Dokładnie 88 lat temu, 15 maja 1936 roku, generał Felicjan Sławoj Składkowski objął funkcję premiera i ministra spraw wewnętrznych. Na czele rządu stał do końca września 1939 roku, co czyni go ostatnim i równocześnie najdłużej sprawującym urząd premierem II RP.
Historycy podkreślają, że Składkowski był dobrym urzędnikiem, który skrupulatnie wykonywał swoje zadania. Generał do historii przeszedł jako niezwykle wierny wykonawca woli Józefa Piłsudskiego, bez ambicji odgrywania pierwszorzędnej roli politycznej w kraju. Cechy te sprawiły, że rządząca po śmierci Marszałka trójca - Ignacy Mościcki, Edward Śmigły-Rydz i Józef Beck - powierzyła mu zadanie sprawowania funkcji premiera.
14:27 felicjan sławoj składkowski___f 58135_tr_0-0_55d8548d[00].mp3 O gen. Felicjanie Sławoju Składkowskim rozmawiają historycy: prof. Janusz Osica i prof. Ludwik Malinowski. Audycja "Na historycznej wokandzie" prowadzona przez Andrzeja Sowę (PR, 22.01.1994)
- Był to najbardziej niefortunny okres w życiu Składkowskiego - oceniał historyk prof. Janusz Osica, który w audycji "Na historycznej wokandzie" wcielił się w rolę oskarżyciela premiera. - On sam z pewnym dystansem stwierdzał, że został wybrany na to stanowisko z braku kogoś lepszego.
Stanisław Cat-Mackiewicz pisał o ostatnim premierze II RP, że "był to dobry człowiek, dobry Polak, dobry żołnierz. Zwichnęli mu umysł, pozbawili poczucia uczciwości żołnierskiej ci, co zrobili go premierem, wyrządzając mu największą osobistą krzywdę".
Piłsudski - zobacz serwis specjalny
"Byczo jest"
Generał Felicjan Sławoj Składkowski był postacią bardzo barwną, a w czasie sprawowania funkcji szefa rządu zasłynął z wielu niefortunnych decyzji czy wystąpień. Przeciwnicy premiera przedstawiali go jako osobę niekompetentną i mało rozgarniętą, choć trzeba przyznać, że sam Składkowski czynił wiele, by być odbieranym karykaturalnie.
W czasie swojego pierwszego expose stwierdził, że został szefem rady ministrów z nadania prezydenta RP... Edwarda Śmigłego-Rydza, choć głową państwa był wówczas Ignacy Mościcki.
- W lipcu 1936 roku wydał okólnik, w którym stwierdził, że Edward Śmigły-Rydz ma być poważany jako druga, po prezydencie, osoba w Polsce i wszyscy funkcjonariusze państwowi, z premierem na czele, powinni okazywać mu przejawy honoru i posłuszeństwa. Sam sobie tym dokumentem wydał rozkazy czołobitności wobec Śmigłego-Rydza - mówił prof. Janusz Osica.
Na temat generała, który z polityką związany był przez wiele lat, krążyło sporo anegdot. Jedna z nich dotyczyła momentu, gdy po przewrocie majowym w 1926 roku otrzymał z rąk Józefa Piłsudskiego tekę ministra spraw wewnętrznych.
- Gdy Marszałek powiedział mu w swoim gabinecie, że będzie ministrem, ten odparł "Tak jest, Panie Marszałku", zastukał obcasami i wyszedł, ale zaraz wrócił, bo zapomniał zapytać, na czele którego resortu stanie. Pojawił się ponownie przed Piłsudskim i zapytał: "A jakim będę ministrem, Panie Marszałku?", na co ten odpowiedział: "Będziecie głupim ministrem" - opowiadał prof. Janusz Osica.
Składkowski ze względu na swoje pełne oddanie Marszałkowi nazywany był "wachmistrzem Soroką Piłsudskiego". Nawiązywano w ten sposób do postaci wiernego sługi sienkiewiczowskiego Kmicica. Sam Składkowski, który posiadał wykształcenie medyczne, wolał określać się mianem najlepszego generała wśród lekarzy i najlepszego lekarza wśród generałów.
Ostatni premier II RP słynął z dużego poczucia humoru i radosnego powiedzonka: "byczo jest". Składkowski obdarzony był też talentem literackim, a swoim poczytnym dorobkiem pamiętnikarskim zapracował na miano "XX-wiecznego Paska".
