Historia

Ślub z trupem kata Warszawy. Makabryczne następstwo Akcji Kutschera

Ostatnia aktualizacja: 01.02.2024 05:58
Akcja likwidacji Dowódcy SS i Policji dystryktu warszawskiego przez Polskie Państwo Podziemne znalazła swój upiorny epilog trzy dni później. Pogrzeb zbrodniarza odpowiedzialnego za terror na ulicach okupowanej stolicy Polski łączył się bowiem z ceremonią zaślubin martwego SS-mana. 
Pogrzeb Franza Kutschery
Pogrzeb Franza KutscheryFoto: Wikimedia Commons/dp

Franz Kutschera objął stanowisko 25 września 1943 roku. Od razu zastosował wobec ludności cywilnej terror na niespotykaną wcześniej skalę. Niemal każdego dnia dochodziło do łapanek, zaczęły się egzekucje na ulicy. Szacunki mówią o 300 osobach rozstrzeliwanych tygodniowo. Za eskalację polityki terroru Kutschera został skazany przez Polskie Państwo Podziemne na karę śmierci. 

Akcja Kutschera 

Akcja likwidacji Kutschery miała miejsce 80 lat temu, 1 lutego 1944 roku. Żołnierze Batalionu "Pegaz" (później przemianowany na "Parasol") zastawili pułapkę na SS-mana w rejonie Al. Róż i Al. Ujazdowskich - to tam znajdowało się mieszkanie służbowe Kutschery i miejsce jego pracy - Komendantura SS. Gdy zbrodniarz ruszył swoją limuzyną do pracy, drogę zajechało mu auto prowadzone przez Michała Issajewicza "Misia", w tym momencie do samochodu SS-mana podbiegli dowodzący akcją Bronisław Pietraszkiewicz "Lot" i Zdzisław Poradzki "Kruszynka". Razem z "Misiem" oddali strzały, które zakończyły życie Kutschery. W tym czasie wywiązała się strzelanina między pozostałymi uczestnikami akcji - Zbigniewem Gęsickim "Juno", Marianem Sengerem "Cichym" i Henrykiem Humięckim "Olbrzymem" - a Niemcami z komendantury SS. 

Akcja Kutschera zakończyła się powodzeniem, ale kosztowała życie czterech żołnierzy "Pegaza". Od ran zginęli Bronisław Pietraszkiewicz "Lot" i Marian Senger "Cichy". Z kolei Kazimierz Sott "Sokół" (podczas akcji kierował samochodem, którym wycofali się pozostali uczestnicy akcji) wraz ze Zbigniewem Gęsickim "Juno" wpadli w niemiecką pułapkę na Moście Kierbedzia - nie widząc innego wyjścia, rzucili się w nurt Wisły i zginęli. 

Pustymi ulicami jedzie kondukt zbrodniarza 

Trzy dni po akcji odbył się pogrzeb Kutschery. Trumnę z ciałem SS-mana złożono na lawecie armatniej ciągnionej przez sześć koni. Za nią ciągnęły tłumy umundurowanych Niemców. W całej ceremonii nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie to, że pogrzeb zbrodniarza połączony był... z jego ślubem. 

Szczegóły makabrycznej uroczystości znamy dzięki relacji Teodory Żukowskiej, która była niezwykłą postacią. Przyszła na świat jako Theodora-Flavia Matugenta Edle von Seracsin. Miała ojca Austriaka i matkę Niemkę, ale za sprawą ojczyma-oficera Legionów identyfikowała się jako Polka. Nazwisko Żukowska przyjęła po mężu. W czasie wojny za zgodą władz Polskiego Państwa Podziemnego podpisała volkslistę, co dało jej - obok znakomitej znajomości języka - możliwość pracy w okupacyjnej administracji. Pracując w Pałacu Brühla, siedzibie gubernatora dystryktu warszawskiego, miała dostęp do najważniejszych niemieckich dokumentów. Tym samym stała się bardzo cenną agentką wywiadu Armii Krajowej. 

