Katedra w Rouen, mieście nad Sekwaną w północnej Francji, została wzniesiona jak wiele innych gotyckich katedr pod wezwaniem "Notre Dame" (franc. "Naszej Pani"), odwołującym się do Marii, matki Jezusa. Tym, co charakterystyczne w tej potężnej świątyni, są dwie różnej wysokości wieże. Okazalsza z nich, mierząca 151 metrów, czyni z tego kościoła jeden z najwyższych w Europie.
Dramatyczne doniesienia z Rouen (na szczęście, według francuskiego ministerstwa kultury, pożar jest opanowany) każą przypomnieć o wyjątkowej pozycji, jaką zajmują gotyckie katedry na kulturowej mapie Europy. Średniowieczne katedry, z paryską Notre-Dame na czele, należą bowiem – jak mówił w 2019 roku w Polskim Radiu prof. Marek Walczak z Instytutu Historii Sztuki w Krakowie - do "największych osiągnięć ludzkiego ducha".
Przypomnijmy, jaki był zatem ów świat średniowiecznych katedr.
Kosmiczny porządek
Mówiąc o kościele katedralnym, zatem związanym z siedzibą biskupa, nie sposób nie przywoływać ogólnych idei przyświecających świątyni zachodniego chrześcijaństwa. Przybytek taki, mówiła Biblia, stanowił nade wszystko "dom Boży i bramę do nieba". Bez tego oczywistego religijnego kontekstu budowle te – powstałe w czasie, kiedy kultura Europy była na wskroś chrześcijańska – mogą stać się niezrozumiałym zespołem znaków. Przeobrazić się w miejsca turystycznego kultu, wspaniałe, ale i nieme zabytki zamierzchłej epoki.
Zwłaszcza że katedra była budowlą, która miała odzwierciedlać świat niewidzialny, ukazywać kosmiczny porządek, w którym Bóg stoi na miejscu najwyższym, a zbawienie jest nadrzędnym celem człowieczego żywota. Porządek, w którym Chrystus, według Ewangelii Bóg wcielony, jest i panem wszechświata, i sędzią w Dniu Ostatecznym, i tym, który dla człowieka cierpiał i poniósł śmierć na krzyżu. Katedry były niczym – rozpisany w kamieniu, na witrażowym szkle – wielki przypis do biblijnych opowieści i nauczania Kościoła.
***
Czytaj także:
***
Gotycki, czyli... francuski
W dziejach Europy czas królowania katedr wiąże się ze stylem architektonicznym zwanym gotykiem (od XII po pocz. XVI w.).
Już w samej tej nazwie kryje się zagadka – wszak "Goci" to plemię germańskie, niemające nic wspólnego ze strzelistymi budowlami, które, najpierw we Francji, zaczęły wyrastać na miejscu wcześniejszych romańskich świątyń. Kiedy jednak wprowadzono tę nazwę, w XVI wieku, nie troszczono się o precyzję – chodziło o podkreślenie, że budowanie tego typu jest "barbarzyńskie" ("gotyckie"), dalekie od szlachetnego stylu świata starożytnego. Rzecz jasna tego typu patrzenie na "wieki średnie" miał jego następca – zapatrzony w antyk renesans. Prawdopodobnie to malarski mistrz Rafael ukuł ten termin, a Vasari, słynny historyk sztuki, go chętnie spopularyzował.
Dopiero XIX wiek i romantycy – zafascynowani średniowieczem –zrehabilitowali styl gotycki. Pod koniec owego stulecia były nawet próby, by wprowadzić bliższą faktom nazwę: "sztuka francuska", ale koniec końców zostało na gotyku.
11:43 Trójka reportaż 16 kwiecień 2019 18_43_13.mp3 "Słynne katedry – Notre Dame". O paryskiej katedrze mówią prof. Henryk Samsonowicz i Krzysztof Zanussi. Audycja Anny Fuksiewicz (PR, 16.04 1995)
"Sztuka pielgrzymowania światła"
Czym jednak był ów gotyk? I dlaczego to właśnie on, a nie jego poprzednik, styl romański, zaowocował lasem katedr? Znaleźć przecież można i wspaniałe romańskie katedry, jak ta we włoskiej Pizie (obok Krzywej Wieży), ale to jednak styl gotycki wyzwolił katedralny boom w średniowiecznej Europie.
