Historia

Hanna Malewska. Opowieści o Grekach, budowaniu katedry i końcu świata

Ostatnia aktualizacja: 27.03.2024 05:49
– Nie interesowała ją historia kronikarska w stylu Kraszewskiego. Była również antysienkiewiczowska – opowiadał w Polskim Radiu literaturoznawca Jan Pieszczachowicz o twórczości Hanny Malewskiej. 27 marca wspominamy 41. rocznicę śmierci tej cenionej pisarki, uczestniczki Powstania Warszawskiego, wieloletniej redaktorki miesięcznika "Znak".
Hanna Malewska (portret podwójny)
Hanna Malewska (portret podwójny)Foto: NAC

– Wyglądała jak nieefektowna nauczycielka łaciny czy jakiegoś dziwnego przedmiotu w szkole – wspominał Hannę Malewską Marek Skwarnicki, poeta i publicysta. – I niepozorna. Odkrywało się ją dopiero w czasie rozmów, podczas których była szalenie życzliwa. Tak prowadziła rozmowę, że każdy jej rozmówca był pewien, że jest geniuszem. Wysłuchiwała wszystkich.

Kim była Hanna Malewska? Jakie książki napisała i – jak rozumiała przedmiot swojej twórczości: historię?


Posłuchaj
42:59 homoskriba ok (1).mp3 O życiu i twórczości Hanny Malewskiej mówią: Halina Bortnowska, Anna Mateja, Tomasz Fiałkowski i Maciej Nowak. Audycja Doroty Gacek i Katarzyny Hagmajer-Kwiatek z cyklu "Strefa słowa" (PR, 31.07.2016)

 

"Apokryf rodzinny", czyli korzenie

Urodzona 21 czerwca 1911 roku Hanna Malewska należała do tzw. pokolenia 1910.

- Dzieliła mniej więcej te same doświadczenia pokoleniowe, które ukształtowały Czesława Miłosza, Andrzeja BobkowskiegoJerzego Turowicza czy Kazimierza Wykę – zwracał uwagę w radiowej audycji Maciej Nowak, literaturoznawca. – Czyli była to jakaś pamięć, jeszcze z dzieciństwa, pierwszej wojny światowej, echa rewolucji bolszewickiej, później wybuch II Rzeczpospolitej, świadome przeżycie tego wszystkiego, co lata 30. przyniosły w Polsce i w Europie.

O dziejach rodu Hanny Malewskiej wiemy wiele dzięki jednej z jej najwyżej ocenianych książek: "Apokryfowi rodzinnemu" (1965). W tym swoistym pamiętniku, sięgającym do XVIII wieku, odtworzyła ona genealogię swoich przodków, a jednocześnie: zuniwersalizowaną genealogię inteligenckiej, złożonej (bo obok polskich i korzenie holenderskie, szwedzko-kurlandzkie, węgierskie) rodziny.

Sport, filozofia i Grecy

Hanna Malewska była wykształconą, profesjonalną historyczką. W 1933 roku ukończyła Wydział Historyczny na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.

Pisarstwo fascynowało ją od lat najwcześniejszych. W wieku 20 lat za nowelę "Cabrera (opowieść prawdziwa)", osnutą wokół wątków napoleońskich, została wyróżniona w konkursie pisma "Żołnierz Polski". Dwa lata później zadebiutowała – napisaną na kolejny konkurs, organizowany przed igrzyskami olimpijskimi - powieścią o młodym Platonie, sporcie i filozofii: "Wiosna grecka".

- Ten temat platoński łączył się z bardzo modnym i owocnym w dwudziestoleciu międzywojennym kierunkiem przywracającym przeszłość antyczną – tłumaczył Jan Pieszczachowicz. – Szło też o trochę inne spojrzenia na antyk, mianowicie mniej posągowe, bardziej ludzkie.

O "Wiośnie greckiej" wypowiadał się pozytywnie m.in. Tadeusz Sinko, wybitny hellenista.

