Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 18.12.2008

Wzięci w zakład przez prezydenta

Zakładnikami weta prezydenckiego są ci, którzy nie będą mieli możliwości przejścia na wcześniejsze emerytury w wyniku przyjęcia weta.

Jacek Karnowski: Naszym gościem jest Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Dzień dobry, panie marszałku.

Bogdan Borusewicz: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

J.K.: Panie marszałku, wciąż dyskusja wokół pomostówek, no i znamy już nieco więcej szczegółów planu B rządowego, czyli sposobu wyjścia z tej sytuacji. Pomysł jest taki, by to premier osobiście na mocy rozporządzeń przyznawał uprawnionym przywileje, emerytury specjalne. Czy pańskim zdaniem da się w ten sposób obejść problem pomostówek związany z wetem prezydenta? Bo obecnie nikt nie ma tych uprawnień, nikt nie może przejść na emeryturę.

B.B.: Premier ma takie uprawnienia, może wydawać tego typu rozporządzenia. Musi to robić w sposób indywidualny, ale ma takie uprawnienia. Oczywiście, to nie jest droga, która na pewno jest zadowalająca. W piątek głosowanie nad wetem prezydenta i jest możliwe, że to weto zostanie odrzucone.

J.K.: Jest możliwe, tak?

B.B.: Tak. No, tutaj rośnie przy każdym wecie i przy każdej takiej decyzji rośnie rola SLD. Tak że paradoksalnie prezydenckie weto wspiera SLD.

J.K.: Które jest takim przysłowiowym języczkiem u wagi.

B.B.: Oczywiście, tak, i to będzie zależało od decyzji SLD.

J.K.: Nauczyciele obecnie są w sytuacji de facto zakładników tej sytuacji, bo oni mają specjalną ustawę, która daje im przywileje, rząd mówi: jeżeli nie będzie tej głównej ustawy o pomostówkach, to nie będzie również przywilejów dla nauczycieli.

B.B.: Jeżeli mówimy w ten sposób, no to zakładnikami są przede wszystkim... weta prezydenckiego są ci, którzy nie będą mieli możliwości przejścia na wcześniejsze emerytury w wyniku przyjęcia weta.

J.K.: Panie marszałku, pańskim zdaniem z tej sytuacji, z tego kolejnego weta prezydenta, no i kłopotów koalicji z jego odrzuceniem, z tej sytuacji mogą wyniknąć na przykład przyspieszone wybory? Czy rząd może spróbować uciec do przodu? No, 60% poparcia dla Platformy to w analizach polityków musi być dość mocny argument za nowym rozdaniem.

B.B.: Ale trzeba mieć po wyborach trzy piąte. Nie powyżej 50%, tylko trzy piąte, znacznie więcej. I tu, i na to trzeba patrzeć. A ponadto przyspieszone wybory w tej sytuacji byłoby przyznaniem się do porażki, jakiejś porażki, w sytuacji kiedy ma się większość i można rządzić. I wszyscy politycy pamiętają niedawny okres, kiedy premier Kaczyński zdecydował się na przyspieszone wybory.

J.K.: I stracił władzę. To zawsze jest skok w nieznane, który nie wiadomo co przyniesie.

B.B.: Tak że ja nie widzę przesłanek do tego, żeby przyspieszone wybory były. Jest koalicja, ona funkcjonuje nieźle. No, jest problem z wetami prezydenckimi, ale trzeba mieć te trzy piąte.

J.K.: Może jakaś parlamentarna koalicja z lewicą, której pomysł padł ze strony Platformy, potem został, że tak powiem, oddalony przez premiera.

B.B.: Wie pan, w czasie głosowania to są w parlamencie czy tutaj w sejmie są różne koalicje. Często PiS głosuje z SLD, także Platforma, także zabiega o te głosy w sytuacji kiedy prezydent wetuje najważniejsze ustawy. Niestety to taki scenariusz jest w tej chwili realizowany.

J.K.: Panie marszałku, wczoraj wieczorem spotkanie premiera z przedstawicielami partii politycznych w sprawie euro. Nie ma postępu, bo PiS wciąż chce referendum, Platforma wciąż mówi, że tego referendum nie będzie. Czy pańskim zdaniem jest sens w obecnej sytuacji upierać się przy punkcie „wejście Polski do strefy euro”? Na przykład profesor Zyta Gilowska kilka dni temu mówiła, że gdybyśmy byli w tym mechanizmie ERM2, tym przedsionku do euro, to nasze rezerwy walutowe byłyby już właściwie bliskie zeru, bo trzeba by interweniować na rynku, by podtrzymać kurs złotówki w tych przewidzianych widełkach.

