak (PR, 2017)

 

W pierwszych latach XX wieku kobiet - z powodu jakichś absurdalnych uprzedzeń - nie dopuszczano wprawdzie do teleskopów, ale "harwardzkie komputery" miały dostęp do płyt fotograficznych naświetlonych obrazami wykonanymi za pośrednictwem przyrządów optycznych. Leavitt skupiła się w swoich badaniach na opisie zachowania cefeid, odkrywając związek między okresem zmian jasności tych gwiazd oraz tzw. jasnością absolutną gwiazdy, czyli miarą całkowitej energii emitowanej przez obiekt na sekundę.

Obliczenie jasności absolutnej nie było jednak łatwe, ponieważ do jej wyznaczenia trzeba było znać odległości cefeid od Ziemi. Pracowita Henrietta Leavitt skorzystała więc z pomocy olbrzymów wpatrujących się w niebo od ponad dwóch tysięcy lat. Przydał się jej m.in. świeżo opracowany diagram Hertzsprunga-Russela, klasyfikacja gwiazd według zależności temperatury i jasności absolutnej. Jej współtwórca - duński astronom Ejnar Hertzsprung (1873-1967) - był zresztą pierwszym, który zaproponował wykorzystanie cefeid do pomiarów odległości we Wszechświecie.

To było wciąż za mało. Amerykańska badaczka sięgała więc coraz dalej w przeszłość, włączając w swoje obliczenia tradycyjne pomiary paralaksy (wyznaczanie odległości na podstawie kątowej zmiany pozycji obiektu obserwowanego z Ziemi), odległości Ziemia-Słońce i Ziemia-Księżyc, i wreszcie pionierskie dokonania Eratostenesa (ok. 276-195/194 p.n.e.), który zmierzył promień kuli ziemskiej za pomocą na poły legendarnej studni w Asuanie.

Z lewej: portret Henrietty Leavitt. Z prawej: uczona przy pracy. Fot. domena publiczna Z lewej: portret Henrietty Leavitt. Z prawej: uczona przy pracy. Fot. domena publiczna

Kto wie, jak daleko Leavitt mogłaby zajść, gdyby była traktowana na równi z kolegami naukowcami i gdyby nie rak żołądka, który zabił ją w wieku zaledwie 53 lat, przerywając karierę genialnej astronomki. Wiemy, że była rozważana jako kandydatka do Nagrody Nobla. Sam Edwin Hubble ubolewał, że przedwczesna śmierć nie pozwoliła jej na zdobycie tego wyróżnienia.

Uczona dzięki swoim drobiazgowym badaniom odkryła, że wspomniana już wcześniej gwiazda Delta Cephei jest poszukiwaną od dawna przez astronomów tzw. "świecą standardową", czyli obiektem, którego jasność absolutna jest znana, co oznacza, że można precyzyjnie określić jego odległość od Ziemi, gdzie z kolei mamy do czynienia z tzw. jasnością obserwowaną, a więc ilością energii, która dociera do naszego oka (i przyrządów pomiarowych), gdy patrzymy na odległe ciała niebieskie.

W tym celu wykorzystuje się powszechne w fizyce prawo odwrotnej proporcjonalności do kwadratu odległości, którego działanie może eksperymentalnie sprawdzić każdy z nas przy użyciu zwykłej latarki. Jeżeli wiemy, że żarówka w oddalonej od nas latarce ma moc 100 watów, to na podstawie jasności, którą rejestrujemy, możemy określić, jak daleko od nas znajduje się owa latarka. Gdy odległość od niej wzrośnie dwukrotnie, natężenie światła zmaleje czterokrotnie.

Gdy przeniesiemy eksperyment w Kosmos, za pomocą prostego wzoru możemy obliczyć odległość od gwiazdy, pod warunkiem, że znamy jej jasność absolutną (tak jak wiemy, że żarówka ma 100 watów). Wskazanie, że cefeidy mogą posłużyć do takich celów, było kluczowe dla pracy, którą niebawem podjął Hubble.


