Ravensbrück - to tu, na małą stacyjkę wśród lasów przychodziły transporty z Francji, Holandii, Czechosłowacji, Bałkanów, Związku Radzieckiego. Pierwsze Polki trafiły do obozu 23 września 1939 roku.
– Pamiętam, kiedy pierwszy raz zapłonął ogień w krematorium. Niemcy postawili ten budynek w 1943 r. Widziałyśmy jak z komina bucha ten ogień. Patrzyłyśmy na to, dochodził do nas ten zapach, a jednak nie wierzyłyśmy w to, że giną tam ludzie – mówiła Zofia Rysiówna. O swoich przeżyciach opowiadała w rozmowie nagranej w 1969 roku przez Joannę Suchecką
15:08 Aresztowanie i przesłuchania na gestapo - wspomnienia Zofii Rysiówny.mp3 Aresztowanie, Pawiak, brutalne przesłuchania - wspomnienia aktorki Zofii Rysiówny, cz.1. (PR, 18.03.1969)
W Archiwum Polskiego Radia zachowały się również wspomnienia innych Polek, które trafiły do obozu. W 1959 r. Aniela Daszewska i Halina Brzósko nagrały niezwykle przejmujący dokument zatytułowany "Jeśli echo ich głosów zamilknie, zginiemy".
– Z nas Polek, tej pierwszej grupy, stworzono kompanię karną – wspominała Maria Zientarowa z Olsztyna. – Byłyśmy odizolowane od reszty obozu. Miałyśmy najcięższe warunki, ale nie traciłyśmy ducha. Ja miałam nr obozowy 217.
KL Ravensbrück, więźniarki przy pracy, 1939. Wikimedia Commons/cc. Źr.: Bundesarchiv
Eksperymenty medyczne
Potem były następne transporty. Wybierano z nich kobiety do eksperymentów medycznych, operacji doświadczalnych.
– Szereg naszych koleżanek było poddawanych tym zbrodniczym eksperymentom – mówiła jedna z byłych więźniarek. – Z pokątnych rozmów dowiadywałyśmy się, że na niektórych hodowano bakterie, by otrzymać surowicę, która potem miała być wykorzystywana do leczenia zgorzeli gazowej czy tężca. Dziewczęta umierały w okropnych męczarniach, bez żadnej pomocy.
– Zadawano nam rany szarpane, nie cięto, tylko rozszarpywano i zakażano, dlatego nasze blizny są takie okropne – wspominała Pelagia Maćkowska.
37:20 Jeśli echo ich głosów zamilknie, zginiemy.mp3 "Jeśli echo ich głosów zamilknie, zginiemy" - aud. Anieli Daszewskiej i Haliny Brzósko.Niezwykle przejmujący dokument, którego bohaterkami są kobiety - byłe więźniarki KL Ravensbrück. (PR, 3.12.1959)
Świadkowie zbrodni
Dr Zofia Mączka, także jedna z bohaterek reportażu, była później świadkiem na procesie norymberskim. – Operacje były wykonane na 74 Polkach – opowiadała. – Na ofiary doświadczeń wybrano młode i zdrowie więźniarki z transportu lubelskiego i warszawskiego. Najmłodsza, Barbara Pietrzyk, miała 16 lat.
Czarne baraki i wysypana żużlem ulica obozowa, obramowana pasem płomiennych szałwi. Ten kwiat dla więźniarek był symbolem śmierci. We wrześniu 1941 r. do obozu trafił transport kobiet z Pawiaka. Wtedy w niemieckim nazistowskim obozie Ravensbrück znalazła się Zofia Rysiówna , która po wojnie została aktorką.
Aresztowanie
W rozmowie nagranej w 1969 r. przez Joannę Suchecką wracała pamięcią do dramatycznych wydarzeń sprzed lat. Opowiadała o aresztowaniu, przesłuchaniach na gestapo i o ciężkim, ponad czteroletnim pobycie w obozie.
22:21 Byłam w Ravensbruck - wspomnienia Zofii Rysiówny.mp3 Przeżyłam Ravensbrück - wspomnienia aktorki Zofii Rysiówny, cz.2. (PR, 18.03.1969)
– Akcja, za którą byłam bezpośrednio odpowiedzialna i o którą byłam oskarżona miała związek z uprowadzeniem więźnia, który znajdował się w szpitalu – mówiła Zofia Rysiówna. - Podciął sobie żyły, by uniknąć przesłuchań. Był to kurier, szedł przez granicę w Szczawnicy i miał iść dalej na Węgry, ale wpadł z dokumentami, z filmem.
Zofia Rysiówna udzieliła mu schronienia, przechowywała, a potem, gdy został złapany pomagała w akcji odbicia go ze szpitala. Z siedziby Gestapo przy Al. Szucha zabrana została na Pawiak, skąd trafiła do Nowego Sącza, gdzie była brutalnie przesłuchiwana. Później znalazła się w Ravensbrück.
KL Ravensbrück. Miejsce Pamięci obozu. Will Lammert - rzeźby "kobiecej grupy". Wikimedia Commons/cc. Źr.: Bundesarchiv. Fot.: Hubert Link
W obozie
– Pamiętam takie okresy w obozie, kiedy mieliśmy śmiertelność bardzo wysoką – powiedziała. – Codziennie rano przed bloki wyrzucano kilkadziesiąt zwłok i na drzwiach od klozetu wynosiło się te zwłoki, za baraki, za szpital.
Aktorka wracała pamięcią do strasznych przeżyć, jakich była świadkiem. – Czasem, patrząc na krematorium, myślałyśmy, że może coś innego tam jest, jakiś zakład, w którym coś się robi, coś się pali. Tak człowiek się broni, nie dowierza złu, myśli sobie, że może to jest nieprawda.
To jednak była prawda, o której nie dało się nawet po tylu latach zapomnieć. Wspomnienia polskich więźniarek z KL Ravensbrück to przejmujący dowód zbrodni systemu i zbrodni poszczególnych ludzi.
bs/mc