Historia

29 lutego, czyli co zrobić z dodatkowym dniem życia

Ostatnia aktualizacja: 29.02.2024 05:45
Według niektórych należy cieszyć się przyjemnościami, póki żyjemy. Inni zalecali korzystanie z czasu, jaki dany został człowiekowi, uważnie i mądrze. Czasu, który – z czym zgadzali się chyba wszyscy – jest okrutnie krótki, zawsze niewystarczający. Dlatego 29 lutego, dodatkowy dzień w roku, może być dobrą okazją do kilku refleksji o tym, co mówili myśliciele o umiejętności życia. 
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjneFoto: Shutterstock/astudio

Zmienność zwana czasem

W 2024 roku – jako to w roku przestępnym bywa – 28-dniowy luty ma jeden dzień więcej. Skąd ten powtarzany co cztery lata naddatek? 29 lutego wprowadzono, by synchronizować rytm kalendarza z, mówiąc najogólniej, z rytmem obiegu Ziemi wokół Słońca.

Platon, jeden z wielkich filozofów starożytności, miał zatem dobrą intuicję, twierdząc, że ciała niebieskie są strażnikami czasu. Te wielkie zegary natury przypominają jeszcze o jednym: że nieustanna zmienność jest wpisana w strukturę (wszech)świata. Dlatego zmienność tę, przenikającą wszystko i wszystkich, ludzkość od zarania próbowała uporządkować. Stąd pomysły różnych cywilizacji na kalendarze, na rytmy dni, miesięcy i lat.


Posłuchaj
27:02 rok przestępny___5710_tr_2-2_ed50266a[00].mp3 "Rok przestępny". Szymon Kobyliński opowiada o sposobach plastycznego przedstawienia czasu, Jan Parandowski przypomina postać greckiej wieszczki Pytii, a Witold Szolginia mówi o rachubach czasu w Chinach, Izraelu i w Rosji. Fragm. audycji z cyklu "Parnasik" (PR, 13.01.1964)

 
Żadne uporządkowanie nie złagodzi jednak okrutnego panowania czasu nad materią. Zasadą ludzkiego bytu – przypominali i starożytni myśliciele, i najdawniejsza literatura z "Eposem o Gilgameszu" i "Iliadą" na czele, i Stary Testament – jest bowiem przemijanie. A byt ten w powszechnym, zapisanym w kulturze doświadczeniu trwa bardzo krótko.

"4 tysiące tygodni"

Ile teoretycznie mamy w życiu czasu?

"Miarą naszych lat jest lat siedemdziesiąt, lub, gdy jesteśmy mocni, osiemdziesiąt", oceniał autor jednego ze starotestamentowych psalmów. Jeśli przeliczymy to na liczbę tygodni, długość życia wydaje się jeszcze mniej spektakularna.

– Kiedy zdamy sobie sprawę, że możemy trochę inaczej mierzyć czas, za pomocą tygodni, wtedy okazuje się, że należy zwrócić uwagę, czy kolejny tzw. zmarnowany tydzień to nie jest już przypadkiem za dużo – mówiła w Polskim Radiu Katarzyna Zegadło-Gałecka, redaktorka książki Olivera Burkemana "Cztery tysiące tygodni".

"Cztery tysiące", bo tyle szacunkowo, przy optymistycznym założeniu, mamy czasu.

Dlatego nawet jeśli ów dodatkowy dzień w kalendarzu, 29 lutego, jedynie w sposób symboliczny dodaje nam "życiowego trwania" – warto ów kalendarzowy bonus wykorzystać na refleksję o tym, jak dobrze czas wykorzystać.


Posłuchaj
11:08 Trojka 2022_10_30-11-07-20 (1).mp3 Jak nie marnować czasu, który mamy w życiu? Fragm. audycji Anny Popek z cyklu "Leniwe przedpołudnie"(PR, 30.10.2022)

 

Przyjemność przyjemności nierówna

– Filozofia jest dla każdego, bo służy praktycznemu celowi: jakie ma być życie? – przypominał w Polskim Radiu w 2003 roku prof. Włodzimierz Lengauer o praktycznej stronie tego genialnego wynalazku starożytnych Greków (z gr. "philéō" - "miłuję", "sophía" - "mądrość").

Celem filozofii zatem, dodawał historyk, było poszukiwanie szczęścia. Czym jednak to szczęście miałoby być? – U Sokratesa i Platona najwyższe szczęście prowadzi do poznania Boga, to znaczy idei dobra i piękna – mówił prof. Włodzimierz Lengauer.