Posłuchaj
08:11 ewolucja wszechświata (3)___3191_98_iv_tr_0-0_89729cf3[00].mp3 Astronom Marek Demiański: obserwacje okresu zmian jasności są bardzo proste; trzeba się po prostu tej gwieździe przyglądać przez kilka, czasami kilkanaście miesięcy i, znając okres zmian jasności, można odczytać z tej zależności, jaką ona ma jasność (PR, 1998)

 

Wykresy z pracy naukowej Henrietty Leavitt na temat wyników jej badań cefeid. Pod tekstem podpisał się wprawdzie Edward Pickering, ale już na wstępie zaznaczono, że "pracę przygotowała Henrietta Leavitt". Fot. domena publiczna Wykresy z pracy naukowej Henrietty Leavitt na temat wyników jej badań cefeid. Pod tekstem podpisał się wprawdzie Edward Pickering, ale już na wstępie zaznaczono, że "pracę przygotowała Henrietta Leavitt". Fot. domena publiczna

***

Czytaj więcej:

***

Dwa miliony sto dwadzieścia tysięcy

Edwin Hubble do Mount Wilson Observatory trafił jako 30-latek w 1919 roku. Ściągnął go tutaj George Hale, który na młodego zdolnego astronoma zwrócił uwagę już kilka lat wcześniej, gdy odwiedzał należące do Uniwersytetu Chicagowskiego Yerkes Observatory. W obserwatorium Mount Wilson Hubble znalazł odpowiednie warunki do badania mgławic, którymi zafascynował się około 1914 roku dzięki pracom Vesta Sliphera (1875-1969). Astronom ten jako jeden z pierwszych zauważył, że mgławice spiralne oddalają się od naszej galaktyki z olbrzymią prędkością. I to wszystko w czasach, w których tylko nieliczni uczeni wierzyli w przestrzeń poza Drogą Mleczną.

Dwa potężne zwierciadła na Mount Wilson to było to, czego potrzebował Hubble, by podjąć wątek podrzucony mu przez Sliphera. "Od czasów Galileusza i jego prymitywnej rury optycznej nie zdarzyło się, by tak właściwe instrumenty znalazły się we właściwych rękach we właściwym czasie" - stwierdził prof. Edward Kolb, kosmolog z Uniwersytetu w Chicago, w swojej książce "Ślepi obserwatorzy nieba".

Zanim jednak Edwin Hubble potwierdził obserwacje Sliphera i dzięki przesunięciu ku podczerwieni odkrył (do spółki z francuskim księdzem-astronomem Georges'em Lemaitrem [1894-1966]), że Wszechświat się rozszerza, a inne galaktyki uciekają od naszej, musiał najpierw wykazać, że te inne galaktyki istnieją. Tu właśnie przydały mu się cefeidy, których obrazy na płytach fotograficznych uzyskał dzięki stucalowemu teleskopowi Hookera.


Posłuchaj
07:17 narodziny wszechświata (3)___857_99_iv_tr_0-0_89750c1e[00].mp3 Astronom Marek Demiański: odkrycia pokazujące, że wszechświat jest ogromny, działy się stosunkowo bardzo niedawno (PR, 1999)

 

Budynek teleskopu Hookera na pocztówce z lat 30. lub 40. XX wieku. Fot. domena publiczna Budynek teleskopu Hookera na pocztówce z lat 30. lub 40. XX wieku. Fot. domena publiczna

Swoje badania rozpoczął w październiku 1923 roku. Skierował teleskop w stronę Wielkiej Mgławicy w gwiazdozbiorze Andromedy. Obiekt ten tradycyjnie oznaczany jest symbolem M31, a numer został mu nadany przez francuskiego astronoma Charles'a Messiera (1730-1817), który półtora wieku wcześniej sporządził wykaz mgławic, by nie pomylić ich z kometami.

