Logo Polskiego Radia
Kulturysta - L.U.C
Październik 07 2011
L.U.C
BIO
Gdzie się obecnie znajdujesz?
Gdy to piszę w lubuskich lasach będących mym Baginsowym zielonym księstwem Shire. Gdy kończę pisać jestem Krakowie. Gdy autoryzuje na jakiejś wyspie. 
Jak wyglądasz?
Jestem zmasakrowany i spuchnięty jak po walce z Adamkiem. To nie efekt balangi. Pierwszy raz od ponad pół roku nie mam koncertu przez najbliższy miesiąc więc w końcu mogłem wyrwać zęba. Górna jedynka - wstawiam złoto, zmieniam styl - czas się dorobić.
Co czytasz?
Pytania do wywiadu.
Czego słuchasz?
Teraz lodówki. Oprócz tego - łojojoj... jak niegdyś wspomniałem - słucham muzyki a nie gatunków. Choć przyznam, że na skutek ilości własnych produkcji ostatnio niestety w większości swojej... IN PLUS bo człowiek przestaje przesiąkać i zżynać od innych (jesteśmy zmixowaną podług indywidualnego kodu charakterologicznego sumą tego co poznaliśmy) Na minus - bo się mniej rozwijam.
Co pochłania najwięcej Twojego czasu?
Oddychanie. Oddycham przez 24 godziny na dobę. 18 godzin tworzę i wymyślam - scenariusze, koncepty, scenki, składam słowa, komponuję, mixuję, robię stolec - wbrew pozorom to też kreacja.. Sypiam 8 ale podczas snu też tworzę jak się okazuję. Niestety ostatnio stałem się już trochę ministerstwem i znacznie za dużo czasu spędzam odpisując na maile. To zbyt mało duchowe. A tak na poważnie mój rok jest stricte podzielony - każdy tydzień jest inny. 
Skąd w Twoim życiu sztuka?
By już nigdy nie musieć na to pytanie odpowiadać napisałem o tym zagadnieniu cały koncept album. Kosmostumostów pojawie się 22 października.
Czy od razu wiedziałeś, że chcesz robić to co robisz?
Biorąc pod uwagę, że gdy próbowano odciąć moją pępowinę zauważono, że w brzuchu przez te parę miesięcy zwinąłem ją w Żyrafę, której po plecach jeździł czołg, na którym siedzialo 14 gołębi można by rzec, że tak - od razu czułem potrzebę kreacji. I tu potwierdza się powiedzenie - człowiek się rodzi mądry ale idzie do szkoły. Życie i otoczenie zaciera prawdę o nas - o tym też więcej na tym nadchodzącym albumie.
Czy innym łatwo zrozumieć to co chcesz im przekazać?
Bardzo nie.
Jakie wyzwania wiążą się z Twoją pracą?
Hm. Kiedyś to było np. zagrać koncert za bramkę, z pełnym zaangażowaniem i wiarą dla 5 osób godzinę po wypadku samochodowym. Albo zrobienie i zmontowanie wideoklipa za 50zł. Dziś to czasem nawet strach, żeby ktoś nie spadł z wieżowca jak robimy z bloku mini komiks dowieszając na niego kilkumetrowe chmurki. Z drugiej strony angażowanie dużej ilości ludzi i nie zawiedzenie ich... To czasem bardzo obciążające.
Czy jest ktoś kogo nazywasz wzorem, mistrzem, lub coś co można nazwać punktem odniesienia?
Tak. Mistrz Yoda, Luis Armstrong, Jan Paweł II, Michael Jackson, Amon Tobin, Tarantino, Terry Giliam - jest ich wielu. Bardzo wielu...
Z czego jesteś najbardziej dumny?
Jestem dość samokrytyczny. Ale z pewnością miewam chwile próżności i dumy. Dumny bywam chyba z tego, że odważyłem się porzucić pewne, wygodne życie dla sztuki, że odważyłem się uwierzyć w siebie no i przede wszystkim, że do wszystkiego doszedłem sam, własną uczciwą pracą - bez kszty znajomości i oszukiwania. Jestem bardzo szczęśliwy, że dziś mogę postawić komuś piwo za pieniądze zarobione na mówieniu prawdy a nie kłamstwie, na którym w dużej mierze opiera się biznes i prawo. Ostatnio byłem dumny jak odmówiłem jurorowania w The Voice. Nie sądziłem, że będę miał tyle siły.
Czy wracasz do swoich początków i rozumiesz własne, dawne, wybory?
Bardzo często wracam do Liceum - nawet dosłownie - uważam, że był to absolutnie magiczny okres edenu. Rozumiem własne wybory. Czasem czegoś żałuję, ale pokora mówi mi, że tak miało być - i staram się dostrzegać pozytywy w tym.
Czy wsłuchujesz się w opinie innych o Twojej pracy?
Tak. Bardzo się tym przejmuje. Czasem aż nadto. Zawsze traktuję ludzi jako istotną opinię. Tworzę oczywiście tak jak ja chcę, ale przecież chcę zwykle przekazać ludziom jakiś przekaz. Np. przez to, że jestem samoukiem przez wiele lat za cicho mixowałem wokale na moich płytach - przez co trudno było zrozumieć pokręcone teksty. Dzięki rozmowom z ludźmi dowiedziałem się, że są za cicho. Na nowej płycie np. zmixowne zostały np. wyjątkowo głośno by były jak najbardziej czytelne.
Czy zdarzylo Ci się mocno przeżyć jakąś wystawę, film, książkę, pracę innego artysty?
Trudno mi się rozpisywać na to pytanie. Bywa, że jak mrówka okres czy burmistrz otwarcie mostu przeżywam dogłębnie zakup marchewki. Cierpię na nadwrażliwość jak dziąsła 30-stu procent polaków. Każdy detal inspiruje mnie jak gapienie się w gwieździste niebo będące milionem innych światów.
Mógłbym wymieniać miesiącami - Forrest Gump, Lista Schindlera, Pianista, Brazil, Big Lebowsky, Monthy Python, Oczywiście czy np. Muzeum Powstania Warszawskiego... Jestem osobą krytyczną. Mam swoje mocne zdanie ale bardzo dużo radości i inspiracji dostrzegam w twórczości innych ludzi. Dlategoteż tak bardzo uwielbiam kooperacje.
Czy  w sztuce magia i  rzemiosło wykluczają się?
Absolutnie nie.
Czy sztuka może żyć w internecie?
Absolutnie tak - ale jest tam jak mucha -  zdegradowana duchowo i krótko żywa. Poza wielkimi dziełami które przetrwają.
Czy można żyć bez sztuki?
Patrząc ile procent ludzi statystycznie w Polsce bierze udział w kulturze - niestety chyba tak.... Dla mnie życie straciłoby 50% procent sensu...

