"Rozmowy o uczuciach"
Książki Romy Ligockiej wyróżnia wyrazisty autobiograficzny charakter oraz, co nie zawsze idzie ze sobą w parze, próba oddania najbardziej osobistych, często najtrudniejszych emocji. "To, co piszę, jest zawsze jakąś formą rozmowy o uczuciach", zanotowała w przejmującym "Jednym dobrym dniu".
Nie dziwi zatem fakt, że autorka tego typu prozy stała się, a było to w 2012 roku, gościem radiowej audycji, w której emocje i przyglądanie się własnemu wnętrzu były tematami wiodącymi.
98:33 3.12 Dobro ok.mp3 Spotkanie z Romą Ligocką. Audycja Grażyny Dobroń z cyklu "Dobronocka" (PR, 3.12.2012)
– Od dawna wiedziałam, że jest kilka tematów, o których będę musiała napisać. Wiedziałam też, że to będzie bolesny proces, bo nie wystarczy posłużyć się przy tym rzemiosłem, talentem, ale też sercem. Że trzeba to wyrywać z duszy po kawałku. Wiele razy wątpiłam, czy potrafię, ale jednocześnie chciałam tą książką uśmierzać ból – mówiła wówczas Roma Ligocka, nawiązując do swojej opowieści "Dobre dziecko".
W książce tej pisarka – z dystansu dojrzałej kobiety - przywoływała swoje młodzieńcze doświadczenia: skomplikowany emocjonalny związek z matką, trudności z akceptacją samej siebie, samotność i lęki, które (jak często podkreślała) ciągną się za nią przez życie.
Przed radiowym mikrofonem
Ze wspomnianą audycją wiąże się jednak również intrygujący, bo literacki fakt. W wydanej w 2019 roku książce "Jeden dobry dzień" Roma Ligocka opisała (czy też ściślej: literacko przetworzyła) udział najprawdopodobniej w tej właśnie audycji. Przywołała m.in. charakterystyczne dla "Dobronocki" telefony od słuchaczy, najczęściej bardzo intymne, dotykające dramatycznych spraw.
– Pan nie musi się "zbierać w garść". Wcale Pan nie musi "radzić sobie ze sobą". Mamy prawo być nieszczęśliwi, mamy prawo płakać. Wszystko to jest częścią naszego życia – odpowiadała w Polskim Radiu w 2012 roku Roma Ligocka słuchaczowi, który zwierzał się na antenie ze swojej bezradności wobec osobistych problemów.
Odpowiedź ta, a był to początek dłuższego wywodu, stanowi dobry przykład na charakterystyczną dla tej pisarki postawę wobec życia. Daleką od taniej czułostkowości, afirmatywną, ale i świadomą, że do ludzkiej kondycji należą słabość, cierpienie i rozpacz. – Niech Pan zrobi coś, na co Pan ma ochotę. Niech Pan troszkę pobędzie ze sobą – mówiła wówczas Roma Ligocka. – Najważniejsze jest, że żyjemy.
W przywołanej książce pisarka zaś dodawała: najważniejsze jest, by przeżyć ten "jeden dobry dzień".
Dziewczynka z "Listy Schindlera"
Roma Ligocka, rocznik 1938, zaczęła to swoje bardzo osobiste pisanie od konkretnego wydarzenia. Wiosną 1994 roku uczestniczyła w krakowskiej premierze "Listy Schindlera" w reżyserii Stevena Spielberga. Film ten opowiada o tytułowym Niemcu, Oskarze Schindlerze, który zarządzając powierzoną mu w czasie wojny fabryką emalii w Krakowie, robił, co mógł, aby uratować jak najwięcej Żydów.
W scenie ukazującej krakowskie getto, w postaci dziewczynki w czerwonym płaszczyku Roma Ligocka – pochodząca z żydowskiej rodziny, mająca za sobą koszmarne doświadczenie getta i ukrywania się przed Niemcami - "rozpoznała samą siebie". Nagle, jak pisała później, dowiedziała się, "kogo szukała", "przed kim rozpaczliwie próbowała uciec". Jakby filmowy obraz żydowskiej dziewczynki uruchomił w pisarce skrywane głęboko bolesne wspomnienia.
Tak narodziła się "Dziewczynka w czerwonym płaszczyku" – pierwsza z cyklu bardzo osobistych książek Romy Ligockiej. Z opowieści tej czytelnik dowiaduje się między innymi, jak zaledwie kilkuletnia Roma dowiaduje się od rodziców o nowym dla niej nazwisku – nowej tożsamości, która miała uczynić z nią "nie-Żydówkę", a dzięki temu uchronić przed śmiercią z niemieckich rąk.
"Czy dziecko potrafi to zapamiętać? L-I-G-O-C-K-A… Będziemy musieli z nią to przećwiczyć…", odtwarzała po wielu dekadach pisarka słowa swojej matki.
Od malarstwa po film
O tym, jak znaczącym przełomem – życiowym, ale i artystycznym – był dla Romy Ligockiej ów 1994 rok i uruchomienie wspomnień, otwarcie się na narracje bardzo osobiste, świadczy radiowa rozmowa przeprowadzona z pisarką zaledwie kilka lat wcześniej.
29:55 46832_11607_1.mp3 Rozmowa Jana Tyszkiewicza z Romą Ligocką. Audycja z cyklu "Godzina bez kwadransa" (RWE, 1992)
W wywiadzie udzielonym wówczas dla Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa padło wiele informacji biograficznych, ale o czasie II wojny było jedynie napomknięcie. Zresztą, nie tyle była to wtedy rozmowa z pisarką (bo w tej roli Roma Ligocka dała się poznać szerszej publiczności dekadę później), ile z malarką, scenografką, kostiumologiem.