Na naświetlonej płycie fotograficznej Hubble dostrzegł wyraźny obraz cefeidy na jednym z zewnętrznych ramion M31. To był początek trwającej ponad rok pracy obserwacyjnej i obliczeniowej. Astronom poszukiwał innych cefeid w Wielkiej Mgławicy oraz sąsiednim obiekcie M33, naświetlał kolejne płyty, by - wzorem Henrietty Leavitt - na podstawie zarejestrowanego materiału obserwacyjnego wyznaczać okresy zmienności gwiazd, ich jasność absolutną, a w końcu ich odległość od Ziemi.

Wyniki badań nie pozostawiały wątpliwości: Wielka Mgławica, jeden z tych dziwnych spiralnych obiektów, którego natura stanowiła zarzewie sporu między Shapleyem a Curtisem, leżała daleko poza Drogą Mleczną. I to naprawdę daleko - aż dwa miliony sto dwadzieścia tysięcy lat świetlnych (dla porównania: dziś wiemy, że nasza Galaktyka ma średnicę 100-120 tysięcy lat świetlnych, a grubość około tysiąc lat świetlnych).

Co ciekawe - jeszcze w 1907 roku szwedzki astronom Karl Bohlin (1860–1939) ogłosił na podstawie pomiarów paralaksy, że M31 znajduje się 19 lat świetlnych od Ziemi. Nie wiedział, że metoda wykorzystująca paralaksę nie sprawdza się w przypadku bardzo odległych obiektów. Bohlin był jednym z ostatnich w długiej historii błądzących obserwatorów, którzy próbowali odnaleźć nasze miejsce w Kosmosie, choć brakowało im kompletnych i nie budzących wątpliwości danych. Informacje te dostarczył światu dopiero Edwin Hubble. I wiemy dokładnie, kiedy to się stało.

Z lewej: stucalowe zwierciadło teleskopu Hookera zainstalowane w Mount Wilson Observatory. Z prawej: teleskop Hookera we wnętrzu budynku obserwatorium. Fot. domena publiczna Z lewej: stucalowe zwierciadło teleskopu Hookera zainstalowane w Mount Wilson Observatory. Z prawej: teleskop Hookera we wnętrzu budynku obserwatorium. Fot. domena publiczna

Posłuchaj
07:13 ewolucja wszechświata (2)___3177_98_iv_tr_0-0_897253c4[00].mp3 Astronom Marek Demiański: kiedy Hubble odkrył galaktyki, to był zupełnie nowy, nieznany świat; można by porównać to do odkrycia wirusów i bakterii, których też na co dzień nie widzimy (PR, 1998)

 

31 grudnia 1924 roku astronom telegraficznie przesłał opatrzone zapisem obserwacji wyniki obliczeń do Waszyngtonu, gdzie kolejnego dnia miało odbyć się wspólne noworoczne posiedzenie Amerykańskiego Towarzystwa Astronomicznego i Amerykańskiego Towarzystwa Krzewienia Nauki. Przed tym szacownym gremium 1 stycznia 1925 roku odczytano nadesłany przez Hubble'a tekst. Zgromadzeni wysłuchali go w ciszy i skupieniu, ale byli oszołomieni. Po raz pierwszy w dziejach ktoś przedstawił niezbite dowody na to, jak wielki jest Kosmos.

"W odróżnieniu od wielu odkryć naukowych sukces Hubble'a został natychmiast uznany za jedno z najważniejszych osiągnięć nauki XX wieku. Amerykańskie Towarzystwo Krzewienia Nauki doceniło fakt, iż Hubble otworzył nowy rozdział w astronomii i rozszerzył horyzont ludzkich badań poza naszą galaktykę, do najdalszych obszarów Wszechświata" – pisze Edward Kolb.

Wkrótce Wielka Mgławica przestała być Wielką Mgławicą. Uznano wreszcie, że to inna galaktyka. Ze względu na jej pozycję na niebie nazwano ją Galaktyką Andromedy. Dziś to jedna z mniej więcej dwóch bilionów galaktyk (dane szacunkowe) w obrębie tej części Kosmosu, którą jesteśmy w stanie obserwować. W obliczu tego kosmicznego tłoku Galaktyka Andromedy nie wydaje się wyjątkowa, ale w historii ludzkiej nauki pozostanie jako ta, dzięki której nasze miejsce we Wszechświecie z dnia na dzień skurczyło się do rozmiarów drobiny zawieszonej w bezmiarze przestrzeni.