Gdzie się obecnie znajdujesz?


 
Gdy to piszę, w lubuskich lasach będących mym Baginsowym zielonym księstwem Shire. Gdy kończę pisać, jestem w Krakowie. Gdy autoryzuję - na jakiejś wyspie. 

 


Jak wyglądasz?


 
Jestem zmasakrowany i spuchnięty jak po walce z Adamkiem. To nie efekt balangi. Pierwszy raz od ponad pół roku nie mam koncertu przez najbliższy miesiąc, więc w końcu mogłem wyrwać ząb. Górna jedynka - wstawiam złoto, zmieniam styl - czas się dorobić.

 


Co czytasz?


 
Pytania do wywiadu.

 


Czego słuchasz?


 
Teraz lodówki. Oprócz tego - łojojoj... jak niegdyś wspomniałem - słucham muzyki a nie gatunków. Choć przyznam, że - na skutek ilości własnych produkcji - ostatnio niestety w większości swojej... In plus - człowiek przestaje przesiąkać i zżynać od innych (jesteśmy zmiksowaną podług indywidualnego kodu charakterologicznego sumą tego, co poznaliśmy). Na minus - bo się mniej rozwijam.

 


Co pochłania najwięcej Twojego czasu?


 
Oddychanie. Oddycham przez 24 godziny na dobę. 18 godzin tworzę i wymyślam - scenariusze, koncepty, scenki, składam słowa, komponuję, miksuję... Sypiam 8, ale podczas snu też tworzę, jak się okazuje. Niestety ostatnio stałem się już trochę ministerstwem i za dużo czasu spędzam, odpisując na maile. To zbyt mało "duchowe". A tak na poważnie: mój rok jest stricte podzielony - każdy tydzień jest inny. 

 


Skąd w Twoim życiu sztuka?


By już nigdy nie musieć na to pytanie odpowiadać napisałem o tym zagadnieniu cały koncept album. "Kosmostumostów" pojawi się 22 października.

 


Czy od razu wiedziałeś, że chcesz robić to co robisz?


 
Gdy próbowano odciąć moją pępowinę, zauważono, że w brzuchu przez te parę miesięcy zwinąłem ją w Żyrafę, której po plecach jeździł czołg, na którym siedzialo 14 gołębi. Można więc rzec, że od razu czułem potrzebę kreacji. I tu potwierdza się powiedzenie - człowiek się rodzi mądry, ale idzie do szkoły. Życie i otoczenie zaciera prawdę o nas - o tym więcej też na tym nadchodzącym albumie.

