Lewy chłopiec i chłopiec prawy Pamięta Herzog nogi jak wrzeciona, pamięta wyraźny szkielet pod skórą podobną spranemu prześcieradłu, pamięta brak twarzy i oczy świecące w pustce po niej. Zwłaszcza to. Mało. Na końcu mało jest wszystkim. Zobacz więcej na temat:
Flaszeczka z mętną substancją Oczy Rebeki odzyskały zwykłe światło, słowa wróciły, można było zrywać kartki ze świata. Plagi przeszły jak iluzją mętnej substancji odjął. Czemuż by los afazji miał nie powtórzyć losu zmyślonego zapomnienia? Czemuż by Melquiades miał nie wrócić kolejny raz? Zobacz więcej na temat:
Spotkanie Marías zapalił jednego z sześćdziesięciu papierosów, przeznaczonych na ów dzień, i wygłosił sedno. To, co kończy dumanie o unowocześnianiu klasyki, o dłubaniu w starych baśniach, choćby na scenie, i o smętnej biedzie dłubiących. Zobacz więcej na temat:
Deszcz Wciąż wraca, aby od nowa czytać to samo. Od dwudziestu lat daje w Syracuse lekcje powierzchni napisanych kamyków. Ile już razy zwiedził powłokę "Agrestu"? Ostatnio znów. Zobacz więcej na temat:
Popołudnia Redakcja wyszczególniła ingrediencje przeszłości, zgromadzone przez doktora G. Od papierosa po monstrualny gramofon z bakelitu. Jest wszystko. Lecz nie ma ani jednego słowa o zegarku. Nie ma godzin w przywróconym czasie. Zobacz więcej na temat:
Gra w domino o siódmej rano Topaz został po naszej stronie – na lubelskim Zamku leżał w szklanej gablocie. Łempicką, przemienioną w popiół, ostatni jej towarzysz, rzeźbiarz Victor Contreras, rozsypał nad czeluścią śpiącego Popocatépetl, całą w wiecznych śniegach. Zobacz więcej na temat: Tamara Łempicka
Gramatyka Ustał. Ocalał i ruszył dalej, na dach trupa. A później czasu i rzeczywistości starczyło mu na wiele, aż na 16 tomów gramatyki pamięci, jeśli dobrze liczę. I możliwe, że to jeszcze nie wszystko. Jeszcze nie cisza. Zobacz więcej na temat:
Pismo przedmiotów Przed premierą "Mątwy", bądź po, kupuje Kantor "Obroty rzeczy" Białoszewskiego i czyta. O kosmosie przedmiotów, o opowieściach zaambalowanych w byle jakiej marności, w tym, co pod ręką. W szafie, w podłodze, w łyżce durszlakowej, w kołdrze, w swetrze, w dziurze po piecu. W czymkolwiek. Zobacz więcej na temat:
Spotkanie Nie znalazła innych słów. Nic więcej nie było do pokazania. Opuściła szarą laskę. Pozostało im wrócić. Stuk, stuk, stuk… Stuk, stuk… Stuk… Zobacz więcej na temat:
Dwa płaszcze Jeszcze parę minut zostało. Czas wolny, bo Wujowie już gotowi. Może więc karcięta? Jedno, góra dwa rozdania? O co? Wiadomo o co! Proszę bardzo! Cztery piki, skurczybyki! Ciach w piach! Co, już dzwonek? Szkoda. Dokończą później. Zobacz więcej na temat:
Furtka Minkowska jednak jest wielkoduszna – pozwala uciec. Po drugiej stronie – ulga. Jazz faluje tam po to tylko, by falować w żadnej sprawie doraźnej. Nie istnieje inny powód gry. Trąbka jest, gdyż istnieje Satchmo. Satchmo trąbi, ponieważ jest trąbka. Zobacz więcej na temat:
Pantomima Jakuba Od zaślinionego niemowlęctwa, przez spasioną dojrzałość, po dzieciństwo powtórne, gdy traci się zęby, włosy, w końcu - oddech. Traci się wszystko, bo wszystko zostaje. Wszystko, co naprawdę ważne. Suknia, krawat, marynarka, koszula, spodnie, buty, szelki, kapelusz, 9 szarych ławek. Zobacz więcej na temat:
Furtki Tak oto spotykają się. Ten, co przyszedł na świat równo sto lat temu, z tym, który równo sto lat temu odszedł. Pokornie przyjęli ostatnią lekcję Bergotte’a, dlatego pisząc - sięgali po niegdysiejsze farby. Wciąż i wciąż. Uparcie. Zobacz więcej na temat:
Jak gdyby nigdy nic Forma czasu teraźniejszego. Gramatyka ułudy. Gramatyka pocieszenia. "Jest". "Jest". Nie, nie poprawię tego. Niech tak zostanie przez chwilę. Choćby do poniedziałkowego pogrzebu. "Jest". Zobacz więcej na temat:
Margules Zdumiewające. Dziś, kiedy w teatrze nie ma teatru, gdyż panoszy się publicystyka – w Lublinie mówią o czymś tak archaicznym jak pamięć. Na scenach interweniuje się w kwestiach dla narodu palących – a oni wracają do istoty teatru, wywołują ducha człowieka, którego nikt w narodzie nie zna. Bardzo to przyjemne. Zobacz więcej na temat:
Ulga Świat wciąż istnieje, więc dzieło ich nie jest skończone. Dlatego na „Zabawie” nie tylko szaleli. W wielkich kajetach, wspartych na krawędziach foteli przed nimi, Bouvard i Pécuchet przepisywali kwadratową mowę trzech Parobków, sunącą ze sceny. Słowo po słowie. Zdanie po zdaniu. Nic po niczym. Zobacz więcej na temat:
Fortepian I Ekberg widzi siebie tamtą, olśniewającą, jak z kruchym kotkiem na mlecznym ramieniu brodzi o zmierzchu w sennych wodach Fontanny di Trevi. Tak czas patrzy na czas. Nic już nie da się zrobić. Goście zaraz odjadą. Znikną. Zaraz znikną wszyscy, wszystko. Nawet jej ogromne psy. Zobacz więcej na temat:
Wrzosowiska Norfolk Nieskończona jest wędrówka po kole. W nieskończoność powtarza się pierwsza fatalna miłość Innokientija. I wiecznie powraca zrozumienie sekretu wspominania - że jest ono nieprzewidywalną narracją o przeszłości, a nie jej zwierciadlanym odbiciem. Zobacz więcej na temat: