Historia

Eugeniusz Kaszyński ps. Nurt. Cichociemny, którego pokonał pokój

Ostatnia aktualizacja: 24.03.2024 05:45
Przez wiele lat odważnie stawiał czoło niemieckim okupantom jako zastępca Jana Piwnika "Ponurego", a następnie dowódca słynnych Świętokrzyskich Zgrupowań Partyzanckich Armii Krajowej. Nie został jednak pokonany przez wroga, a po zakończeniu II wojny światowej toczył jeszcze trudniejszą walkę z problemami psychicznymi.
Major Eugeniusz Kaszyński na tle żołnierzy Świętokrzyskich Zgrupowań Partyzanckich Armii Krajowej Ponury - Nurt zgromadzony na Wykusie
Major Eugeniusz Kaszyński na tle żołnierzy Świętokrzyskich Zgrupowań Partyzanckich Armii Krajowej "Ponury - Nurt" zgromadzony na WykusieFoto: Tadeusz Rylski "Ostoja"/Wikipedia Commons/CC BY-SA 4.0

48 lat temu, 24 marca 1976 roku, zmarł mjr Eugeniusz Kaszyński pseudonim Nurt, Zygmunt i Mur. Był cichociemnym, który w latach 1943–1944 służył jako zastępca dowódcy, a następnie dowódca Zgrupowań Partyzanckich Armii Krajowej "Ponury" - "Nurt" na Kielecczyźnie.

Urodzony łodzianin

Eugeniusz Gedymin Kaszyński wychowywał się w Łodzi. Swoje drugie imię zawdzięczał litewskiemu pochodzeniu ojca. W młodości uprawiał lekkoatletykę w młodzieżowych drużynach, co mogło mieć wpływ na późniejszy wybór drogi wojskowego.

Po zdaniu matury w 1931 roku nie zdecydował się na pójcie na studia (możliwe, że z powodu nie najlepszych ocen na świadectwie) i został powołany do wojska. Służbę opuścił w 1935 roku w stopniu podporucznika. Dowódcy pozytywnie ocenili jego charakter i widzieli w Kaszyńskim zdolności do kierowania oddziałem.

Rozstanie z mundurem nie potrwało długo, ponieważ już w 1938 roku rozpoczął kurs na dowódcę oddziałów przeciwpancernych. 1 kwietnia 1939 roku został powołany do służby.

W obronie Polski

W sierpniu 1939 roku został skierowany do batalionu Obrony Narodowej "Stanisławów", z którym miał odbyć manewry letnie. Wybuch wojny we wrześniu spowodował jednak, że Kaszyński pozostał w batalionie aż do zakończenia walk. Wraz z oddziałem bronił przedpola dawnej granicy ze Słowacją, ale pod naporem wojsk niemieckich oraz na wieść o wkroczeniu Sowietów 17 września 1939 roku, dostał rozkaz opuszczenia kraju. Podporucznik Kaszyński wraz ze swoim batalionem przekroczył granicę z Węgrami w nocy z 19 na 20 września.

Przebywał w internowaniu do końca 1939 roku, później w ramach tajnej operacji przedostał się do powstających we Francji Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Wydostał się z Węgier dzięki pomocy Biura Ewakuacyjnego "Ewa", które działało przy polskim konsulacie w Budapeszcie.

Po kapitulacji Francji Kaszyński dotarł do Wielkiej Brytanii. Dołączył do kursu prowadzonego przez płk. Stanisława Sosabowskiego, który przygotowywał żołnierzy do pracy konspiracyjnej w Polsce. Poznał wtedy Jana Piwnika "Ponurego", z którym się zaprzyjaźnił.

Sosabowski_663.jpg
Stanisław Sosabowski. "Nikt nie został potraktowany bardziej niesprawiedliwie"

W szeregach cichociemnych

Kaszyński przeszedł morderczy kurs dla cichociemnych i w nocy z dnia 1 na 2 października 1942 roku został przerzucony do Polski. Wylądował w okolicach Mińska Mazowieckiego. Po krótkim okresie aklimatyzacji w Warszawie, wraz z kompanami, z którymi został zrzucony na spadochronie – ppor. Waldemarem Szwiecem "Robotem" oraz ppor. Antonim Jastrzębskim "Ugorem" – został skierowany do Związku Odwetu Komendy Okręgu Radomsko-Kieleckiego Armii Krajowej.

