Historia

Od Seana Connery'ego do Daniela Craiga, czyli sześć twarzy Jamesa Bonda

Ostatnia aktualizacja: 21.03.2024 05:51
Niewiele rzeczy tak rozpala dyskusje konsumentów popkultury, jak wybór kolejnego odtwórcy roli Jamesa Bonda. Choć od pierwszego filmu o brytyjskim szpiegu minęły 62 lata, każdy nowy Bond to reinkarnacja głównego bohatera w ciele mężczyzny w sile wieku. Dzięki temu agent Jej Królewskiej Mości może pozostać wiecznie żywy, a co za tym idzie - wiecznie przynosić zyski.
Rzeźby w londyńskim Muzeum Figur Woskowych przedstawiające sześciu aktorów w roli Jamesa Bonda - Rogera Moorea, Timothyego Daltona, Daniela Craiga, Seana Conneryego, Georgea Lazenbyego i Piercea Brosnana
Rzeźby w londyńskim Muzeum Figur Woskowych przedstawiające sześciu aktorów w roli Jamesa Bonda - Rogera Moore'a, Timothy'ego Daltona, Daniela Craiga, Seana Connery'ego, George'a Lazenby'ego i Pierce'a BrosnanaFoto: PAP/Photoshot

19 marca 2024 roku internetowa strona londyńskiego dziennika "The Sun", powołując się na źródło zorientowane w działalności wytwórni EON Productions, poinformowała, że w kolejnych filmach z cyklu o przygodach Jamesa Bonda tytułową rolę może zagrać brytyjski aktor Aaron Taylor-Johnson. Według wciąż niepotwierdzonych oficjalnie wieści gwiazdorowi, znanemu m.in. z serii filmów "Kick-Ass", ekranizacji komiksów Marvela, "Bullet Train" czy "Tenet", przedstawiono oficjalną propozycję kontraktu.

Na razie (stan na 21 marca 2024 roku) ani EON Productions, ani Aaron Taylor-Johnson nie wypowiadają się jednoznacznie na temat tych pogłosek. Gdyby jednak miały okazać się prawdziwe, aktor zostanie siódmą z kolei twarzą serii filmów o przygodach agenta 007 i dołączy do ekskluzywnego klubu odtwórców postaci najsłynniejszego szpiega popkultury.

Obliczanie zbioru Bondów

Do tej pory postać Jamesa Bonda – stworzona pierwotnie przez Iana Fleminga w jego powieściach szpiegowskich – odegrana została przez sześciu aktorów. Byli to kolejno Sean Connery (1930-2020), George Lazenby (ur. 1939), Roger Moore (1927-2017), Timothy Dalton (ur. 1946), Pierce Brosnan (ur. 1953) oraz Daniel Craig (ur. 1968).

Ta lista jest pełna jednak tylko i wyłącznie wtedy, gdy podajemy "oficjalne" statystyki "kanonicznej" serii filmów o Jamesie Bondzie, a za taką w świecie show-biznesu uważa się cykl 25 (jak dotąd) produkcji pełnometrażowych powstałych nakładem brytyjskiej wytwórni filmowej EON Productions Ltd. W przeciwnym razie do spisu Bondów należałoby jeszcze dołączyć Barry'ego Nelsona (1917- 2007), grającego główną rolę w pierwszej ekranizacji (1954) "Casino Royale" Fleminga, a także Davida Nivena (1910-1983), wcielającego się w agenta w drugiej adaptacji tej samej książki (1967).

To jednak nie koniec problemów z liczeniem, bowiem według rachunków EON Productions Sean Connery zagrał Bonda sześć razy, mimo że pojawił się w tej roli w siedmiu filmach. Do "kanonu" nie wlicza się bowiem wyprodukowanego w 1983 roku przez Warner Bros "Nigdy nie mów nigdy" ("Never Say Never Again") z tym aktorem. Faktycznie jednak trudno mówić tutaj o osobnej fabule, bo film ten to remake "Operacji Piorun" ("Thunderball") z 1965 roku.

"Oficjalnie" więc ta produkcja wraz z "Casino Royale" z 1967 roku tworzą krótką listę dwóch filmów spoza "właściwej" serii. Najbardziej poszkodowane wydaje się pierwsze "Casino Royale", które nie zostało uwzględnione w żadnym z powyższych zbiorów, być może dlatego, że zostało zrobione dla telewizji.

***

Czytaj więcej:

***

Dla porządku w poniższym artykule będziemy trzymać się wersji wytwórni EON, choć podobno sam Ian Fleming uważał, przynajmniej do pewnego momentu, że do roli Jamesa Bonda fizycznie najlepiej pasuje David Niven. Tymczasem - o, ironio! - akurat ten aktor zagrał w jedynej adaptacji prozy Fleminga określanej jako "dziwaczna" i "głupkowato-psychodeliczna".

***

Sean Connery

W wielu rankingach i plebiscytach publiczności szkocki aktor uznany został za najlepszego lub zgoła jedynego "prawdziwego" Jamesa Bonda. Bez wątpienia Sean Connery zbudował wzorzec agenta 007 i każdy kolejny odtwórca tej roli musi się zmierzyć z tą legendą. Tym bardziej więc zaskakujący jest fakt, że Ian Fleming, zaangażowany w produkcję "Doktora No" ("Dr. No", 1962), pierwszego bondowskiego filmu EON Productions, początkowo niechętny był temu "przerośniętemu osiłkowi". Kiedy jednak zobaczył Connery'ego w akcji, zmienił zdanie, wstąpił w szeregi wielbicieli gwiazdora, a nawet w kolejnej powieści szpiegowskiej  "W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości" dopisał swemu bohaterowi szkockie pochodzenie.

Do dnia premiery "Doktora No" Sean Connery był aktorem niezbyt znanym. Sukces pierwszego filmu o Bondzie uczynił z niego sławę z dnia na dzień. Producenci zresztą poszli za ciosem i kolejne ekranizacje z Connerym zaczęły powstawać w ekspresowym tempie. Po pierwszej części aktor zagrał Jamesa Bonda kolejno w filmach "Pozdrowienia z Rosji" ("From Russia with Love", 1963), "Goldfinger" (1964). "Operacja Piorun" ("Thunderball", 1965) i "Żyje się tylko dwa razy" ("You Only Live Twice", 1967).

Po pięciu występach miał już dość tej roli i chciał zrezygnować na dobre, ale skuszony milionową gażą powrócił jeszcze w produkcji "Diamenty są wieczne" ("Diamonds Are Forever", 1971). Duże pieniądze przekonały go także, by po 12 latach ponownie wcielić się w postać szpiega we wspomnianym już "niekanonicznym "Nigdy nie mów nigdy". W 2005 roku powrócił jeszcze jako głos Bonda w grze komputerowej "From Russia with Love" opartej na fabule filmu pod tym samym tytułem.

***

Czytaj więcej:

***

George Lazenby

Australijski model i aktor przeszedł do historii jako ten, który spektakularnie zmarnował swoją szansę na wielką karierę, gdy po jednorazowym występie w roli Bonda w filmie "W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości" ("On Her Majesty's Secret Service", 1969) zrezygnował z dalszej współpracy z twórcami serii. Lazenby'emu, którego jedynym wcześniejszym doświadczeniem przed kamerą był udział w reklamach,  wytwórnia EON proponowała kontrakt na kilkanaście części przygód agenta 007, gdy więc odmówił producentom, wiele osób łapało się za głowę.

Aktor zresztą żałował później swojej decyzji. Przekreślił przecież swoje widoki na sławę i bogactwo. Przez kolejne kilkadziesiąt lat grał podrzędne role, występował w reklamach, a w końcu zrezygnował zupełnie z aktorstwa i został przedsiębiorcą. To właśnie tuż po filmie "W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości" zrozpaczeni producenci za pomocą miliona dolarów skusili Seana Connery'ego, by choć raz jeszcze zgodził się zagrać Bonda w części "Diamenty są wieczne".

Gwoli sprawiedliwości warto dodać, że film z Lazenbym został chłodno przyjęty przez fanów cyklu. W ekranizacji bowiem znalazły się wątki powieści Fleminga "W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości", które bardzo odbiegały od typowych elementów Bondowskiej przygody - mowa przede wszystkim o ożenku agenta oraz niespodziewanie tragicznym zakończeniu fabuły. Po latach jednak przyznano, że ta część serii, właśnie dzięki niestandardowym rozwiązaniom, była jedną z najbardziej oryginalnych.

***

Czytaj więcej:

***

Roger Moore

Jeśli liczyć metodą wytwórni EON, Roger Moore to aktor, który Bondem był najczęściej, bowiem w "kanonicznym" cyklu wcielił się w tę postać siedem razy. Zagrał w filmach "Żyj i pozwól umrzeć" ("Live and Let Die", 1973), "Człowiek ze złotym pistoletem" ("The Man with the Golden Gun", 1974), "Szpieg, który mnie kochał" ("The Spy Who Loved Me", 1977), "Moonraker" (1979), "Tylko dla twoich oczu" ("For Your Eyes Only", 1981), "Ośmiorniczka" ("Octopussy", 1983) i "Zabójczy widok" ("A View to a Kill", 1985).