Inaczej, bo bliżej spraw ziemskich, było u innego słynnego filozofia – Epikura (IV-III w. p.n.e.). Według niego "szczęściem jest przyjemność". Ale nie chodziło tu o jakiś hedonizm.

– Epikur doceniał wszystkie przyjemności zmysłowe, ale powiadał, że życie przyjemne jest możliwe wtedy, kiedy jest mądre i sprawiedliwe – tłumaczył prof. Włodzimierz Lengauer. – Myśl ta zakłada, że człowiekiem sprawiedliwym w stosunkach z innymi ludźmi, człowiekiem mądrym, gdy idzie o ocenę siebie samego i świata, może być tylko ten, kto czerpie przyjemność z życia.

To krążenie wokół przyjemności wiązało się jeszcze z jednym, swoiście minimalistycznym założeniem. Dla epikurejczyków przyjemność to unikanie bólu i cierpienia. Dlatego, ujmując rzecz obrazowo, celem nie byłoby na przykład "hedonistyczne obżarstwo", ale i posiłek prosty, który uchroni nas od głodu.


Posłuchaj
30:06 epikur____2275_03_ii_tr_0-0_e6a83704[00].mp3 Prof. Włodzimierz Lengauer o filozofii Epikura. Audycja Teresy Kalińskiej z cyklu "Alfabet filozofów" (PR, 15.10.2003)

 

Od "carpe diem" po "memento mori"

Myśl epikurejską spopularyzował Horacy, wielki rzymski poeta z I wieku p.n.e., wymyślając przy tym jedną z życiowych maksym wszech czasów.

– Jego twórczość już w starożytności była interpretowana w kategoriach epikureizmu. Zwłaszcza że chyba najbardziej znany cytat z Horacego to "carpe diem", zatem "korzystaj z dnia". A to ma być związane, po pierwsze, z odczuciem przyjemności (bo trzeba żyć przyjemnie!), a po drugie: z rozumnym korzystaniem z dnia – mówił prof. Włodzimierz Lengauer.

Istotne – bo motywujące – przy tym "łapaniu dnia" (bo tak dosłownie można "carpe diem" przetłumaczyć) jest pamiętanie o tym, że te dni są policzone.

– Uzupełnieniem zasady "carpe diem" jest druga: "memento mori", "pamiętaj, że umrzesz". U samego Epikura może tak wyraźnie ona nie występuje, choć on sporo mówi o śmierci jako o tym, czego się bać nie należy – opowiadał prof. Włodzimierz Lengauer.

Późniejsza tradycja chrześcijańskiej Europy, bo stąd owo "memento mori" się wywodzi, traktowała to hasło jako wezwanie do ascetycznego życia. Ale, jak podkreślał w Polskim Radiu historyk, u Epikura pamiętanie o śmierci miało zadanie inne.

– Trzeba cieszyć się przyjemnościami, dopóki żyjemy, jednocześnie zdając sobie sprawę z tego, że umrzemy, co powoduje konieczność życia rozsądnego. Bo wszystko ma tylko znaczenie przelotne. Po śmierci, zdaniem Epikura, nie ma nic – mówił prof. Włodzimierz Lengauer.

***

Czytaj także:

***

"Kosztem życia urządzać życie"

To jednak nie epikureizm, a inna szkoła filozoficzna starożytności okazała się najbardziej żywotna i, ulegając przetworzeniom i marketingowym uproszczeniom, zasila po dziś księgarskie półki w działach "Jak żyć?". Chodzi rzecz jasna o stoicyzm – zapoczątkowany w Atenach pod koniec IV w. p.n.e. przez Zenona z Kition, a rozwinięty twórczo choćby przez Senekę (to już Rzym i I wiek n.e.).

–  Seneka najwięcej przejął ze stoicyzmu, dlatego zaliczamy go zwykle do grona stoików rzymskich – opowiadała w radiowej gawędzie filolog klasyczna dr Maria Pąkcińska. –  Filozofia ma według niego uczyć życia. Ma przekonać, że jedynym dobrem jest cnota i tylko ona daje szczęście. W swoich pismach Seneka podkreślał wielokrotnie, że trzeba przede wszystkim uświadomić sobie, jaki ma być cel życia, a następnie wszystko do tego celu dostosowywać.