Już po wojnie, w 1969 roku, Żukowska - jako naoczny świadek - opowiedziała tygodnikowi "Stolica" o tym, jak wyglądał pogrzeb "kata Warszawy". 

"Zwłoki Kutschery przewiezione zostały do Prezydium Rady Ministrów na Krakowskim Przedmieściu (wtedy »Deutsches Haus« — Niemiecki Dom). Wszyscy dobrze pamiętają związane z tym wypędzenie mieszkańców domów przylegających do trasy" - relacjonowała. "Niemiecki Dom" to dziś Pałac Prezydencki.

Wedle innej wersji kondukt zmierzał do Pałacu Brühla. Świadczy o tym fotografia wykonana w chwili, gdy laweta z trumną Kutschery przemierzała plac Piłsudskiego (wówczas Adolf Hitler Platz). Zdjęcie wykonano prawdopodobnie z okien Pałacu Saskiego. 

"Trumnę ustawiono na parterze, w hallu, wśród sztywnej zieleni laurowych drzewek. Tam Niemcy oddawali oficjalnie ostatni hołd swemu dygnitarzowi (...) Stałam wśród innych w półmroku, przypatrując się ponuremu widowisku. Cóż mogłam w tej chwili czuć innego jak satysfakcję? Jakież nieludzkie to były czasy!" - dodawała Żukowska. 

Makabryczny ślub i martwy pan młody 

Chwilę później agentka AK była świadkiem upiornej uroczystości. Trup zbrodniarza stał się panem młodym. Widowisko było tym bardziej makabryczne i ponure, że podczas ceremonii trumna pozostawała otwarta. Przez ostatnie trzy dni personel szpitala na Solcu robił co mógł, by ukryć ślady po strzałach, które zakończyły życie Kutschery (jedna z kul miała przejść przez oko zbrodniarza).

"Obok katafalku stanęła oblubienica z oznakami zaawansowanej ciąży. Urządzono tę niezwykłą ceremonię po to, aby nienarodzone jeszcze dziecko mogło otrzymać nazwisko ojca, który zasłużył sobie na miano kata Warszawy".

Wybranką kata Warszawy była dwudziestosześcioletnia (a więc młodsza od Kutschery o 14 lat) Jane Lilian Steen, Norweżka, która podpisała volkslistę. Jane Kutschera wkrótce wyjechała do Norwegii i wyszła ponownie za mąż. Zmarła w 1994 roku. Syn jej i Franza Kutchery, Franz Sepp Kutschera (używał tylko drugiego imienia), zmarł dziesięć lat po matce. 

Śluby esesmanów miały neopogańską, narodowosocjalistyczną oprawę. Nim zgodę na zawarcie małżeństwa wydał osobiście Heinrich Himmler, rodowody obu przyszłych małżonków sprawdzano aż do XVIII wieku. Chodziło o paranoiczny lęk o zachowanie czystości rasy - żona ss-mana nie mogła mieć żydowskich lub słowiańskich przodków. Ślubu udzielał najwyższy rangą obecny oficer SS. Zgodnie z zaadaptowaną przez nazizm volkistowską ideologią, podczas ceremonii podkreślano, że małżeństwo miało być nie tylko związkiem małżonków, ale też instytucją narodową (volkizm zasadzał się bowiem na założeniu, że dusza człowieka jest częścią duszy narodu - Volku) i odnoszono się do rzekomych pragermańskich tradycji. 

Upiorna ceremonia miała nie tylko wymiar symboliczny, ale też praktyczny. Specjalna dyrektywa Hitlera z 6 listopada 1941 roku pozwalała na zawieranie małżeństw z żołnierzami, którzy zginęli na froncie. Chodziło o zapewnienie narzeczonej pomocy ze strony państwa przynależnej wdowom po poległych. By taki ślub mógł się odbyć, kobieta musiała udowodnić, że przygotowania do niego trwały już przed śmiercią narzeczonego. 