Co chyba najważniejsze: styl gotycki pozwolił na znacznie więcej, jeśli chodzi o wyrażanie duchowych idei, niż panujący wcześniej romański. Dzięki nowym konstrukcyjnym rozwiązaniom można było budować inaczej: wyżej, smuklej, świetliściej. Świątynia mogła stać się idealnym obrazem kosmicznego porządku, wykładnią nauki Kościoła, portalem przenoszący wierzącego w inny, duchowy wymiar.
Jaques le Goff, wybitny mediewista, podkreślał, że gotyk to przede wszystkim "sztuka syntezy technik architektury, rzeźby, snycerstwa i szklarstwa, sztuka światła jako manifestacja Boga i sztuka człowieka, chrześcijańskiego humanizmu". Koncepcja, że "Bóg jest światłością", stanowiła (pisał inny znakomity znawca średniowiecza, Georges Duby) klucz do gotyku – nowej sztuki, która była "sztuką blasków i pielgrzymowania światła".
Wnętrze katedry w Rouen. Fot. Shutterstock
Ostrołuki, przypory, niebiańskie sklepienia
Zatem: co do za techniczne nowinki pozwoliły katedrom nieść światło?
– Nowy styl pojawił się w połowie XII wieku, kiedy to we Francji zaczęły wyrastać niezwykłe kamienne kościoły, coraz to wyższe – opowiadała w Polskim Radiu o narodzinach gotyku historyk sztuki dr Bożena Fabiani. – Swój kształt zawdzięczają przede wszystkim odejściu od półokrągłego łuku rzymskiego, romańskiego, który zastąpiono łukiem złamanym, ostrołukiem. Nie wiadomo, kto go złamał. Być może wpadł na to jakiś budowniczy, który podpatrzył łuk mauretański, kiedy się włóczył po dalekim świecie w czasie wypraw krzyżowych?
Technika ta, mówiła dr Bożena Fabiani, umożliwiła przewrót w budownictwie. – Ostrołuk jest wytrzymalszy na ciężar. Kiedy mu się doda zewnętrzne przypory, to razem z bardziej "elastycznym", także nowym wtedy, systemem żeber na sklepieniu, utrzyma katedrę. Nawet bardzo wysoką.
13:23 KATEDRY FABIANI.mp3 "W latach 1050-1350 we Francji zużyto więcej kamienia, niż użyli go starożytni Egipcjanie w jakimkolwiek okresie swej działalności". O gotyku i "krucjacie katedr" opowiada dr Bożena Fabiani. Audycja z cyklu "W stronę sztuki" (PR, 21.06.2011)
W istocie tym, co dziś fascynuje w gotyckich katedrach, jest właśnie wysokość ich wnętrz. Katedra Notre Dame w Paryżu ma sklepienie pnące się aż na 35 metrów, a i tak nie należy do najwyższych tego typu świątyń. Średniowieczna rywalizacja między miastami (i między ich biskupami) o prym w katedrze największej i przyćmiewającej pozostałe sprawiła, że budowano wciąż wyżej. Katedra w Chartres: ok. 37 m, sklepienie katedry w Reims: 38 m, w Amiens: 42 m. Za znamienne zakończenie tego wyścigu można uznać zawalenie się pod koniec XIII w. fragmentu katedry w Beauvais – do dziś szczyci się najwyższym gotyckim sklepieniem na świecie, ponad 48 m., ale świątynia ta pozostała nieukończona.
Katedralne "naj…" można by oczywiście mnożyć (najwyższe wieże, katedry z największą kubaturą), jednak temat wysokości świątyni zwraca uwagę na – jak wszystko w katedrze – jej znaczenie symboliczne. Strzeliste katedry wyrażały boską transcendencję, ruch ku niebu, tworzyły zapierającą dech w piersiach przestrzeń godną "domu Boga".