- Malowałam od dziecka. I właściwie to było oczywiste, że wyląduję na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie – opowiadała na antenie RWE Roma Ligocka.
Artystka wspominała również swoje krakowskie, tuż powojenne lata, m.in. przyjaźń z Piotrem Skrzyneckim i uczestnictwo w początkach działalności Piwnicy pod Baranami. Nie zabrakło także opowieści o trudach emigracji do Niemiec i współpracy z reżyserami teatralnymi czy filmowymi (w tym ze Sławomirem Mrożkiem i Krzysztofem Zanussim).
Kilka scen z życia
Roma Ligocka, jak sama przyznawała w rozmowie dla RWE, od lat młodzieńczych próbowała swoich sił również w literaturze. – Kiedyś napisałam sztukę, od razu się spodobała i została wystawiona w Teatrze Słowackiego w Krakowie – wspominała. Ale jej kariera pisarki naprawdę zaczęła się od "Dziewczynki w czerwonym płaszczyku", za którą poszły kolejne tomy prozy osobistej.
- Ta historia jest próbą wytłumaczenia, dlaczego jestem taka, jaka jestem. I o tym, jak trudno stać się człowiekiem dorosłym – mówiła Roma Ligocka w 2013 roku w radiowej Jedynce o swojej książce "Dobre dziecko". - Ale też jest o zwykłym życiu, w którym zdarzają się takie rzeczy, że mama jest związana jakimś romansem, że szkoła jest doświadczeniem trudnym dla dziecka wrażliwego i samotnego. Bo to jest książka o samotności młodego człowieka.
28:12 Moje książki_09.01.2013_OK.mp3 Roma Ligocka o swojej książce "Dobre dziecko". Audycja Magdy Mikołajczuk z cyklu "Moje książki" (PR, 9.01.2013)
27:22 moje książki Jedynka 19.11.2014.mp3 Trudna droga w głąb siebie, czyli "Droga Romo" Romy Ligockiej. Audycja Magdy Mikołajczuk z cyklu "Moje książki" (PR, 19.11.2014)
Rok później, również na antenie radiowej Jedynki, Roma Ligocka przedstawiała swoją kolejną książkę: "Droga Romo".
- Piszę w niej, i wydaje mi się, że to jest konkluzja, na której bardzo mi zależy, że jest trudno wybaczać w ogóle, ale najtrudniej jest wybaczyć samemu sobie własne błędy. Nawet jeżeli one są bardzo odległe. Pogodzenie się z sobą to naprawdę to nie jest jakiś banał – podkreślała pisarka.
Z kolei w 2017 toku, przy okazji ukazania się książki "Radość życia", Roma Ligocka dodawała: - Wszyscy jesteśmy mocno samotni i dlatego mam zawsze poczucie, że ponieważ ja o tym otwarcie piszę i daję nawet jakieś recepty, jak tę samotność okiełznać i opanować, to bardzo wielu ludzi w tym się odnajduje.
49:03 2017_11_08 21_06_01_PR1_Kulturalna_Jedynka.mp3 Roma Ligocka o swojej książce "Radość życia". Audycja Magdy Mikołajczuk z cyklu "Moje książki" (PR, 8.11.2017)
W dorobku literackim Romy Ligockiej znajdują się również takie książki, jak "Kobieta w podróży", "Księżyc nad Taorminą", "Tylko ja sama" czy "Wszystko z miłości".
***
Czytaj także:
***
"Jesteśmy armią ludzi, którzy przeżyli jakiś dramat"
Magda Mikołajczuk, prowadząca Jedynkowe rozmowy z Romą Ligocką, przyznała, że proza tej pisarki jest dla niej, mimo częstokroć trudnych i bolesnych tematów, "piękna i terapeutyczna".
Z pewnością jednym ze źródeł owego "terapeutycznego waloru" książek Romy Ligockiej jest jej, wspomniana wcześniej, postawa wobec życia. - Mój czytelnik musi wiedzieć, że po przejmującej scenie, która mnie samą łapie wciąż za gardło, wyjdziemy na słoneczną ulicę, kupimy sobie czereśnie, zjemy je. Nie znoszę autorów, którzy poruszają się tylko w ramach czerni albo tylko w ramach bieli – mówiła w Polskim Radiu autorka "Dziewczynki w czerwonym płaszczyku".
Jak podkreślała, ważna, choć czasami niełatwa, jest "zwyczajna radość życia". – Bardzo ona nam pomaga, bo oznacza, że akceptujemy wszystkie życiowe niuanse, łącznie z chorobą czy z rozstaniem - tłumaczyła Roma Ligocka.
– Próba uporządkowania naszych dzikich myśli, bolesnych uczuć, mieszaniny emocji i strachu, która w nas jest, uświadomienie sobie tego, a także faktu, że jesteśmy armią ludzi, którzy przeżyli jakiś dramat, których "coś w życiu spotkało". To wszystko pomaga – dodawała pisarka w innej radiowej rozmowie. – Nie zmienimy przeszłości, ale zawsze jest ta chwila, gdy mówimy sobie: "od dziś może być lepiej, bo już tyle wiem".
jp
Źródła: Roma Ligocka, "Dziewczynka w czerwonym płaszczyku", tł. z j. niem. Katarzyna Zimmerer, Kraków 2022; tejże, "Jeden dobry dzień", Kraków 2019.