Podczas "zmiany" Rogera Moore'a filmy o Jamesie Bondzie nabrały nieco bardziej humorystycznego charakteru, a przy tym chętniej odchodziły od realizmu, w niektórych częściach stając się wprost produkcjami science fiction ("Moonraker"). Agent 007 o twarzy Moore'a chętniej korzystał z wymyślnych gadżetów, służących nie tylko do zabijania wrogów ludzkości i Wielkiej Brytanii (np. wieczne pióro strzelające kwasem), lecz także do komunikowania się (zegarek z krótkofalówką) oraz ucieczki (ukryty pod sztucznym końskim zadem mały samolocik odrzutowy).

Roger Moore, który nigdy nie sprawdził się jako aktor dramatyczny, doskonale odnalazł się w roli dżentelmena i playboya z licencją na zabijanie, choć i jego w końcu zmęczyła rola Jamesa Bonda. Chciał rezygnować po piątym filmie ze swym udziałem, więc producenci znów musieli obiecać górę pieniędzy aktorowi, bez którego nie wyobrażali sobie dalszego ciągu przygód agenta. Po siódmym występie Moore ostatecznie powiedział jednak "stop". Miał 58 lat i granie wysportowanego szpiega, nawet z pomocą kaskaderów, nie było już dla niego bułką z masłem.

***

Czytaj więcej:

***

Timothy Dalton

Czwarty aktor, który wcielił się w postać Jamesa Bonda, mógł znaleźć się na tej liście dwie pozycje wyżej. Producenci rozważali kandydaturę Timothy'ego Daltona w roli najsłynniejszego agenta świata już przy produkcji "W służbie jej królewskiej mości" (1969). Ostatecznie uznano, że aktor jest jeszcze za młody i główną rolę otrzymał jeden jedyny raz George Lazenby.

Ponownie aktor znalazł się na radarze twórców przy tworzeniu filmów "Tylko dla twoich oczu" (1981) i "Ośmiorniczka" (1983), ale ostatecznie wystąpił w nich Roger Moore.

Timothy Dalton długo czekał na swoją szansę, jednak finalnie filmowa przygoda aktora z brytyjskim wywiadem nie trwała długo. Dalton, po zastąpieniu rekordzisty Moora, jako James Bond pojawił się na ekranie zaledwie w dwóch produkcjach: "W obliczu śmierci" ("The Living Daylights", 1987) oraz "Licencja na zabijanie ("Licence to kill", 1989).

Bond w roli Daltona różnił się od tego, którego wykreował jego poprzednik. Twórcy odeszli od coraz bardziej przepełnionych humorem i dystansem filmów z Moorem. Nowy Agent 007 był człowiekiem twardym, bezlitosnym, który zupełnie poważnie traktuje swoją służbę w wywiadzie.

Gdy pierwszy film z udziałem Daltona w roli głównej spotkał się z uznaniem publiczności i krytyków, drugi nie cieszył się równą mu popularnością. Nie wiemy, jak odebrana zostałaby kolejna produkcja z Daltonem, bowiem aktor miał podpisaną umowę na trzy filmy o Agencie 007. Ostatecznie ze względu na przedłużanie się procesów sądowych dotyczących praw autorskich produkcja kolejnego filmu z serii została wstrzymana. W tym czasie wygasła umowa z Daltonem, której sam aktor zdecydował się nie przedłużać.

***

Czytaj więcej:

***

Pierce Brosnan

James Bond z twarzą Pierce'a Brosnana to jeden z symboli amerykańskiego kina lat 90. Kreacja irlandzkiego aktora była pod kilkoma względami przełomowa. Brosnan wcielił się w Agenta 007 w pierwszych produkcjach po upadku Związku Radzieckiego, z którym do tej pory musiał rywalizować, a także "wprowadził" Bonda w wiek XXI.

Co więcej, między ostatnim filmem z Daltonem a debiutem Brosnana upłynęło ponad sześć lat. Ani wcześniej, ani później fani serii nie musieli czekać aż tak długo na film o Agencie Jej Królewskiej Mości.

Pierce Brosnan wystąpił w czterech filmach z serii: "GoldenEye" (1995), "Jutro nie umiera nigdy" ("Tomorrow Never Dies", 1997), "Świat to za mało ("The World Is Not Enough", 1999) oraz "Śmierć nadejdzie jutro" ("Die Another Day", 2002).

Aktor, podobnie jak jego poprzednik, mógł wcielić się w postać Bonda już wcześniej. Co więcej, Timothy Dalton, mógł w ogóle się tej roli nie pokazać. Przy produkcji "W obliczu śmierci" to właśnie Brosnana rozważano do głównej roli, ten jednak odmówił ze względu na inne zobowiązania zawodowe.

Co ciekawe, producenci serii dostrzegli irlandzkiego aktora dzięki jego żonie, Cassandrze Harris, która zagrała "dziewczynę Bonda" w części "Tylko dla twoich oczu" (1981) i przedstawiła swojego męża twórcom.