Claude Monet, "Katedra w Rouen". Fot. Wikimedia/domena publiczna
Okna na inną przestrzeń
To właśnie ogromna przestrzeń w połączeniu z witrażami pozwalała katedrom "nieść światło".
– Grube mury zniknęły, można je było wobec tego zastąpić oknami – opowiadała o gotyckich witrażach dr Bożena Fabiani. – W oknach wprawiano pod ołów drobne kolorowe szybki, z których sprawni rzemieślnicy komponowali całe historie. Święty witraż zastąpił malowidła ścienne, skoro ścian prawie nie było. I tak wnętrze kościoła stopniowo przeobraziły się w nasycone kolorowym światłem miejsce mistyczne.
Witraż był "święty", bo przedstawiał święte postaci, ale również i dlatego, że samym dobraniem barw odsyłał do ukrytych znaczeń (jak choćby czerwień: symbol krwi Chrystusa). A dzięki swojej grze świateł sprawiał również, że w katedrze – sakralnym mikrokosmosie – wierny mógł doświadczyć przeżyć mistycznych, łączących choć na chwilę to, co ziemskie, z rzeczywistością niebiańską.
Pożar paryskiej Notre Dame z 2019 roku na szczęście nie uszkodził jej najdawniejszych, jeszcze z XIII wieku, witraży, w tym: słynnej rozety, okrągłego witrażu umieszczonego nad głównym portalem kościoła.
Geometria i matematyka w służbie teologii
Jeśli mowa o tej najbardziej znanej fasadzie Notre Dame – warto jej się przyjrzeć, bo układ i usytuowanie względem całej świątyni jest tu rzecz jasna również znaczące. Fasada ta bowiem stoi "u podnóża krzyża". W jakim sensie?
Paryska katedra została zbudowana na planie krzyża. Dłuższa jej część, nawa główna, łączy się (niczym ramiona krzyża) z częścią przecinającą prostopadle nawę: z transeptem. Transept paryskiej Notre Dame – w porównaniu choćby z inną wczesnogotycką katedrą, w Laon – należy do skromnych: jest jednonawowy i względnie krótki (na drugim biegunie jest np. katedra w Santiago de Compostela, której ogromny transept dorównuje rozmiarowi nawy głównej).
Co do symboliki średniowiecznej architektury: plan krzyża, prócz oczywistego odesłania do ukrzyżowanego Jezusa, łączył się dla ówczesnych budowniczych także z czterema stronami świata i z, w szerszym ujęciu, z "doskonałością kwadratu" (drugi sposób budowania świątyń, na planie rotundy, odnosił się z kolei do "doskonałości koła").
Ta "święta geometria" otwiera zaś kolejne pola znaczeń średniowiecznej architektury: jej powiązanie z symboliką liczb, z precyzją matematycznych proporcji, które dla ludzi średniowiecza odzwierciedlały porządek kosmiczny i boski ład.
Katedra Notre Dame w Paryżu, portal główny ze sceną Sądu Ostatecznego. Fot. Shutterstock
Portal, czyli kamienne kazanie
Wracając jednak do głównej fasady paryskiej Notre Dame: usytuowana jest od strony zachodniej. Wchodząc przez jeden z trzech (ponownie liczba święta i symboliczna!) portali, zatem bogato zdobionych wejść, wierny kierował się ku wschodowi, ku ołtarzowi. Wschodni kierunek był w chrześcijańskich świątyniach symbolem tego, co święte i nieskalane, miejscem przebywania Boga, utraconym Edenem (położonym wg Biblii właśnie "na wschodzie"), Niebiańskim Jeruzalem.
