Historia

Muchomory, zombie i rewolucja. O tym, jak Lenin został grzybem

Ostatnia aktualizacja: 17.05.2024 05:40
Pół roku przed rozwiązaniem ZSRR w lokalnym komitecie partii w Leningradzie nikt nie przypuszczał, że będzie zmuszony wydać oświadczenie na temat gatunkowej przynależności Włodzimierza Lenina. Wszystko przez jeden program telewizyjny.
Historia Lenina-Grzyba była swego czasu szokiem dla odbiorców, lecz dziś wydaje się typowym satyrycznym działaniem medialnym swojej epoki
Historia "Lenina-Grzyba" była swego czasu szokiem dla odbiorców, lecz dziś wydaje się typowym satyrycznym działaniem medialnym swojej epokiFoto: Polskie Radio/grafika na podstawie materiałów znajdujących się w domenie publicznej

17 maja 1991 roku w popularnym programie "Piąte koło" ("Пя́тое колесо́"), nadawanym przez piąty kanał leningradzkiej telewizji, doszło do jednej z najgłośniejszych medialnych mistyfikacji w dziejach zarówno ZSRR, jak i Rosji w ogóle.

Głównymi bohaterami tej historii są: 

  • Włodzimierz Lenin (1870-1924), rosyjski polityk, socjaldemokrata, komunista, marksista i twórca leninizmu, współzałożyciel i lider partii bolszewickiej, przywódca rewolucji październikowej, pierwszy przywódca Rosji Radzieckiej. Po przejęciu władzy w 1917 roku od razu wprowadził w Rosji terror w celu zlikwidowania wszystkich osób, które bolszewicy uważali za przeciwników swej ideologii. Wydawał rozkazy o egzekucjach prawdziwych lub zmyślonych wrogów partii, dekretował masowe represje. Rosyjski historyk Siergiej Wołkow uważa, że w latach 1917-1922 ofiarami krwawej polityki bolszewików padło nawet dwa miliony osób.
  • Siergiej Kuriochin (1954-1996), aktor, pisarz, pianista i kompozytor, awangardowy artysta i performer, lider zespołów muzycznych działających mniej lub bardziej formalnie w Leningradzie w latach 70. i 80, członek legendarnej grupy Akwarium, prekursorki rosyjskiego rocka, której podziemnie i oficjalne występy ściągały na muzyków represje sowieckich władz.
  • Siergiej Szołochow (ur. 1958), rosyjski dziennikarz, publicysta i krytyk filmowy, a także prezenter telewizyjny związany z leningradzką telewizją zarówno w ostatnich latach ZSRR, jak i w Rosji po 1991 roku.
  • Miliony widzów piątego kanału telewizji leningradzkiej, w większości urodzeni w ZSRR, przez dziesiątki lat karmieni sowiecką propagandą i w związku z tym bezkrytycznie przyjmujący wszystko, co pokaże państwowy nadawca.

Rewolucja i rewelacja

Gość odcinka "Piątego koła" Siergiej Kuriochin przez godzinę poważnym tonem eksperta  prowadził wykład na temat pewnej "tajemnicy rewolucji październikowej". Wychodząc od stwierdzeń na temat podobieństw między meksykańską historią i przejęciem władzy przez bolszewików, dowodził stopniowo, m.in. na podstawie fotografii Włodzimierza Lenina i starych nagrań filmowych, że wódz rewolucji był nałogowym konsumentem grzybów halucynogennych "posiadających osobowość" i że potrawa ta stała się w pewnym momencie pasożytem wewnętrznym rewolucjonisty.

W efekcie, jak opowiadał Kuriochin, grzyby przejęły kontrolę nad ciałem Lenina, ubezwłasnowolniły go, "wyparły jego osobowość" i zaczęły działać jako wódz rewolucji, a z człowieka pozostała tam jedynie powierzchowność. Zdaniem "badacza" uprawniało to do stwierdzenia, że "Lenin był grzybem". Ponieważ zaś kulinarne zamiłowania przywódcy mieli przejąć również jego współpracownicy, grzybami stali się wszyscy towarzysze partyjni.