Z lewej: obrazy galaktyk uzyskane przez Edwina Hubble'a w czasie jego późniejszych prac nad klasyfikacją tych obiektów, Z prawej: Edwin Hubble. Fot. domena publiczna Z lewej: obrazy galaktyk uzyskane przez Edwina Hubble'a w czasie jego późniejszych prac nad klasyfikacją tych obiektów, Z prawej: Edwin Hubble. Fot. domena publiczna

***

Czytaj więcej:

***

Budynek teleskopu Hookera na fotografii z początku XX wieku. Fot. domena publiczna Budynek teleskopu Hookera na fotografii z początku XX wieku. Fot. domena publiczna

Korzystałem z książki Edwarda (Rocky'ego) Kolba pt. "Ślepi obserwatorzy nieba. Ludzie, których idee ukształtowały nasz obraz Wszechświata" (Warszawa, 2006)

Michał Czyżewski

Czytaj także

Mikołaj Kopernik. Człowiek, który wstrzymał Słońce

Ostatnia aktualizacja: 24.05.2024 05:55
- Jest najbardziej znanym Polakiem na świecie - mówił prof. Paweł Wieczorkiewicz na antenie Polskiego Radia. 481 lat temu zmarł Mikołaj Kopernik, astronom, twórca teorii heliocentrycznej, kanonik, prawnik, matematyk, lekarz, ekonomista.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Galileusz jest niewinny! Rehabilitacja astronoma

Ostatnia aktualizacja: 31.10.2024 05:45
31 października 1992 roku Watykan przedstawił oficjalne stanowisko w tzw. sprawie Galileusza, astronoma skazanego przez trybunał inkwizycyjny w 1633 roku. Jan Paweł II uznał, że Kościół popełnił błąd, potępiając włoskiego uczonego.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Jerzy Joachim Retyk. To dzięki niemu świat poznał Kopernika

Ostatnia aktualizacja: 04.12.2024 05:50
Niemiecki uczony przez trzy lata namawiał polskiego astronoma do opublikowania przełomowego dzieła o ładzie heliocentrycznym. Wynikiem namów było sporządzenie przez Retyka streszczenia dzieła toruńskiego uczonego, które stało się popularniejsze od oryginału "O obrotach sfer niebieskich". Dziś mija 450. rocznica śmierci Georga Joachima Retyka.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Kto się boi "obrotów sfer niebieskich"? Zakazany traktat Kopernika

Ostatnia aktualizacja: 05.03.2024 05:50
5 marca 1616 roku dzieło Mikołaja Kopernika "De revolutionibus orbium coelestium" znalazło się w indeksie ksiąg zakazanych. Stało się to 73 lata po śmierci autora, a wszystko przez spór Galileusza z Kościołem katolickim.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Gdzie my żyjemy? Wielka Debata, czyli tajemnica mgławic i rozmiarów Kosmosu

Ostatnia aktualizacja: 26.04.2024 05:45
26 kwietnia 1920 roku astronomowie Harlow Shapley i Heber Curtis spotkali się w Muzeum Historii Naturalnej w Waszyngtonie, by przeprowadzić publiczną dyskusję na temat podstawowych, a wówczas wciąż nierozwiązanych zagadek kosmologii.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Sensacyjne odkrycie we Fromborku. Znaleziono cyrkiel z czasów Kopernika

Ostatnia aktualizacja: 05.08.2024 13:00
Podczas sondażowych prac archeologicznych na terenie ogrodów kanonickich we Fromborku odnaleziono XVI-wieczny cyrkiel z czasów Mikołaja Kopernika. To prawdopodobnie jeden z trzech odkrytych w Polsce takich instrumentów służących do wykonywania pomiarów geometrycznych i astronomicznych.
rozwiń zwiń