Przewodniczącym komisji, powołanej przez Izbę Reprezentantów Kongresu Stanów Zjednoczonych, został Ray John Madden (1892-1987), prawnik i kongresmen Partii Demokratycznej z Indiany. To z jego inicjatywy po jedenastu latach od popełnienia zbrodni katyńskiej i ośmiu latach od ujawnienia jej przez Niemców Amerykanie zaczęli badać okoliczności zabicia polskich jeńców wojennych. Wcześniej, pomimo posiadanej wiedzy na temat mordu w Katyniu, nie poruszano tej sprawy, nie chcąc doprowadzić do zadrażnień w stosunkach z ZSRS - ówczesnym sojusznikiem w walce z III Rzeszą.
Zmowa milczenia
Władze USA i Wielkiej Brytanii już w 1943 roku miały informację o tym, że zbrodni na polskich jeńcach dokonali Sowieci. Jednak opublikowane w 1944 roku wyniki prac sowieckiej Komisji Specjalnej Nikołaja Burdenki, propagujące tezę o odpowiedzialności niemieckiej za zbrodnię, zostały przyjęte z milczącą aprobatą mocarstw zachodnich. Prezydent USA Franklin D. Roosevelt był osobiście zaangażowany w zatajanie prawdy o Katyniu. Przekonanie o możliwości pokojowego współistnienia z ZSRS panowało przez pierwsze lata po II wojnie światowej, a to nie sprzyjało podjęciu jakichkolwiek działań w celu wyjaśnienia okoliczności zbrodni.
Zwycięstwo komunistów w Chinach w 1949 roku i wojna w Korei zmieniło wszystko. Stało się jasne, że stosunki z byłym sojusznikiem muszą ulec przewartościowaniu. Zaczęła się zimna wojna.
Pierwszym sygnałem świadczącym o możliwości podjęcia przez administrację amerykańską działań w sprawie katyńskiej było powołanie w 1949 roku - z inicjatywy dziennikarza Juliusa Epsteina (1901-1975) oraz byłego ambasadora USA w Warszawie Arthura Blissa Lane'a (1894-1956) - Amerykańskiego Komitetu do Zbadania Zbrodni Katyńskiej (The American Committee for the Investigation of the Katyn Massacre, Inc.).
Wprawdzie była to inicjatywa społeczna i jeszcze w 1950 roku cenzurowano np. audycje Głosu Ameryki, w których pojawiały się wątki katyńskie, jednak już rok później polityka władz USA uległa zmianie. Priorytetem stała się wojna propagandowa z ZSRS. Orędownicy ujawnienia prawdy o Katyniu dostali zielone światło, choć należy mieć świadomość, że część wysoko postawionych polityków amerykańskich wykazała się cynizmem - to, co wcześniej "zamiatano pod dywan", stało się doskonałym pretekstem do "dokopania" przeciwnikowi na forum międzynarodowym.
Komisja Maddena
W takich okolicznościach powstała Specjalna Komisja Śledcza do Zbadania Faktów, Dowodów i Okoliczności Mordu w Lesie Katyńskim (Select Committee to Conduct an Investigation of the Facts, Evidence and Circumstances of the Katyn Forest Massacre), która zgodnie z amerykańską tradycją miała uprawnienia prokuratorskie.
ZBRODNIA KATYŃSKA - ZOBACZ SERWIS SPECJALNY:
Od nazwiska przewodniczącego nazywano ją komisją Maddena. Oprócz niego w skład organu weszli Daniel L. Flood z Pensylwanii (demokrata), Thaddeus M. Machrowicz z Michigan (demokrata), George A. Dondero z Michigan (republikanin), J. Foster Furcolo z Massachusetts (demokrata), Alvin K. O'Konski z Wisconsin (republikanin) oraz Timothy P. Sheehan z Illinois (republikanin). Większość członków komisji miała polskie korzenie lub była uzależniona od głosów Polonii, co było przyczyną wielu ironicznych komentarzy w PRL-owskich mediach, sugerujących partykularyzm amerykańskich polityków.
Śledztwo
Komisja miała rozpocząć przesłuchania dopiero w 1952 roku, jednak Ray John Madden zwołał pierwsze posiedzenie już 11 października 1951 roku. Nagłe przyspieszenie prac było spowodowane koniecznością przesłuchania świadka, który za dwa tygodnie miał udać się na front koreański. Był nim amerykański podpułkownik Donald B. Stewart, który od lutego 1943 roku przebywał w niemieckiej niewoli w Afryce Północnej. W końcu kwietnia tegoż roku został zmuszony przez Niemców do wzięcia udziału w wyjeździe grupy oficerów alianckich - jeńców wojennych - do Katynia i uczestniczenia w wizji lokalnej miejsca ekshumacji zwłok pomordowanych.
28:22 Człowiek który widział Katyń_poprawiony.mp3 "Człowiek, który widział Katyń" - rozmowa Jacka Kalabińskiego i Witolda Zadrowskiego z oficerem armii amerykańskiej, który został zabrany przez Niemców z obozu jenieckiego do Katynia, aby zobaczyć zbiorowe groby pomordowanych polskich oficerów. (RWE, 5.03.1989)
Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej
Przesłuchania prowadzone były w Londynie, Neapolu, Frankfurcie nad Menem i Berlinie, gdzie powołano specjalną podkomisję. Komisja gromadziła wszystkie możliwe dowody, które miały jakikolwiek ze sprawą. Przesłuchano 81 świadków kluczowych i około 200 w wątkach pobocznych. Zebrano ponad 100 relacji pisemnych. Przed komisją stanęli m.in. politycy, pracownicy wywiadu, eksperci, którzy brali udział w pracach ekshumacyjnych w Katyniu, gdy Niemcy odkryli ciała tysięcy jeńców. Zeznawali także Polacy: premier Stanisław Mikołajczyk, świadek Katynia Józef Czapski, który na rozkaz gen. Władysława Andersa zajmował się poszukiwaniem "zaginionych" polskich oficerów oraz Tadeusz Romer, były polski ambasador w ZSRS.