B.B.: No tak, ale perspektywa wejścia do euro i konkretna perspektywa z datą stabilizuje sytuację gospodarczą. Zaś jest jasne, że reformy tego typu, jak wejście do euro, a także reformę finansów publicznych najlepiej robić wtedy, kiedy jest dobra koniunktura. Znacznie gorzej i trudniej jest robić wtedy kiedy jest spadek koniunktury. Jak będzie w Polsce w 2012? Trudno przewidzieć. Zaś wyznaczenie konkretnej daty wejścia do euro jest stabilizatorem sytuacji w Polsce i to jednym ze stabilizatorów dość ważny.

J.K.: Pańskim zdaniem, panie marszałku, jak pan ocenia te informacje gospodarcze, które do nas docierają każdego dnia? Ten kryzys wydaje się chyba głębszy niż przewidywano jeszcze kilka miesięcy temu. Według dziennika Polska w listopadzie w Polsce produkcja przemysłowa spadła o 5,5% rok do roku. Na Ukrainie prawdziwa zapaść, spadek PKB o kilkanaście procent, też miesiąc do miesiąca.

B.B.: Więc w Polsce jest na pewno lepiej niż gdzie indziej, ale nie jesteśmy wyspą. Inaczej: będąc wyspą jesteśmy otoczeni przez kraje, gdzie widać spowolnienie rozwoju gospodarczego, choćby przez zmniejszenie naszego eksportu. Ten kryzys nas także zapewne jakoś dotknie, ale pytanie: jak zadziałają te wszystkie decyzje antykryzysowe podjęte w Stanach Zjednoczonych i w Unii Europejskiej? To też...

J.K.: No, to jest pytanie trochę o wymiar globalny. Chiny na pewno stracą impet, Rosja ma duże kłopoty, bo ropa jest tania i te jej imperialne marzenia raczej się szybko nie spełnią.

B.B.: Tak, ale wpływ na gospodarkę światową Rosja ma w mniejszym stopniu. Rosja jest tym kryzysem dotknięta i w związku z tym spadkiem ceny ropy naftowej, zaś gospodarki dominujące to jest gospodarka Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej, chińska...

J.K.: Japońska.

B.B.: I nikt nie wie, czy to, co zastosowano, te środki zaradcze w tych gospodarkach one będą skuteczne i jak będą skuteczne. Ja mam nadzieję, że powstrzymają ten kryzys, ale to, oczywiście, to się wszystko także rozkłada w czasie, każda decyzja podjęta w tej chwili ona skutkuje po paru miesiącach.

J.K.: Panie marszałku, czy pańskim zdaniem marszałek sejmu Bronisław Komorowski słusznie zrobił, nie przychodząc na posiedzenie Komisji ds. Służb Specjalnych, sejmowej komisji? Miał tam mówić... chciano go zapytać o jego kontakty z byłymi oficerami WSI.

B.B.: Tak, słusznie zrobił. Słusznie zrobił, dlatego że przed tą komisją mogą stawać przedstawiciele organów rządowych, a nie parlamentarnych.

J.K.: A jak pan ocenia sytuację ujawnioną przez dziennikarzy TVN, chodzi o to...

B.B.: Że jechał, tak?

J.K.: ....że jechał z prędkością...

B.B.: Szybciej.

J.K.: ...sto czterdzieści na godzinę. Znaczy on osobiście nie jechał, no, jechał jego kierowca.

B.B.: Po pierwsze on nie jechał osobiście, po drugie, oczywiście, nie jest dobrze, żeby po mieście jeździć tak szybko, to nie jest dobrze, ale już nie róbmy przesady.

J.K.: A panu się zdarza, panie marszałku, czy pańskiemu kierowcy nacisnąć pedał gazu?

B.B.: Rzadko. Rzadko, ale się zdarza, jeżeli muszę gdzieś jechać szybko w ważnej sprawie, ale wtedy wszystkie stosuję przepisy, które mi to umożliwiają.

J.K.: A jeszcze na koniec, panie marszałku...

B.B.: A mam takie możliwości.

J.K.: Pańskie plany na święta, panie marszałku?

B.B.: Na święta będę w domu, czyli w Gdańsku.

J.K.: Bardzo dziękuję. Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz był gościem Sygnałów Dnia.

B.B.: Dziękuję bardzo.

J.K.: Bardzo dziękuję.

B.B.: I życzę wszystkim, żeby byli w domu w czasie świąt.

J.K.: Tak, to rzeczywiście dobre rozwiązanie na ten czas. Dziękuję.

(J.M.)