Historia

Paweł Wieczorkiewicz. "W historii szukał człowieka"

Ostatnia aktualizacja: 23.03.2024 05:44
Był historykiem, który nie bał się wygłaszać kontrowersyjnych tez i wyrażać krytycznych uwag o innych. 15 lat temu zmarł prof. Paweł Wieczorkiewicz – historyk, sowietolog i pracownik Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego.
Paweł Wieczorkiewicz podczas spotkania z czytelnikami i promocji książki pt. Historia polityczna Polski 1935 - 1945. (PR, 16.06.2005)
Paweł Wieczorkiewicz podczas spotkania z czytelnikami i promocji książki pt. "Historia polityczna Polski 1935 - 1945". (PR, 16.06.2005)Foto: PAP/Szymon Pulcyn

Blisko ludzi

Mimo swojej ogromnej wiedzy, profesor Wieczorkiewicz za najbardziej inspirujące uważał spotkania z innymi ludźmi.

– Rozmowa i dialog były dla niego formą ekspresji  mówił historyk prof. Andrzej Chojnowski z Instytutu Historycznego UW w 2009 roku. – Nie był tym typem badacza, który się zamyka i poznaje świat poprzez książki. On poznawał go przez kontakty z innymi ludźmi.

Posłuchaj
29:10 Paweł Wieczorkiewicz.mp3 Profesora Pawła Wieczorkiewicza wspominają: student prof. Wieczorkiewicza historyk Wojciech Markert, redaktor Andrzej Sowa i prof. Andrzej Chojnowski z Instytutu Historycznego UW. Audycja Bartosza Panka z cyklu "Reportaże, dokumenty, świadectwa" (2.11.2009)

Profesora Wieczorkiewicza interesował głównie człowiek - zarówno w działalności historycznej, jak i po prostu w życiu.

 Był moim mistrzem, mentorem, nauczycielem i opiekunem  wspominał historyk Wojciech Markert.  W sposób szczególny łączył więź naukową i merytoryczną z podejściem osobistym – dodał.

Charakterystyczne dla prowadzonych przez Wieczorkiewicza zajęć były dyskusje ze studentami. Bardzo często odbiegał od schematu, planu zajęć i pogrążał się w dygresjach. Interesował się także kinem, muzyką i modelarstwem, co składało się w spójną całość jego niezwykłej osobowości.

 Pracował po nocach. Do swoich uczniów oraz bliższych współpracowników nie wahał się dzwonić nawet o północy lub pierwszej w nocy, z pytaniem lub prośbą o sprawdzenie czegoś w książce  mówił dawny student profesora Wojciech Markert. – Z drugiej strony, odwdzięczał się tym samym. Podkreślał, tylko żeby nie dzwonić do niego wczesnym świtem. 

Kontrowersyjny

Prof. Andrzej Chojnowski zarzucił prof. Wieczorkiewiczowi chęć szokowania za wszelką cenę poglądami i tezami, które nie zawsze były możliwe do zweryfikowania.

 Myślę, że człowiek, który ma własne poglądy i nie wstydzi się ich wyrażać, często nie ma przyjaciół i zawsze jest w jakiś sposób sekowany intelektualnie  mówił redaktor Andrzej Sowa.  Myślę, że Paweł miał tego typu problemy, ale przyjaciół miał bardzo wielu.

Historyk przedstawiał bowiem niepopularne spojrzenie na Powstanie Warszawskie, które określał jako zbrodnię. W latach 90. XX wieku zajmował dość wyraziste stanowisko mające również wymowę polityczną. Stanowczo krytykował czasy PRL, choć sam był aktywnym członkiem partii. Zawiść w środowisku historyków wywoływała także jego medialna popularność.

 Nie był postacią lubianą, chociaż miał grono kolegów i przyjaciół  zaznaczył prof. Andrzej Chojnowski.  On tak właściwie uważał, że ma trochę za zadanie burzyć pewien spokój i letarg, który jego zdaniem występował w naszym środowisku. Nie zabiegał o popularność, natomiast był postacią, która przyciągała uwagę.

Radiowiec

 Mówił bardzo barwnie do mikrofonu  ocenił dziennikarz Polskiego Radia Andrzej Sowa. – Mówił pięknie, może nie literacko, ale był to wspaniały język. Spośród moich rozmówców chyba był najwyżej notowany. Nigdy niczego nie czytał z kartek. 

Wraz z Andrzejem Sową prof. Wieczorkiewicz przygotował 86 audycji pod tytułem "Dźwiękowy przewodnik po historii najnowszej – ZSRR".

 Kiedy nagrywaliśmy jakiś materiał brał jedną z wielkich książek, otwierał ją i w ogóle do niej nie zaglądał. Ta książka była dla niego trochę jak talizman – wspominał współpracę z profesorem Andrzej Sowa. – Nagrywanie z nim było wielką przyjemnością, wielką przygodą intelektualną.

mb/im

Czytaj także

Program II nadaje! Ważny moment w historii Polskiego Radia

Ostatnia aktualizacja: 03.10.2024 05:50
"Bez przerw, od świtu do nocy pracują radiostacje w nowym programie" - tak "Życie Warszawy" informowało czytelników o uruchomieniu drugiego ogólnopolskiego programu Polskiego Radia. Był 3 października 1949 roku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Lew Kaltenbergh i jego maski

Ostatnia aktualizacja: 05.03.2014 07:00
- Cokolwiek robiłem nigdy nie robiłem tego do końca dobrze, po pewnym czasie zawsze znajdowało się mnóstwo rzeczy ciekawszych. Od aktorstwa znacznie ciekawszą rzeczą była archeologia, od archeologii jeszcze ciekawsza była plastyka, od plastyki miłość - mówił Lew Kaltenberg.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wojciech Ziembiński. Stróż pamięci ofiar Wschodu

Ostatnia aktualizacja: 22.03.2024 05:50
– Dla nas, żołnierzy II Rzeczpospolitej, walka o niepodległość zaczęła się pierwszego i siedemnastego września 1939. Naszym obowiązkiem było wykonać ten imperatyw zawarty w przykazaniach żołnierzy dawnej Rzeczpospolitej: nie spoczniesz, dopóki kraj twój wolny nie będzie – mówił opozycjonista.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Łukasz Gołębiowski. Badacz polskiego ludu, jego zwyczajów i zabobonów

Ostatnia aktualizacja: 07.01.2024 05:40
Był jednym z pierwszych polskich etnografów, autorem prac o niekiedy zadziwiających sprawach. Dzięki lekturze jego dzieł czytelnik może się dowiedzieć choćby, że w niektórych regionach Rzeczpospolitej dawniej wierzono, że ogień wywołany uderzeniem pioruna należy gasić jedynie kozim mlekiem, a sny, w których pojawiają się słońce bądź pszczoły, ostrzegają przed nadchodzącym pożarem.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Jerzy Wittlin. Twórca słynnych części "Vademecum"

Ostatnia aktualizacja: 09.01.2022 05:40
9 stycznia 1925 roku urodził się we Lwowie pisarz i satyryk Jerzy Wittlin. Tak, nie pomylą się wszyscy ci, którzy łączą jego nazwisko z niezwykle popularną w latach 70. i 80. serią wydawniczą rozpoczynającą się od słowa "Vademecum"... i nie zdziwiłoby nikogo, gdyby tytuł pierwszej części brzmiał choćby tak: "Vademecum urodzonego we Lwowie" - ewentualnie "urodzonego na kresach". Tak zdawał się humorystycznie traktować niezwykłe miejsce swego urodzenia w swoich dziennikach "Pójdź ze mną".
rozwiń zwiń