Pierwszy z filmów z udziałem Brosnana (w którym "dziewczynę Bonda" zagrała Izabella Scorupco) zebrał bardzo dobre recenzje. Tego jednak nie można powiedzieć o kolejnych produkcjach. Żaden nie dorównał poziomowi "GoldenEye", a pożegnalna przygoda Brosnana z serią często oceniana jest jako jeden z najsłabszych filmów o Bondzie w historii.

***

Czytaj więcej:

***

Daniel Craig

Pierwszy James Bond o włosach blond i pierwszy aktor w tej roli, który urodził się po zaistnieniu Agenta 007 w popkulturze.

Decyzja o wyborze Daniela Craiga wywołała niemałą krytykę, bowiem fizjonomia aktora odbiega od pierwowzoru z powieści Iana Flaminga i różni się od tej, do których widzów przyzwyczaili m.in. Sean Connery czy Pierce Brosnan. Głosy krytyki ucichły jednak po debiucie Craiga.

Ten nastąpił w 2006 roku filmem "Casino Royal". W kolejnych latach aktor wystąpił w roli Bonda jeszcze czterokrotnie: w "Quantum of Solace" (2008), "Skyfall" (2012), "Spectre" (2015) oraz "Nie czas umierać" ("No time do die", 2021).

Ostatni film z Danielem Craigiem, był 25. z serii o Jamesie Bondzie. Kto jako siódmy wcieli się w postać Agenta 007 i wystąpi w odcinku numer 26? Przekonamy się już niedługo.

***

Czytaj więcej:

***

Źródło:

Kamil Śmiałkowski, "Bond. Leksykon", Bielsko-Biała 2009

th/mc

Czytaj także

Dermot Turing: rola polskich kryptologów w pokonaniu Enigmy była decydująca

Ostatnia aktualizacja: 08.03.2019 17:00
- Pokonanie niemieckiej maszyny szyfrującej było skutkiem współpracy Polaków, Brytyjczyków i Francuzów. Polacy złamali kod, Brytyjczycy ulepszyli system, a Francuzi doprowadzili do ich spotkania - wyjaśnia pisarz Dermot Turing, bratanek Alana Turinga, któremu przypisywany jest sukces pokonania Enigmy.  
rozwiń zwiń
Czytaj także

Filmy i seriale historyczne. Podsumowanie roku 2019

Ostatnia aktualizacja: 21.12.2019 08:00
Ponad sto dwadzieścia odcinków, dziewięć filmów, pięć królowych, trzech Piłsudskich, dwa gangi, jedna caryca, do tego garść rycerzy i żołnierzy obu wojen światowych... A to nie wszystko. Przedstawiamy subiektywny wybór najciekawszych produkcji filmowych opartych na wydarzeniach historycznych.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Filmy i seriale historyczne. Podsumowanie 2020 roku

Ostatnia aktualizacja: 31.12.2020 06:00
Rok 2020 przyniósł światu pandemię koronawirusa SARS-CoV-2, która powstrzymała plany filmowców. Pomimo tego w odchodzącym roku widzowie mogli obejrzeć wiele interesujących premier.
rozwiń zwiń
Czytaj także

James Bond "uczył się" od nich. Sylwetki najsłynniejszych szpiegów w historii

Ostatnia aktualizacja: 01.10.2021 05:55
Pracę w wywiadzie podjęli z różnych powodów - jednych motywowały kwestie finansowe, innych miłość do ojczyzny, a jeszcze innych do ideologii. Niektórzy za swoją decyzję zapłacili własnym życiem, inni dożyli w spokoju późnej starości. Mimo licznych różnic, łączy ich jedno - każdy z nich miał niebagatelny wpływ na bieg historii. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Na faktach, na tle faktów i obok faktów. Filmy i seriale historyczne w 2021 roku

Ostatnia aktualizacja: 31.12.2021 05:55
Po chudym pandemicznym roku 2020 polskie i światowe wytwórnie filmowe i telewizyjne raźno zabrały się do odrabiania strat i dosłownie zarzuciły widzów nowymi produkcjami. Wśród nich nie zabrakło dzieł o tematyce historycznej, choć nie każde z nich wiernie trzyma się prawdy.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Filmy i seriale historyczne w 2022 roku. Podsumowanie

Ostatnia aktualizacja: 30.12.2022 05:55
To był bardzo płodny rok dla twórców dzieł kinowych i telewizyjnych opartych na faktach lub czerpiących z historii. Szczególnie zadowoleni mogli być widzowie interesujący się historią najnowszą i latami II wojny światowej, ale wielbiciele dawniejszych epok również mieli w czym wybierać.
rozwiń zwiń