Z tego z kolei Kuriochin wysnuł wniosek, że cała rewolucja 1917 roku była dziełem nie ludzi, lecz grzybów. Konkretnie: muchomorów, ponieważ to właśnie ten gatunek miał upodobać sobie Lenin. Zresztą swój pseudonim - zapewniał gość programu - Władimir Iljicz Uljanow wymyślił, odwracając kolejność liter w nazwie francuskiego dania z grzybów określanego słowem "ninel".

Prowadzący "Piąte koło" Siergiej Szołochow od początku rozmowy nie ukrywał, że samozwańczy ekspert to "działacz polityczny i aktor". Gospodarz programu co chwilę parskał śmiechem, a absurdalne wręcz nagromadzenie oczywistych bzdur w wykładzie Kuriochina powinno było od razu uświadomić widzom, że mają do czynienia z satyrą, nawet jeśli do samego końca nie wyjaśniono, że cała produkcja była żartem. Stało się jednak inaczej. Wśród milionów widzów w całym ZSRR zapanowała konsternacja.

Rewolucja lutowa 1917 Forum.png
Rewolucja lutowa 1917. "Klucz do zagadki fiaska demokracji w Rosji"

Niepokoje starych bolszewików

Po zakończeniu audycji w studiu kanału piątego rozdzwoniły się telefony. Jedni protestowali, inni wyrażali zdziwienie i prosili o wyjaśnienia, niektórzy chichotali. Nawet ci, którzy nie uwierzyli w pseudonaukowe teorie Kuriochina, nie zorientowali się, że prowadzący oraz gość są w zmowie. Siergiej Szołochow miał opinię młodego i dynamicznego dziennikarza epoki przełomu w bloku wschodnim. Nie spodziewano się, że zechce wyprowadzić publiczność w pole.

W wywiadzie udzielonym po latach miesięcznikowi "Chłopka" ("Крестьянка") Szołochow wspomniał o jednym z najzabawniejszych następstw swojego programu:

"Dzień po emisji w gabinecie Galiny Barinowej, dyrektor wydziału do spraw ideologii w Obwodowym Komitecie Partii w Leningradzie, zjawiła się delegacja bolszewickich weteranów, którzy pytali, czy to prawda, że Lenin był grzybem. »Nie!«, stanowczo odparła Barinowa. »Jak to? «, zawołali weterani, »wczoraj mówili o tym w telewizji«. Wtedy Barinowa powiedziała: »To nieprawda (...), ponieważ ssak nie może być rośliną«".

Galina Barinowa zajmowała się ideologią, a nie biologią, nic dziwnego więc, że popełniła dość typowy dla laika błąd, określając grzyby "roślinami", podczas gdy w systematyce organizmów grzyby to osobne królestwo (obok zwierząt, roślin, bakterii i protistów). Usprawiedliwia ją fakt, że współczesny podział królestw został zaproponowany dopiero pod koniec lat 40. XX wieku. Zatem w swoich czasach Lenin z pewnością powiedziałby o grzybach to samo, co dyrektor Barinowa.

Bela Kun 1200 NARA .jpg
Węgierska Republika Rad – krótkotrwała kopia bolszewickiej Rosji

Żarty w czasach pierestrojki

W artykule Aleksieja Jurczaka "Pasożyt nie z tej ziemi. Jak Sergiej Kuriochin udowodnił, że Lenin był grzybem", opublikowanym w 2011 roku w czasopiśmie "Slavic Review", czytamy, że tego rodzaju mistyfikacja możliwa była w Rosji tylko w epoce pierwszej połowy lat 90. Wtedy właśnie powstało "krótko otwarte okienko", gdy "dawne formy kontroli, regulacji i zarządzania były osłabiane lub likwidowane, a nie zdążyły się jeszcze wyłonić ani ustabilizować nowe".

Wcześniej taki program telewizyjny zostałby poddany cenzurze prewencyjnej już na etapie samego pomysłu. Na początku lat 90. zgody wydawane na emisję stały się właściwie formalnością. W państwowych mediach zaczęła pojawiać się satyra i humor polityczny, choć nadal wydawało się, że pewnych świętości szargać nie należy. Nawet w ostatnich miesiącach Gorbaczowowskiej pierestrojki publiczność nie mogła spodziewać się, że w porze najwyższej oglądalności usłyszy żarty z samego Lenina.

