Nastoletnie problemy są ważne. Powiedz, że jesteś

Ostatnia aktualizacja: 23.06.2022 10:58
Gdy spotykamy się z problemem przyjaciela, koleżanki, siostry, córki czy syna często łatwo nam powiedzieć "wszystko będzie dobrze". Justyna Suchecka i bohaterki jej książki "Nie powiem Ci, że wszystko będzie dobrze" zachęcają, by wymienić je na "jestem tu dla Ciebie". 
- Najważniejsze są cztery proste słowa jestem tu dla ciebie - to niezwykle ważne - mówi Weronika Snoch z Nastoletniego Azylu
- Najważniejsze są cztery proste słowa "jestem tu dla ciebie" - to niezwykle ważne - mówi Weronika Snoch z Nastoletniego AzyluFoto: Dima Aslanian/shutterstock.com

Młodzi ludzie często zmagają się z problemami i kryzysami w swoim życiu, złamane serce czy zła ocena z klasówki, nie są wcale mniejszymi wyzwaniami niż "poważne" problemy dorosłych. Szczególną uwagę na młodych ich emocje, problemy, wyzwania i kryzysy zwraca Justyna Suchecka, dziennikarka edukacyjna, autorka książki "Nie powiem Ci, że wszystko będzie dobrze". 

Nie mów "wszystko będzie dobrze"

- Już nie mówię "że wszystko będzie dobrze", choć jestem osobą, która to wielokrotnie wypowiadała w swoim życiu - mówi Justyna Suchecka. - Dopiero praca nad książką uświadomiła mi, jak mało jest to skuteczne i jak sama nie lubię, gdy ktoś mi tak mówi. Nie mówię tak z kilku powodów:

  • To takie zdanie, które umniejsza problemowi danej osoby. Często jest odbierane, jako bagatelizowanie problemu naszego rozmówcy.
  • Nie możemy też nikomu tego obiecać, bo nie wiemy jak będzie. Nie wiemy czy "wszystko będzie dobrze".
  • To wyrażenie, które sprawia, że nam się wydaje, że pomagamy. To my zrzucamy z siebie ciężar pomocy. Osoba, która pomocy potrzebuje nie oczekuje, że ktoś sprawi, że "wszystko będzie dobrze", ale chce, żeby było jej trochę lepiej. 

Justyna Suchecka zauważa, że intencje osoby mówiącej "nie płacz już", "nie mówmy już o tym", "nie smuć się", nie są zawsze samolubne, ale w praktyce nie są rzeczywistym wsparciem. - To jest łatwy komentarz, nie lubimy patrzeć, że komuś jest źle, ciężko znosimy cudze łzy. Chcemy, żeby wszystko było dobrze, intencja jest, ale to nie działa - wyjaśnia gość Jakuba Jamrozka. 

W grupie zdań, które nie pomagają są też: "weź się w garść", "inni mają gorzej". Dziennikarka podkreśla, że osoby szukające pomocy nie chcą się porównywać w swoim cierpieniu, nie chcą by inni mieli gorzej, a chcą sami mieć odrobinę lepiej, albo nie aż tak źle. - Te słowa zamykają rozmowę o prawdziwych problemach, albo sprawiają, że ludzie przestają prosić o pomoc, bo boją się, że znów to usłyszą - podkreśla. - Te zdania są bardzo osamotniające, dla osoby, która pomocy potrzebuje - dodaje. 


Posłuchaj
31:37 czwórka strefa prywatna 23.06.2022 (1).mp3 Jak reagować na problemy młodych ludzi, jak dać wsparcie, wyrozumiałość i obecność? - podpowiada Justyna Suchecka i bohaterki jej książki "Nie powiem Ci, że wszystko będzie dobrze" (Strefa prywatna/Czwórka)

 

Co powiedzieć?