Pokazać dramat władcy

Jako pisarka Hanna Malewska została jednak zauważona dzięki swojej kolejnej powieści: dwutomowej "Żelaznej koronie", książce o losach XVI-wiecznego cesarza Karola V Habsburga.

Napisała ją, będąc nauczycielką historii – uczyła najpierw w Warszawie (a wśród jej podopiecznych był Władysław Bartoszewski), potem w Niepołomicach pod Krakowem.

- Zaczęła pisać "Żelazną koronę" w wieku 24 lat i już wtedy jej wiedza o świecie i człowieku była onieśmielająca – podkreślała w Polskim Radiu publicystka Anna Mateja. - Malewska nie traktowała historii jako nauczycielki, tylko raczej wnikała pod powierzchnię wydarzeń, żeby zrozumieć człowieka danej epoki.

- Wyskoczyła od razu ze znakomitą, pisaną nową metodą powieścią – dodawał w innej audycji Stanisław Stomma, działacz katolicki i polityk. – "Żelazna korona" to opowieść o pewnym okresie historii w Niemczech i Hiszpanii, właściwie bez wątku romantycznego. Malewską zafrapowała przede wszystkim postać Karola V, rozdartego między odpowiedzialnością polityczną a pociągiem do kontemplacji, do świętości.

Po wydaniu "Żelaznej korony" do grona tych, którzy z wielką estymą wypowiadali się o talencie pisarskim młodej historyczki, dołączyły takie sławy, jak Karol Irzykowski i Antoni Gołubiew.


Katedra w Beauvais. Fot. Shutterstock Katedra w Beauvais. Fot. Shutterstock

Kto zbudował katedrę w Beauvais?

Jeszcze przed wojenną apokalipsą pisarce udało się zrealizować kolejne twórcze przedsięwzięcie.

W 1938 roku Hanna Malewska odbyła, dzięki stypendium, długą podróż do Francji. Owocem tej wyprawy były m.in. antologia "Kultura średniowieczna w tekstach" (pozostała w rękopisie), a przede wszystkim powieść "Kamienie wołać będą" (wydana dopiero w 1946).

Główny temat tej książki stanowi budowa katedry w Beauvais – świątyni nigdy nieukończonej, posiadającej najwyższe gotyckie sklepienie na świecie.

- Los ludzki jest tu wkomponowany w historię, która zawiera w sobie jakiś porządek, jakiś sens – opowiadał Marek Skwarnicki o rozumieniu przez Hannę Malewską dziejowych procesów. – "Kamienie wołać będą", czyli "każdy kamień ma głos". Człowiek jest bowiem podmiotem, a nie przedmiotem historii. A jego życie zawsze ma jakiś sens - dodawał publicysta, przypominając o tym, jak ważne w życiu (i pisarstwie) Hanny Malewskiej było chrześcijaństwo, wiara w opatrznościowy bieg rzeczy.

W Biurze Szyfrów Zagranicznych

Wybuch II wojny światowej zastał Hannę Malewską w Warszawie, w której od 1935 roku mieszkała i pracowała, wciąż w oświacie.

Miesiąc po napaści Niemiec na Polskę, w październiku 1939 roku, ta wcześnie osierocona (miała wówczas 9 lat) córka lekarza, generała Wojska Polskiego zaangażowała się w podziemną walkę przeciw okupantowi.

Hanna Malewska kierowała, pod pseudonimem "Hania", Biurem Szyfrów Zagranicznych przy Wydziale Łączności Konspiracyjnej Komendy Głównej Armii Krajowej.

– Służyła w randze kapitana. Nie chciała o tym mówić, chociaż napisała wspaniałe opowiadanie, "Czyste mieszkanie", które jest jakby portretem jednego dnia z życia komórki szyfrów – opowiadał w Polskim Radiu Maciej Nowak.

– Największym jej komplementem dla redakcji było to, kiedy czasem mówiła: "No, jest prawie jak w komórce szyfrów" – wspominała, w innej audycji, publicystka Halina Bortnowska pracę z Hanną Malewską już po wojnie, przy wydawaniu miesięcznika "Znak". – Wtedy to znaczyło: wszyscy rzucają wszystko, cokolwiek sobie namierzyli i zaplanowali, zostawiają żony czy chore dzieci i działają.