 


Czy innym łatwo zrozumieć to, co chcesz im przekazać?


 
Bardzo nie.

 


Jakie wyzwania wiążą się z Twoją pracą?


 
Hm. Kiedyś to było np. zagrać koncert za bramkę, z pełnym zaangażowaniem i wiarą dla 5 osób, godzinę po wypadku samochodowym. Albo zrobienie i zmontowanie wideoklipu za 50 zł. Dziś to czasem nawet strach, żeby ktoś nie spadł z wieżowca, kiedy robimy z bloku mini komiks, dowieszając na niego kilkumetrowe chmurki. Z drugiej strony angażowanie dużej ilości ludzi i nie zawiedzenie ich... To czasem bardzo obciążające.

 


Czy jest ktoś kogo nazywasz wzorem, mistrzem, lub coś co można nazwać punktem odniesienia?


Tak. Mistrz Yoda, Luis Armstrong, Jan Paweł II, Michael Jackson, Amon Tobin, Tarantino, Terry Giliam - jest ich wielu. Bardzo wielu...

 


Z czego jesteś najbardziej dumny?


 
Jestem dość samokrytyczny. Ale z pewnością miewam chwile próżności i dumy. Dumny bywam chyba z tego, że odważyłem się porzucić pewne, wygodne życie dla sztuki, że odważyłem się uwierzyć w siebie, no i przede wszystkim, że do wszystkiego doszedłem sam, własną uczciwą pracą - bez krztyny znajomości i oszukiwania. Jestem bardzo szczęśliwy, że dziś mogę postawić komuś piwo za pieniądze zarobione na mówieniu prawdy, a nie kłamstwie, na którym w dużej mierze opiera się biznes i prawo. Ostatnio byłem dumny, jak odmówiłem jurorowania w "The Voice of Poland". Nie sądziłem, że będę miał tyle siły.

 


Czy wracasz do swoich początków i rozumiesz własne, dawne, wybory?


 
Bardzo często wracam do Liceum - nawet dosłownie. Uważam, że był to absolutnie magiczny okres edenu. Rozumiem własne wybory. Czasem czegoś żałuję, ale pokora mówi mi, że tak miało być - i staram się dostrzegać pozytywy w tym.



Czy wsłuchujesz się w opinie innych o Twojej pracy?


 
Tak. Bardzo się tym przejmuję. Czasem aż nadto. Zawsze traktuję ludzi jako istotne źródło opinii. Tworzę oczywiście tak, jak ja chcę, ale przecież chcę coś przekazać ludziom. Np. przez to, że jestem samoukiem, przez wiele lat za cicho miksowałem wokale na moich płytach - przez to trudno było zrozumieć pokręcone teksty. Dzięki rozmowom z ludźmi dowiedziałem się, że są za cicho. Na nowej płycie zmiksowne zostały wyjątkowo głośno, by były jak najbardziej czytelne.

 


Czy zdarzylo Ci się mocno przeżyć jakąś wystawę, film, książkę, pracę innego artysty?


 
Trudno mi się rozpisywać na to pytanie. Bywa, że - jak mrówka okres albo burmistrz otwarcie mostu - przeżywam dogłębnie zakup marchewki. Cierpię na nadwrażliwość jak dziąsła 30 procent Polaków. Każdy detal inspiruje mnie... jak gapienie się w gwieździste niebo będące milionem innych światów. Mógłbym wymieniać miesiącami - Forrest Gump, Lista Schindlera, Pianista, Brazil, Big Lebowsky, Monthy Python, "Oczywiście" czy np. Muzeum Powstania Warszawskiego... Jestem osobą krytyczną. Mam swoje mocne zdanie, ale bardzo dużo radości i inspiracji dostrzegam w twórczości innych ludzi. Dlatego też tak bardzo uwielbiam kooperacje.

 


Czy w sztuce magia i  rzemiosło wykluczają się?


 
Absolutnie nie.

 


Czy sztuka może żyć w internecie?


 
Absolutnie tak. Ale jest tam jak mucha -  zdegradowana duchowo i krótko żywa. Poza wielkimi dziełami, które przetrwają.

 


Czy można żyć bez sztuki?


 
Patrząc ile procent ludz i- statystycznie - w Polsce bierze udział w kulturze - niestety chyba tak.... Dla mnie życie straciłoby 50 procent sensu...

 

 

 

 

odpytywała (przez internet) Agnieszka Szydłowska (Trójka)

 

L.U.C w sieci - w wielu miejscach, najlepiej zacząć TU.