Wiele osób nie wie jak rozmawiać o emocjach i problemach, nie wie, jak reagować by nie spłoszyć osoby potrzebującej pomocy. - Osobie w kryzysie dużo dają zdania "jestem przy Tobie", "Możesz na mnie liczyć" - podkreśla Justyna Suchecka. - Warto też zadać pytania: "jak mogę ci pomóc?", "co chciałabyś żebym zrobił/ła?". Najczęściej spotkamy się z odpowiedzią "nie wiem". Ale to nie zamyka rozmowy, możemy iść dalej, zaproponować wspólne rozważanie możliwości, szukać konkretnych rozwiązań, proponować: wspólne pójście do lekarza, towarzyszenie podczas rozmowy z rodzicem. Dużo lepsze, niż wspomniane "wszystko będzie dobrze" jest "przykro mi, że się tak czujesz" - dodaje. 

Okazuje się, że w rozmowach o problemach i emocjach, może pomocne być wyrażenie "nie wiem", które jest otwierające, "nie wiem jak pomóc, ale mogę cię wysłuchać" daje przestrzeń, osoba z problemem nie musi kryć się ze swoim smutkiem, żalem, rozgoryczeniem. 

Każde doświadczenie jest indywidualne i nieporównywalne

Justyna Suchecka wraz z bohaterami swojej książki udowadnia, że dbanie o zdrowie psychiczne jest ważne. Czytelnikom zdradza swoją historię. - Opisując moje doświadczenia z bezsennością, zdałam sobie sprawę, że nie od razu wiedziałam, że dzieje się ze mną coś złego. Czułam się zmęczona, nie mogła spać w nocy. W normalnym życiu nie funkcjonowałam tak, jak bym mogła i chciała - opisuje dziennikarka. - Długo myślałam, że inni mają gorzej, a ja nie potrzebuje pomocy, że to minie. Dziś wiem, że nie minie samo, że takie problemy wymagają pomocy, nie tylko rozmowy, ale czasem, jak w moim przypadku, leków, terapii, wizyty u psychiatrki. Poważnego potraktowania tej części ducha, która jest też częścią naszego zdrowia. To mnie nauczyło o nieporównywalności ludzkich doświadczeń - dodaje. 

Szczególną uwagę gość Czwórki zwraca na osoby uśmiechnięte i optymistyczne. - One też mają swoje problemy, mogą się zmagać z różnymi rzeczami. Trzeba być czujnym na te sygnały, które wysyłają - podpowiada. - Tak był w moim przypadku. Długotrwałą bezsenność maskowałam zabawnymi anegdotkami z nocnych spacerów po Warszawie czy gotowania risotto o 2 w nocy. Pokazywałam światu, że coś jest nie tak, ale nie w sposób alarmujący. Dziś wiem, że było to wołanie: popatrzcie, coś się dzieje ze mną - zdradza. 

"Nie dożyję 18 lat"

Jedną z bohaterek książki "Nie powiem Ci, że wszystko będzie dobrze" jest Weronika Snoch z Nastoletniego Azylu, dziś studentka pedagogiki. Jej opowieść rozpoczyna się od słów "kiedyś myślałam, że nie dożyję 18. urodzin, 20 wiosen za mną i nigdzie się nie wybiera". - To taki dość teatralny wstęp, ale i u mnie i wielu innych osób pojawia się wiek, często właśnie granica tych 18 lat, jako czas zakończenie swego życia - mówi gość Czwórki. - Ja chciałam sprawdzić czy do tego czasu coś się zmieni, czy będzie lepiej - dodaje. 

Weronika Snoch zdradza, że do pierwszej klasy liceum, żyła bez pomocy, niszczyła siebie, a choroba wyniszczała jej organizm. Słyszała, że nie radzi sobie z emocjami, a jej drażliwość była interpretowana jako "nastoletni bunt". - Trafiłam na stronę dedykowaną "motylkom" - to strona dla osób, najczęściej dziewczyn, które uważają, że anoreksja, a dokładnie Pro-Ana, jest stylem życia. Według własnego dekalogu prowadzą swoje życia, nie nazywają anoreksji chorobą, a stylem życia. Tam można znaleźć różne bardzo szkodliwe treści - zdradza gość Kuby Jamrozka. - Ja uwolniłam się z tego nałogu, ale dalej jestem w terapii. Najważniejszym, gdy się mówi o swoim problemie, jest usłyszeć cztery proste słowa "jestem tu dla ciebie". Dzięki temu osoba w kryzysie dostaje sygnał, że ma się do kogo odezwać, jeśli będzie chciała, bo nikogo nie możemy zmuszać do rozmowy - dodaje. 