Generał Felicjan Sławoj Składkowski. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Lekarz, generał, minister
Felicjan Sławoj Składkowski przyszedł na świat w 1885 roku w Gąbinie, położonym niedaleko Płocka. Podczas studiów medycznych w Warszawie związał się z Polską Partią Socjalistyczną. Po wybuchu I wojny światowej wstąpił do Legionów Polskich i jako lekarz wraz z I Brygadą przeszedł cały szlak bojowy. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości uczestniczył w obronie kraju przed najazdem bolszewickim, a w 1924 roku otrzymał nominację na stopień generalski.
Po przewrocie majowym w 1926 roku, gdy władzę w Polsce siłą przejął Józef Piłsudski, zawsze wierny Marszałkowi Składkowski rozpoczął karierę polityczną jako komisarz rządu na miasto stołeczne Warszawę.
- Od maja do października 1926 roku, gdy pełnił tę funkcję, zrobił bardzo wiele dobrego dla miasta. Dbał o jego porządek i wygląd. Był człowiekiem niesłychanie odpowiedzialnym - mówił prof. Ludwik Malinowski, który w audycji "Na historycznej wokandzie" wcielał się w rolę obrońcy ostatniego premiera II RP.
W tym krótkim czasie Składkowski dał się poznać jako dobry organizator i urzędnik, który wykonuje swoje obowiązki z niezwykłą skrupulatnością. Już wtedy zasłynął z ciągłych inspekcji i niezapowiedzianych wizyt w urzędach i na komisariatach policji.
Składkowski w latach 1926-29 oraz 1930-31 stał na czele ministerstwa spraw wewnętrznych. Był także wiceministrem spraw wojskowych, posłem na Sejm oraz szefem Administracji Armii.
- To nie przypadek, że Składkowski w 1936 roku został premierem. Miał ogromne doświadczenie i był do tej roli przygotowany - stwierdził prof. Ludwik Malinowski.
Sławojki, rozwój gospodarczy, służba państwu
Rządy ostatniego premiera II RP spotykały się z dużą krytyką. Duży wpływ na późniejszą negatywną ocenę Składkowskiego miał fakt, że stał na czele rządu, który we wrześniu 1939 roku uciekł z kraju. Generał jako szef rady ministrów jednoznacznie kojarzony był więc z klęską wrześniową i niekompetencją sanacyjnych władz. Co więcej, Składkowski, który nie chciał odgrywać pierwszoplanowej roli w kraju, przez krytyków postrzegany był jako polityk uległy i niezdolny do podejmowania samodzielnych decyzji.
Ostra krytyka rzutowała również na postrzeganie pozytywnych przedsięwzięć podejmowanych przez szefa rządu. Wyśmiewano np. słynne sławojki, czyli ustępy, które premier kazał stawiać w gospodarstwach, aby podnieść poziom higieny obywateli II RP.
Składkowski rozumiał też jak bardzo istotny jest rozwój gospodarczy kraju. Za jego rządów przystąpiono do budowy Centralnego Okręgu Przemysłowego, choć przedsięwzięcie to kojarzone jest przede wszystkim z ministrem Eugeniuszem Kwiatkowskim.
23:02 Slawoj - Wielcy twórcy niepodległej.mp3 Sylwetkę ostatniego premiera II RP przybliżają historycy: dr hab. Jolanta Załęczny i prof. Wiesław Jan Wysocki. Audycja "Wielcy Twórcy Niepodległej" prowadzona przez Ewę Plisiecką (13.09.2018)
- To nie jest polityka jednej osoby, a gabinetu. Kwiatkowski był członkiem rządu Składkowskiego, a to premier podejmuje decyzje i koordynuje działania - mówiła w audycji z 2018 roku dr hab. Jolanta Załęczny, kierownik Działu Historii i Badań Naukowych w Muzeum Niepodległości w Warszawie.
Ostatni premier II RP pełnił swoje obowiązki niezwykle sumiennie i tego samego oczekiwał od wszystkich podwładnych. Składkowski, podobnie jak za czasów pełnienia funkcji komisarza w Warszawie, osobiście kontrolował urzędy, tym razem w skali ogólnokrajowej.
- Był służbistą, ale w bardzo pozytywnym znaczeniu. Żądał, aby urzędnicy i policjanci wykonywali swoje obowiązki sumiennie i zgodnie z literą prawa. Jest to wzór premiera, którego ambicją jest jak najlepsza służba państwu - oceniał w radiowej audycji historyk prof. Wiesław Jan Wysocki z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego oraz prezes Instytutu Józefa Piłsudskiego w Warszawie.
***
Po klęsce wrześniowej Składkowski uciekł na zachód, ale nowe władze emigracyjne z gen. Władysławem Sikorskim odsunęły go od pełnienia funkcji publicznych i wojskowych. Również po wojnie nie angażował się w sprawy polityczne.
Felicjan Sławoj Składkowski zmarł w 1962 roku w Londynie.
th