"Gdyby Kuriochin mówił o kimkolwiek innym, jego słowa łatwo dałoby się zbyć jako żart. Ale Lenin! Jak można żartować z Lenina? I to w radzieckiej telewizji? Widzowie nie mieli innego wyboru, jak uznać te rewelacje za przynajmniej częściowo wiarygodne" - podsumował atmosferę tamtych lat Aleksiej Jurczak.

Pozorów wiarygodności dodawał też sposób prezentowania tez przez Sergieja Kuriochina, który zręcznie łączył znane wszystkim fakty z tezami wyssanymi z palca i posłużył się dość prostą, lecz skuteczną manipulacją. Zaczął wykład od twierdzeń na egzotyczny temat, który prawie każdemu był wówczas obcy, a który on sam miał poznać w czasie osobistego studiowania na miejscu (Meksyk), by następnie wysnuwać kolejne wnioski, od takich, które w świetle wcześniejszych słów sprawiały wrażenie logicznych, po coraz bardziej absurdalne, lecz wciąż zanurzone w gąszczu naukowych terminów i łacińskich nazw. Zdanie o "Leninie-grzybie" pojawia się dopiero po wielu minutach wywodu.

"Grzybowa gorączka"

Żart Szołochowa i Kuriochina ma jednak również inne interesujące konteksty, które tylko częściowo wybrzmiały w "Piątym kole". Aktor cytował rzekomy list Lenina do Georgija Plechanowa, w którym wódz bolszewików wspomniał o nadzwyczajnym samopoczuciu po spożyciu dużej liczby grzybów, lecz istnieją także autentyczne dokumenty potwierdzające grzybiarskie pasje polityka.

Jedna z pierwszych wzmianek na ten temat pochodzi jeszcze z czasów pobytu rewolucjonisty na wygnaniu w Szuszenskoje w końcu XIX wieku. W 1898 roku Nadieżda Krupska, świeżo poślubiona żona Lenina, pisała stamtąd do teściowej: "zbieramy grzyby z wielkim zapałem, jest tu mnóstwo rydzów i mleczajów jodłowych. Z początku Wołodia ogłosił, że nie umie i nie lubi zbierać grzybów, a teraz nie można go wyciągnąć z lasu. Opanowała go prawdziwa »grzybowa gorączka«".

niebezpieczni dżentelmeni fotos 1200.jpg
Piłsudski i Lenin w Tatrach. Kto jest kim w komedii "Niebezpieczni dżentelmeni"?

Kilkanaście lat później - w czasie, gdy Leninowie mieszkali przez pewien czas pod Poroninem (1913-1914) - Krupska wśród zalet urzekającej tatrzańskiej przyrody wyróżniła "las, grzyby, góry i strumień". W 1915 roku, już w Szwajcarii, Włodzimierz Lenin w liście do Grigorija Zinowjewa, omówiwszy najpierw sprawy redakcyjne magazynu "Socjaldemokrata", pytał w postscriptum, czy "grzyby dotarły w dobrym stanie".

Nie ma tu słowa o muchomorach, jednak te pojawiają się w wykładzie Kuriochina nieprzypadkowo. Muchomory czerwone (Amanita muscaria) były bowiem powszechnie używane przez rdzennych mieszkańców Syberii jako enteogeny, czyli stosowane w rytuałach magicznych i religijnych pokarmy zawierające substancje psychoaktywne. Za działanie halucynogenne tych grzybów odpowiedzialne są te same związki chemiczne, które prowadzą do zatruć.

Sprawa wpływu muchomorów na umysł interesowała nie tylko syberyjskich szamanów, lecz także ludzi kultury z innych części świata, w tym z Polski. Psychodeliczne właściwości Amanita muscaria to jeden z tematów książki "Dom dzienny, dom nocny" naszej noblistki Olgi Tokarczuk.