Waldemar_Szwiec 1200.jpg
Waldemar Szwiec ps. Robot – cichociemny, który zalazł Niemcom za skórę

– Rozpocząłem w Kielcach szkolenie dywersyjne. Po wstępnej zaprawie przeprowadziliśmy kilka udanych akcji. Władze Armii Krajowej doszły do przekonania, że Związek Odwetu nie wystarcza na wypełnianie coraz to poważniejszych bieżących zadań, że od sabotażu trzeba przejść do wzmożonej dywersji i akcji bojowych – wspominał Kaszyński w relacji odczytanej w audycji Jana Garlińskiego z cyklu "Walki i prace Armii Krajowej".

Posłuchaj
07:15 Zgrupowanie Ponurego i Nurta.mp3 - Rozpocząłem w Kielcach szkolenie dywersyjne. Po wstępnej zaprawie przeprowadziliśmy kilka udanych akcji - wspominał Eugeniusz Kaszyński w relacji odczytanej w audycji Jana Garlińskiego z cyklu "Walki i prace Armii Krajowej" (RWE, 30.09.1965)

Kaszyński wszedł w skład organizowanego przez Jana Piwnika "Ponurego" od przełomu maja i czerwca 1943 roku Zgrupowania Partyzanckiego AK "Ponury". Został zastępcą dowódcy i objął pod swoją komendę I Zgrupowanie. Zdobył zaufanie swoich ludzi dzięki dbałości o podwładnych i ochronie ludności cywilnej.

Zgrupowanie "Nurta" stacjonowało w okolicy słynnej partyzanckiej kryjówce na wzgórzu Wykus, nieopodal Wąchocka i brało czynny udział w licznych akcjach zbrojnych prowadzonych latem i jesienią 1943 roku przez Zgrupowanie Partyzanckiego "Ponurego".

Zgrupowanie "Nurta"

Na początku 1944 roku objął dowodzenie nad zgrupowaniem, w zastępstwie Piwnika "Ponurego", który został przeniesiony na Nowogródczyznę. Zgrupowanie zmieniło wówczas nazwę na Oddział Partyzancki 2 Pułku Piechoty Legionów AK i przeniosło się w rejon Opatowa i Sandomierza.

Przysięga_żołnierzy_Armii_Krajowej 663 ponury.jpg
Niemcy bali się Ponurego jak ognia

Aż do rozpoczęcia akcji "Burza" oddział gromadził zaopatrzenie i prowadził małe akcje zaczepne przeciwko Niemcom. Na uwagę zasługuje rozpoczęcie własnej produkcji pistoletów maszynowych KIS, zaprojektowanych przez partyzantów. Były produkowane nielegalnie przez zakonspirowanych pracowników warsztatów i fabryk w Opatowie, Ostrowcu Świętokrzyskim, Skarżysku-Kamiennej, Starachowicach i Wąchocku.

Latem 1944 roku oddział "Nurta" toczył coraz cięższe walki z Niemcami. W połowie sierpnia dotarł w okolice Nowej Słupi na północny wschód od Kielc, gdzie zastał go rozkaz o formowaniu dużego zgrupowania Korpusu Kieleckiego AK w lasach przysuskich. Po kilku dniach zgromadziło się tam około sześć tysięcy partyzantów. Zgrupowanie miało wyruszyć na pomoc walczącej w powstaniu Warszawie, ale okazało się zbyt duże do poruszania się po terenie kontrolowanym przez Niemców i musiało zostać podzielone na mniejsze jednostki.

Oddział Kaszyńskiego przeszedł w okolice lasów koneckich, w których kontynuował walkę z Niemcami. Jesienią 1944 roku po wyjściu z okrążenia skierował się na wschód od Kielc, w okolice Włoszczowy.

Pod koniec października stoczył ciężkie walki z siłami niemieckimi. Największą bitwą oddziału "Nurta" było stracie pod Chotowem, do którego doszło 30 października 1944 roku. Partyzanci zdołali wówczas wyjść z okrążenia dzięki brawurowemu atakowi na przeważające siły wroga. 14 listopada 1944 roku na ostatnim apelu rozwiązał oddział i rozesłał żołnierzy do zimowych schronień. Jak miało się okazać, z dużą częścią z nich widział się już po raz ostatni.