Czego jeszcze można się nauczyć do Seneki? Jedną z praktycznych wskazówek tego myśliciela była ta (po wiekach nieco zbanalizowana, jednak wciąż inspirująca) o skupieniu się na "tu i teraz". Nie umieszczać swojego celu – zatem i szczęścia – w przyszłości, nie obarczać go uwarunkowaniami. Nie tracić teraźniejszości kosztem przyszłości (dziś byśmy powiedzieli: "byle do weekendu", "byle do urlopu", "do wakacji", "do końca projektu").

Ludzie, przestrzegał Seneka, "kosztem życia urządzają swoje życie". Tak są zajęci wszystkim wokół, tak skupieni na układaniu planów i ich realizacji, że umyka im dzień. A w jakimś sensie jeden dzień oznacza całe życie.


Posłuchaj
09:39 seneka___pr iii 102482_tr_0-0_ed44a529[00].mp3 Audycja Iwony Wiśniewskiej z cyklu "W życiorysach nie znajdziecie" poświęcona postaci Seneki. Gawęda dr Marii Pąkcińskiej (PR, 25.08.1987)

 

Krzątam się, więc jestem

Czy jednak, by "złapać chwilę", trzeba uciekać z powtarzalnego kręgu codzienności? Przecież to powracający uparcie konkret wypełnia nam niemalże każdy dzień: ubieranie, jedzenie, odkurzanie, rozkładanie i składanie, przynoszenie i wyrzucanie. Ciągłe krzątactwo.

O "krzątactwie" właśnie, o świadomym istnieniu wśród drobiazgów codzienności, pisała Jolanta Brach-Czainy w swoich "Szczelinach istnienia".

– To wybitna, wspaniała książka, która każe nam dostrzec istotność naszej egzystencji w codziennych działaniach – mówiła w Polskim Radiu literaturoznawczyni prof. Olga Kubińska. – To jest przywracanie podstawowej racji naszego istnienia poprzez refleksyjność na co dzień. Bo cała ta książka mówi nam o codziennych działaniach, w których możemy doszukiwać się sensu i naszego zakorzenienia w bycie i w istnieniu. Książka ta to poezja istnienia. Abyśmy zauważali swoją codzienność.


Posłuchaj
08:42 PR2_AAC 2021_03_15-16-47-16.mp3 Prof. Olga Kubińska poleca swoje lektury. Audycja Kingi Michalskiej z cyklu "Literackie witaminy" (PR, 15.03.2021)

 

Ta trudna sztuka wyboru

Wróćmy jeszcze na koniec do kwestii mądrego zarządzania tym nie za długim czasem naszego życia. Jak pogodzić te kilka tysięcy tygodni z tysiącami celów, oczekiwań i marzeń, które z życiem wiążemy?

– Jesteśmy przyzwyczajeni do umieszczania jak największej liczby zadań w skończonej ilości czasu. Zupełnie nie o to tu chodzi – podkreślała w Polskim Radiu Katarzyna Zegadło-Gałecka, nawiązując do książki Olivera Burkemana "Cztery tysiące tygodni".

– Żyjemy w czasach niespełnialnych wymagań, nieskończenie szerokiego wyboru, nieustannego rozpraszania uwagi i spirali globalnych kryzysów. I jakby tego było mało, większość porad dotyczących produktywności i efektywnego wykorzystania czasu tylko pogarsza naszą sytuację. Zachęca bowiem do snucia marzeń, że pewnego dnia w końcu "wszystko zrobimy" i staniemy się w pełni zoptymalizowanymi i niezwyciężonymi panami swojego czasu – mówiła redaktorka.

Konsekwencje takiej postawy są dla naszego "tu i teraz" niszczące.

– Ktoś, kto myśli w ten sposób, żyje życiem prowizorycznym: skupia się na tym, co przed nim, łudzi się i jeszcze bardziej marnuje własny czas, ale także własny potencjał – dodawała Katarzyna Zegadło-Gałecka. – Pierwszą rzeczą, którą powinniśmy zrobić, jest w związku z tym odrzucenie tej ułudy i zaakceptowanie tego, że nasze życie jest skończone i że nigdy nie zrobimy tego, co chcielibyśmy. W związku z tym powinniśmy nauczyć się mądrze wybierać: po prostu usiąść ze sobą i zastanowić się, o co nam w życiu chodzi.

Tyle i aż tyle.

***

Czytaj także:

***

Refleksji o "umiejętności życia" jest rzecz jasna bez liku. Wspomniani tu stoicy zalecali choćby niewzruszoność wobec tego, co nas spotyka, akceptowanie wyroków losu, równowagę między skrajnymi emocjami.

