Gdzie się obecnie Pan znajduje?
Wlasnie szukam...I znajduje sie wsrod sterty papierow, na moim zacisznym poddaszu, przy poludniowych rogatkach Sztokholmu.
Jak Pan wygląda?
Przez okno wygladam ostroznie, zeby nie wypasc.
Co Pan czyta?
No, te sterty papierow wlasnie. Podania, odmowy, odwolania... Oraz Hernry Davida Thoreau "Walden, czyli zycie w lesie". Nie zdradze jaki jedno z drugim ma zwiazek, ale ma.
Czego Pan słucha?
Spadajacych na balkon lisci z kasztana, cyganskiej orkiestry Roby Lakatosa oraz radiowych alarmow, ze sypie nam sie Europa.
Co pochłania najwięcej Pana czasu?
Przekonywanie ludzi, ktorzy boja sie dziennikarzy, zeby mimo wszystko porozmawiali z dziennikarzem.
Skąd w Pana życiu sztuka?
Chyba jednak z kosciola. Barokowego. Dlatego nienajlepszy mam gust.
Czy od razu Pan wiedział, że chce robić to co robi?
Chcialem byc najpierw strazakiem, potem archeologiem, potem aktorem, w koncu lekarzem. Teraz jestem jakby wszystkim po trochu. Cos czasami uratuje, tam znowu cos wygrzebie spod niepamieci, lekarstwo zaordynuje - a i wystepy sie zdarzaja. Nie narzekam.
Czy innym łatwo zrozumieć to co chce im Pan przekazać?
Im sie wydaje ze latwo, bo nie wiedza, jak sie musialem nad tym napracowac.
Jakie wyzwania wiążą się z Pana pracą?
Najtrudniej jest przestac myslec swoimi drogami. Dopiero wtedy jest szansa zrozumiec, jak glowkuja inni.
Czy jest ktoś kogo nazywa Pan wzorem, mistrzem, lub coś co można nazwać punktem odniesienia?
Dlugo by wymieniac. Montaigne i Hanna Krall, Kapuscinski i Tomas Tranströmer, Tjechov i Stig Dagerman, Malgorzata Szejnert i Leszek Kolakowski....
Z czego jest Pan najbardziej dumny?
Kilka razy udalo mi sie pokonac wrodzony egoizm i zachowac sie wzglednie przyzwoicie.
Czy wraca Pan do swoich początków i rozumie własne, dawne, wybory? [artystyczne]
Wybory? Ja mam wrazenie, ze rzadzi nami przypadek. Popycha tu i tam, a my w najlepszym wypadku mozemy sie poddac albo i nie. Mam kilka NIE w biografii, ktorych sie nie wstydze.
Czy wsłuchuje się Pan w opinie innych o swojej pracy?
Unikam. Rzadko sie zdarza, ze krytyk naprawde zadal sobie trud, zeby pojac, co ten ktos chcial powiedziec i dlaczego takich wlasnie uzyl srodkow ekspresji. Takze wsrod afficionados tylko jeden na stu ma cos ciekawego do powiedzenia. Bo ten co sie entuzjazmuje, na ogol nie analizuje.
Czy zdarzyło się Panu mocno przeżyć jakąś wystawę, film, książkę, pracę innego artysty?
Trzy dni temu ostatnio, film "Pina" Wima Wendersa.
Czy w sztuce magia i rzemiosło wykluczają się?
Rzemioslo artystyczne, a tym chyba jest praca reportera, nie poradzi sobie bez odrobiny czarowania.
Czy sztuka może żyć w internecie?
Jesli sardynka moze zyc w puszce, to chyba tak.
Czy można żyć bez sztuki?
Oczywiscie. Nawet latwiej sie zyje, bo wszystko wydaje sie jednoznaczne i oczywiste.
Gdzie się obecnie Pan znajduje?
Właśnie szukam...I znajduję się wśrod sterty papierów, na moim zacisznym poddaszu, przy południowych rogatkach Sztokholmu.
