Czy od razu wiedziałeś, że chcesz robić to, co robisz?

Tak.

Czy innym łatwo zrozumieć to, co chcesz im przekazać?

Nie wymuszam dokładnie sprecyzowanej interpretacji. Wolę nakierować odbiorcę, tworząc coś, co skłania do myślenia, wyciągania własnych wniosków.

Jakie wyzwania wiążą się z Twoją pracą?

Między innymi odpowiedzialność za osoby, które powierzają mi swoje historie. W filmie szczególnie łatwo można kogoś ośmieszyć lub wybielić. Ciężej jest pokazać go takim, jakim jest, ze wszystkimi jego wewnętrznymi sprzecznościami, o których sam może nawet nie wiedzieć.

Czy jest ktoś, kogo nazywasz wzorem, mistrzem, lub coś co można nazwać punktem odniesienia?

Nie. Ale cenię wiele osób za to, co zrobiły, za sposób bycia. Za piękno.

Z czego jesteś najbardziej dumny?

Mam nadzieję, że z tego, co będzie.

Czy wracasz do swoich początków i rozumiesz własne, dawne, wybory?

Zaczynam powoli rozumieć mechanizmy, które mną sterują, ale mam wrażenie, że to jest tak jak z cząsteczkami we wszechświecie. Naukowcy odkrywają nowe, niby elementarne, po czasie okazuje się jednak, że składają się one z jeszcze mniejszych - i tak w nieskończoność. 

Czy wsłuchujesz się w opinie innych o Twojej pracy?

Podczas pracy nad nowymi rzeczami staram się je pokazywać tylko i wyłącznie osobom, którym bardzo ufam, o podobnej wrażliwość. Zauważyłem, że w polskim kinie istnieje mocna tendencja do nadmiernego konsultowania wszystkiego, co sprowadza nasze produkcje do poziomu bezpiecznych, bezdusznych i podobnych do siebie produktów.

Czy zdarzyło Ci się mocno przeżyć jakąś wystawę, film, książkę, pracę innego artysty?

Tak, aczkolwiek wynika to bardziej z nagłego zrozumienia pewnych procesów myślowych, którymi kierował się dany twórca.

Czy  w sztuce magia i  rzemiosło wykluczają się?

Magia jest wynikiem bycia w czymś naprawdę dobrym, oryginalnym, co można czasem nazwać rzemiosłem.

Czy sztuka może żyć w internecie?

Samo stworzenie internetu jest jednym z największych artystycznych osiągnięć ostatniego stulecia.

Czy można żyć bez sztuki?

Nie wiem.

Odpytywała (przez internet) Agnieszka Szydłowska.