Jeszcze przed sierpniem 1944 roku Hannie Malewskiej udało się, mimo zaangażowania w arcytrudną i niebezpieczną działalność, napisać "Żniwo na sierpie" - powieść biograficzną o ważnym dla niej twórcy: Cyprianie Kamilu Norwidzie.

Pisarka wzięła udział, jako łączniczka, w Powstaniu Warszawskim - na Woli, a następnie na Starym Mieście. Po upadku powstańczego zrywu opuściła zniszczoną stolicę, uniknęła jednak wywózki na roboty przymusowe do Niemiec.

Od 1945 roku zamieszkała w Krakowie.

Miesięcznik "Znak"

- Tuż po wojnie pojawiła się możliwość stworzenia w Krakowie miesięcznika katolickiego, niezależnego, opartego o krakowską kurię – wspominał w Polskim Radiu Stanisław Stomma początki "Znaku", jednego z najważniejszych polskich pism społeczno-kulturalnych 2. poł. XX w.

- Pierwszym redaktorem naczelnym został Hubert Radkowski, który niebawem wyjechał do Paryża. Wtenczas kierowanie redakcją objęły dwie osoby: Hanna Malewska i ja. Prowadziliśmy miesięcznik aż do jego trzyletniego zawieszenia w 1953 roku [po odmowie opublikowania przez pokrewną redakcję "Tygodnika Powszechnego" nekrologu Józefa Stalina] – opowiadał Stanisław Stomma.

Pisarka była związana ze "Znakiem "aż do swojej emerytury w 1973 roku (od 1960 roku pełniła funkcję redaktora naczelnego tego pisma).

- Rozkładała olbrzymie arkusze, na których sobie w rubrykach skreśliła, jaki numer co będzie zawierał – przywoływał Marek Skwarnicki kierowanie przez Hannę Malewską "Znakiem". - Bez ustanku przychodzili autorzy: młodsi, starsi, ważni, mniej ważni. A ona ze wszystkimi rozmawiała, siadali, dostawali herbatę. Dyskusje z nią były zaś pasjonujące, na wszystkie możliwe tematy. Polityczne i bieżące, dotyczące Kościoła i filozofii.

"Przemija postać świata", czyli szukanie nadziei

W 1954 roku ukazała się jedna z najważniejszych książek Hanny Malewskiej: "Przemija postać świata".

Pisarka skupiła się w tej powieści na okresie upadku Cesarstwa Rzymskiego w VI wieku naszej ery, kiedy to Wieczne Miasto opanowali "barbarzyńscy" Ostrogoci. Ale nic nie jest tu takie, jakby się zdawało. Ani przybysze nie są tak dzicy, jakby być mogli, ani Rzymianie tak cywilizowani. Widzimy to na przykładzie małżeństwa głównego bohatera Gota Wizanda z rzymską patrycjuszką.

 "Przemija postać świata" stara się pokazać nadzieję dla człowieka w epoce przejściowej, wśród kataklizmów, najazdów barbarzyństwa. Jednocześnie daje ona nadzieję na przyszłość – podkreślał w radiowej audycji Jan Pieszczachowicz.

Ważny w tej w powieści jest również wątek chrześcijaństwa, które przynosi bohaterom duchową pociechę i wsparcie. W stalinowskiej Polsce to przesłanie miało wielką siłę.

Od Sienkiewicza po III wojnę

Wśród innych książek Hanny Malewskiej warto przywołać także "Panów Leszczyńskich" (1961) oraz jej ostatnie dzieło: "Labirynt. LLW, czyli co może zdarzyć się jutro" (1970).

 Ona specjalizowała się w szerokich rzutach historycznych. Nie interesowała ją historia kronikarska w stylu Kraszewskiego. Była również antysienkiewiczowska. Jej powieść "Panowie Leszczyńscy", traktująca o XVII wieku, jest wręcz polemiką z sienkiewiczowskim widzeniem historii – mówił Jan Pieszczachowicz.  To znaczy Sienkiewicz widział dzieje poprzez potyczki, bitwy i tak dalej. Malewska natomiast widziała zawsze historię poprzez głębsze procesy: społeczne, procesy kulturowe.