Muchomory i upiory

Czym innym są jednak doświadczenia zaburzeń percepcji i świadomości pod wpływem spożywania grzybów, a czym innym zawładnięcie przez grzyby ciałem tego, który je zjadł. Twierdząc, że muchomory przejęły kontrolę nad Włodzimierzem Leninem, który tylko zewnętrznie pozostał człowiekiem, de facto zaś stał się grzybem, Kuriochin całkowicie mijał się z naukowymi faktami, lecz jednocześnie odwołał się do obecnego w wielu kulturach i wierzeniach świata mitu o opętaniu.

Lenin-na-Pl.-Czerwonym_663_.jpg
Rewolucja październikowa w Rosji. Władza w rękach bolszewików

W kręgu chrześcijańskim opętanie ma z reguły charakter wrogiego przejęcia panowania nad ciałem i duszą przez diabła. W teorii o Leninie-grzybie diabłami byłyby zatem muchomory (na marginesie warto dodać, że wiele trujących grzybów określa się "szatanami" lub nawet dodaje w oficjalnej nazwie przymiotnik "szatański"). O ile jednak w chrześcijaństwie mówi się o możliwości przywrócenia człowieka do stanu przed zawładnięciem przez szatana, o tyle w narracji Kuriochina "wyparcie osobowości przez grzyba" przedstawione jest jako proces nieodwracalny.

Dochodzi więc do trwałej zmiany opartej na przerwaniu ciągłości tożsamości, co w gruncie rzeczy oznacza śmierć człowieka rozumianego jako podmiot działający w świecie. Bo choć wiele funkcji życiowych zostaje zachowanych, ludzkie ciało bez ludzkiego umysłu postrzegane jest jako nieludzkie. To wszystko bardziej przypomina inny mit, tym razem popkulturowy, czyli realizowaną w rozmaitych wariantach opowieść o zombie, żywym trupie, która z kolei jest aktualizowaną w duchu scjentystycznym legendą o upiorze i wampirze, czyli zmarłym opętanym przez demony.

Zombie to termin pożyczony z haitańskiej obrzędowości voodoo, w której nota bene opętanie (dobrowolne lub niechciane) jest jednym z kluczowych pojęć religijnych. Haitańczycy wierzą w możliwość powstawania zmarłych z grobu i krzywdzenia przez nich żyjących. Niektórzy wierzą także w to, że zły duch bòkò może uśmiercić człowieka, by zawładnąć jego świadomością i uczynić go posłusznym jego woli. Tym człowiekiem jest właśnie zombie.

W haitańskiej mitologii nie ma słowa o tym, czym charakteryzuje się zombie przetworzone przez popkulturę, czyli o krwiożerczości. Zombie w produktach dla masowego odbiorcy zajmują się wyłącznie jednym - zajadle polują na żywych, by ich pogryźć, zaś pogryzieni w konsekwencji umierają i sami zamieniają się w zombie. Dokładnie tak samo działa popkulturowy wampir, zdolny do uczynienia wampirem każdego, kogo ukąsi. Zombie różni się od niego epidemiczną skalą działania.

Tuchaczewski 1200.png
103 lata temu ruszyła bolszewicka ofensywa. Zatrzymała ją dopiero Bitwa Warszawska

Z epidemiologii wywiedziona jest także geneza żywych trupów. Powstają one w wyniku infekcji - patogen najpierw zabija człowieka, a następnie przywraca jego podstawowe czynności życiowe, ale już bez świadomości. Zwykle jest to wirus, lecz zdarzają się inne źródła. W grze komputerowej "The Last Of Us" ("Ostatni z nas") oraz w opartym na niej serialu pod tym samym tytułem zombie to ludzie zakażeni pasożytniczym grzybem z rodzaju cordyceps (maczużnik). Jest to więc przypadek bardzo podobny do opisanego przez Sergieja Kuriochina w "Piątym kole", choć żaden z serialowych zombie nie ma zamiaru wywoływać rewolucji bolszewickiej, a jedynie, jak każdy żywy trup, dąży do infekowania tych, którzy są jeszcze żywi i zdrowi.

