Pontyfikat papieża Benedykta XV przypadł na trudne lata I wojny światowej. Przez cały okres trwania konfliktu wzywał walczące strony do pokoju. W 1920 roku zdawał sobie sprawę z bolszewickiego zagrożenia i był przerażony możliwością wybuchu kolejnej pożogi wojennej. Jak pisał Ojciec Święty:
"Obecnie chodzi o rzeczy najważniejsze. Obecnie jest w niebezpieczeństwie nie tylko istnienie narodowe Polski, lecz całej Europie grożą okropności nowej wojny".
Apel Ojca Świętego przyniósł skutek. Belgijski kardynał Désiré-Joseph Mercier, który podczas I wojny światowej wyrósł na jednego z przywódców narodu, zachęcił opinię publiczną do poparcia Polski. Jej presja doprowadziła nawet do kryzysu politycznego i dymisji rządu, który niedostatecznie wspierał Polskę.
Pius XI - Achilles Ratti nie bał się bolszewików
Sami Belgowie wyposażyli pociąg sanitarny, który wyruszył do Polski nieść pomoc ofiarom wojny. Z kolei francuski episkopat zachęcił pielgrzymujących do sanktuarium maryjnego w Lourdes, aby zmierzali w intencji zwycięstwa pod Warszawą.
Nie lada odwagą wykazał się także nuncjusz apostolski w Polsce. Achille Ratti latem 1920 roku pozostał w Warszawie jako jeden z nielicznych dyplomatów. Do podobnego dowodu lojalności był gotowy tylko ambasador turecki. Ratti w 1922 roku został papieżem, przybierając imię Piusa XI.
Zobacz serwis narracyjny poświęcony bitwie warszawskiej - kliknij w obrazek poniżej:
Czyn polskiego duchowieństwa
Polscy duchowni aktywnie włączyli się w obronę ojczyzny. Wielu księży zgłosiło się do pracy jako kapelani wojskowi. Jednym z najbardziej znanych uczestników bitwy warszawskiej został młody ksiądz Ignacy Skorupka, który poległ w bitwie warszawskiej. Zginął 14 sierpnia 1914 roku, kiedy pod Ossowem został trafiony bolszewicką kulą w trakcie udzielania ostatniego namaszczenia rannemu polskiemu żołnierzowi.
Episkopat zagrzewał Polaków w listach pasterskich do wiernych, a prymas Aleksander Kakowski w liście do proboszczów wezwał ich do pozostania w parafii po zajęciu terenu przez bolszewików. Masowo odbywały się msze w intencji zwycięstwa w wojnie z bolszewikami, a ofiary z tac były przeznaczane na wsparcie polskich żołnierzy.
38:03 historia żywa.mp3 Prof. Andrzej Nowak w audycji Doroty Truszczak z cyklu "Historia żywa" mówi o burzliwych letnich miesiącach 1920 roku. (PR, 1.12.2018)
W Warszawie zostały zarządzone specjalne nabożeństwa, które miały trwać do 15 sierpnia. Nie wszyscy podzielali jednak z tego powodu entuzjazm. Jak notował w swoich wspomnieniach ówczesny premier Wincenty Witos:
"Olbrzymie tłumy ludności chodziły procesją z chorągwiami przez dwa dni po ulicach Warszawy, śpiewając pieśni i prosząc Boga o zwycięstwo. Wyszedłem umyślnie do miasta, ażeby się przyjrzeć tym dziesiątkom tysięcy ludzi różnego stanu, wieku i zawodów, które niezmordowanie spacerowały całymi dniami po mieście, ale które ani rusz nie dały się użyć do prac koniecznych dla obrony tak ciężko zagrożonej stolicy. Ciekawy, co te mieszczuchy myślą, wdałem się w rozmowę z idącym nieco bokiem starszym już mężczyzną, wyglądającym-jak mi się zdawało-na rzemieślnika. Na moją uwagę, że modlić się należy i prosić Boga, ale nie można się nim wyręczać wszędzie, gdyż Bóg zostawił ludziom także wolną wolę, oburzył się i odrzekł, że to takie bezbożnicze gadanie, bo bez woli bożej nic się na świecie stać nie może".
Benedykt XV - papież pokoju
Benedykt XV w 1920 roku po raz kolejny stanął w obronie pokoju. Postanowił wydać odezwę w obronie Polski, ponieważ miał świeżo w pamięci dramat I wojny światowej i za wszelką cenę chciał uniknąć jego powtórki.
Został wybrany Ojcem Świętym we wrześniu 1914 roku, a jego pontyfikat przypadł na trudne lata I wojny światowej. Papież jako jeden z nielicznych wzywał Europejczyków do zaprzestania walk.
W nocie pokojowej z 1 sierpnia 1917 zrozpaczony pisał: "Czy cywilizowany świat musi zamienić się w pole pełne trupów? Czy pchana szaleństwem Europa ma zadać sobie samobójstwo?" Niestety, żadne z państw zaangażowanych w konflikt nie chciało posłuchać jego nawoływań.
sa