Radykalny tekst w tonie manifestu. "Bulion z gwoździ" Czesława Miłosza

Ostatnia aktualizacja: 07.11.2024 07:00
Czesław Miłosz – poeta, pisarz, eseista. Jeden z najwybitniejszych, a zarazem wzbudzających do dziś największe kontrowersje polskich twórców. Po raz pierwszy wzbudził głośne dyskusje w 1931 roku, publikując w piątym numerze wileńskich "Żagarów" manifest "Bulion z gwoździ". Co postulował w nim poeta?
Czesław Miłosz w latach międzywojennych.
Czesław Miłosz w latach międzywojennych.Foto: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Czesław Miłosz jako dwudziestoletni pisarz był jednym z redaktorów pisma "Żagary". Jak sam tłumaczył w wielu swoich wypowiedziach, to regionalne słowo oznaczało suche gałęzie, służące do rozpalania ognia.


Posłuchaj
29:27 Rozmowy po zmroku 2024_11_06-22-30-26.mp3 Radykalny tekst w tonie manifestu. "Bulion z gwoździ" Czesława Miłosza (Rozmowy po zmroku/Dwójka)

- W semantykę tytułu wpisana była jakaś ognionośność, sprawczość, że oto jest pismo, które chce być zarzewiem jakiegoś ognia. Było to pismo młodych i Miłosz nie był tu wyjątkiem. Ramy instytucjonalne zapewnił im Stanisław Cat Mackiewicz, który dał im możliwość robienia dodatku literackiego do pisma "Słowo" - wyjaśnił profesor Mateusz Antoniuk z Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Czytaj też:

Pierwszy manifest Dembińskiego

Pierwszym manifestem, który sprawił, że "Żagary" stały się pismem komentowanym przez ogólnopolską prasę polityczną i społeczną, było wystąpienie głównego ideologa Henryka Dembińskiego "Defilada umarłych bogów".

- Dembiński był studentem prawa i miał ewidentne zacięcie ideologo-polityko-lidera. Marzyło mu się wymyślenie nowej orientacji politycznej. I między tym tekstem a tekstem Miłosza jest jakaś ciągłość. Tekst Dembińskiego w całości wymierzony jest w pojęcie demokracji liberalnej. To jest dla niego jakaś wydmuszka, udawanie, że obdarzone prawem wyborczym społeczeństwo może na coś wpływać, tymczasem w istocie są to parawany, które służą władzy wielkiego kapitału i rozpędzającej się konsumpcyjnej cywilizacji. To wywołało trochę rumoru - zauważył literaturoznawca.

"Sztuka wspólnototwórcza" Miłosza

"Bulion z gwoździ", opublikowany już w piątym numerze, był pewnego rodzaju kontynuacją myśli Dembińskiego. Obaj autorzy wręcz z odrazą traktują liberalizm demokratyczny i jego sztukę. Czesław Miłosz ogłaszał, że nie ma czegoś takiego, jak niewinna, niepolityczna literatura i sztuka, ponieważ zawsze służy jakiejś racji politycznej.

- To jest w pewnym sensie manifest, bo on stawia pytanie, jaka powinna być ta sztuka, ta poezja naszych czasów, która byłaby społecznie i politycznie pozytywna, to znaczy kształtowałaby takiego człowieka, jakiego potrzebujemy w społeczeństwie rozpędzającego się XX wieku - podkreślił profesor Mateusz Antoniuk. - Mnie się zdaje, że "Bulion z gwoździ" jest próbą wymyślenia literatury, która miałaby być odpowiedzią na ten postulat Dembińskiego, że trzeba wymyślić jakąś nową drogę, która byłaby próbą "dojścia do moralności społeczeństwa wolnych wytwórców", jak to określał Dembiński.

Ideologiczna deklaracja, czy przewrotny żart?

Czy jednak esej Czesława Miłosza, opublikowany w "Żagarach", powinniśmy traktować jako poważną ideologiczną deklarację, czy jednak przewrotny żart? Warto zauważyć, że w listach z tego samego okresu Miłosz komentuje "Bulion…", pisząc "ach, byłby ze mnie dobry materiał na pisarza sowieckiego". Nigdy też później nie powtórzył podobnego retorycznego gestu.

- My cały czas zakładamy, że Miłosz powiedział to śmiertelnie poważnie i szczerze. Muszę powiedzieć, że jedna rzecz nie jest dla mnie jasna: na ile to jest mocno ugruntowany w nim pogląd, że sztuka powinna być "propagandowo podporządkowana idei politycznej w postaci urabiania nowego społeczeństwa, które powinno być społeczeństwem nie rozbuchanych intelektualistów, pochylonych nad własnym życiem", tylko "jakimś" społeczeństwem dążącym do "jakiegoś" socjalizmu - mówił gość Dwójki.

- Zastanawiam się, na ile on rzeczywiście ma taką wizję, bardzo mocno w sobie ugruntowaną, a na ile tylko ją retorycznie odgrywa na scenie tekstu, bo akurat taki ma kaprys. Innymi słowy: na ile mamy tutaj do czynienia z głębokim credo światopoglądowym, a na ile mamy do czynienia z gestem epatowania burżuja, jeszcze w stylu młodopolskim. To nie jest głęboko zinterioryzowane, tylko jest rodzajem testu - zauważył profesor Mariusz Antoniuk.

*** 

Tytuł audycji: Rozmowy po zmroku

Prowadzenie: Jan Kanty Zienko

Gość: prof. Mateusz Antoniuk (Wydział Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego)

Data emisji: 6.11.2024

Godz. emisji: 22.30

zch/pg/am/dz

Czytaj także

Sztuka sepulkralna Krzysztofa Bednarskiego

Ostatnia aktualizacja: 01.11.2024 13:09
"Wybitni ludzie nie powinni mieć złych nagrobków" - mówi rzeźbiarz Krzysztof M. Bednarski. Od lat projektuje on rzeźby upamiętniające najważniejszych polskich artystów: sarkofagi Krzysztofa Pendereckiego i Adama Zagajewskiego, nagrobki Krzysztofa Kieślowskiego, Ewy Demarczyk, Wojciecha Fangora czy Tomasza Stańki.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Edvard Munch. Autor "Krzyku" z widmem obłędu

Ostatnia aktualizacja: 05.11.2024 08:53
Jego najbardziej znany obraz to "Krzyk". Jednak Edvard Munch jest autorem około 28 tysięcy dzieł sztuki. Dzięki nim możemy obserwować, jak z biegiem czasu zmieniała się jego twórczość. Naznaczało ją widmo obłędu które, jak sam twierdził, krążyło nad jego rodziną.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Ewelina Marciniak - reżyserka, która podbija Europę

Ostatnia aktualizacja: 06.11.2024 07:00
Bohaterką "Rozmów po zmroku" była Ewelina Marciniak, reżyserka teatralna i operowa. Zadebiutowała w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej, reżyserowała między innymi w Teatrze Starym, Teatrze Polskim we Wrocławiu, Teatrze Współczesnym w Szczecinie.
rozwiń zwiń