Frapująca jest również ostatnia książka Hanny Malewskiej. "Labirynt. LLW, czyli co może zdarzyć się jutro" to swoisty dwuczęściowy traktat o europejskiej cywilizacji. Raz jest to baśniowa opowieść o antycznej Krecie, raz: dystopia niczym z Huxleya czy Orwella, rzecz o totalitarnej przyszłości, po III wojnie światowej, w przededniu atomowej zagłady.

***

Czytaj także:

***
Hanna Malewska zmarła 27 marca 1983 roku w Krakowie.

"Myślę o Niej, jako o człowieku miłującym prawdę, bezkompromisowym w sprawach istotnych, jako o człowieku, który słowem i życiem dawał świadectwo swej wierze zarówno w działalności publicznej, jak i w przepojonych miłością chrześcijańską stosunkach z ludźmi", napisał po jej śmierci Jan Paweł II.

– Ta jedna z największych polskich pisarek żyła do końca w sublokatorskim pokoju, w którym było biurko, półki z książkami, fotel dla gości, łóżko i szafa na ubrania - opowiadał w Polskim Radiu o Hannie Malewskiej publicysta Tomasz Fiałkowski.

A biografka Hanny Malewskiej, Anna Głąb, dodawała:  Literatura była dla niej przerzucaniem mostów między ludźmi. Liczył się ten dreszcz pytań: dokąd zmierzamy?, co dalej? To była literatura tworzona w wierności samemu sobie.

jp

Źródła: Anna Głąb, "Ostryga i łaska. Rzecz o Hannie Malewskiej", Kraków 2009; Małgorzata Czermińska, "Hanna Malewska", w: "Literatura polska XX wieku. Przewodnik encyklopedyczny", Warszawa 2000.


Czytaj także

Europa jak rodzinny dom. Portret Marii Czapskiej

Ostatnia aktualizacja: 11.06.2024 05:46
- Te pierwsze kroki osobistej niezależności w Polsce wyzwolonej, zjednoczonej, do tego w Krakowie. To wszystko mam wciąż w pamięci - wspominała swoje studenckie lata Maria Czapska. Ta znawczyni literatury i eseistka, siostra malarza i pisarza Józefa Czapskiego, zmarła 43 lata temu, 11 czerwca 1981 roku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Wiara niczego nie ułatwia". Twórczość religijna Jerzego Lieberta

Ostatnia aktualizacja: 19.06.2024 05:52
93 lata temu zmarł młody twórca, którego Leopold Staff nazwał jednym z najczystszych poetów Polski odrodzonej. - Jerzy Liebert dotknął najważniejszych tematów, o których sama bałam się pomyśleć - mówiła w Polskim Radiu prof. Anna Szczepan-Wojnarska.  
rozwiń zwiń
Czytaj także

Zofia Hertz. Portret "strażniczki paryskiej »Kultury«"

Ostatnia aktualizacja: 20.06.2024 05:40
- Poświęciliśmy "Kulturze" nasze życie, bo własnego nie mieliśmy zbyt dużo - mówiła Zofia Hertz w ostatnim wywiadzie dla Polskiego Radia. Dzisiaj mija 21 lat od śmierci współzałożycielki Instytutu Literackiego, najbliższej współpracowniczki Jerzego Giedroycia.  
rozwiń zwiń
Czytaj także

Savonarola. Prorok apokalipsy, wróg grzechu, krytyk papieża

Ostatnia aktualizacja: 23.05.2024 05:45
23 maja 1498 roku na centralnym placu Florencji został powieszony, a następnie spalony na stosie Girolamo Savonarola. Mnich ten, który swoimi płomiennymi kazaniami porywał tłumy, przeszedł do historii jako postać niejednoznaczna: dla jednych stał się synonimem fanatyzmu, inni widzieli w nim żarliwego idealistę.  
rozwiń zwiń