Na Filipinach więźniowie grają w zespole muzycznym, a ich utwór trafił podobno do rąk samego Michaela Jacksona. W USA, niedaleko Las Vegas, znajduje się zakład karny, w którym skazańcy odbudowują legendę amerykańskiej motoryzacji, czyli stare, kultowe samochody i motocykle.
W Polskich więzieniach również obejrzeć można naprawdę twórcze metody resocjalizacji. Jedną z nich, w areszcie dla kobiet na stołecznym Grochowie, jest resocjalizacja poprzez teatr. – Teatr powstał w grudniu 2010, gdy zakład karny po raz pierwszy przygotowywał Pasterkę – opowiada pani Anna, aktorka teatru Nadzieja. – Przedstawienie miało być jednorazowe, ale bardzo się spodobało. Zaproszeni zostali również goście z zewnątrz. Później pojawiła się propozycja, by teatr kontynuował prace.
Dziś aktorki z teatru Nadzieja ze swoimi spektaklami jeżdżą po całej Polsce, a występowanie sprawia im ogromną frajdę. – Fantastyczne jest to, że wcielając się w inną postać, zakładając jej maskę, nabieram dystansu do siebie i moich czynów, o których wolałabym zapomnieć – mówi pani Anna. – Teatr obniża także napięcie wynikające z izolacji i sprawia, że czujemy się potrzebni, zapominamy, gdzie jesteśmy i czujemy się "normalnymi ludźmi".
Pozytywne emocje u osadzonych wywołuje nie tylko kontakt ze sztuką, ale także obcowanie z innymi ludźmi, np. praca w ośrodku pomocy społecznej. – W zakres naszych obowiązków wchodzi przewijanie pacjentów, mycie, pomoc tym, którzy mogą choć trochę się podnosić z łóżka – opowiada pani Halina. -Taka całodzienna opieka to dla mnie wielka rzecz. Do tych ludzi podchodzę bardzo emocjonalnie i uważam, że każda osoba, która znalazła się w tym miejscu (w więzieniu, areszcie – przyp. aut.) ma swój dług wobec społeczeństwa.
Dowiedz się więcej o nietypowych metodach resocjalizacji skazańców, m. in. o pracy ze zwierzętami, słuchając całego materiału Eweliny Grygiel z audycji "Pod lupą".
(kd)