Ukazała się "Historia dyplomacji polskiej" dotycząca okresu PRL.
O moskiewskiej kurateli nad władcami Polski Ludowej napisali m.in. Wojciech Materski, Piotr Madajczyk i Andrzej Paczkowski.
Zdaniem prof. Wojciecha Materskiego, podstawowym problemem, który dotyczy polskiej dyplomacji z okresu 1945-1989, jest polityczna i gospodarcza zależność Polski od sowieckiej Rosji. W tym czasie bowiem to w Moskwie był ośrodek kierowniczy, który wyznaczał strategię, a niejednokrotnie zadania praktyczne dyplomacji Polski "lubelskiej", a następnie PRL.
POSŁUCHAJ RELACJI POLSKIEGO RADIA Z WIZYTY GOMUŁKI W MOSKWIE W 1956 ROKU. TOWARZYSZ WIESŁAW WYZNAJE MIŁOŚĆ DO ZWIĄZKU RADZECKIEGO.
Przyjaźń polsko - radziecka
W książce znajduje się 12 szkiców, m.in. "Lubelska alternatywa dla rządu RP na wychodźstwie", "Dyplomacja polska wobec zimnowojennego podziału świata", "Dyplomacja czasów kryzysu (1980-1989)".
Na ponad 1100 stronach książki historycy tacy jak prof. Jacek Tebinka, prof. Piotr Madajczyk, prof. Andrzej Paczkowski, omawiają między innymi kulisy powstania - kontrolowanego przez Stalina - Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, problem granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej oraz stosunków z RFN, kwestie integracji gospodarczej krajów socjalistycznych, a także trudności dyplomacji PRL po wyborze Karola Wojtyły na papieża.
Prof. Wojciecha Majerskiego podkreśla, że autorom towarzyszyły podstawowe pytania dotyczące moskiewskiej kurateli nad rządami PRL.
- Czy można mówić o dyplomacji państwa nie w pełni suwerennego, a jeśli można mówić to na ile? Czy można różnicować okresy jeśli chodzi o historię tej dyplomacji? Czy można śledzić jej możliwości i na czym one polegały na przykład w drugiej połowie lat 40., w pierwszej połowie lat 50., po XX Zjeździe KPZR w 1956 roku? Jak to wyglądało za późnego Gomułki, a jak za Gierka, a potem w okresie stanu wojennego?" - zastanawiał się historyk.
POSŁUCHAJ RELACJI POLSKIEGO RADIA Z WIZYTY BREŻNIEWA W WARSZAWIE.
Publikację pozytywnie ocenił obecny na prezentacji były minister spraw zagranicznych prof. Adam Daniel Rotfeld. "Trzeba powiedzieć, że tę książkę się czyta z ogromnym zainteresowaniem, miejscami jest ona frapująca. A trzeba pamiętać, że niezwykle trudno jest pisać historię o czasach, kiedy uczestnicy wydarzeń jeszcze żyją" – podkreśla dyplomata.