Co ciekawe, symboliczne śluby z nieżyjącymi panami młodymi nie były pomysłem Hitlera. Podobne rozwiązanie stosowane było już podczas I wojny światowej np. we Francji. I podobnie, jak w przypadku ślubu Kutschery - chodziło o zapewnienie opieki państwa wdowie. 

Odwet za śmierć Kutschery 

Dzień po zamachu, 2 lutego, przy Alejach Ujazdowskich 21, nieopodal miejsca Akcji Kutschera, Niemcy rozstrzelali 100 zakładników. 

"[Panna młoda - przyp. bm] znajdująca się w czasie egzekucji w mieszkaniu w al. Róż, zachowywała się podobno spokojnie, ściskając tylko przy każdej salwie nerwowo ręce. Siostra jej natomiast za każdym razem wydawała okrzyki radości" - relacjonowała Żukowska.

Kolejne 200 osób zostało rozstrzelanych w ruinach getta. 

W odwecie za śmierć zbrodniarza Niemcy nałożyli na Warszawę 100 milionów złotych kontrybucji. Wprowadzono też kolejne uciążliwe ograniczenia: Polakom nie wolno było odtąd np. prowadzić samochodów. 

Z drugiej strony śmierć szefa SS i policji dystryktu warszawskiego zrobiła piorunujące wrażenie na okupantach. Jeśli Polakom udało się zlikwidować człowieka, który odpowiadał za aparat represji, człowieka, którego personalia były ukrywane, nikt nie mógł czuć się bezpiecznie. Następca Kutschery, Paul Otto Geibel, zrezygnował z organizacji publicznych egzekucji (do rozstrzeliwań dochodziło nadal w ruinach getta) w obawie przed akcjami podziemia. Stan ten utrzymywał się aż do wybuchu Powstania Warszawskiego. 

bm


Czytaj także

Ostatnie dni katowni Gestapo. 79. rocznica likwidacji więzienia na Pawiaku

Ostatnia aktualizacja: 30.07.2023 05:55
– Kiedy już wyraźnie było słychać sowieckie armaty pod Warszawą, wydawało nam się, że Niemcy po prostu zlikwidują nas, wysadzą Pawiak w powietrze i cała historia warunków, jakie tam istniały, ulegnie zatarciu – wspominał były więzień w nagraniu z Archiwum Polskiego Radia.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Niemieckie miasteczko Warszawa - taką wizję zakładał Plan Pabsta

Ostatnia aktualizacja: 06.02.2024 05:56
Zaprezentowany Hansowi Frankowi 6 lutego 1940 roku projekt przebudowy stolicy zakładał zredukowanie jej do węzła kolejowego. Kwitnące niegdyś miasto miało zostać wyludnione i przekształcone w niemieckie miasteczko. O założeniach nazistowskich planów przebudowy polskiej stolicy rozmawiamy z Ewą Perlińską-Kobierzyńską z Muzeum Warszawy. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Akcja "Za Kotarą". AK wykonuje wyrok śmierci za zdradę

Ostatnia aktualizacja: 08.10.2023 05:55
Była to jedna z najbardziej znanych akcji Armii Krajowej w okupowanej Warszawie. Odbiła się szerokim echem w konspiracyjnej prasie i stała się znana wielu mieszkańcom miasta. 80 lat temu oddział AK zlikwidował Józefa Staszauera - niemieckiego agenta i właściciela restauracji "Za Kotarą".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Akcja Kutschera. 80. rocznica wyroku na "kata Warszawy" [INFOGRAFIKA]

Ostatnia aktualizacja: 01.02.2024 06:00
- Całość trwała bardzo krótko. Lot został od razu postrzelony. Jako drugi wszedł do akcji Kruszynka. Osłaniał mnie. Doszedłem do Kutschery i ostatnie strzały oddałem w głowę. Musieliśmy mieć pewność, że zginął - wspominał Michał Issajewicz ps. Miś.
rozwiń zwiń