Zawsze z bratem
Do partyzantki wciągnął go starszy brat Janusz, tak jak przed wojną wciągnął go w świat książek i twórczości poetyckiej. Janusz Różewicz, poeta, a w czasie wojny podporucznik w wywiadzie Armii Krajowej działający pod pseudonimami "Gustaw" i "Zbych", zaprzysiągł Tadeusza w 1942 roku. Młodszy brat przyjął wtedy pseudonim "Satyr". Po półrocznym szkoleniu "Satyra" przeniesiono do oddziałów leśnych. Stawił się tam z ekwipunkiem, który tak opisał w "Echach leśnych": "chlebak, w chlebaku dwie pary onucek, szczotka i proszek do zębów, ręcznik, mydło, aparat do golenia (i chyba jedna żyletka «Gerlacha»), zeszyt, ołówek". Ponadto przyniósł tam dwie książki – "Króla-Ducha" Słowackiego i oraz "Słowo o bandosie" Żeromskiego.
Od 26 czerwca 1943 roku do 3 listopada 1944 roku Tadeusz Różewicz walczył na terenie powiatów radomszczańskiego, koneckiego, włoszczowskiego, opoczyńskiego i częstochowskiego. Poza udziałem w akcjach zbrojnych prowadził nasłuch radiowy. Zbigniew Majchrowski w książce "Różewicz" pisze, że "Satyr" "konfrontował komunikaty niemieckiej propagandy oraz audycje z Londynu i przekazywał syntezę tego, co dzieje się na frontach wojny". A w przerwach od żołnierskich obowiązków pisał.
Kliknij w obrazek i zobacz serwis poświęcony Tadeuszowi Różewiczowi:
To wtedy miał miejsce jeden z kilku debiutów poetyckich Różewicza. Jeden z kilku, bowiem w 1975 roku w Polskim Radiu pisarz stwierdził, że debiutował wielokrotnie: przed wojną drukiem wierszy w prasie, w czasie wojny tomem prozy i poezji "Echa leśne" (1944), tuż po wojnie książką "W łyżce wody" (1946), zaraz potem głośnym "Niepokojem" (1947) i wreszcie "Czerwoną rękawiczką" (1948), którą po tych licznych próbach uznał wreszcie za swój debiut właściwy.
02:04 TR o tym, co było właściwym debiutem poetyckim.mp3 Tadeusz Różewicz o tym, co uważa za swój debiut poetycki. Fragment audycji Walentyny Toczyskiej z cyklu "Pisarz miesiąca" (PR, 8.08.1975)
W wydaniu "Ech leśnych" dopomógł młodemu poecie brat Janusz, który w 1943 roku pisał do brata "ty będziesz lepiej pisał ode mnie, będziesz lepszym poetą". Braciom nie dane było przekonać się, czy tak by było. Janusz Różewicz, aresztowany przez Gestapo, został zamordowany w łódzkim więzieniu 7 listopada 1944 roku.
W 1992 roku Tadeusz Różewicz powrócił do postaci Janusza w tomie "Nasz starszy brat" złożonym z tekstów autorstwa trzech braci Różewiczów (w tym najmłodszego Stanisława, reżysera filmowego i teatralnego).
Śmierć Janusza była dla poety traumą i naznaczyła go na całe życie. To ona jest tłem wiersza "Ocalony" z tomu "Niepokój", którego początek i koniec brzmi bolesnym refrenem:
"mam dwadzieścia cztery lata
ocalałem
prowadzony na rzeź".
Z lewej: Janusz Różewicz w mundurze polskiej armii w 1939 r. Z prawej: Tadeusz i Janusz Różewiczowie jako dzieci w 1924 roku. Fot. Archiwum rodzinne Różewiczów
Satyr cieszy i denerwuje
Lata walki z okupantem, choć wiązały się z wojennym koszmarem i niewygodą partyzanckiego życia, były jednak jeszcze epoką przed katastrofą. "Echa leśne" pełne są jeszcze nadziei na odbudowę kultury polskiej i wiary w zwycięstwo. Okoliczności powstania tej książki są zresztą wyjątkowe – podchorąży "Satyr" napisał ją na rozkaz swojego dowódcy podczas tygodniowej przepustki. Na maszynie przepisała ją kurierka konspiracyjna Wiesława Kozłowska - przyszła żona poety. Tytuł w czytelny sposób nawiązuje do słynnej noweli Stefana Żeromskiego na temat leśnych walk w 1863 roku.
00:56 Różewicz - Wojna - 3 - Echa leśne.mp3 Tadeusz Różewicz: "Echa leśne" to świadome nawiązanie do Żeromskiego. Proza była jego: metafora, patos, wymieszane ze śmierdzącymi nogami i świerzbem. (PR, 1999)
Jednym z elementów "Ech leśnych" jest kronika leśnego oddziału Różewicza. Trzydziestoosobowa jednostka składała się przede wszystkim z chłopów oraz robotników i ta ludowa perspektywa jest przez autora uwydatniona w treści książki. Pisząc o "Echach leśnych", Tadeusz Drewnowski zauważa: "po raz pierwszy w warunkach niewoli do walki o niepodległość Polski stanęli masowo chłopi. To najwspanialszy, bo jakby nieoczekiwany rezultat międzywojennego dwudziestolecia, które chłopów bynajmniej po głowach nie głaskało".