Przytul siebie

Justyna Suchecka zdradza, że jej książka nie powstałaby bez z dziewczyn z Nastoletniego Azylu. - Bez nich też ja byłabym osobą dużo bardziej ubogą i w wiedzę, i w doświadczenie życiowe. One uczą mnie o języku, o tym, co jest w życiu ważne - podkreśla. - Świat jest lepszy dzięki nim. 

Angelika Friedrich założycielka Nastoletniego Azylu, studentka psychologii, bohaterka książki Justyny Sucheckiej zdradza, że dziś myśli o sobie w formie czułego rodzica. - Dziś wiem, że mój organizm, moje ciało robi wszystko, co może, by działać na tyle na ile ma siły, żeby robić super rzeczy - mówi gość Czwórki. - Kiedyś skupiałam się na mniej wartościowych rzeczach. Dziś wiem, że warto przytulić siebie - dodaje. 

Ale nie zawsze Angelika szła tą drogą. - Chciałam być perfekcyjna we wszystkim. Chciałam być idealna i trochę się w tym zagubiłam. Później odkryłam, że nie trzeba być idealnym, żeby by wystarczającym - opowiada. - Dziś jestem ogromną zwolenniczką psychoterapii, która nauczyła mnie, że niepowodzenia, kryzysy w życiu się zdarzają - dodaje. 

Dziewczyny z Nastoletniego Azylu dziś dzielą się swoimi historiami i doświadczeniami. O pomoc może poprosić każdy. Ci, którzy skorzystali z wsparcia Azylu nierzadko zdradzają, że to dzięki rozmową z nimi poszli do psychologa, poprosili o profesjonalną pomoc, a to jest trudne dla wielu. 

Młodych ludzi nie możemy zostawiać samych z ich problemami, ich kryzysy są tak samo istotne jak problemy świata dorosłych. - Nie jest tak, że wszystkie nastolatki są supersprawne w rozmawianiu o swoich uczuciach, emocjach, problemach. Mimo że szkoła często tego nie uczy, ale ta psychoedukacja odbywa się za pośrednictwem rówieśniczych inicjatyw - mówi Justyna Suchecka. - Te działania sprawiają, że młodzi dziś mają zupełnie inny język, dużo więcej wiedzą, widzą, że depresja to nie wymysł, że może dotknąć ich, ich znajomych, również tych uśmiechających się - dodaje. - Niektórzy nazywają ich "płatkami śniegu", ale oni wcale nie są delikatniejsi, są silniejszy w proszeniu o pomoc, w mówieniu o emocjach. Coraz więcej z nich wie, że warto być dobrym, czułym, wrażliwym i wyrozumiałym dla siebie - dodaje. 


***

Tytuł audycji: "Strefa prywatna"

Prowadził: Jakub Jamrozek

Gość: Justyna Suchecka (dziennikarka, autorka książki "Nie powiem Ci, że wszystko będzie dobrze"), Weronika Snoch (Nastoletni Azyl, studentka pedagogiki), Angelika Friedrich (założycielka Nastoletniego Azylu, studentka psychologii)

Data emisji: 22.06.2022

Godzina emisji: 20.08

pj

Czytaj także

Jak radzić sobie ze strachem? Czy jest tym samym co lęk?

Ostatnia aktualizacja: 13.02.2019 15:00
- W pewnym momencie moją misją stało się to, żeby pokazać ludziom, że nie ma czegoś takiego jak negatywne emocje - mówi Piotr Porowski, pływak, mistrz Polski, autor książki "Poznaj siebie". - Ja uczycia rozpatruje jako inne, a nie gorsze i lepsze - dodaje.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Nastoletnia miłość. Różowe okulary kontra złamane serce?

Ostatnia aktualizacja: 28.07.2021 13:43
Jako młodzi ludzie patrzymy na świat przez różowe okulary, albo wręcz przeciwnie - wyłącznie w czarnych barwach. - Miłość to tylko chemia w mózgu. Najczęściej trwa około dwa lata, a potem ludzie zostają z pytaniem: co dalej? - mówiły w rozmowie z Czwórką psycholog Aleksandra Żyłkowska-Wójcik oraz psychoterapeuta Magdalena Sękowska.
rozwiń zwiń