Dar dla wiernych w byłej Czechosłowacji. Książki, których wydawanie wbrew władzami komunistycznymi oficjalnie deklarowanej wolności religijnej, było w komunistycznej Czechosłowacji niemożliwe. Książki wydawane głównie przez słowackich katolików przebywających na emigracji na Zachodzie wysyłano do Polski, a stamtąd przemycano do Czechosłowacji. Później książki religijne w języku słowackim były nawet drukowane w Polsce.
Młodzi ludzie aresztowani na granicy spędzili kilka miesięcy w polskich aresztach i więzieniach, zanim w końcu zostali przekazani na ostatni wielki pokazowy proces w komunistycznej Czechosłowacji. O ich uwolnienie zabiegał na forach międzynarodowych nawet Ronald Reagan.
Bohaterowie tamtych wydarzeń, łączących Polskę i Słowację, spotkali się w Bratysławie na wieczorze organizowanym przez słowacki Instytut Pamięci Naroda (Ústav pamäti národa), Bibliotekę Uniwersytecką w Bratysławie (Univerzitná knižnica) oraz Ambasadę RP w Bratysławie. Partnerem wydarzenia był Instytut Pamięci Narodowej.
Zasieki z kolczastego drutu
W słowach skierowanych do uczestników spotkania ambasador Maciej Ruczaj przypomniał kontekst historyczny w jego symbolicznych wymiarach. Przypomniał, że "komunizm wybrał sobie Międzynarodówkę jako hymn, ale w rzeczywistości stawiał pomiędzy narodami zasieki z drutu kolczastego". Przykład trzech aresztowanych słowackich "przemytników słowa Bożego" zdaniem Macieja Ruczaja potwierdza, że "jedyną prawdziwa międzynarodówką, którą stworzył komunizm w Europie Środkowej była międzynarodówka ludzi dobrej woli, ludzi kochających wolność".
Fot.: Maciej Ruczaj
Prześladowania czechosłowackiego Kościoła
Kościół w Czechosłowacji był poddany o wiele większym prześladowaniom i ograniczeniom wolności niż w Polsce. Brakowało nawet podstawowej literatury religijnej. Państwo komunistyczne zezwalało jedynie na wydawanie niewielkiej liczby śpiewników kościelnych i sporadycznie bardzo małej liczby egzemplarzy części Biblii raz w roku w państwowym tak zwanym "Wydawnictwie Kościelnym". Problemem był również odczuwalny brak księży, z których wielu przebywało w czechosłowackich komunistycznych więzieniach (a zakony były zakazane). Dlatego powstały struktury tzw. Podziemnego Kościoła, dla którego od początku głównym partnerem była Polska. W pomóc braciom na Słowacji zaangażowani byli np. kardynał Stefan Wyszyński oraz kardynał Karol Wojtyła.
"Jeśli ktoś przyjdzie do mnie z hasłem Nemo Caritatis Maiorem (Nikt nie ma większej miłości...), nie zapytam go o imię ani o to, kto go przysłał, ale wyświęcę go na kapłana" - miał powiedzieć Karol Wojtyła, wskazując na jeden z głównych elementów pomocy.
Fot.: Maciej Ruczaj
Sytuację Kościoła na Słowacji w okresie komunizmu oraz kwestię pomocy polskiego Kościoła przedstawili na spotkaniu w Bratysławie historycy František Neupauer ze słowackiego Ústavu pamäti národa oraz Mirosław Szumiło z polskiego Instytutu Pamięci Narodowej.
Religijna kontrabanda
Innym, bardzo ważnym elementem pomocy było przenoszenie potajemnie, w plecakach, przez zieloną granicę, literatury religijnej. I za to właśnie trafili panowie Borovský, Gabaj i Konc do aresztu najpierw w Polsce a później w Czechosłowacji. Ich proces stal się symbolem prześladowań religijnych w krajach komunistycznych. Byli ostatnimi skazanymi więźniami politycznymi w komunistycznej Czechosłowacji.
Na spotkaniu w Bratysławie wystąpili uczestnicy tamtych wydarzeń oraz osoby zaangażowane w przenoszenie literatury religijnej z Polski na Słowację: Branislav Borovský, Ks. Stanisław Ługowski, Ks. Pawel Bartula oraz Alicja Grzesik. Głos zabrał również słowacki historyk a jednocześnie bratysławski biskup pomocnicy Ks. Bp Jozef Haľko, który przedstawił powstającą publikację o wspomnianej historii trzech "przemytników" i ich procesie.
W sobotę 16 grudnia w Kościele Kapucynów na starym mieście w Bratysławie zostanie odsłonięta tablica upamiętniająca tych, którzy pomagali kościołowi w potrzebie w komunistycznej Czechosłowacji.
Tekst i zdjęcia: Maciej Ruczaj/Ambasada RP w Bratysławie