Ludowość widoczna jest między innymi w części "Ech leśnych" zatytułowanej "Pod sosną", która dokumentuje partyzancki humor, tego bowiem wśród leśnych żołnierzy nie brakowało. Różewicz – zgodnie ze swym konspiracyjnym pseudonimem – miał w tym swój udział, redagując dwa numery gazetki satyryczno-interwencyjnej "Głos z Krzaka". W "Echach leśnych" Różewicz pisze, że było to: "pismo obozowe redagowane pod gołym niebem, w szałasie, na zielonym mchu, pod sosną. Było to w całym tego słowa znaczeniu pismo leśne i wisiało na strzelistych sosnach lub »niebotycznych brzozach«, i cieszyło serca żołnierskie".
W innym miejscu autor dodaje: "»Głos z Krzaka« miał powodzenie u czytelników i wywoływał żywiołowe reakcje – od śmiechu aż po: »Zastrzelę tego s... syna Satyra«, powiedziane pół żartem, pół serio".
Po rzezi
"Tak kończyła się wojna. Prócz przeżyć zbiorowych, prócz bogatych doświadczeń partyzanckich, na koniec przyniosła ona Tadeuszowi Różewiczowi dotkliwy zawód (…) oraz straszliwą tragedię rodzinną. Dla 23-letniego człowieka były to doświadczenia, ciężary i krzywdy niełatwe do podźwignięcia" – pisze Tadeusz Drewnowski w książce "Walka o oddech".
W 1945 roku poeta ujawnił się w Komisji Likwidacyjnej Armii Krajowej. Większość jego oddziału została w lesie, prowadząc walkę do 1946 roku. Dowódca Różewicza, kapitan Stanisław Sojczyński, pseudonim Warszyc, utworzył wielotysięczną Samodzielną Grupę Konspiracyjnego Wojska Polskiego i walczył z komunistami, dopóki ci go nie schwytali i nie zamordowali razem z dwunastoma innymi "żołnierzami wyklętymi".
Stanisław Sojczyński "Warszyc" po aresztowaniu przez UB w 1946 roku. Fot. Instytut Pamięci Narodowej/domena publiczna
Za służbę partyzancką Tadeusz Różewicz został odznaczony Medalem Wojska Polskiego (1948), w londyńskim Krzyżem Armii Krajowej 1974) oraz odznaką akcji "Burza" (1981). W tle oficjalnych dowodów uznania były jednak kontrowersje. Czasem ujawnianie się akowców w 1945 roku spotykało się z krytyką tych kolegów, którzy uważali, że to jeszcze nie koniec wojny. W nagranej w 1999 roku rozmowie z Tadeuszem Różewiczem i Czesławem Miłoszem autor "Niepokoju" zwracał uwagę na "rozwarstwienie postaw" w tamtym burzliwym czasie.
– Uważałem, że czas skończyć z podziemiem, usłuchać rozkazu "Radosława". Ujawniłem się z częścią mojego oddziału i poszedłem na studia. Inna część oddziału została w lesie, do 1947 roku. Oni na moje ujawnienie różnie się patrzyli. Nie wszyscy mnie chwalili – powiedział Różewicz. – Uważałem jednak, że to jedyne sensowne wyjście – dodał.
01:45 TR Ujawniłem się i poszedłem na studia.mp3 Tadeusz Różewicz opowiada o końcu walki partyzanckiej Czesławowi Miłoszowi i prowadzącej audycję Renacie Gorczyńskiej (PR, 1999)
Z perspektywy wartości literatury polskiej możemy się chyba zgodzić z poetą. Dzięki temu, że na wezwanie Jana Mazurkiewicza "Radosława" skończył z walką, kultura polska została wzbogacona setkami stron wybitnych wierszy, znakomitej prozy i nowatorskich dramatów. Decyzja o ujawnieniu się w Komisji Likwidacyjnej wpłynęła de facto na historię XX-wiecznej literatury w Polsce, i nie tylko tutaj.
Tadeusz Drewnowski tak podsumował zamknięcie partyzanckiego epizodu biografii twórcy: "po wojnie Tadeusz Różewicz, najwybitniejszy ocalały talent poetycki młodej generacji, w poezji polskiej otwiera nowy rozdział".
***
Korzystałem z następujących książek i artykułów:
- Tadeusz Różewicz, "Echa leśne", Warszawa 1985
- Tadeusz Drewnowski, "Walka o oddech. O pisarstwie Tadeusza Różewicza", Warszawa 1990
- Zbigniew Majchrowski, "Różewicz", Wrocław 2002
- Magdalena Paszkowska, "W stole ukryty jest dom. Utwory Różewicza o tematyce partyzanckiej", w: "Od poetyki przestrzeni do geopoetyki", red. Elżbieta Konończuk i Elżbieta Sidoruk, Białystok 2012
- Anna Spólna, "Wskrzeszanie brata. Tadeusza Różewicza historie rodzinne", w: "Napis" XIX/2013
mc