Kooperatywy spożywcze to inaczej spółdzielnie zrzeszające mieszkańców, którzy robią wspólne zakupy – nie w hipermarketach, ale prosto od rolników i na giełdach rolnych. Dzięki temu jest taniej i ma się pewność, że zakupione owoce i warzywa są smaczne i świeże.
- Dopytujemy się skąd przyjechały te warzywa, czy są gdzieś od nas z Mazowsza, jak były hodowane - mówiła w Czwórce Magda Szaniawska z Warszawskiej Kooperatywy Spożywczej. - Oszczędność nie jest pierwszym celem kooperatywy. Kupowanie bez pośredników sprawia, że trochę zaoszczędzamy, ale zależy nam, żeby rolnikom ekologiczna produkcja żywności się opłacała, dlatego płacimy trochę więcej, niż w najtańszym hurcie - tłumaczyła.
Żeby założyć taką koopertywę wystarczy się skrzyknąć w kilka osób, zorganizować zakupy i dystrubucję produktów. W Polsce podobne formy samozaopatrzenia działają już w kilku miastach. Pierwszy zjazd takich kooperatyw zaplanowano w Warszawie w weekend 14-15 kwietnia. W spotkaniu wezmą udział również zagraniczni goście, którzy podzielą się swoimi doświadczeniami.
- W Nowym Jorku jest kooperatywa, która zrzesza kilkadziesiąt tysięcy osób. To są spółdzielnie, które mają sieć swoich sklepów. Z kolei gość z Niemiec będzie opowiadał o koopertywie, która sama prowadzi własne gospodarstwo - opowiadała Szaniawska.
Więcej na temat kooperatyw spożywczych dowiesz się słuchając nagrania audycji.
bch