Wcielenie w życie tych porad oczywiście do najprostszych nie należy. Zwłaszcza że funkcjonujemy w erze mediów społecznościowych, które skrajnymi emocjami się karmią. Mówił o tym na początku 2024 roku w Polskim Radiu filozof Tomasz Stawiszyński, zachęcając m.in. do świadomego korzystania z tego "wirtualnego targowiska", jak i do dystansu do samych emocji.

–  Moja reguła sugeruje po prostu, żeby nie czynić emocji jedynym kryterium rozpoznania świata – opowiadał. – Żeby je jednak mieć w kontekście szerszym, kontrolować, mieć do nich dystans.


Posłuchaj
30:04 2024_01_16 21_29_58_PR2_Rozmowy_po_zmroku.mp3 Jak się nie pogubić w chaosie? Spotkanie z Tomaszem Stawiszyńskim. Audycja Jakuba Kukli z cyklu "Rozmowy po zmroku" (PR, 17.01.2024)

 

Złudne, zawsze piękniejsze niż w rzeczywistości wizje życia wykreowane w mediach społecznościowych mogą prowadzić nas na manowce. O takim życiu nieprawdziwym pisał, na kilka wieków przed wszechobecnym okiem Internetu, Blaise Pascal: "Nie zadowalamy się życiem, jakie mamy w sobie (…), chcemy żyć w pojęciu drugich życiem urojonym i silimy się dlatego na pokaz".

Może więc chodzi o nieuleganie presji otoczenia, ściąganie społecznych masek (choć Gombrowicz uczył, że "nie ma ucieczki przed gębą jak tylko w inną gębę"), odnalezienie swojej życiowej prawdy?

– Najczęściej ludzie nie chodzą własnymi drogami, tylko tak, jak kiedyś mówił Kierkegaard: "czekają na rogu na tłum, który ich poniesie". I nie idą własną drogą życia – dodawał w audycji z cyklu "Wszystko, co najważniejsze" filozof prof. Tadeusz Gadacz.

Być może zatem to dobre zadanie na ów dodatkowy dzień naszego życia. Rozejrzeć się wokół siebie, pamiętać (z rozsądkiem) o przyjemnościach, nie "urządzać życia kosztem życia", pokrzątać się trochę, zrobić realne plany, a przede wszystkim – pomyśleć o tym, co jest dla nas najważniejsze. Za czym się tak naprawdę tęskni.

jp

Źródła: Tadeusz Gadacz, "O umiejętności życia", Kraków 2003.


Czytaj także

Lawrence G. Durrell. Miłość w Aleksandrii i śmierć, na którą trudno się przygotować

Ostatnia aktualizacja: 27.02.2024 05:45
Potrafił w swoich książkach, zwłaszcza w "Kwartecie aleksandryjskim", w mistrzowski sposób oddać to, co składa się na nowoczesne rozumienie miłości i ludzkiego "ja". Kochał śródziemnomorskie wyspy i opisywał je. Chłonął życie, pamiętając o jego skończoności.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Bolesław Leśmian. "Stworzył język, którym można mówić o śmierci"

Ostatnia aktualizacja: 05.11.2024 05:47
W twórczości tego poety - uznawanego za najbardziej oryginalną indywidualność artystyczną polskiej literatury XX wieku - tematyka nieistnienia należała do kwestii podstawowych i zarazem najtrudniejszych. - U niego wszystko jest bytem ku śmierci - mówił w archiwalnej audycji o Bolesławie Leśmianie prof. Michał Głowiński.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Katherine Mansfield. "Bezwzględność w patrzeniu na życie i na śmierć"

Ostatnia aktualizacja: 09.01.2024 05:45
– To jest pisarstwo, które ekstatycznie zanurza się w istnieniu. Jednocześnie cieniem na tej twórczości kładzie się świadomość końca, krótki horyzont spowodowany przez chorobę autorki – mówiła tłumaczka Magdalena Heydel o prozie Katherine Mansfield. 9 stycznia br. mija 101. rocznica śmierci tej znakomitej nowozelandzkiej pisarki.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Albert Schweitzer. Teolog, który założył w Afryce szpital

Ostatnia aktualizacja: 14.01.2024 05:45
–  W pewnym momencie doszedł do przekonania, że będzie bardziej przydatny światu, nie tyle  działając słowem, jako teolog, ile czyniąc rzeczy praktyczne, wśród najbardziej potrzebujących – opowiadał w Polskim Radiu dr Bogusław Stelcer o Albercie Schweitzerze, myślicielu, muzykologu i lekarzu, laureacie Pokojowej Nagrody Nobla.  
rozwiń zwiń