Maczużniki naprawdę istnieją, naprawdę są pasożytami, a część z nich faktycznie wpływa na zachowanie żywiciela, lecz na pewno nie atakują ludzi (ludzkie ciało jest dla nich zbyt ciepłe). Najbardziej znany przykład ich szkodliwej aktywności to zakażenie mrówek przez grzyb z gatunku Ophiocordyceps unilateralis. Pasożyt zmusza zainfekowanego owada do bardzo konkretnego działania - sterowana przez niego mrówka udaje się na liść, wgryza się w niego, a wtedy grzyb uśmierca ją, by móc się rozmnożyć. Z tego powodu nie tylko media, lecz także sami naukowcy nazywają Ophiocordycepsa "grzybem-zombie", co dodaje sprawie posmaku sensacji. Podobno to właśnie tym faktem inspirowali się twórcy gry "The Last Of Us".

***

Grzyby to jedna z najbardziej fascynujących grup organizmów na świecie. Istnieją od milionów lat, przybierają najróżniejsze formy. Wiele z nich w toku ewolucji stało się bezwzględnymi drapieżnikami, niektóre atakują ludzi, wywołując nieprzyjemne dolegliwości i choroby.

Ale o jedno na pewno nie można je oskarżyć - to nie one odpowiedzialne są za bolszewicką zarazę, którą Rosjanie chcieli rozprzestrzenić na całym świecie. To nie grzyby mają na sumieniu miliony istnień ludzkich, nie one stworzyły system zbrodniczej władzy, który nie liczył się ze zwykłym człowiekiem. I to nie one stworzyły kult Lenina, który w tak zaskakujący sposób został wyszydzony przez Szołochowa i Kuriochina 17 maja 1991 roku.

***

mc

Czytaj także

Jak zginął Rasputin? Otrucie i trzy strzały nie wystarczyły. Zabiło go dopiero...

Ostatnia aktualizacja: 30.12.2023 05:50
Mnich rozpustnik, szarlatan lub mistyk, a na pewno szara eminencja ostatnich lat caratu w Rosji, zginął w zamachu. A że okazał się wyjątkowo wytrzymały, mord zamienił się w krwawą łaźnię. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Putin manipuluje historią w swoim wystąpieniu. Marzenia o wielkiej Rosji i kłamstwo o sowieckich początkach Ukrainy

Ostatnia aktualizacja: 22.02.2022 15:00
Na dwa dni przed atakiem na Ukrainę w wystąpieniu prezydenta Federacji Rosyjskiej, w którym wyjaśniał motywy uznania separatystycznych republik na wschodzie Ukrainy, dużą rolę odgrywała historia. Narracja narzucona przez Kreml jest wypadkową specyficznego postrzegania efektów rewolucji lutowej w 1917 roku i rewizji wyniku zimnej wojny.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Anarchia, wojna, literatura. Jaroslav Hašek i dobry żołnierz Szwejk

Ostatnia aktualizacja: 03.01.2024 05:45
– Cała dziedzina nauki zwana "szwejkologią" próbuje ustalić, czy Szwejk był idiotą, czy też kutym na cztery nogi praskim cwaniakiem, czy był dobroduszny, czy może bezwzględny – mówił w Polskim Radiu bohemista Aleksander Kaczorowski.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Zbrodnia katyńska była zemstą za 1920 rok? "Sowieci nigdy nie zapomnieli, jak Armia Czerwona poległa"

Ostatnia aktualizacja: 13.04.2024 05:47
Wiosną 1940 roku Sowieci zamordowali ok. 22 tys. przedstawicieli polskich elit osadzonych w obozach specjalnych i więzieniach. Oficjalnie uczynili to z powodu nienawiści, jaką polscy jeńcy żywili do Związku Radzieckiego. Czy innym powodem dokonania zbrodni katyńskiej mogła być chęć zemsty za porażkę, którą ponieśli w wojnie z Polską w 1920 roku?
rozwiń zwiń
Czytaj także

Pomnik Lenina w Nowej Hucie. Sylwetka filmowego King Konga

Ostatnia aktualizacja: 28.04.2023 05:30
Dokładnie pół wieku temu, 28 kwietnia 1973 roku, w sobotni wieczór odsłonięto w Nowej Hucie największy w Polsce pomnik Włodzimierza Lenina.
rozwiń zwiń