Dlatego wejście do świątyni było niczym przekroczenie granicy między profanum a sacrum. Stąd też znaczenie początku tej podróży. Wchodzący do Notre Dame mógł przekraczać choćby portal ukazujący, mistrzowską rzeźbiarską ręką, sceny Sądu Ostatecznego. Archanioł Michał waży ludzkie cnoty i występki, Szatan ciągnie swoje ofiary, szczęśliwi zbawieni podnoszą głowy, spoglądają na górującego Chrystusa. Ta architektoniczna "Biblia pauperum" (łac. "Biblia ubogich") miała opowiadać niepiśmiennym biblijne historie. Była ona w tak znakomity sposób wykonana, że w połączeniu z religijną wrażliwością i wyobraźnią uruchamiała "święte narracje", płaskorzeźby i ornamenty ożywały.
O sile rażenia tych wykutych w kamieniu opowieści świadczy jeszcze jedno: szarokamienny odcień dzisiejszych portali nie ma wiele wspólnego z żywymi kolorami, jakimi były te dzieła sztuki pierwotnie pokrywane.
– Te dzieła, w przeciwieństwie do dzisiejszych wielkich dzieł filozoficznych, miały to do siebie, że były również dostępne dla ludzi mniej przygotowanych, a nawet i dla maluczkich – podkreślał w archiwalnej audycji historyk prof. Henryk Samsonowicz, opowiadając o symbolice gotyckich katedr.
Wszyscy, uczeni i maluczcy, którzy stali przed paryską Notre Dame, mogli jednak nie skupiać się na groźnej scenie Sądu. Zachodnia fasada katedry posiada bowiem również portal poświęcony patronce świątyni: Marii, matce Jezusa. Nazwa "Notre Dame" (franc. "Nasza Pani") odwołuje się do Bożej Rodzicielki, której kult w zachodnim chrześcijaństwie rozkwitł właśnie w czasach katedr. Efektem tej maryjnej pobożności było i to, że francuskie gotyckie katedry – nie tylko ta najsłynniejsza paryska – są właśnie pod wezwaniem Notre Dame.
"Jedno z największych osiągnięć ludzkiego ducha"
Gotycka katedra jest niczym zapisana wieloma językami księga – na jej stronicach jest rzecz jasna jeszcze wiele zagadek do rozpoznania i rozwiązania, wiele miejsc do deszyfracji. Ale i – wiele powodów do czystego zachwytu.
– To jest wspaniałość, którą odznacza się niewielka grupa dzieł sztuki na całym świecie, tych najwyższej klasy – mówił w Polskim Radiu o paryskiej Notre Dame prof. Marek Walczak z Instytutu Historii Sztuki w Krakowie. – Myślę, że o tej wspaniałości decyduje przede wszystkim kompletność, obecność wszystkich technik artystycznych. Poza tym system proporcji, wzajemna łączność poszczególnych części. Jeden z największych historyków sztuki XX wieku, prof. Erwin Panofsky, wprowadził kiedyś taką paralelę pomiędzy katedrą gotycką a "Summą teologiczną", gdzie też wszystkie poszczególne części są w logiczny sposób połączone. Katedry gotyckie to jedno z największych osiągnięć ludzkiego ducha – podkreślał znawca.
W nieco innych słowach wypowiadał się przed mikrofonem Polskiego Radia reżyser Krzysztof Zanussi, również admirator gotyckich katedr.
– Paryska Notre Dame jest mostem w stronę przeszłości. W stronę gotyku, którego już nie rozumiemy. W stronę zupełnie innej religijności, innej duchowości – mówił reżyser.
Przeszłość tę, choć w istocie odległą i nie w pełni dziś zrozumiałą, można jednak próbować odczytać. Milczące katedry czasami uchylają rąbka swoich tajemnic.
***
Czytaj także:
jp
Jacques Le Goff, "Kultura średniowiecznej Europy", tł. Hanna Szumańska-Grossowa, Warszawa 2022; tegoż, "Niezwykli bohaterowie i cudowne budowle średniowiecza", tł. Katarzyna Marczewska, Warszawa 2011; Georges Duby, "Czasy katedr. Sztuka i społeczeństwo 980-1420", tł. Krystyna Dolatowska, Warszawa 1986; Joanna Sprutta, "Mistyka katedry gotyckiej. Architektura sakralna jako obraz i symbol postawy modlitewnej", "Studia Gnesnensia", Tom XXVIII (2014), 231–239.