Trudne losy powojenne

Rozwiązanie Armii Krajowej w styczniu 1945 roku przyjął w stopniu majora. W późniejszym czasie prawdopodobnie angażował się w tworzenie konspiracji antykomunistycznej.

W sierpniu 1945 roku wyjechał z Polski poprzez Czechosłowację. W Wielkiej Brytanii powrócił do szeregów 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej. Przejście do żmudnej pracy biurowej w sztabie źle wpłynęło na stan zdrowia Eugeniusza Kaszyńskiego.

W lipcu 1947 roku został zdemobilizowany. Zakończenie wojny nie przyniosło mu ukojenia. Już pod koniec roku trafił do szpitala w szkockim Inverness, w którym u Kaszyńskiego została zdiagnozowana schizofrenia.

– "Nurt", choć szczęśliwie przeżył wojnę i dotarł w roku 1945 do Wielkiej Brytanii, nie może stanąć przed mikrofonem. Od wielu lat przebywa poważnie chory w szpitalu pod Londynem. Podzielił się jednak ze mną swoimi wspomnieniami, z których wyłoniła się dosyć obszerna relacja – mówił w 1965 roku redaktor Józef Garliński na antenie Redakcji Polskiej Radia Wolna Europa w swojej audycji z cyklu "Walki i prace Armii Krajowej".

Eugeniusz Kaszyński do końca życia zmagał się z nawrotami choroby. Swoje ostatnie lata spędzał pomiędzy Londynem, w którym mieszkał w budynku Studium Polski Podziemnej i utrzymywał się z dorywczej pracy fizycznej, a szpitalem psychiatrycznym Mabledon Park, przeznaczonym dla polskich weteranów.

sa

Czytaj także

Brawurowa akcja oddziału AK "Jędrusie"

Ostatnia aktualizacja: 29.03.2024 05:55
– 29 marca 1943 roku nasza szesnastka wyruszyła na rowerach w kierunku Mielca. Broń i amunicję wieźliśmy na furmance pod dużą warstwą słomy. Lał nieustanny deszcz, ciężka glina lepiła się do kół, a do przeprawy mieliśmy 30 kilometrów – pisał jeden z członków "Jędrusiów".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Elżbieta Zawacka: byłam jedyną cichociemną

Ostatnia aktualizacja: 10.01.2021 06:00
Kiedy wylądowała w Polsce, oczekujący byli zszokowani, że spadochroniarzem jest kobieta. Elżbieta Zawacka zaskakiwała przez całe życie: odwagą, energią i niezwykłą pogodą ducha.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Lucjan Szymański "Janczar" - oddany patriota, niezłomny konspirator

Ostatnia aktualizacja: 05.03.2024 05:40
5 marca 1945 roku w warszawskim więzieniu NKWD został stracony Lucjan Szymański ps. Janczar - podpułkownik Armii Krajowej, dzięki którego działaniom udało się uratować przed aresztowaniem przez NKWD wiele osób.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Marianna Cel. Jedyna kobieta na szlaku "Hubala"

Ostatnia aktualizacja: 14.01.2024 05:45
Była wiejską dziewczyną, która wsławiła się jako łączniczka w oddziale legendarnego "Hubala". Jej późniejsze losy są owiane tajemnicą, a towarzysze broni wspominają ją jako żołnierza, który dorównywał odwagą męskim kolegom.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Podchorąży "Satyr". Tadeusz Różewicz jako partyzant Armii Krajowej

Ostatnia aktualizacja: 09.10.2024 05:55
"Ocalałem / prowadzony na rzeź" – te słynne słowa Tadeusza Różewicza z tomu "Niepokój" wyrażają tragedię pokolenia poetów, z którego prawie nikt nie przeżył. W 103. rocznicę urodzin przypominamy, że w walce z niemieckim okupantem Różewicz brał czynny udział – jako żołnierz i jako poeta.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Dwa lata temu zmarł Aleksander Tarnawski, ostatni cichociemny

Ostatnia aktualizacja: 04.03.2024 05:55
W wieku 101 lat, 4 marca 2022 roku, zmarł mjr Aleksander Tarnawski ps. Upłaz. - Moim zdaniem najważniejszą rolą cichociemnych było pokazanie ludziom w okupowanym kraju, że na Zachodzie o nich nie zapomniano - mówił mjr Aleksander Tarnawski. Zobacz i posłuchaj, co powiedział portalowi PolskieRadio.pl w wywiadzie w 2016 roku.
rozwiń zwiń