Jak Pan wygląda?
Przez okno wyglądam ostrożnie, żeby nie wypaść.
Co Pan czyta?
No, te sterty papierów właśnie. Podania, odmowy, odwołania... Oraz Henry Davida Thoreau "Walden, czyli życie w lesie". Nie zdradzę, jaki jedno z drugim ma związek, ale ma.
Czego Pan słucha?
Spadajacych na balkon liści z kasztana, cygańskiej orkiestry Roby Lakatosa oraz radiowych alarmów, że sypie nam się Europa.
Co pochłania najwięcej Pana czasu?
Przekonywanie ludzi, którzy boją się dziennikarzy, żeby mimo wszystko porozmawiali z dziennikarzem.
Skąd w Pana życiu sztuka?
Chyba jednak z kościoła. Barokowego. Dlatego nienajlepszy mam gust.
Czy od razu Pan wiedział, że chce robić to, co robi?
Chciałem być najpierw strażakiem, potem archeologiem, potem aktorem, w końcu lekarzem. Teraz jestem jakby wszystkim po trochu. Coś czasami uratuję, tam znowu coś wygrzebię spod niepamięci, lekarstwo zaordynuję - a i występy się zdarzają. Nie narzekam.
Czy innym łatwo zrozumieć to, co chce im Pan przekazać?
Im się wydaje, że łatwo, bo nie wiedzą, jak się musiałem nad tym napracować.
Jakie wyzwania wiążą się z Pana pracą?
Najtrudniej jest przestać myśleć swoimi drogami. Dopiero wtedy jest szansa zrozumieć, jak główkują inni.
Czy jest ktoś, kogo nazywa Pan wzorem, mistrzem, lub coś, co można nazwać punktem odniesienia?
Długo by wymieniać. Montaigne i Hanna Krall, Kapuściński i Tomas Tranströmer, Czechow i Stig Dagerman, Małgorzata Szejnert i Leszek Kołakowski...
Z czego jest Pan najbardziej dumny?
Kilka razy udało mi się pokonać wrodzony egoizm i zachować się względnie przyzwoicie.
Czy wraca Pan do swoich początków i rozumie własne, dawne, wybory?
Wybory? Ja mam wrażenie, że rządzi nami przypadek. Popycha tu i tam, a my w najlepszym wypadku możemy się poddać albo i nie. Mam kilka NIE w biografii, których się nie wstydzę.
Czy wsłuchuje się Pan w opinie innych o swojej pracy?
Unikam. Rzadko się zdarza, że krytyk naprawdę zadał sobie trud, żeby pojąć, co ten ktoś chciał powiedzieć i dlaczego takich właśnie użył środków ekspresji. Także wśród afficionados tylko jeden na stu ma coś ciekawego do powiedzenia. Bo ten, co się entuzjazmuje, na ogół nie analizuje.
Czy zdarzyło się Panu mocno przeżyć jakąś wystawę, film, książkę, pracę innego artysty?
Trzy dni temu ostatnio; film "Pina" Wima Wendersa.
Czy w sztuce magia i rzemiosło wykluczają się?
Rzemiosło artystyczne, a tym chyba jest praca reportera, nie poradzi sobie bez odrobiny czarowania.
Czy sztuka może żyć w internecie?
Jeśli sardynka może żyć w puszce, to chyba tak.
Czy można żyć bez sztuki?
Oczywiście. Nawet łatwiej się żyje, bo wszystko wydaje się jednoznaczne i oczywiste.
odpytywała (przez internet) Agnieszka Szydłowska (Trójka)
* krótka notka biograficzna nie oddaje zaangażowania w sprawy! Dlatego pełniejsza wersja biografii Macieja Zaremby TU (jak i polskie wydania jego książek). Maciej Zaremba Bielawski będzie gościem Festiwalu Conrada, który rozpoczyna się 2 listopada, w Krakowie.