Wnioski
Raport Końcowy (Final Report) przyjęty został przyjęty przez kongresmenów i skierowany do druku z datą 22 grudnia 1952 roku. Czytamy tam:
"Komisja jednomyślnie stwierdza, że dowody przedstawione w pierwszym etapie prowadzonego przez nią dochodzenia ponad wszelką wątpliwość wskazują na to, że sowieckie NKWD (Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych) dokonało masowego mordu oficerów armii polskiej w Lesie Katyńskim koło Smoleńska w Rosji nie później niż wiosną 1940 roku".
W raporcie padły nazwy miejscowości: Kozielsk, Starobielsk, Ostaszków. Liczbę ofiar określono na około 15 tysięcy.
Józef Czapski. Serwis specjalny Polskiego Radia
Komisja zaproponowała przekazanie Zgromadzeniu Ogólnemu Narodów Zjednoczonych pisemnych zeznań, wraz z innymi materiałami dowodowymi i wynikami jej dochodzenia, celem wniesienia do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości pozwu przeciw ZSRS o popełnienie zbrodni stanowiącej pogwałcenie praw wszystkich cywilizowanych narodów. Później rekomendację uzupełniono zapisem, aby - w sytuacji niepodjęcia przez Narody Zjednoczone proponowanych działań - prezydent USA zwrócił się o pomoc do międzynarodowej komisji, złożonej z przedstawicieli państw innych niż Niemcy i Związek Sowiecki, która mogłaby wydać zalecenia zgodne z wymogiem sprawiedliwości.
W kwietniu 2017 roku dr Witold Wasilewski z Instytutu Pamięci Narodowej tak mówił o powołaniu komisji Maddena i jej pracach:
- Wnioski amerykańskiej komisji były jednoznaczne: odpowiedzialnych za zbrodnię katyńską, nazwaną ludobójstwem, trzeba postawić przed międzynarodowym sądem – mówił dr Witold Wasilewski na konferencji promującej publikację IPN "Mord w lesie katyńskim", zawierający przetłumaczone po raz pierwszy w całości na język polski przesłuchania przed amerykańską komisją.
Grzech zaniechania
Żadna z rekomendacji komisji nie została wcielona w życie. ONZ pochłonięta konfliktem w Korei dążyła do łagodzenia stosunków z blokiem wschodnim, więc podjęcie rękawicy rzuconej przez Amerykanów w sprawie katyńskiej nie było jej na rękę. Utworzenie komisji międzynarodowej było z góry skazane na niepowodzenie, a kolejni prezydenci Stanów Zjednoczonych byli pochłonięci wewnętrznymi rozgrywkami politycznymi i o wiele poważniejszymi problemami na arenie międzynarodowej, niż losy wymordowanych jeńców pochodzących z kraju pozostającego w sowieckiej strefie wpływów, czyli - de facto - wrogiego.
Nie można jednak dyskredytować dorobku komisji Maddena. To dzięki jej pracom prawda o mordzie katyńskim ujrzała światło dzienne. Zebrano niezwykle cenny materiał, który był podstawą do dalszych badań - tym razem już historyków.
Rozgłos i celność wniosków komisji wywołały wściekłość Moskwy i Warszawy, które rozpętały bezprecedensową kampanię propagandową, deprecjonującą ustalenia Amerykanów i podtrzymującą kłamliwą tezę o niemieckiej zbrodni na polskich jeńcach wojennych.
Dr Witold Wasilewski w 2017 roku wyjaśnił, dlaczego nie przeprowadzono międzynarodowego dochodzenia w sprawie zbrodni katyńskiej zakończonego wyrokiem sądowym:
Zbrodnia katyńska na rozkaz Stalina
Prawda o zbrodni katyńskiej była ukrywana przez ponad pół wieku. Dopiero 13 kwietnia 1990 roku władze ZSRR przyznały, że zbrodnię popełniło NKWD. Jako winni wskazani zostali wówczas komisarz NKWD Ławrientij Beria i jego zastępca Wsiewołoda Mierkułow. Tego samego dnia prezydent ZSRR Michaił Gorbaczow przekazał prezydentowi Polski Wojciechowi Jaruzelskiemu pierwsze dokumenty archiwalne dotyczące zabicia Polaków.
Dwa lata później - 14 października 1992 roku - na polecenie prezydenta Borysa Jelcyna, naczelny archiwista państwowy Rosji Rudolf Pichoja wręczył prezydentowi Lechowi Wałęsie w Belwederze kopie głównych dokumentów, dotyczące sprawy katyńskiej. Dokumenty zostały opublikowane w 1992 roku w Polsce w zbiorze "Katyń. Dokumenty ludobójstwa", a w Rosji w pierwszym numerze miesięcznika "Woprosy istorii" w 1993 roku.
W 2000 roku, w 60. rocznicę zbrodni katyńskiej, w Charkowie, Katyniu i Miednoje zostały otwarte polskie cmentarze.
Śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej prowadzi Instytut Pamięci Narodowej. Historycy IPN uważają "zbrodnię katyńską" za ludobójstwo, ze względu na jej ideologiczne umotywowanie względami klasowymi, a faktycznie narodowymi oraz jej masowość. We wrześniu 2005 roku zakończyło się czternastoletnie śledztwo rosyjskiej prokuratury wojskowej. Rosjanie uznali, że mord nie był zbrodnią ludobójstwa i nikogo nie postawili przed sądem.